Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Love is...

Kafeteria miłości

Polecane posty

Gość Love is...

Otwieram ten topik dla siebie, dla ciebie, dla was, dla nas, dla wszystkich by tu dzielić się tym co przeżyliście, co przezywacie, co wspominacie, co czujecie, kogo kochacie, co chcielibyscie zrobic dla milosci waszego zycia, kim ona jest, czym jest, co znaczy, doslownie kazdy wątek od zwiewnej, przelotnej miłostki po jej filozofię. Może być radośnie, ciepło, melancholijnie, nostalgicznie, chlodno, namiętnie... Poprotu prowadzmy ten topik miłością i jej barwami... Zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh.... cięzki temat... to tak wg mnie ... :/ aktualnie jestem sama... chodze do łozka z takim jednym... dziewczyne posiadającym od 6 lat. Miły, przystojny, kochany kiedy trzeba, wrzeszczący kiedy trzeba... 6 lat temu .... wg mnie strarta dziewictwa determinuje dalosze zycie... i mi zdeterminowała w jakiś sposób... nieufam, nie umiem kochać, nie umiem uczuc wyrazać bo jak wyrażę to zostają te uczucia zdeptane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak swoją drroga jetsem coraz bliższa stwierdzeniu, że miłości nie ma, że jest tylko zauroczenie... fascynacja trwająca 1.5 roku tyle że temu mojemu stwierdzeniu wymyka sie związek moich dziadków, byli razem 50 lat i sie kochali, plakali po śmierci etc. a może na ten moment z powodu spozytego alkoholu są we mnie tylko negatywne uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is...
''a może na ten moment z powodu spozytego alkoholu są we mnie tylko negatywne uczucia...'' A moze. Alkohol zazwyczaj wywoluje w nas mieszane odczucia gdy jestesmy zadowolenie wzmacnia to gdy jestesmy smutni pogłębia nasz smutek, tak wiec nie jest to najlepszy doradca :) Miłośc jest czy jej niema ale czym nazwac to co jest miedzy ludzmi? Te dziwne relacje, odczucia to wlasnie milosc tylko trzeba pamiętac ze ona ma rozne barwy czasami te ciemne. Jest takie piękne powiedzenie,ze milosc gdy za lekko ja trzymasz może ucieć, a gdy za mocno ją trzymasz mozesze ją udusić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... ładnie powiedziane... ehhh.... Love is..-> ja sie jednas położe, odezwę sie jutro na trzeźwo. może4 z mniejszym dołem niz teraz... :) Z pozdrowieniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is...
Miłej nocy Gosia i powracaj tu niezaleznie od humoru i nastroju jaki Cie dopadnie :) 🌻 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahhh miłość jest zajebista!! a moja miłość jest tymczasowa, bo nie mamy szans na nic więcej niestyty a może styty....czas pokaże, ale to co ja przezyję z nim to po prostu jest moje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is...
sweet girl - Życzę powodzenia i upajaj sę nią niczym wine... ;) Ill- Cieszę się, że kochasz i jesteś kochana. ALe mowic mozna o tym jak sie zaczelo, kiedy poznalas ze to miłość itd itd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
Ja zawsze uważałam że miłość nie jest ważna, że jest dodatkiem... Nadal nie stawiam jej na pierwszym miejscu w moim życiu i długo jej sobie odmawiałam. Aż stwierdziłam że czemu nie i sięgnęłam po nią jak na półkę z dobrami luksusowymi, jak po nabytek w powodu fanaberii i sobie mam. Służy mi tylko do radości. Nie tłamszę ukochanego obiektu, nie oczekuję za wiele, nie buduję na nim życia, po prostu kocham i daję się kochać. I wzrusza mnie że rzuca w kąt swoje skarpetki. Niech sobie rzuca, jak będę chciała to też swoje rzucę i nikomu nic do tego. Piwo też ów obiekt pije codziennie, po kilka puszek a mi ich zbieranie po domu nie przeszkadza. Tak miło jest kochać i być kochaną że co mi tam puszki po piwie :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam serdecznie, już baaaaaaaaaaaardzo dawno mnie na forum nie było, pewnie z nowicjuszy już mnie tu nikt nie pamięta :) moja miłość zaczęła się niedawno, bo jakiesś 2,5 roku temu, chociaż znamy się 12 lat... dopiero niedano poczuliśmy, że to jest to i zakochaliśmy się w sobie :) teraz mieszkamy już razem, kochamy się bardzo i jesteśmy bardzo szczęśliwą parą :) na dodatek on sprząta po sobie skarpetki :D strasznie fajne to moje życie teraz zwłaszcza po takich dziwnych przygodach z poprzednim partnerem :/ pozdrawiam wszystkich, a w szczególności autorkę topiku. Musisz teraz przeżywać piękną miłość, jeśli zakładasz taki temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
(Ja tu siedzę dwa lata, nie należę więc może do weteranów ale was kojarzę. 🖐️ "tak se piszę"... zwykle na pomarańczowo....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALEŃKA1234
