Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Chemical

Jak skompletować wyprawkę i nie zbankrutować przy tym, czyli mamusiowa ekonomia.

Polecane posty

Gość Podsumowania ciąg dalszy
Teraz co nieco w temacie wózków. Osobiście jestem gorącym zwolennikiem zwykłych, tanich i leciutkich kompaktowych spacerówek ‘parasolek’, jak i zapewne zdecydowana większość ludzi, którzy kiedyś tam w zakupowym wirze ‘nacięli się’ właśnie na te wszystkie fajnie wyglądające, wielkie i często niestety ciężkie, niewygodne wózki, które po kilku miesiącach lądowały w garażach/piwnicach/komisach lub na aukcjach internetowych. W takiej spacerówce ‘parasolce’ z przeznaczeniem, powiedzmy, dla dzieci od 0+ można już w zasadzie wozić i noworodka, chociaż tu oczywiście duże znaczenie ma to gdzie mieszkacie, jaki jest stan dróg/chodników w waszej okolicy, a przede wszystkim o jakiej porze roku dziecko przyszło na świat. Biorąc jednak pod uwagę polskie realia (czyt. stan dróg często pozostawiający wiele do życzenia, niezbyt łagodny klimat przez niestety większą część roku, a i do tego często nie dokładnie poodśnieżane chodniki zimą) lepiej jest zdecydować się na coś większego i na większych kołach (tu nawet nie koniecznie pompowanych). Przed zakupem takiego większego wózka trzeba koniecznie zwrócić uwagę na jego wagę! Bo na przykład wyobraźcie sobie jeśli wasz wózek będzie ważył powiedzmy około 12 kg, do tego drugie tyle dziecko, to będziecie się zmagać ze +/– 24 kilogramami – no cóż ...good luck! Najlżejsze są te z aluminiowym stelażem, ale i niestety proporcjonalnie drogie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podsumowania ciąg dalszy
Jeśli planujecie więcej niż jedno dziecko w przeciągu dwóch/trzech lat, to lepiej jest zainwestować w jeden porządny i wygodny wózek (do tego najlepiej jakiś klasyczny model i w jakichś neutralnych kolorach, żeby wam się nie opatrzył i nie zaczął was drażnić po roku), w którym pojeździ nie jedno, nie dwoje, a troje lub nawet więcej rodzeństwa! Takie solidne wózki znajdziecie np. w ofercie Emmaljunga albo Teutonia. Może nie są najpiękniejsze i zapewne nie należą też do najlżejszych i najtańszych niestety – fakt – ale biorąc pod uwagę, że nie jest to wydatek na rok, a na wiele kolejnych lat, to myślę że warte są swojej ceny. Z tego co się orientuję to bardzo podobne i dużo tańsze produkuje polska firma Roan, z tym że nie potrafię powiedzieć jakiej są one jakości, ani czy są one przede wszystkim trwałe. Dlaczego polecam akurat te marki, a nie np. leciutkie i zdecydowanie atrakcyjniej wyglądające Quinny? – Ano dlatego, że taka Emmaljunga po 2 latach wygląda nadal bardzo solidnie i nie nosi tak bardzo widocznych śladów użytkowania jak choćby dla przykładu Quinny Buzz. Więc zakładając, że wózek ma nam jeszcze posłużyć przy drugim i trzecim dziecku, lepiej jest się zdecydować na ten pierwszy. W Skandynawii, skąd pochodzi np. Emmaljunga, kobiety zazwyczaj rodzą dzieci w bardzo niewielkich odstępach czasu i wózek kupuje się tam jeden, po czym musi on wystarczyć na wiele kolejnych lat, stąd też wszystkie tamtejsze wózki są a) bardzo solidnie wykonane, b) tyleż samo drogie, więc nie wyrzuca się ich po roku i nie zastępuje kolejnymi. W samych gondolach jeżdżą tam nieraz dzieci aż do roku (a czasem nawet nieco dłużej), które nie dość że samodzielnie siedzą, to i często już nawet chodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podsumowania ciąg dalszy
Jeśli decydujemy się na więcej niż jedno dziecko, to warto też na przykład pomyśleć o porządnej jakości ubraniach dziecięcych (najlepiej w jakichś neutralnych kolorach i wzorach, czyli tzw. unisex, żeby były dobre zarówno np. dla chłopca jak i później dla dziewczynki i vice versa), które nie ulegną tak łatwo zniszczeniu w praniu i które będzie można spokojnie odłożyć dla kolejnej pociechy. Nie piszę tu oczywiście o ubraniach niemowlęcych, bo te to w sumie bez względu na jakość, z reguły nie niszczą się tak łatwo. Piszę o ubraniach dla dzieci w przedziale wiekowym 2+. Tu gorąco polecam np. Katvig i Danefae. Faktycznie, są trochę drogie, ale jest to wydatek na wiele lat. Ponadto oferują ponadczasowe wzornictwo i kolory, więc będą nie tylko długo służyły, ale i naprawdę długo dobrze wyglądały. Warto jeszcze dodać tak na marginesie, że jeśli chcecie dłużej cieszyć się ładnym wyglądem takich rzeczy, powiedzmy sobie ‘na lata’, to zdecydowanie lepiej jest używać raczej porządnych proszków do prania, a w przypadku ciężkich do wywabienia plam (np. z czekolady, niektórych owoców i farb) świetnie zdają egzamin miejscowe odplamiacze Dr Beckmann i Biotex oxi (ten pierwszy z tego co pamiętam można kupić w Makro, i chyba nawet mają go w sprzedaży sieci sklepów z AGD).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podsumowania ciąg dalszy
