Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dorota...26

podział obowiązków domowych

Polecane posty

Gość Dorota...26

Ten topik kieruję do kobiet które mieszkają z facetami. Jak jest u was z podziałem obowiązków? Ja mam wryte w psychikę że to kobieta powinna się zająć wszystkim. Moja mama taka jest, taka jest mama mojego faceta i generalnie wszyscy tego ode mnie oczekują. Moja mama KAŻDEGO dnia sprząta calutki dom, myje podłogi, robi obiad, kolację, odkurza, pierze i prasuje - mój tata wraca z pracy i ewentualnie robi coś "męskiego" w stylu koszenie trawnika albo przybicie półki. Mój facet jest leniem i jeszcze ani razu np. nie włączył pralki. Na początku to już w ogóle była masakra - musiałam robić obiady (sama zupa to dla niego nie jest obiad), w nocy mówił że jest głodny, więc wstawałam i szłam robić jeść. Nie mył po sobie. A za najgorszą obrazę wobec mnie uznawał "jesteś złą gospodynią". I tu właśnie pojawia się problem - nawet gdy potem nauczyłam się mówić "nie" (gdy np. o północy gdy byłam śpiąca chciał jajecznicę) - i tak tkwią we mnie wyrzuty sumienia.Gdy mówił że jestem złą gosposią, bardzo to przeżywałam - czułam się nikim. Moja mama non stop mówi "powinnaś sprzątać". Kiedyś powiedziała że gdyby ona nie była taką pedantką, pewnie tata by ją zostawił. Boże, to naprawdę mężczyzni są z kobietami dlatego że one im gotują i piorą? W każdym razie od małej żyłam w przekonaniu że powinnam być dobrą gospodynią i dobra mama i żona zawsze z uśmiechem podaje obiadki i sprząta. Kolejnym problemem jest to - i tu przyznaję się bez bicia - ja też jestem leniem. Aż mnie strzyka jak się budzę i myślę co dziś robić na obiad. Okazało się że nie lubię tego. Nie lubię myśleć za nas dwoje. Jemy zupełnie rózne rzeczy (ja jestem wegetarianką, on mięsożerny), więc muszę robić podwójne obiady, a dodatkowym kłopotem jest to że brzydzę się mięsa i zrobię tylko nieliczne rzeczy z mięsa. Potrafię zrobić dużo potraw wegetariańskich, a mięsnych - prawie nic i nie mam zamiaru taplać się w trupach. Rozumiecie? Np. zrobię bez problemu zupę pomidorową, ale nie zrobię gołąbków i... czuję się winna. Nie lubię sprzątać. Boże, nie lubię. Mogę zrobić generalne porządki raz w tygodniu, ale nie potrafię sprzątać codziennie. Wciąz żyję w poczuciu winy, że nie jestem dostatecznie dobra. Marzę o tym by piec ciasta, by ciągle z uśmiechem robić obiadki, by mieć wszystko na czas i wszystko pod kontrolą. Chciałabym być wzorową panią domu, ale życie mi pokazało że NIE UMIEM, nie mam zapędów czy co tam jeszcze. Nie potrafię swojego partnera "wtłoczyć" do obowiązków domowych. Gdy podłoga jest brudna - NIGDY nie myślę że to jego wina, tylko że moja, czuję się winna, a gdy ją umyję - czuję się dumna i domagam się pochwały. Ale wiem że nigdy nie doścignę np. mojej mamy. Jak to u was jest? Może to też zależy od faceta? Mój ma stare poglądy że kobieta jest od wszystkiego (na marginesie - zarabiamy tyle samo, ale pracę wykonujemy głównie w domu). Słowem - z każdej strony jestem atakowana że MUSZĘ się wszystkim zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie układ jest prosty- ja sprzątam chatę i dbam o ciepło domowego ogniska- lubię to robić a mój partner niekoniecznie potrafi, więc oszczędzam jemu roboty i sobie niezadowolenia. On płaci rachunki i gotuje- zakupy robimy wspólnie:) oboje się spełniliśmy w tradycyjnym podejściu do związku. Najważniejsze jest dogadanie się w tej kwestii od samego początku. Zrób tak, żeby każdy był zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota...26
No tak, my też się umówiliśmy na początku że ja: gotuję, sprzątam, piorę, prasuję, on: wynosi śmieci, robi zakupy i gotuje jeden obiad w weekend. Skończyło się na tym że ciągnie mnie ze sobą do sklepu, gdy ma iść sam na zakupy, jest obrażony. Śmieci nie wyrzucił ani razu, więc ja to robię, a gdy postawię worek obok pojemnika na śmieci i psy to rozrzucą - ma do mnie pretensje. Czyli - wszystko co miał robić sam i tak robi ze mną (zmusza mnie do towarzyszenia mu... np. idzie przybić polkę to i tak mnie woła żebym "siedziała obok i mu podawała wiertła"; podczas gdy on wcale mi nie towarzyszy podczas sprzątania albo gotowania), albo robię to sama. Jedyne co wywalczyłam to to, że dośc często zaczął gotować, gdy przekonał się że kucharką DLA NIEGO jestem