Witam wszystkich. Bardzo ciekawy temat, tak jak miłośc zresztą. Od kilku miesięcy mam mętlik w głowie. Mam wsoaniałego meza, kocham Go bardzo mocno, ale jest też ktoś... nie, nie kochanek, bo zaraz mnie zbesztacie, to znajomy z pracy, którego bardzo lubię. Czasami rozmawiamy ze soba, wypijemy kawę, napiszemy kilka smsów. Wiem, ze On również bardzo mnie lubi. To pożądny facet, nie przekroczy pewnej granicy. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że ja powoli zazynam czekać na Jego telefony i tęsknić za naszymi rozmowami. Tak mi z tym źle. Co robić? Zaczynam się bać, nie chcę mysleć o innym mężczyźnie, chcę aby było tak jak zawsze, tylko mąż i nikt inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
Maleńka, tylko napiszę ci jak ja to widzę... Dla mnie osobiście komfort psychiczny i wolność od ciepienia, powikłań emocjonalnych są najważniejsze. Tobie też radziłabym kierować się własnym, dobrze rozumianym dobrem, no i nie krzywdzić męża który ci ufa i chce z tobą coś budować. A zauroczenie to taki fenomen który zawsze może się przytrafić... ale nie ma sensu go zgłębiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALEŃKA1234
Zgadzam sie z Toba, ale są momenty, że nie daję rady, nie mam siły z tym walczyć. Jest ok, kiedy Go nie widzę, kiedy dzwoni raz w tygodniu i chwile rozmawiamy. Widzimy się w miejscu pracy srednio co miesiąc i wtedy zaczyna ma odbijac. Zrobimy to, co mamy do zrobienia w pracy i wtedy On proponuje kawę (to trw już prawie rok). Zgadzam się na to wyjście, bo bardzo lubię przebywac w Jego towarzystwie. Pogadamy, pośmiejemy się jakies dwie godzinki i wracamy do swoich domków. Niestety przez pierwsze klilka dni po takim spotkaniu nie jestem sobą, tęsknię jakby za Nim, chociaz nie chcę się sama przed soba do tego przyznać. To jest tak silne. I jeszcze jedno pytanie pozostaje: co to jest dla Niego. Nie wiem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
"I jeszcze jedno pytanie pozostaje: co to jest dla Niego." Co? Cokolwiek. Nie powinno cię to obchodzić... Sorry za uproszczenie ale... nie lepiej byłoby gdybyś znalazła sobie jakieś absorbujące hobby?Nie wiem, jazdę na quadach czy co tam.... Nie masz ciekawszych rzeczy do robienia niż karmienie się kawą i fantazjami o kolejnym facecie? No dobra, temat miał być chyba pozytywny a tu znowu klimaty zdrady się wkradają. Idę się zająć swoim życiem, jest fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALEŃKA1234
Dlaczego tak ostro reagujesz. Moje życie jeszcze do niedawna było piękne i dobre i dlatego tak mnie to przeraża, to co się ze mną dzieje. NIe, nie jestem pasożytem, kochanicą, która przylepia się do każdego faceta. NIe. Po prostu nie mogę sobie poradzić z własnymi emocjami, myslami i po prostu się boję. Ale w sumie co to właściwie może Ciebie obchodzić , wracaj do swojego pięknego życia. Obyś nigdy nie miała takich emocji i stanów jak ja teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
Mam wrażenie że pchasz się w ogień. To obserwatora zawsze nieco wkurza. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
A, i jeszcze jedno. Uważam też że w topiku o miłości, piszesz o jej końcu. To też wkurza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALEŃKA1234
NIe, to na pewno nie koniec. Przeczytaj co autorka topiku napisała na samym początku. NIe piszemy tutaj tylko o wzlotach. O krótkich (mam nadzieję) upadkach również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtrtrtr
Może będziesz musiała wybrać. Skoro więc piszesz że nie koniec, to wybór jest jeden. Prześpiesz sprawy i nie idź kolejny raz na kawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALEŃKA1234
NIe mam wyboru i barzdo dobrze. On traktuje CHYBA nasza znajomośc zupełnie zdrowo, normalnie. Zrobie wszystko, żeby spędzać z Nim jak najmniej czasu. Tyle tylko, że wiem, iż bardzo się zdziwi, kiedy będę inna niz do tej pory i na pewno będzie drażył. Chce byc szczera. Czy moge mu powiedzieć, że nie powinnismy sie wiecej widywać, ponieważ dla mnie zaczyna się to robic niebezpieczne? Szkoda mi tej znajomości. Pomógł mi bardzo w pewnej kwestii. A już nic nie wiem. Gdzie podział się mój wew. spokój? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Love is...
trtrtrtr- podziwiam podejscia do milosci. Mnie sie taki styl podoba nie dyscyplinarny. :) Listek- Ja własnie przezywam piekna milosc do pewnej osoby, jednak teraz nie jestesmy razem, ale wiem, ze bedziemy. to wszystko polegam na intucicji. MALEŃKA1234- az miło ze masz faceta przyjaciela, tak malo to sie zdarza, fajnie zkims tak pogadac bez zadnych zobowiazan. Niestety u mnie jest tak ze faceci zaraz sie gniewaja jesli im odmowie czegos, nawet jak sie zktryms spotkam to wyraznie to widac po nim ze jest jakis niezadowolony moja postawa wobec niego. niewiem czemu to przykre :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×