Jeżeli natomiast chodzi o buty to całe rodzeństwo może spokojnie wybiegać się w Crocs-ach i jedno może je nosić/‘dziedziczyć’ po drugim (oczywiście dopóki dzieci są jeszcze na tyle małe, że nie są w zasadzie w stanie poważnie wyeksploatować swojego obuwia i szybko z niego przy tym wyrastają). Crocsy są naprawdę super wygodne i dziecko może w nich chodzić przez praktycznie większą część roku, nie licząc zimy. Na jesień i wczesną wiosnę można kupić Crocs Mammoth z wełnianym wypełnieniem. Na całe lato + późną wiosnę świetnie zda egzamin podstawowy model Cayman. Naprawdę warto spróbować. Poza Crocs-ami, najlepszym jak dotąd zakupem okazały się buty Camper. Piękne, bardzo wysokiej jakości wykończenie i niestety drogie, więc jeśli nie miałyby posłużyć przynajmniej dwójce dzieci to nie będzie to raczej wydatek z rzędu tych ekonomicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frtatralatatapa
do podsumowania-hmmm...ta oszczednosc owszem potrzebna, ale bez przesady. Trzeba tez cieszyc sie zyciem. Czy az tak kobietki oszczedzacie na sobie, na kosmetykach, strojach, wizytach u kosmetyczki? Owszem, warto nie przesadzac, ale po co sie meczyc na tych oszczednosciach. Czasami udaje sie miec potrzebne rzeczy niedrogo. Ja nie oszczedzam na jedzeniu dla malucha, nie moglam karmic go piersia zbyt dlugo wiec dostaje dobre, organiczne mleko-czemu mam oszczedzac na jego zdrowiu? Ubranka-mialam przynajmniej 3 wyprawki na poczatek-przesada? Otoz nie. Bardzo sie przydala taka ilosc ubran bo odpadlo mi pranie i prasowanie w pologu, szczegolnie po cesarce. Moglam sie skupic na dziecku i wlasnym odpoczynku. Zreszta wiekszosc ubranek kupiona na ebay za 1/10 ich ceny wiec moglam szalec do woli :) Wozek-solidny a zarazem lekki z fotelikiem samochodowym i mozliwoscia wpiecia go do stelazu wozka jesli potrzeba-bugaboo-bedzie sluzyl mam nadzieje kolejnemu dziecku chociaz kupilam uzywany za mniej niz polowe ceny rynkowej. Sloiczki- nie zamierzam kupowac-robie malemu przeciery sama a co do porad zeby do kaszek dodawac babcine soki-nie zapominajmy, ze w nich jest cukier, wystarczy dodac utarte jabluszko lub gruszke-sa wystarczajaco slodkie. Przewijak-kupiony na ebay-wiec za grosze,ale planowany. Po otwarciu maty pod spodem wanienka, na dole ma 2 polki na leki, pieluchy, chusteczki. Po co mam sobie forsowac kregoslup schylajac sie do lozka czy nawet do stolu? Plyny do kapieli-tutaj nie mam bambino (mieszkam w UK) bo pewnie bym uzywala, kupilam wiec organiczne na sam poczatek, bez dodatku konserwantow. Potem oilatum i krem natluszczajacy-recepty dla dzieci sa bezplatne wiec poprosilam lekarza i biore je na recepte-to akurat jest oszczednosc. Nie dajmy sie zwariowac :-) Dobrze jest myslec ekonomicznie, ale nie za cene oszczednosci na dziecku i sobie i wlasnej wygody. Nie dajmy sie zwariowac :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frtatralatatapa
a co do ubran to nawet te uzywane(zreszta w ogole tego nie widac po takich malutkich ciuszkach) kupowalam dobrych marek bo wiem, ze takie starcza na dluzej i beda dla kolejnego malucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frtatralatatapa
a co do prania- to w moim przypadku bardzo sprawdzily sie platki mydlane-oszczedne, wydajne i nie uczulaja. Piore w nich w 40 st.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio- mio
"Dzieci w chodzikach i ‘jumperach’ odbijają się, odpychają się i generalnie poruszą się w nich na palcach stóp! Częste używanie takich sprzętów prowadzi do utrwalania się nieprawidłowej postawy i ma ponoć szkodliwy wpływ na rozwój bioder." tu się zgadzam częściowo - chodziki szkodzą, ale nie biodrom tylko ścięgnom Achillesa, które ulegają skróceniu, właśnie przez to, że dziecko długo stoi na palcach, potem w dorosłym życiu przy intensywnym treningu może nastąpić zerwanie, albo naciągnięcie. I po karierze piłkarskiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podsumowania ciąg dalszy
