Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nataliam1

zdrada i ciąża, decydujące starcie

Polecane posty

Nie, nigdy w życiu nie oddałabym dziecka do adopcji, gdyż ja już zdecydowałam. Przyznaję to nie była łatwa decyzja, ale wydaje mi się że słuszna. Moja sytuacja jest trudna, szczególnie że do tej pory mnoim zmartwieniem było że np. kończy mi się puder, czy w co mam się ubrac. Ale za swoje błędy się płaci. Ja płacę swoją cenę, niepotrzebnie cierpią przy mnie inne osoby, no ale na to nie mam już wpływu. Przecież czasu nie cofnę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże dzisiaj zobaczyłam tego gościa w biurze i chyba trochę się speszyłam. On do mnie czesc, a ja nie mogłam z siebie słowa wydusic, totalny koszmar. Idę do lekarza, mam nadzieję że przynajmniej on podniesie mnie na duchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A \"sprawca ciąży\" wie o niej?? Czy tez zyje w bloniej niewiedzy? 3maj sie Natalio- musze przyznac,ze systematycznie sledze Twoje losy :) i szczerze Ci zycze powrotu do meza! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiktoria, nie nic wie i się nie dowie mam nadzieję. Ale dostałam dzisiaj cios, nie spodziewałam się że tak na niego zareaguję. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bolesne jest to,ze na tym wszystkim cierpi wyłacznie Twoje malzenstwo! facet zrobil swinstwo nie tylko Tobie ale i swojej zonie i nie ponosi zadnych konsekwencji. Dziwne,ze Twoj maz nie obil mu jeszcze mordy (wybacz za slownictwo) a jego zona nawet nie wie z kim sypia. badz dzielna Natalio - on jescze zaplaci za o co zrobil. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobcia
Natalio, co dokładnie poczułaś, jak zobaczyłaś wczoraj tego gościa w biurze? Czy to była niechęć, czy...może tęsknota?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobcia
Aha! No i napisz koniecznie, co powiedział lekarz. Jak się miewa maleństwo i jak Ty się czujesz. Nawet nie wiesz, ile dodajesz mi otuchy swoją postawą. Moja sytuacja również jest bardzo cieżka, ale wierzę, że jeszcze obie będziemy szczęśliwe. Nie może być przecież całe życie pod górkę, tylko dlatego, że zrobiło się kiedyś błąd. Trzymaj się i pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobcia, jak go zobaczyłam to nie czułam niechęci a tęsknoty to już napewno nie, poczułam się jakby mi ktoś w twarz dał, poprostu zażenowanie. Lekarz powiedział że ciąża mi widocznie służy, USG mi nie robił, ale zlecił badania na cukier bo jestem bardzo senna. Ale ogólnie czuję się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobcia cieszę się że dodaję Ci otuchy, ale moja postawa jest w tej chwili żałosna. Życzę Ci szczęścia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobcia
Natalko, zapewniam Cię, że moja postawa jest o wiele bardziej żałosna niż Twoja. Cieszę się, że chociaż fizycznie dobrze się czujesz i że z dzidziusiem wszystko dobrze. Też jestem przyszłą mamą. Senność w ciąży to normalka, ale cukier oczywiście zbadaj. Pozdrawiam Cię i trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gory
pozdrawiam wszystich odwiedzajacych ten topik,natalia BUZIAKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobcia, no to chyba obydwie jesteśmy w podobnej sytuacji. Nie wiem jak dajesz sobie radę, bo ja się trzymam siłą woli. Miałam straszne doły, jeszcze czasem też mnie łapią ale staram się jakoś trzymac. Dzisiaj w pracy nasz informatyk powiedział mi że pił z moim mężem kiedy byłam u rodziców. Nie wiem ile mu po pijaku naopowiadał i głupio się poczułam. Może już wszyscy wiedzą że to nie dziecko mojego męża tylko ja się głupia czaruję. Mam nadzieję że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobcia
