NOWE DŻINSY NA MIKOŁAJA , numer mniejsze

no ja bym chetnie zachowala biuscik obecny a niestety z niego najszybciej spada:)...ja w sumie teraz nosze raz 38 czasem 36 pasuje-roznie:) ja dzis na obiadek rybke z warzywami...:) a zaraz zjem drugie sniadanko...:)

ano- mam dobrze :), poki co :D, 3 rok studiów i 2 kierunki, zastanawiam się nad jakąś pracą na pol etatu :D, bo tak naprawdę to wsyztsko kwestia organizacji , a poza tym lenistwo i nic nie robienie tuczy bardziej niż wcinanie.O braku ruchu nie wspomnę. Tak naprawdę do liceum nie mialam zadnych problemow z waga- 47 kg przy wzroscie 164 :P.Osttanio mi się przytylo- po tym jak przestalam chodzic na wf... ;/. I teraz 57 kg :/.Rozmiar spodni 40, bluzki 36 :(.Brak proporcji ;/.O dżinsach poki co mogę tylko pomarzyć, bo najlepiej wygladam w czarnych spodniach o klasycznym kroju, na kant :(... No ale poki co walczę. do 6 grudnia jest jeszcze troche czasu. A jak pomyślę,że w koncu kupie wymarzone spodnie i jaka bedzie ze mnie laska to.. chyba warto sie pomeczyc :D:D:D.A poza tym jestem dalej po sniadanku, teraz pije herbatkę- coby czyms zoladek wypelnic. Potem zrobie brokuly z pomidorkiem w sosiie czosnkowym- na obiad( POLECAM, bo pyszne~,zdrowe i niskokaloryczne!), potem mleczko i jogurt... hmm nie wiem czy zmieszczę się w 1000 kcal... bedę wieczorkiem- już po rowerowaniu, ktore to umilam sobie ogladaniem Magdy M. na kompie :D:D:D.Pozdrawiam was dziewuszki

a co do obiadków- rybka z warzywkami -mniammm :) robie czasem taka zapiekaną w folii i uwielbiam. Kurczaczka też- ale na dziś to u mnie kaurat odpada- bo piatek :P

co tak pusto? jak idzie, dziewuszki? ja wlasnie po rowerku- jak obiecalam ;), kolacja kolo 18.I co dziwne- nie czuję głodu.Piszcie jak Wam idize.Trzymam kciukasy mocno i żegnam się...Jutro caly dzien na uczelni ehh;)

wszyscy sie poddali:P

Dziewczyny pewnie cwicza, stad ta cisza hehe :)) ja przedwczoraj sprawilam sobie nowe dzinsy, o rozmiar mniejsze( bylo 42 teraz 40), choc i te sa za luzne na mnie... i to jeszcze rurki- spodnie, ktorych myslalam, ze nigdy nie zaloze i powiem tak- kazdy do mnie z tekstem, ze chudzina sie zrobilam. motywujew to bardzo.szkoda ze brzuch tak szybko jak tylek i nogi nie leci ... moja zmora to boczki ;/ choc na szczescie sie zmniejszyly troche

hej, ja w weekend rzucilam sie na jedzenie i jadlam wszystko:((( caly tydzien na marne zeby w weekend nadrobic...jadlam lody batony ciasto mieso ziemniaki...beznadzieja...i na noc jadlam iw nocy po imprezie...jak juz soebie pozwolilam na jedno to jakby zadzialal mechanizm ze skoro sobie pozlaam to jem wszytsko poki moge...cos w tym stylu...wrrrrrrr teraz od nowa...ale jestem zla na siebie...no ale trzeba jakos dalej zyc:)