Rzecz w tym, że to nie jest wcale taka znowuż przesadna oszczędność, a powiedziałabym raczej – delikatna próba uświadomienia rodziców (szczególnie tych, którym barak jeszcze doświadczenia w kompletowaniu tych pierwszych rzeczy dla dziecka, bo to najczęściej oni właśnie ulegają licznym sugestiom producentów coraz to wymyślniejszych akcesoriów, które tak naprawdę często w praktyce okazują się zupełnie zbędne). Tu szczególnie chodzi mi o tych którzy nie znają innych niż polskie realiów i często po prostu nie mogą sobie wyobrazić, że można się obejść bez rożka (który w moim przekonaniu jest po prostu śmieszny, tym bardziej kiedy jeszcze słyszę, że ktoś zamierza kupić 3 na wypadek gdyby któryś się pobrudził), że już w ogóle nie śmiem wspomnieć o wykąpaniu dziecka bez wanienki (by the way: do umywalki wcale nie musisz się schylać, do przewijaka na komodzie również). Odnośnie tego co piszesz, to oczywiście zgadzam się że Bugaboo jest świetny, ale mówimy tu o polskich realiach, polskich drogach (na których przednie koła Bugaboo nie zdałyby raczej egzaminu, o ile taki rodzic nie zainwestowałby kolejnej kwoty w pompowane koła zamienne) i polskich portfelach, które jak pewnie wiesz często diametralnie różnią się od tych rodziców w UK. Zgadzam się też, że na mleku zastępczym nie wolno oszczędzać i nigdzie nie sugerowałam inaczej. Co do soków w kaszkach i zawartym w nich cukrze to muszę powiedzieć, że takiego soku dodaje się dosłownie śladową ilość więc nie czuć praktycznie żadnego cukru, pyzatym zależy jeszcze jakie soki masz tu na myśli. Te które ja znam ze swojego doświadczenia nie są znowuż takie słodkie, a te ze sklepu są przeważnie ze specjalnym przeznaczeniem do tego typu kombinacji i dostępne są w działach z pożywieniem dla dzieci (zazwyczaj zaraz przy kaszkach). Owoce o których piszesz to też dobry pomysł. Ja nie kupuję ubrań na aukcjach internetowych, bo akurat lubię obejrzeć, dotknąć rzecz za którą płacę. Poza tym nie raz zażyło mi się natrafić na rzeczy za które aukcyjni sprzedawcy żądali cen które przerastały te w regularnych sklepach, więc mam do aukcji bardzo ‘szczególny’ stosunek. Owszem czasem się opłaca, ale akurat nie zawsze. (Ja na przykład swego czasu kupowałam japońskie pieluszki Merries na Taobao, bo są rewelacyjne, lepsze od Pampersów, do tego tańsze i mają wbudowany wskaźnik zapełnienia każdej pojedynczej pieluszki. Tak więc tu akurat było warto.) Co do prasowania ubranek to ja na przykład wcale nie prasuję i nigdy nie prasowałam i wierz mi, że nigdy nic się nie działo. :) A jeśli nie chcesz mieć pogniecionych, to wystarczy że równiutko porozwieszasz je na suszarce i będzie dobrze. Suszarek bębnowych nie polecam (no może tylko do ręczników), bo jednak trochę niszczą rzeczy. Co do kremów natłuszczających i kosmetyków dla dzieci o skórze wrażliwej, to jak już wyżej pisałam. Nie ma co przesadzać kochani. Czasem możecie nawet nieświadomie wyrządzić dziecku krzywdę taką nadmierną ekspozycją na preparaty hypoalergiczne i nadmierną sterylnością, które mogą w następstwie przyczynić się do wystąpienia alergii w późniejszym okresie jego życia. Bądźcie bardziej naturalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podsumowania ciąg dalszy
Dzięki mio-mio. :) Dobrze wiedzieć. Dlatego napisałam ‘ponoć’, bo kiedyś wpadł mi w ręce ciekawy artykuł na ten temat, ale nie pamiętam już dokładnie co pisano w nim na temat bioder i gdzie tak naprawdę tkwiła przyczyna późniejszych wad postawy u dzieci, które używały chodzików, więc dzięki za fachową opinię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem tu nowa.
Super podsumowanie!!! Klap klap klap! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem tu nowa.
Fajnie byłoby to gdzieś opublikować, żeby już nikt nigdy ludziom ciemnoty nie wcisnął! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co oszczedzac na dzieciach ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super temat !! podnoszę jako przyszła mama, robiąca listę wyprawkową;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polecam ubrania dla niemowlat z Lidla, ja jestem b zadowolona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×