Natalio, ja też miewałam i miewam nadal straszne doły. Nie wiem, jak sobie dam radę, boję się każdego nadchodzącego dnia. Ale musimy się jakoś trzymać, bo odpowiadamy już nie tylko za siebie. Może jeszcze kiedyś będzie nam dane być szczęśliwymi. Myślę, że Twój mąż nic nikomu nie wygadał. Nie zadręczaj się niepotrzebnie. Wygląda na to, że się jeszcze wszystko między Wami ułoży, tylko potrzeba na to czasu. Czy mąż się do Ciebie odzywa, pisze smsy lub dzwoni? Złożył Ci życzenia urodzinowe? Kiedy wraca z tej delegacji? Miłej soboty, odpoczywaj sobie i dbaj o dzidziusia. Nasz stres niestety udziela się dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobcia, ja mam przynajmniej ten komfort że nie boję się już co będzie jutro. Powiedziałam prawdę rodzicom no półprawdę, ale wiem że mogę wrócic w każdej chwili do domu bez żadnych tłumaczeń. Mąż do mnie nie dzwoni, na urodziny pierwsza wysłałam mu życzenia odpisał mi z grzeczności raczej. Ale w tej chwili wielkich uniesień ze strony męża nie oczekuję, chciałabym tylko żeby mi wybaczył. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od męża nie ma co oczekiwac wylewnosci... rodzicom faktycznie lepiej za duzo nie mowic... czas pokaze co bedzie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobcia
nataliam, a czy nie masz obaw, że dziecko będzie podobne do biologicznego ojca i wtedy ten gość się domysli, że to jego? Czy myślałaś może o zmianie miejsca zamieszkania? Jak Ci minął weekend i co nowego u Ciebie? Jak samopoczucie? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobcia, wiem że dziecko może byc podobne do niego, chociaż mam nadzieję że nie będzie. Czy myślałam nad zmianą miejsca zamieszkania? Tak, myślałam że wyprowadzę się do rodziców, jeżeli mąż mi nie wybaczy tak właśnie zrobię ,przynajmniej na początek. Wczoraj byli u mnie teściowie i szwagierka, źle się czułam. Sama nie wiem czego oczekuję od męża, musiałby byc chyba masochistą żeby stolerowac moje dziecko. Wiem że mnie kochał, ale to chyba nawet na niego za dużo. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały wieczór nad tym wszystkim myślałam i nie mogę im fundowac prezentu jakim jest moje dziecko. Przecież tesciowie nie będą jego dziadkami a ja nie mam siły wszystkich okłamywac. Po prostu zjebałam sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
Czesc wszytskiego dobrego z okazji urozin natalio sama widzisz - nie oklamuj ich tylko normalnie zyj i ez pieprzenia ze zmarnujesz zycie mezowi bzdura bylas u psycologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc KOLM, dzięki za życzenia. Nie nigdzie nie byłam, sądzę że i tak nieźle się trzymam. KOLM nie mogę ich nie okłamywac, ale nie mam odwagi powiedziec im prawdy. Nawet sobie tego nie wyobrażam, w końcu po prawdzie to jego rodzice nie moi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobcia
Natalio, jeśli mąż zaakceptuje Twoje dziecko i zechce być dla niego ojcem, to myślę, że lepiej nikomu nie mówić, że nie jest jego biologicznym ojcem. Zresztą sama napisałaś, że to są męża rodzice, a nie Twoi, więc może zostaw tą decyzję mężowi, czy powiedzieć teściom, czy nie. I uwierz mi, że można sobie jeszcze bardziej zj...ć życie niż Ty to zrobiłaś. A swoją drogą, to niesprawiedliwe, że gość sobie "dziubnął" i dalej żyje spokojnie, nie ponosząc żadnych konsekwencji, a kobieta ma tyle problemów i zostaje z tym sama. Eh! Natalia, może nie powinnam o to pytać, ale jestem ciekawa, czy miałaś taki moment, że żałowałaś, że nie zdecydowałaś się jednak na aborcję? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOLM
rodzice meza ale dziecko natalii sa ludzie, ktorzy wiaza sie pomimo iz jedna strona ma juz dziecko mysle ze demonizujecie ja - gdyby mi zalezalo na utrzymaniu malzenstwa i wiedziala ze sa na to szanse tzn maz by wyrazil taka wole bo trzeba poczekac az on to zwerbalizuje to pojechalabym z nim wyjasnic wszytsko tesciom oczywiscie zalezy jacy to ludzie-czy im sie nalezy prawda ale natalia - to ze wszyscy dziecko beda kochali jest jasne a ty idz do psychologa bo masz depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Drobcia czy nigdy nie żałowałam swojej decyzji. Uwierz mi myślałam nad tym nie raz i były momenty (szczerze, nawet teraz są), że żałowałam. Gdyby nie dziecko, nie musiałabym przez to przechodzić i oszczędziłabym tego wszystkiego mężowi i moim bliskim. Ale nie potrafiłam tego zrobić, temat zamknięty. Sorki pisze z pracy, odezwę się później z domu. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobcia
Dokładnie rozumiem Natalio te rozterki, ale wierzę, że kiedyś zostanie Ci to wynagrodzone, że nie zabiłaś tego dzieciątka. I rozumiem też, że póki co, nie chcesz skorzystać z porad psychologa. Do mnie jakoś to nie przemawia, żeby obca osoba, która nie znalazła się w podobnej sytuacji mogła mnie zrozumieć. Mając kilku lub kilkunastu pacjentów dziennie, obawiam się, że po kilku godzinach nawet nie pamiętałaby o czym mówiłaś. Wiem, że to profesjonalista, ale....chyba wolałabym się wygadać przed bliską koleżanką. Miłej pracy Ci życzę i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racjonalistka
Rzeczywiscie, jesli maz wybaczylby Ci Natalia to lepiej nie mowic prawdy, ale z drugiej strony rozne sytuacje sie zdarzaja, gdyby w razie wypadku potrzebna byla krew to niestety Twoj maz nie bedzie pomocny, a Twoja grupa nie musi byc taka jak dziecka, bo dziecko dziedziczy po jednym z rodzicow, musisz miec takie sytuacje na uwadze; a Twoi tesciowie rozumiem nie wiedza jeszcze, ze jestes w ciazy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOLM, nie mam depresji. Jestem w trudnej sytuacji, ale daję radę. Przecież psycholog nie rozwiąże moich problemów, zresztą nikt ich nie rozwiąże za mnie. Czasem ogarnia mnie przerażenie co zrobiłam ze swoim życiem, co będzie dalej i wogóle ale ogólnie staram się jakoś trzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobcia, czy mnie zostanie to kiedyś wynagrodzone nie wiem. Wiem jak ja się teraz czuję, nigdy nie dam odczuc dziecku że mam zmarnowane życie. zycia nie zmarnowalo mi dziecko, tylko ja sama. Miałam normalną rodzinę, może bez wielkich fajerwerków, bo mój mąż nigdy nie był zbyt wylewny, ale wiedziałam że jest i że mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobcia
nataliam, mam nadzieję, że jeszcze będziesz miała normalną rodzinę, a właściwie ....masz ją cały czas, tylko teraz przechodzicie kryzys. Chciałabym Ci powiedzieć dużo więcej, ale nie chcę tak publicznie, a innej możliwości porozmawiania póki co, nie mamy. Pamiętaj jednak, że całym sercem jestem z Tobą i życzę Ci, żeby wszystko dobrze Ci się ułożyło. I wierzę, że tak będzie, ale na to potrzeba czasu, dla Ciebie, dla męża, dla całej tej sytuacji. Przecież nie można pokutować do końca życia za jeden błąd. I Ty i ja będziemy jeszcze szczęśliwe - tego nam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sledze ten topik od poczatku i pozwole sobie cos powiedziec. Natalko -jestes wspaniala i odpowiedzialna osoba. Calym sercem jestem z Toba, z Wami i goraco pozdrawiam z Finlandii!!!! Was wszystkie dziewczyny bo jestescie kochane!!! mysle, ze Wasza obecnosc pomaga w jakis sposob Natalce. caluski!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×