Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nikolla**

Moj maz to skarbonka bez dna..a moze ja jestem sknera..?

Polecane posty

Zagubiona, bo ja odowiadalam w jednym poscie na kilka pytan. Oczywiscie narazie nie ma mowy o dziecku. Wiesz chyba poprostu zaczne przynosic mniejsza pensje, bede czesc pieniedzy wplacac na swoje konto ( maz tez jest za tym, ale ja nie mma czasu nawet na zalozeniekonta, bo banki do 18 sa otwarte ). Dodatkowo zabiore karte kredytowa ( pozostale juz anulowalismu:-) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez sensu prowokacja
zapewnie do jakiejs pracy lub do pisma jakiegos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niolla, kochanie, ale jaki jest sens takiego zycia? Jestescie mlodzi, powinniscie sie kochac, ufac sobie a nie tworzyc osobne konta. Wez dziada, posadz na kanapie i niech sie spowiada! I nie popusc! Obietnica poprawy??? Nie, nie daj sie nabrac! Wiesz co moj mi mowil? Wszyscy koledzy zony oszukuja! No to kazalam zyc z kolegami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tylko mąż ma kochankę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dajmu spokoj mojemu miejscu zamieszkania i cenommieszkan. Ja mam problem z mezem, ktory nie zna wartosci pieniedzy. A tak jak mowilam, nie mma zmiaru charowac od rana do wieczora, abysmy mieli na nasze zachcianki. Ja mysle, z powoli czas sie ustatkowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, znam ten problem. Mąż nie jest hazardzistą, nie przepija, nie wydaje na panienki itp - a \"pieniądzę się go nie trzymają\". Nie jest w stanie z kwoty np 500 euro zapłacić rachunku wartosci 100 euro. On po prostu tymi kategoriami nie mysli! A pieniądze jak nie zgubi to \"pożyczy\" albo wręcz DA. Widziałam na własne oczy jak wypadło mu z kieszeni - i to nie raz - 50 euro. Wyciągnał z czyms. Potrafi wydawać na pierd*ły, na cos co później wyrzuci albo i tak się zmarnuje. I cóż - ja trzymam kasę, rachunki, on ma tam cos na koncie (wypłata jest transferowana w 90% na moje konto z uwagi na to że to ja zajmuje się domowymi finansami) na własne wydatki, potrzebuje kasy to mu dam ile chce - ale mam tego dosć bo to jest jednoosobowa odpowiedzialnosć! Na nim nie mozna polegać, jak jade na dłużej to zawsze zastaję w kibel rachunków (ale on mówi że płaci) albo żeby tego uniknąć płacę przez internet bo dostaję powiadomienia na mail co i ile jest do zapłacenia. Miał jakis niewielki kredyt to ja mu go spłaciłam (on nie ma do tego głowy, ale żeby brać to miał), z czasów przed slubem też mu zostało kilka tysięcy, nie moja sprawa bo było to zanim się poznalismy ale nic nie powiedział i ucierpiał nie tylko nasz budżet domowy ale i nerwy - a jakby powiedział wczesniej to cos by się zaradziło (był już wzywany do sądu i zapłacił karne odsetki prawie drugie tyle!). Zarabia dobrze, ja też mam swój dochód i mamy oszczędnosci ale wyłacznie dzięki mnie, wcale nie jestem z ego dumna bo przytłacza mnie ogrom odpowiedzialnosci którą jestem zmęczona bo przecież małżeństwo jest po to by się wspierać i dzielić obowiązki. Chciałabym żeby mnie czasem odciążył od czegos ale nie mam na to nadziei bo jest jaki jest, zresztą już się nauczył że jest jak jest i ma wygodnie. Idzie tylko do roboty, zarobi i to wszystko. Już nawet więcej od niego nie wymagam bo wiem że to bezcelowe. I tak by się kims wysłużył w końcu. Do domu wszystko kupuję ja - wymusiłam remont bo szafki w kuchni się rozpadały i grzyb był w łazience, wszedzie wilgoć, trzeba bylo centralne załozyć a ja dosyć miałam palenia w piecu codziennie - jemu to nie przeszkadzało, potem wygadywał że tyle pieniędzy wydałam na dom a sam potrafił rozpieprzyć o wiele więcej. Zreszta jak kiedys przyjdzie mi się wyprowadzić to zostawię mu to. Uważaj więc na to żeby nie wziąć na siebie zbyt wiele - ale czasem nie ma innego wyscia, tylko potem przyjdzie zmęczenie i zniechęcenie, swiadomosc że nie możesz liczyć na wsparcie, na dzielenie odpowiedzialnosci. No, może za daleko wybiegam spekulacjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje zagubiona, to jakis absurd. Zobacze jak to bedzie w tym miesiacu, w poniedzialek wplacam pieniadze na konto i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramal
zagubiona ;) ja mam dwa konta bankowe-jedno firmowe drugie prywatne, o obu wie mąż, ale nie wie ile mam na prywatnym i nie będzie wiedział-to moje zabezpieczenie tak w razie czego pomimo tego, że jest dobrze-kiedyś może się okazać, że będzie jak znalazł. Nikolla dobre postanowienie-powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill -- niestety zapowiada sie, ze u mnie bedzie identycznie!!! Moj maz tez lubi dawac kase, tak poprostu... swojej matce, rodzenstwu itp. Nie mam nic przeciwko prezentom, ale gdy jego matka kupuje buty, ktorych ja ze zdrowego rozsadku sobie odmawiam, a potem jeczy, ze nie ma pieniedzy, to nie uwazam za swoj obowiazek wspierac ja finansowo. Wrecz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Panie... życia nie da sie wyliczyc w ten sposob, że mieszkane xxxx rachunki za telefon yyy jedzenie zzzz kosmetyki sssss a reszte odkladamy... mozna tak na krotką mete, ale dluzej tak nie da sie zyc... czowiek popada we frustracje bo wszystkiego sobie odmawia... a zycie polegajace na wieczym odkladaniu pieniedzy i żalowaniu sobie nawet na drobne przyjemnosci nie ma zadnego sensu... zaden związek rowniez sie na takich zasadach nie utrzyma... ludzi wiążą wspolne przezycia, wspolne przyjemnosci... a beznamietna egzystencja praca===>dom zabija wszystko.... to takaproza życia w najgorszym wydaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikolla ja powiem tak: twarda twarda twarda rozmowa z mężem, a jak nie podziała to swoje rób. moja przyjaciółka ma to samo z dorosłym facetem :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mam konto o którym nikt nie wie. Na wszelki wypadek bo w moim małzeństwie nie dzieje się dobrze i kto wie czy nie trzeba będzie odejsć. Ale wszystko w swoim czasie jesli już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne --- dlatego tez odkladamy tych pare stowek na przyjemnosci. Niestety czasem trzeba troche zacisnac pasa, aby w przyszlosci bylo jeszcze lepiej. Ja musze swojego ukochanego zmusic do poczucia wiekszej ospowiedzialnosci finansowej. Nie sama miloscia czlowiek zyje i niestety to wlasnie teraz ja zaczynam byc sfrustrowana i zla. szukan rozwiazania dla tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikollo... Towja sprawa jak sobie zycie ukladasz.... nie chce Cie pouczac - ale znam troche malzenstw, zaciskajacych pasa, by potem bylo lepiej... wiesz co Ci powiem... ze zazwyczaj, nie ma juz zadnego potem... po prostu proza życia, o ktorej wspomnialem, zabija wszystko... kiedy mija zakochanie, a zaczyna sie budowanie milosci, wtedy wlasnie wszystko umiera, jesli do tego pieca uczuć nie podsypuje się ciągle podpalki wspolnych fajnych przeżyć, a tylko dogasza sie go ciąglymi sporami o kase... smutna prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, no ale komiczne, przeciez napisalam wyraznie, ze na nadprogramowe wydatki chcialabym przeznaczyc okolo 700 zlotych. To nie jest bardzo malo... Szukam wlasnie rozwiazania, dzieki ktoremu nasze malzenstwo zyska, a nie straci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D nie,maz nie ma kochanki! Zreszta, zalezy ile czasu spedza poza domem. Oneill wiesz, smieszne to wszystko jest dla mnie Jesli faci zaczynaja ciezej pracowac, to \"ciezej\" szanuja. Moj wniosek? Nie powiem! Nicolla, jesli moj facet dawalby cos swojej rodzinie bez uzgodnienia ze mna doszlabym do wniosk, ze nie jestem jego rodzina.A co to sie rowna? WONT z mojego zycia Komiczne, Masz calkowita racje ale zapomnaals o jednym - my tez chcemy miec prawo cos na siebie wydac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikolla... macie po prostu rozne podejscie do zycia... on ma bardziej zabawowy Ty racjonalniejszy.. nie dobraliscie sie i tyle... ja z moją kobieta akurat godzimy zabawe z racjonalnoscia, przy czym zabawa przeważa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×