Tylko nie mowcie ze jestem rasistka, oni nas nie lubia, w Anglii

Jestem w W.Brytani od roku i powiem wam szczerze kochani,ze boje sie wieczorami wychodzic na ulice.Jest tutaj niebezpiecznie.Moj sasiad(anglik) podchodzil z nozem do mojego wspollokatora.Innym razem nieopodal mnie w pubie zabili czlowieka,wracajac ze sklepu w bialy dzien rowniez pod tym pubem trzej mezczyzni bili sie,kopali na oczach ludzi.Jest tu niebezpiecznie a wszystko dlatego,ze jest tutaj cala zganianina ludzi,rozne rasy,religie i kultury.Panuje rasizm i nienawisc.Tak bylo i chyba bedzie.Czytajac o tragediach polakow w W.Brytanii,az starch pomyslec,to nasi rodacy.Uwazajcie na siebie,szczegolnie poznym wieczorem,bo szczegolnie murzynki nie lubia polaczkow,mowie to z doswiadczenia. Przekonalam sie, sama mowilam kiedys nie ogolniaj ale trudno jest mowic nie ogolniaj w takim wypadku. Obudzcie sie ludzie, inne obcokrajowce nas nie lubia tu.

moze wystarczy zmienic dzielnice skoro w jakiejs nie ciekawej okolicy mieszkasz:) po tym, co napisalas to wyglada na slumsy normalnie....

jak ja byłam to widzialam jaki stosunek do Polakow maja tak zwani, skarpeciarze, szkoda słów, no ale w sumie mnie to nie dziwi, tylu jest tam Polakow, co nie znaczy oczywiscie ze to popieram

Bo ja wiem... ja tam chodzę po ulicach sama wieczorami i jeszcze mnie nic przykrego nie spotkało.

Nic tobie sie nie stalo to dobrze ale jak widze ludzie ktore tu juz sa od dawna i takie ktore dopiero przyjechali to jest roznica. Jak dlugo ty jestes w Anglii. Polacy sa w dzielnicach gorszych bo jest taniej. Ale oproc tego to pchaja sie i mieszaja sie z ludzmi ktore "Anglicy" unikaja. Po prostu jestesmy naiwne bo nie mamy pojecia jak to jest miec ponad 5 million ludzi z innych kultur w kraju, u nas tego nie ma.

Nie, ja nawet w Anglii na stałe nie mieszkam... Fakt że mieszkałam w dzielnicach gorszych i lepszych, ale jakoś nie widziałam zagrożenia większego niż w Polsce. Może nie wiesz jak jest teraz w Polsce ale wydaje mi się że taki Grochów w Kielcach nie jest bardziej przyjazny od New Cross.

kto to skarpeciarze?

takie gnojki ktore nie lubia Polakow, bylam krotko ale zauwazylam jacy sa, nazwa wziela sie od naciagnietych skarpetek na dresy:)

Dlaczego Polacy którzy wyjechali za granice piszą/mówią o swoich rodakach Polaczki? Dla mnie nie jest to pozytywnie zabarwione określenie.

Kulaj-> jesli ktos tak pisze to musial zaznac wiele zlego z ich strony, nie mowie ze to regula, ale Polak Polaka za granica wykiwac potrafi, oszukac

Bo Polacy, którzy wyjechali za granice w 90% przypadków już nie czuja się Polakami tylko Angolami, Irolami albo Szkopami. Wydaje im się przez to że sa lepsi a żeby jeszcze bardziej podbudowac swoje ego nazywaja Polaków polaczkami.

Hehehe... Grochów to w Warszawie... a miałam na myśli Czarnów w Kielcach. Przepraszam za pomyłkę!

Kulaj-> Polak Polaka potrafi tak oszukac i wykiwac ze szkoda slow, niejedno slyszalam niestety o naszych rodakach

Smutne to co piszecie. Ja tam jestem dumna z tego ze jestem Polką i nie podoba mi sie określenie \"polaczki\":O

Kulaj-> ja tez jestem dumna:) nie wszyscy tacy sa na szczescie, moja mama spedzila wiele lat w USA i wielu Polakow podkładało jej tak zwana świnie, nie tylko jej, niektorzy Polacy za granica sa strasznie zawistni, ale oczywiscie nie wszyscy tacy sa

Mnie ze strony Polaków w Anglii spotkały same dobre rzeczy, może dlatego, że mieszkałam, no jeszcze mieszkam, w małym miasteczku, w ktorym raczej ludzie starają się sobie pomagać. Złe rzeczy spotkały mnie raczej ze strony rodowitych Anglików.

Ja jestem Polką i nikogo nie oszukuję i nie chciałabym żeby ktoś kształtował swoją opinię o mnie na podstawie kilku przypadków.

wybierzcie LiD albo PO . oni juz zalatwia Wam w tej Europie ze beda Was lubili. Tusek obiecal przeciez w jednym z supermarketow ze teraz Polacy nie bada juz dzwigac towarow 2 tonowych a jedynie 1 tonowe wozki pchac. ot te prawa czlowieka , wolnosc i demokracja.

nie mieszaj w to polityki, a to ze maja zle zdanie o nas to tylko zasluga naszych rodakow, zla opinia nie bierze sie z nikąd

Nie chcialam nikogo tym obrazic, jak tak to przepraszam za "polaczkow". Naprawde chcialem wspomniec tylko ze wielu z nas tu po prostu nie widzi jakie niebezpieczenstwa sa bo jestesmy w nowym kraju. Tu ludzie raczej sa zimne, same do siebie, jak ciemno sie robi to w miescie, znaczy tak na okolicach to tylko ciemne wychodza. W ostatnim tygodniu slyszalo sie w wiadomosciach tu 3 polacy zgineli. Dwa dziewczyny i jeden chlopak na diskotece w osobnych wypadkach. Trzeba uwazac i tyle, nic innego nie chcialem tu powiedziec. Mamy problem w tym ze my obcokrajowcow lubimy a czasamy nie wiemy ze argument posuna sie dalej niz, czy ktos jest rasist czy nie, ale teraz jest tak ze czarne czy jakies inne nas bialych nie lubia. A my tego nie znamy.

Karolina, a ty od urodzenia w Wielkiej Brytanii? ;D

angole mają taki stosunek do polaków jak np. amerykanie do latynosów.

hmmm.. no przede wszystkim to sa tutaj i Polacy i polaczki (polaczkowie?). Jak dla mnie taka sama roznica, jak miedzy Murzynem a czarnuchem w terminologii - jeden zachowuje sie normalnie, ma obycie i kulture, moge miec do niego szacunek...a drugi jest ucielesnieniem wszystkich najgorszych stereotypow po prostu. a wracajac do tematu - jestem tutaj juz ponad cztery lata, nie spotkalo mnie nic konkretnie zlego, ani nikogo z moich znajomych... jak powyzej ktos napisal, wydaje mi sie, ze to wina dzielnicy, w ktorej sie mieszka, albo osob, z ktorymi sie czlowiek zadaje. Zabrzmi moze snobistycznie, ale sa ludzie, z ktorymi zdecydowanie wole sie nie zadawac, bo szkoda mi czasu i zdrowia. I nie spotkalam sie z zachowaniami ksenofobicznymi, w zaden sposob nie bylam dyskryminowana ze wzgledu na bycie Polka...chyba, ze tego po prostu nie zauwazam i odbieram po prostu jako przejaw generalnego chamstwa niezwiazanego z moja narodowoscia :)