żadną (bo mięsa mu nie zrobię, a on nie wyobraza sobie obiadu bez mięsa) i gdy zaczelam odmawiać gdy wyciągał mnie z łózka w nocy żebym mu gotowała. Ostatnio powiedział takie zdanie (żartem) : "Jesteś dobrym materiałem na żonę, dobra partia, fajna dupa, ale chuj nie kucharka". :O Prawda jest taka że oboje jesteśmy leniami, ale tylko ja się czuję z tym winna i tylko ja coś tam jednak czasem robię, on nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, każ mu więc płacic rachunki, jak i tak sprzątasz to przynajmniej nie rób tego za darmo- szanuj siebie, niech wie, że jestes jego partnerką a nie mamuśką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wybacz ale nie skomentuje tego, że w nocy wstawałaś robić mu jajecznice bo musiałabym powiedzieć, ze jesteś głupia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój facet to typowy egoista. Zacznij więcej myśleć o sobie i o tym, aby Tobie było dobrze i wygodnie! Jak sama nie zadbasz o swoją wygodę, NIKT dla Ciebie tego nie zrobi - uwierz! I nie proponuję tu radykalnej zmiany od zaraz, ale stopniowo, powolutku....Mam w tym 15-letnie doświadczenie. WARTO!!! :-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj facet tez sie tak rozleniwil gdy ja nie pracowalam tylko studiowalam. Ale odkad pracuje wzelam go ostro w obroty bo mialam podobnie jak ty. Wracalam do domu i musialam ugotowac obiad pozmywac ogarnac mieszkanie a moj Luby siadal przed kompem i na moje sugestie zeby laskawie cos zrobil odpowiadal ze jest zmeczony. Tak jakbym ja nie byla kurde zmeczona. Tez mialam wyrzuty sumienia ze w kuchni syf.W koncu bylam tak zmeczona ze przestalam cokolwiek gotowac. Kolega w pracyu jednak mnie uswiadomil jak wazne dla faceta sa wspolne posilki wiec powiedzialam basta. Postawilam sprawe na ostrzu noza. Podzial obowiazkow. Ja gotuje ty sprzatasz. I codziennie wracalam do domu i bralam sie za pyszny obiad. Zmuszalam go do posprzatania po tym obiedzie. Ciezko bylo ale postanowilam sie nie poddac. Klotnie w domu praktycznie codziennie. Gdy wracalam do domu a dzien wczesniej on nie sposprzatal to robilam pyszny obiad ale tylko dla siebie. On robil sobie kanapki. Ja po sobie pozmywalam i bylam zadowolona. On mniej. Ale zrozumial. Teraz wie ze kuchnia jest jego. Co prawda jeszcze nad nim pracuje ale sa postepy. A wyrzutow sumienia nie wolno ci miec! Jak ty bys sie czula gdyby on za ciebie wszystko robil? Tez winna ze mu nie pomagasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota...26
No. Tak byłam zakochana i tak bardzo chciałam go uszczęśliwic, że musiałam w każdej dziedzinie się spisywać. Więc gdy w nocy patrzył na mnie oczami zbitego psa i mówił "gdybyś była kochanym słoneczkiem, to byś mi usmażyła jajecznicę", to wstawałam i szłam mu robić. To samo z tym że on siedzi przy kompie, gra w coś, ja zajęta a on "kochanie, zrobiłabyś kawy" - i tak codziennie. Na p[oczątku odrywałam się od zajęć i szłam robić, potem nauczyłam się mówić "nie, jestem zajęta". Cholera, nie wiem. Jest we mnioe jakieś podświadome przekonanie że jeśli nie spełnię wszystkich jego zachcianek, to po pierwsze zostawi mnie, po drugie - potwierdzi się to że jestem do niczego. Na marginesie - nie jestem brzydka, nie jestem głupia, chłopaków miałam wielu, a ten... po prostu nikogo tak nie kochałam. Moja mama powiedziala mi np kiedyś - jeśli wychodzicie razem i on ma brudne ciuchy to nikt nie pomysli źle o nim, bo to facet, każdy pomyśli źle o tobie. I takimi perełkami raczy mnie ciągle. Że to ja jestem za wszystko odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteście laniami tylko NORMALNYMI ludźmi - NORMALNI ludzie sprzątają wtedy, kiedy jest autentycznie BRÓDNO a nie co dzień - wybacz, ale to twoja mama jest nienormalna.. masz zaszczepione chore podjeście - jesteś NIE partnerką swego faceta a jego SŁUŻĄCĄ mój facet gotuje, prasuje, myje okna, wywala smieci i ogólnie robi wszystko o co akurat poproszę aby zrobił, bo ja w danej chwili nie mogę. i odwrotnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kefir bo to białko
