Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ropuszka_mała

Czy potraficie odrzucić miłość?

Polecane posty

Gość Ropuszka_mała

Mam na myśli taką obustronną, ale bez przyszłości. Jak to zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też odrzuciłam:( żałuje, narazie jeszcze zcekam...ale wiem ze z jego strony pewne sprawy sie chyba nie zmienią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybudzona ze snu
zależy co oznacza "bez przyszłości" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ropuszka_mała
Nie ma, obydwoje nie jesteśmy wolni. Ale miłość na nas spadła z nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez odrzuciłam
bo tez nie miała przyszłosci:O zwiazałam sie z kims kto daje mi bezpieczeństwo i stabilny emocjonalnie związek, lecz nie jestem do konca szczesliwa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xa
To trudne, ale czasem nie ma innego wyjścia. Rozstałam się z kimś półtora roku temu. Kochamy się nadal, zresztą dwa dni temu dostałam od niego niezwykle ciepłego maila. Miłość to jednak nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak miałam
odrzuciłam i na razie uczę się żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ropuszka_mała
jak to zrobić, żeby nikt nie cierpiał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xr
"zwiazałam sie z kims kto daje mi bezpieczeństwo i stabilny emocjonalnie związek, lecz nie jestem do konca szczesliwa" bo wy nigdy nie bedziecie zadowolone :o jakby cie facet lał po mordzie, to bys nie myslala o glupotach "Miłość to jednak nie wszystko." a co jeszcze? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matyldaa1979
a no milosc to nie wszystko jak np.nie ma co do garnka wlozyc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez odrzuciłam
łatwo oceniać.....mój zwiazek z miłoscxi był naprawde bez przyszłosci...wiem ze tylko bym cierpiała. Dlaczego lać po mordzie? Ja doceniam mojego faceta, chociaz nie darze go takim uczuciem jak tamtego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez odrzuciłam
byłabym zadowolona gdybym miała tamtego faceta u boku i mogła z nim normalnie zyć, ale jak sie okazuje nie zawsze mozna miec wszystko. Czasem trzeba uruchomic rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BNBN
Tak zrobiłam to i nie żałuje. Nie wiem jaką bym miała przyszłość z nim, ale coś mi mówiło, żebym sie tak nie angazowała w ten związek.On miał sporo wad, a ja sobie chciałam znależć idealnego faceta.I znalazłam.Jestem mężatką,bardzo kocham swojego męża i nie załuje,że nie pozwoliłam tamtej znajomosci kontynuować.Dodam jeszcze,że ten facet, którego darzyłam wielką miłością urodził sie tego samego dnia , co mój obecny mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ropuszka_mała
no tak, przeznaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xr
ja tez odrzuciłam - bo sama zobacz, jakie jest Twoje myslenie, mialas bezpieczenstwo, stabilizacje, ale nadal malo :/ Zawsze malo, zawsze znajdziecie cos, co Wam sie nie podoba, zeby tylko narzekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BNBN
Powiem więcej.Dopóki nie poznałam mojego obecnego męża, tylko o "tamtym" myślałam i żaden inny chłopak nie miał u mnie szans. I któregoś pięknego dnia, zachcialo mi się szukać męża.Powiedziałam znajomej-dzisiaj znajdę sobie męża.Byłam sama, nie miałam wtedy nikogo, byłam wolna. Mogłam zadzwonic do tamtego, do którego coś mnie ciągło, a jednoczesnie odpychało. Ale nie zrobiłam tego.Los chciał, ze poznałam tego samego dnia fajnego gościa. Zakochałam sie w nim od pierwszego wejrzenia i kocham nadal.Prawda, ze długo męża nie szukałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba miec szczescie
zeby kogos poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BNBN
Wiesz co, ja dopiero mając 23 lat poznałam swojego obecnego męża, a tamtego znałam od 14 roku zycia. Trzeba czegoś bardzo pragnąć i coś robić w tym kierunku, aby osiągnąć szczęście. Chciałam być szczęśliwa kobietką i nią się stałam. No jest to jeszcze kwestia czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba miec szczescie
23 lata to dopiero? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BNBN
A co wcześnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BNBN
Na takie uczucie czekałabym nawet i 40 lat, żeby tylko tego doświadczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sa tego typu dylematy \"bez wyjscia\' to zawsze się wybiera mniejsze zło- uniwersalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ropuszka_mała
Czasami to nie jest takie proste: wybrać. Człowiek czegoś innego chce a co innego robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antagonist
Hehe, tez odzocilem milosc, znaczy najpierw bylem zbyt niesmialy zeby otwarcie zaczac byc razem, potem po 2 tyg rozlaki cos sie zepsolo potem troszke sie naprawilo, ale odzocilem to (no nie calkiem bo ta dziewczyna ciagle czasami mi sie sni i mysle o niej ale juz mniej niz wczesniej :) ), ale dobrze bo milosc zrobila ze mnie kapletnego lamusa, tera juz jestem prawie normalny. (No tez srednio ze moja fobia wrocila, wczesniej wystarczylo o NIEj pomyslec i byl git, ale co tam :) ) Ps. Tylko jesli odzucisz cos takiego jak milosc odwzajemniona, to postawisz krok do zdobycia prawdziwej sily :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to zrobić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też musiałam zrezygnować ze związku z pewnym facetem - on miał większe priorytety niż bycie ze mną - był ktoś ważniejszy - i to nie była nawet kobieta. Może jak to by była jakaś baba to bym walczyła, bo naprawdę się wtedy zakochałam... Oboje cierpieliśmy strasznie - widziałam, że mu zależy na mnie, ale nie może być ze mną. Oboje stwierdziliśmy, że to co razem przeżylismy jest czymś bardzo ważnym i nigdy o sobie nie zapomnimy - nigdy... Takie sytuacje nie są łatwe i zawsze będzie ktoś kto będzie cierpiał, albo tak jak w moim przypadku cierpieliśmy oboje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ponawawiam bo ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×