Gdy sens życia wciąż ulatuje...czy można jeszcze czekać na swoją tęczę?

Zakładam ten topik, bo jest mi dziś strasznie źle, nie widzę sensu życia, ono jest, ale jakby gdzieś obok mnie, jakbym nie miala na nie wpływu, nie umiem nic z tym zrobić, niczego zmienić. Tak się dzis czuję, wiem, że nigy nie zobaczę swojej tęczy, bo deszcz leje cały czas. Może nie przeniosą topiku do innego działu.

u mnie leje od miesiąca :O

To i tak dobrze, bo u mnie przez całe życie. Cioteczko, bądź dobrej myśli.

Linger... ciężko :( w przypływie emocji zrobiłam coś czego bardzo żałuje:( od miesiąca z domu nie wychodzę poza wizytami u rodziny i zjazdami na uczelni :O odciełam sie od wszystkich znajomych [ beczy ]

ja jak chce potrafie sie odciac od wszystkich i jeszcze czuc sie szczesliwym... zalezy jak sie patrzy na zycie :)

Cioteczko, wpółczuję. Nie umiem Cię pocieszyć. Sprzedawco, nie - to zależy co Cię w życiu spotyka, a na co nie masz komletnie wpływu, to dobija.

linger a Ty myslisz ze mnie zycie glaskalo... wiele osob stwierdzilo ze ja zawsze mam pod gorke...

nie ma co współczuć :( zawaliłam sprawę :( ehh będę czekac , siedzieć w tym pokoju aż kiedyś mi wybaczy... a mam nadzieję, że tak się stanie..

bo sztuką życia.. jest umiejętność odcięcia się od rzeczy złym i szukanie pozytywów.. wtedy życie jest łatwiejsze.. i szczęśliwsze..

Agi, gratuluję takiego podejścia, ale ja mam wciąż tylko źle, Sprzedawca ma pod górkę, ja też. Cioteczko, może spróbuj się jakoś zrehabilitowac, nie czekaj tylko może coś zadziałaj w tej sprawie.

linger ja też mam różne etapy w życiu ale uważam że trzeba szukać pozytywów.. zawsze.. nie zawsze jest łatwo.. tak robić.. wiem coś o tym .. ale trzeba się tego uczyć.. latami..

ja też mam pod górkę.. gdybym miała z górki to miałabym to co jest dla mnie najważniejsze.. a gdyby sie tak zastanowić to nie mam tego..

:) póki co poświęcę czas na naukę :) studia ważniejsze.. a działać już nic nie będę.. znam go trzy lata i wiem , że potrzebuje on czasu by mu przeszło :) jak przejdzie wówczas będę działać :) póki co uszanuję to że nie chce on mnie widzieć :) to co agi pisze to prawda... też mam całe życie pod górkę i jakoś ze wszystkim sobie radze poza tym :P pewnie dlatego, że szczęściem dla mnei zawsze była rodzina i miłość :)

Ja nigdy nie byłam szczęśliwa i nigdy nie będę :(

Linger głowa do góry :) każdy może być szczęśliwy jeśli tylko zechce :)

To nie jest kwestia chęci tylko przeciwności losu. Całe życie chcę być szczęsliwa, ale się tak nie dzieje.

Chcieć znaczy móc :) gdybym patrzyła na przeciwności losu już dawno bym dyndała na nitce :P

weź sobie urlop i przyjeżdżaj do mnie-naucze Cię pozytywnego myślenia.. wyjdziesz na giewont to Ci się polepszy.. zresztą przy ładniej pogodzie to nawet odemnie zobaczysz góry

Dziękuję Agi, ale niestety o urlopie mogę sobie najwyżej pomarzyć.

ja jak bym czuła że musze wziać urlop to bym wzieła choc tydzień..

Kochanie, nie wiesz co mówisz :) Nie w mojej firmie.

czasami ma się taką pracę, że nie da rady :( ja też od dwóch lat zero urlopu :(

wiecie co... no way.. nie ze mną takie numery..

Agi jak mam wybór urlop lub utrata pracy to wybieram pracę :O ale teraz jestem w trakcie zmiany pracy na państwową więc o urlop za rok się nie martwię i w końcu nad morze wyjadę :D

noi właśnie dzięki osobom z takim pedejściem pracodawca wie że może sobie pozwolić na takie traktowanie.. zastraszanie.. a przynajmniej płącą Wam za ten nieywkorzystany urlop??

o to chodzi że ja na zlecenie pracowałam, bo szefowa chciała zaoszczędzić w US :O

dobrze ale jeśli pracujesz na umowe zlecenie to urlop Ci sie chyba też należy..

nie, przy umowie na zlecenie jest inaczej. tylko pracując na umowę o prace można o urlop walczyć inaczej się jest na łasce pracodawcy :O

Ja mam umowę o pracę, ale w moim dziale wzięcie urlopu jest uzaleznione od natłoku pracy, który się nie zmniejsza. Są firmy, w których to niemozliwe, nie można powiedziec \"idę na urlop i koniec. kropka.\" Bo wtedy podpadniesz na całego.

jasne al emożna powiedziec.. wcześniej lub ustalic sobie ja idę wtedy Ty wtedy... wszystko jest do zrobienia.. kwestia organizacji