Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nikolla**

Moj maz to skarbonka bez dna..a moze ja jestem sknera..?

Polecane posty

No i znow kolejna klotnia z mezem. Powod - pieniadze. Zaczne od \'poczatku\'... Jestesmy rok po slubie. Mieszkamy w wynajetym mieszkaniu i teoretycznie zbieramy na swoje. Mamy to szczescie, ze oboje mamy dobre prace i nie narzekamy na brak pieniedzy. Aby bardziej zobrazowac problem, przedstawie wam nasza sytuacje finansowa. Ja zarabiam 3.700 a moj maz 2000 ( wszystko w przeliczeniu na zlote - mieszkamu zagranica, ale tutaj ceny sa jak w Polsce ). czyli razem mamy 5700 zlotych na miesiac. Stale wydatki to: mieszkanie +oplaty - 1200 zl. jedzienie ( obiady w racy ) - max.600 zl. kosmetyki itp.-100 - 200 zlo. dojazdy do pracy, papierosy i przyjemnosci, ciuchy - max:700 zostaja na 2000 zlotch ( teoretycznie niezagospodarowane ). Wlasnie te 2000 chcialam co miesiac wplacac na konto. Przy pomocy rodzicow i moich wczesniejszych oszczednosci oraz z kredytem jestesmy w stanie kupic juz za rok swoje mieszkanko. ( w kraju, gdzie miszkamy ladne mieszkani emozna kupic za 200 000). Niestety moj maz nie potrafi oszczedzac. 3 dni temu przyniosl pensje, chcialam wzic pieniadze na domowe zakupy, patrze a tam zamiast 2000 zostalo 1.200. Maz wrocil z pracy z migrena, wiec go nie wypytywalam co z kasa, ale dzisiaj rano musialam spytac co sie stalo...nie potrafil mi wylumaczyc! Powiedzial, ze zabral pieniadze aby splacic nasza karte kredytowa ( na ktora juz wczesniej mial wplacic inne pieniadze ), oprocz tego oswiadczyl, ze ( ZNOWU) uzyl sluzbowych pieniedzy i musi oddac w firmie. Wiecie, nie chce kontrolowac wydatkow meza, ale jemu kasa ucieka w ciagu tygodnia. Jestem zalamana, bo od roku nie zaoszczedzilismy ani zlotowki.To jest jakas paranoja, jak mu mowie, ze za duzo wydaje na pierdoly to sie obraza. Juz nie wiem co mam robic. jesli nie kupimy mieszkania, to nie bedziemy mogli miec dzieci, maz nie bedzie w stanie utrzymac dzidziusia, domu i mnie. A ja mam dosyc pracy 11 godzin dziennie tylko po to aby miec kase na chwilowe przyjemnosci. Poradzcie cos, bo jestem juz zalamana. Nie umiem dlugo byc zla na meza, ale tym razem musze dac mu do myslenia, musi zrozumiec, ze jako jego zona wymagam od niego wiecej odpowiedzialnosci w kwestii finansowej. Poradzcie cos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramal
ja bym zrobiła intercyzę małżeńską, nie mozesz być pewna, czy cię w długi nie wpuści-wierz mi wiem co mówię, moja szwagierka tak ma-sama zarabia na życie, dom, dzieci. On niby też zarabia, ale ani złotówki nie dokłada do budżetu domowego-jemu kasa się rozchodzi na niewiadomo co, a ona spłąca jego długi, które rzekomo zaciągną na ich wspólne dobro. Kiedyś pracował w dobrej firmie państwowej, miał dostać mieszkanie i tak zamydlił oczy mojej wtedy 19 - nastoletniej szwagierce. Wyszło tak, że mieszkają z jej rodzicami na gospodastwie w rozwalającej się chałupce. Wiem, że miłość wybacza,ale ja bym się zastanawiała czy chcę z takim facetem spędzić życie. On się nie zmieni, nie łudź się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostro powiedziane, ale chyba duzo w tym racji. Moj maz ostatnio przyniosl mi w prezencie piekna zlota bransoletke za dobrych pareset zlotych - tylko dlatego, ze chcialabym taka miec. Takze nie jest to tak, ze wydaje cala kase na siebie, on poprostu nie zna wartosci pieniadza...jego rodzina podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramal
