Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

narinka

ZACZELAM OD NOWA. Nie jest łatwo.

Polecane posty

może komiczne jest z CBA albo ABW prawnik/informatyk -specjalność prawo elektroniczne przeszukuje kafetrję poszukując wrogów jeszcze obecnego rządu!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdaleno - to jest tak... jedna firma bierze sobie kancelarie do negocjacji... i druga robi to samo.... im sie wydaje, że działaja na swoja korzysc.... a tak naprawde mogliby sie dogadac w kilka dni.. a my :D nam sie nie śpieszy.. pełnomocnikom strony przeciwnej równiez... wiec wszyscy są zadowoleni... a klient dostaje dobrze :P wynegocjowaną umowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulko, mnie to nie interesuje co o mnie myslisz... oraz jak bardzo nawet mglistego pojecia nie masz o kontraktach nienazwanych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne w takim razie są te firmy, nie zależy im na czasie?-bo takie przeciąganie spraw nie odbija się korzystnie na interesach żadnej z firm. Oczywiscie można rozpartrywać jakość kontraktów-że warte czasu, ale nie sądzę - żeby przedstawiciele tych firm byli na tyle nieświadomi, że mogą \"dogadać się sami\", a tymczasem korzystają z usług kancelarii prawniczych... Nie wiem, prawnikiem nie jestem (choć rodzice wysyłali mnie na prawo :P ) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzesznico - w koncernach są pewne procedury, ustalane w centralach .... na dodatek oni najzwyczajniej w swiecie maja co innego do roboty... a jezeli chodzi o czas - uwierz mi, ze wiele kontraktów, zwłaszacza na rynku usług finansowych, negocjuje sie latami... to norma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"czy ja napisałam co o tobie myślę? kiedy?\" jesli nie o mnie, to zwracam honor i przepraszam :) ale napisałaś - ze jestem z CBA, czy CBŚ ;) a to w sumie jak nazwanie kogos oszołomem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najfajniejsze jest to, że często panowie prezesi, nie chcą ustąpic z jakiego drobizgu, ciągnąc temat miesiącami, pomimo ze drobny kompromis doprowadziłby do i tak korzystnego dealu, dzieki ktoremu mogliby znacznie wczesniej robić kase... tak to jest, gdy ktoś zbyt ambicjonalnie podchodzi do wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a najfajniejsze jest to, ze ja sie praktycznie mało na tym znam :P moja działka to prawo rzeczowe i osobowe a nie zobowiązania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne ja wyraziłam tylko przypuszczenie i wydawało mi się że zrobiłam to w formie żartu jeśli cię uraziłam to przepraszam. Gdybym napisała ze jestes np. idiota, debil, albo wręcz odwrotnie cudowny złoty chłopak, to wtedy byłoby to wyrażenie opinii o tobie. a na kontraktach się nie znam tu masz rację, ale skąd ty możesz o tym wiedzieć? to ja powinnam czuc sie urazona ze poddajesz w wątpliwosc moja wiedze o kontraktach nienazwanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja żartowałem w tym przypadku - wiesz, kazdy mnie tu atakuje, wiec mam czasem juz lekkie objawy przewrażliwienia ;) bez urazy :) Ps ja tez mało wiem na temat kontraktów nienazwanych :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do komicznego i innych
Dlaczego komiczne musisz udowadniać że nie jesteś wielbłądem? A przy okazji rozmywać topik w bezsensownych przepychankach, zresztę do spółki z dziewczynami. Po co to? P.S.Ja wiem, że jesteś prawnikiem i każddy, kto czyta twoje wpisy na innych topikach wie,że ty wiesz o czym piszesz. Z tej samej branży zresztą jesteśmy, tylko ja karnistka. Daj spokój udowadnianiu tego, czego na forum nie da się udowodnić, chyba że skserujesz dyplom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, ja nawet nie udawadniam, bo przeprowadzenie dowodu w tej sprawie jest niemozliwe... a pisanie o mnie, ze jestem łysym, grubawym, bezrobotnym onanistą siedzącym na necie, zupelnie mnie nie martwi :) napisalem tutaj powyższe tresci, bo mnie samemu troche ta sytuacja bawi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do komicznego i innych
Grzesznico, a wracając do meritum, to masz coś do powiedzenia autorce topiku, czy dalej bawisz się w podchody? Chętnie przeczytam twoją opinię na "zadany powyżej temat"... Aha, i nie bierz tego osobiście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahah narinka
jak pisałas na temacie "on ma orgazm a ja nie" o swoim naj misiaczku jak to jest kochany i jaki jest cudo miodzio w łozku a ja smiałam sie i mówiłam ze gówniaro długo nie pociagniecie to mówiłas, ze to miłosc na całe zycie:D hahahaha a teraz piszesz o swoim dawnym misiaczku ze uprawiasz z nim najobdzywliszy seks. brawo , w wielką miłosc zastapiła nienawisć żal mi ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doth_s
podziwiam autorkę... ja nie mam odwagi na taki krok... Byliśmy młodzi - ja miałam 20 lat, on 24. Spotykaliśmy się przez pół roku, jednak potem zaczęło się psuć. Byl moją najwiekszą miłością. Cierpiałam po rozstaniu przez rok, wróciłam do domu i zaczęłam nowe życie. Poznałam mojego obecnego męża i - teraz to wiem - za szybko wyszłam za niego za mąż. To był klin na tamtego chłopaka. Moje małżeństwo to porażka; alkohol, wyzwiska, krzyki... Ja marzyłam o dziecku i nadal marzę, on woli kolegów. Mam 28 lat, mój mąż 31. Od dwóch lat myślę o rozwodzie, bo przez 5 lat małżeństwa to ja cały czas zabiegałam o to by ten związek utrzymac. Ale widzę, że on ma mnike daleko gdzieś, że jest ze mną tylko dlatego że jest mu tak wygodnie. Nic nas juz nie łączy, nie ma wspolnych posiłków, wyjść, rozmów, seksu... Rok temu po 7 latach odezwał sie mój były. Zbyłam go, bo jeszcze walczyłam o małżeństwo. Jego zwiazek sie też rozpadał. Wcoraj odezwał sie kolejny raz. Znowu mówił, że ożenił sie by zrobić mi na złość, by mi udowodnić... ale co? Mówi, że mnie zawsze kochał, że żałuje, że tamto sie skończyło, że wszystko zrozumiał, że jest w stanie rzucić wszystko, żeby ze mną być, że przyjedzie do mnie (mieszka 250 km ode mnie) i tutaj zacznie od nowa, ze mną. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Minęło 8 lat, a ja nadal mam słabość do niego. Moze dojrzał, zrozumiał... Mętlik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas pokaże co będzie, to jednak cudowne że wasza miłość przetrwała choć oboje na złośc sobie spieprzyliście sobie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×