Kto jeszcze przegrywa życie w sobotę wieczór przed kompem?

Nie ma to jak weekend w towarzystwie browarka.A od poniedziałku realna harówka,ale co tam.Raz się żyje ,a dziś sobota

tez bym tak chciala ale nie moge znalesc roboty :/

jeszcze ja :/

też ide do pracy.. od pon. więc teraz trzeba nic nie robić:P

No ja też przed kompem :( Nędzne te moje weekendy :(

ja tez bym chciala do pracy wyruszyc ale skonczyl mi sie staz we wrzesniu i lipa

a ja wlasnie z uczelni wrocilem... na 70 osob tylko 2 kobiety :/

i znowu tam bede siedzial za kare bo mnie nic nie naucza... tego co ucza to moga dzieci w przedszkolu a nie mnie :/

To kobietki mają raj :)

Sprzedawca Słońca to poco wybrales te studia?

a mój meżczyzna własnie dzwonil ida własnie na oficjalną kolacje bo jest na targach a ja siedzę z siostrzeńcem i jest super:)

Mój chłopak pojechał sonie na imprezę do kumpla. Tez chciałam jechać, ale podobno wstęp mają tylko faceci :O Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, ale ufam mu, raczej.... A ja siedzę przed kompem, brzuch mnie boli, głowa też, no i gardło... Ale kto by tam się mną przejmował :O

ja siedze ale jakos nie czuje sie przegrana:D mam piwo, z facetem rozmawialam, czuje sie dobrze, na szczęście.. więc jest ok:D

Ja za tydzień mam wyjazd tzw. integracyjny. Powinno być fajnie, no ale dziś dolinka :(

juz nie wlasnie ide na piwo i na ploty do kumpelki a potem do pubu

ja w ogóle nie czuje sie przegrana jestem szczęśliwa:)

A moj mezus oglada mecz a ja troche sie ucze a troche przegladam kafeterie

Ja przegrana też się nie czuję, mam tylko ciut gorszy okres w życiu. Wiem, że będzie lepiej :)

Ja od okolo dwoch tygodni przezywam tzw gorszy okres. Jestem przemeczona ciaglym rannym wstawaniem, malo udolnym godzeniem nauki z praca co niezbyt dobrze odbija sie na moim zyciu malzensko - erotycznym. ciagle jestem rozdrazniona.

jest gorszy okres ale potem będzie lepszy i najlepszy;)

będzie albo nie bedzie

ja rzadko bywam rozdrażnion ale jak mnie nosi to już na całego;)

Siedzę z kieliszkiem wina i niby jest ok, ale tak naprawę czuję, że mi kogoś brakuje, pewnie chodzi o tą drugą połówkę ale dalej jestem sama. Nie mam jakoś szczęścia...

birdy trzeba wierzy że będzie i cieszyc sie z tego co ma sie aktualnie:)

Ja zas troche nosze to rozdraznienie w sobie. Niby czuje sie ok ale zawsze jakbym szukala jakiejs zaczepki by moc troche sie poklocic. okropnosc

ciesz sie, ze w delegacji, ja w ogole nie mam :(

ja sobie zaraz wezme pifeczko

agnesina moj mezczyzna ma cudowny worek treningowy przechodzi jak ręką odjąl;)

Ja też winko sączę. Znieczulam się czy co :O

:))) Przedalby mi sie czasem taki worek by sie odstresowac. Jak na razie odstresowuje sie w weekendy (np teraz) po prostu leniuchujac i sluchajac muzyki. No i cieszac sie ze chociaz dwa dni w weekendu mojegomezusia moge obejrzec tez w swietle dziennym a nie tylko jak ide spac. :)))