ze wspólnego konta też bym zrezygnowała, a budżet domowy organizowała tak, żeby oddawał ci określoną pulę na życie i wszelkie rachunki załatwiała bym sama, żeby znów się głupio nie tłumaczył, że musiał coś zapłacić, bo zawsze będzie ci tak ściemniał Tak dla wiadomości: moja szwagierka ma dwoje nastoletnich już dzieci i nie ma czasu dla nich od 12 lat, bo pracuje od świtu do nocy, dobrze, że moja teściowa się nimi i domem zajmuje, bo dziewczyna by się chyba już załamała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramal
no to sorry ale wiedziałąś z kim się wiążesz Tylko jeśli chcesz z nim być na prawdę zabezpieczaj się finansowo, bo będzie bieda. Gdyby nie to, że szwagierce pomaga finansowo moja teściowa (a jej mama) to by chyba w nędzy żyli. Ja tam do prezentów się nie czepiam, ale trzeba mieć zdrowy rozsądek, mój mąż to ma aż za bardzo, bo czasem sknera jest :) ale ja też umiem liczyć się z pieniędzmi, dlatego udało nam się czegoś w życiu dorobić, a szwagier kipi z zazdrości, że my mamy a on nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlanie o to mi chodzi, jesli bede chciala aby moje dzieci mowily po polsku, niebede mogla pracowa przez kilka lat po porodzie. Nie mamy wspolnego konta, pieniadze trzymamy w domu, a na koniec miesiaca i tak zostaje tylko okolo 100 zlotych. Moze powinnam zalozyc swoje konto, na ktore bede wplacala wlasnie te 2 tysiace. Reszta zostanie na zycie. To jest straszne, bo bardzo sie kochamy i dobrz rozumiemy, ale gdy mowa o pieniadzach, nie jestesmy w stanie sie porozumiec. Umawiamy sie, ze od nastepnego miesiaca wszystkos sie zmieni...ale to tak jak z odchudzaniem \'od poniedzialku\'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem tam gdzie mieszkasz sa kluby z tak zwanymi poker maszynami i Twoj maz sie wciagnal. Pewnie chce szybko, szybko a to do zguby prowadzi. Zapytaj sie wprost. Jesli jest hazardzista nie powinnas sie zastanawiac - odejdz, bo po latach moj wpis sobie przypomnisz. Brutalny? Moze, ale napewno prawdziwy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w jakim kraju mieszkasz
w każdym kraju są jakieś dodoatkowe wydatki. Gdzie mieszkacie i jak długo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramal
przyko mi to mówić ale się nie da, myśl za w czasu o tym jak się zabezpieczyć na przyszłość, a zagubiona też może mieć dużo racji i wtedy tym bardziej martwiłąbym się o finanse w waszym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie liczac \'zdrapek\', ktore kupujemy razem ( hehehehehhe) to hazardu ni euprawiamy. Prowadzimy zwyczajne zycie, poprostu kasa nie ma dla niego wartosci. Ja pochodze z dosc zamoznej rodziny, zawsze uczono mnie, ze jesli chce miec na cos pieniadze, to musze je zdobyc sama. Oczywiscie rodzice zawsze bardzo mi pomagali, umozliwili dobra edukacje, kursy, podroze itp. ale np. z komorke placilam sama, za zarobione peiniadze. Natomiast maz byl zawsze beztroski, przed slubem postawilam warunek, ze za kazda pensje ma kupic cos do naszego mieszkania, raz telewizor, raz pralke, zmywarke itd. Dlatego wiem, ze jak chce to moze. Tym razem brak mu motywacji, kupno domu to dla niego taka odlegla sprawa. maz potrzebuje tzw. bacika nad soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tramal, wydaje mi sie, ze mam duzo racji (oby nie!) bo ........ oh te kuszace maszynki! Te obietnice! Kazdy powie ile wygral, ale NIKT nie powie ile wlozyl :O I wtedy, co by nie, dla zony ( za przeproszeniem, na zamkniecie \"twarzy\") swiecidelko i sex odlotowy! A te pustaki potrzebuja podziwu, psychicznego wsparcia! Pamietam jak w dzien wyplaty wierzyciele pukali do drzwi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikolla, sorry, ale jak wyglada z rozliczaniem czasu poza domem? Prosze, nie mysl, ze jestem Ci wrogiem, chce zebys wszystko dobrze sprawdzila. My kobiety czesto dajemy sie nabijac w butelke! Mnie nabito! I to mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tutaj hazard jest zabroniony, zreszta tak jak mowilam wiem, ze nie w tym problem. Mysle, ze moj maz poczul taka wolnosc finansowa, czuje, ze stac go na wszystkie zachciewajki. Kurcze, ale mamy po 26 lat, najlepszy okres zeby choc troszke sie dorobic, zanim beda dzieci...choc jak tak dalej bedzie, to ja na dziecko napewno sie nie zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramal
no zagubiona współczuję szczerze nikola ja nie pochodzę z zamożnego domu i mój mąż też, oboje jesteśmy wychowani w poszanowaniu pieniądza, bo za nim kryje się ciężka praca. Teraz jesteśmy zamożni, a pomimo tego do firmowych sklepów chodzę tylko na promocje, a mojemu mężowi pozostało w głowie, ze sprzęt używany nadal może wiele posłużyć (tym sposobem miałam w ciągu roku 3 używane lodówki), ale powoli się z tego leczy :) Jeżeli twój mąż jest tak wychowany to przykro mi, ale nie zmieni się, ale to konto na oszczędności byłoby super tylko go do niego nie upoważniaj i nie mów że je masz, po prostu powiedz, że odkładasz pieniądze. A gdzie to nieważne, ważne, że bezpieczne. A tak się jeszcze zastanawiam.... może twój mąż nie pracuje zbyt ciężko dlatego tak łatwo wydaje pieniądze ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Caly wolny czas spedzmy razem. Ja pracuje do 19, a maz troche dluzej. Czesto wpadam w drodze powrotnej do jego firmy i wracalismy razem, takze oszustwa tu nie wesze. Maz lubi sie mna \"chwalic\", wszystkim o mnie opowiada i chyba jest bardzo dumny, ze jestesmy razem. Jestesmy takim fajnym malzenstwem...ale te pieniadze wszystko niszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie, ze on zapieprza jak nie wiem co, w sumie za niewspolmierne pieniadze. Rodzina meza rowniez podchodzi beztrosko do kwestii finansowych ( glownie mama i siostra). Nie wiem dziewczyny, naprawde nie wiem co robic. W poniedzialek w przerwie na lunch zaloze konto w banku. Przykro mi, ale musze dac munauczke. Do tej pory jedynie byly miedzy nami krotkie sprzeczki, ale tym razem musze zrobic cos wiecej. napewno przejme od niego karte kredytowa i w tymmiesiacy splace wszystkie zaleglosci ( ni ema tego wiele z 300 zlotych) Mam gdzies jego zachcianki, odloze kase na jedzienie ( to ja ja \'trzymam\' ). Zaplacimy dzisiaj za mieszkanie i rachunki, a reszta do banku. Niech sobie radzi! ja reszte wplacam na konto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tramal, widze, ze czujesz blussa! Bo Nicolle jeszcze sama siebie oszukuje. Niby oskarza a broni. Nicolle, wiesz co mozna robic w godzinach sluzbowych? Zobacz na moj nick, ja w Polsce nie zyje! A przyklad jak Twoj widze jak na dloni. Nie mniej, zycze powodzenia. Tramel, pamietaj - kto tanio kupuje, dwa razy kupuje. Ale szacuneczek za postawe, za podpowiedz, ze facetowi nie pokazuje sie calej dupy! ( to jesli chodzi o konta oszczednosci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramal
Wierzę, że jesteście fajnym małżeństwem i że się tobą chwali, byłby głupcem gdyby tego nie robił, bo wygląda na to, że wartościowa z ciebie dziewczyna. Z moim szwagrem było identycznie, dopóki szwagierka dawała się tak omamiać. Jedno zrób na pewno-zabezpiecz się finansowo, bo na prawdę możesz kiedyś opłakiwać wasze udane małżeństwo. Ja jestem mężatką od 5 lat, a dorobiliśmy się domu, dobrze prosperującej firmy, samochodów, ale ciężko pracowaliśmy i oszczędzaliśmy(a głównie mój mąż, bo pracuje od 18 roku życia i ma dziś 31). Ja mam dziś 25 lat, ale nie miałam czasu na studia, bo pracowałam, a nie stać było moich rodziców by mnie na mnie wysłać- tylko, że ja nie potrzebuję studiów, więcej się nauczyłąm samodzielnie prowadząc firmę (no z mężem :) ) Dziś mamy dwóch chłopców 3 letniego i rocznego i może chciałabym być z nimi więcej, ale wiem, że ich nie zaniedbuję. Pół roku spędziłąm wyłącznie w domu nadzorując firmę, ale wiedziałam, że na mężu mogę polegać i że utrzyma mnie i dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no powiedz
co to za kraj w którym mieszkanie można kupić za 200 k zł? gdzieś w "nowej unii"? bo jestem strasznie ciekawy a przecież nie ma się czego wstydzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona, nie bronie go. Pisze jak jest. Jestem na niego barrrrrdzo wpieprzona, co nie zmienia faktu, z jestesmy malzenstwem i nie mam zamiaru sie z nim rozstawac ani tym podobne. Problem musimy rozwiazac. Ciesze sie, ze wyrazacie zwoje zdanie, to dla mnie bardzo wazne. Nie chce pisac, gdzie mieszkamy, bo jest to dosc egzotyczne miejsce, nie mam ochoty byc rozpoznana przez odwiedzajacych to forum znajomych. Ide zrobic rachunki i zplanowac wydatki na ten miesiac. ale najpierw poogladam \'kuchnie pacala\' na TVN ( mamtu polska Tv)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no powiedz --- ja na dodatek mowie o mieszkaniu min. 100m2 :-) Teraz mieszkam w 150m2, ale to jest duzo za duzo na dwie osoby. Sa jeszcze na swiecie kraje, w ktorych da sie zyc:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicolla, ja sie nie pytam gdzie mieszkasz, co za roznica? Mnie nie obchodzi cena mieszkania. Mnie obchodzi czlowiek. Jednak Twoja sytuacja jest brzydka. Milosc jest slepa, sama wiesz. O jedno Cie prosze, nim nie rozwiazesz sprawy nie decyduj sie na dziecko. Przemysl to bardzo gleboko bo niekturzy mysla, ze dziecko rozwiazuje sytuacje, bullsh**t! Ps Tez mieszkam w egzotyce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no powiedz
100 m2!!! to po 2k/m2. to chyba jakaś azja co najwyżej. oni tam budują wysokie budynki więc powierzchnie są spore. cholera. ale chyba nie chciałbym mieszkać w azji. jeden z moich kolegów spędził sporo czasu na filipinach. jak mi pokazywał zdjęcia to sami azjaci normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może po prostu
mieszkasz w Turcji !!!! To by wszystko tłumaczyło !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×