przeczytałam i jestem w szoku czy ty przypadkiem nie jesteś jego służaca chyba nawet sama o tym nie wiesz u mnie jest podział obowiązków ja nie odkurzam nie prasuje nie wysypuje smieci nie myje garów W każdą sobote sprzątamy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też kocham swojego narzeczonego i chce żeby był szczęśliwy ale nie moim kosztem. U mnie nie jest tak że musze mu mówić co ma robić tylko jest tak ja np robie obiad on robi pranie ,sprzatamy razem, śmiecie wyrzuca on ja nigdy tego nie robiłam nawet w domu, i tak jest ze wszystkim.Wiadomo z początku było czemu te spodenki leżą na środku pokoju ale już jest oki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyye
((.)) ((.)) ojej... Dorota - ty psychoterapii lub prania mózgu potrzebujesz a nie normalnych wyjaśnień. Szok... To cię mamuśka ładnie wychowała... A moja mawiała tak: Jeszcze się w życiu nasprzątasz. A jak się nie przyzwyczaisz w domu rodzinnym że jesteś od wszystkiego, to i jak założysz rodzinę nie robisz z siebie służącej. I tak jest. Mój facet pracuje, sprząta, gotuje... w sumie po partnersku. Poza tym ja jestem leniwa i w moim domu mam do tego prawo (i mój partner też).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny jest ten świat
Tak problemmem jest nie to że jesteś zła gospodynią co próbuje wmówic Ci Twoja Mama i Twój chłopak ale to że w to wierzysz. Walczysz z własną naturą i robisz wszystko by ich zadowolic kosztem własnej woli i niechęci do tej roli. Rozdziel obowiązki pomiędzy Was oboje a Mamie wytłumacz że to Wasz dom i Wy ustalacie zasady. To jak ona dogadywała się z Tatą to ich sprawa a Twoja sprawa jak Ty dogadujesz się z partnerem. Prawda jest taka że wiele starszych kobiet krytykuje pary w których to facet gotuje, pierze sprząta....krytykują kobietę że taka niezaradna i niekobieca....że zmusza swojego faceta itp Prawdą jest że są po prostu zazdrosne, że one nie miały tak dobrze, nie miały partnera, który chiał im pomagac i ktory doceniałby ich pracę. Jest tak, że to nie te kobiety są szczęśliwe, które rezygnują z własnych potrzeb by poświęcac się dogadzac we wszystkim partnerowi, lecz te które potrafią w swoim zwiżaku wprowadzic prawdziwe partnerstwo i współpracę. To oczywiste że każdemu odpowiadałby związek w którym to ta druga strona zajmie się wszystkim sama i nie będzie nic wymagała. Ale nie na tym polega partnerstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje przekonywanie faceta ze nie jestem odpowiedziala w naszym domu za sprzatanie trwa. Nie jest to jakies jednorazowe. Ostatnio prasowalam jego koszule o 23. Poprosilam zeby jeszcze wyciagnal ze zlewu resztki. Powiedzial ze nie bedzie tego robil o 23 wiec rzucilam jego biala koszule na podloge mowiac ze ja nie bede w takim razie tej koszuli prasowac o 23. I poszlam spac. Koszule sa wyprasowac musial. O 23 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota...26
E tam. Piszecie - bo go prosze o to. Mojego się nie da. On jest niereformowalny. To wcale nie jakiś młody facet, którego da się jeszcze wychować, ale 35-letni facet z nieudanym małżeństwem na koncie. A najstraszniejsze jest to że skarżył mi się kiedyś że jego ex żona rzadko prasowała, robila obiad raz na parę dni i w ogole.. jak on mial strasznie z nią. A ja głupia go żałowałam :O Wtedy, gdy nie zasmakowałam jeszcze życia we dwoje pod wspolnym dachem - uważalam że to łatwe, uwazalam że kobieta naprawde musi się wszystkim zająć. Od kiedy zamieszkalismy razem, zaczęłam się buntować. To wcale nie jest łatwe - codziennie zarabiać kasę, sprzątać, prać, prasować, gotować nie tylko dla mnie, ale też osobno dla niego i dla naszych 3 psów (a każdy to duży pies, jakies 60 kg). Moja mama np. z przerazeniem opowiada mi o jakiejś sąsiadce która nie prasuje męzowi koszul, on sam to robi. Tylko że tamten to jest taka... ciamajda że tak powiem i jego da się wychować. Mój facet jest typem... bo ja wiem... macho? Prośby nie działają - mówi "zaraz, potem, teraz jestem zajęty/ zmęczony". Ostatnio przybił półkę która leżała MIESIĄC!!! i nie mogłam go przez ten miesiąc doprosić. Awantury też nic nie dawały - wtedy wręcz złośliwie czegoś nie robił, twierdząc że gdy się go zmusza - on nie ma ocohty. Że musi sam od siebie chcieć. Przebiegłe plany typu "nie będę myla naczyń, skoro on ma to robić" - też nic nie dały. NAczynioa stały w zlewie i tydzien, zaskorupiałe i z larwami much, więc w końcu myłam. Z tymi naczyniami i gotowaniem było kiedyś, pisałam - ostatnio są małe postępy. Np. gdy idę gotować, mówię żeby poszedł ze mną i gdy ja np. obieram ziemniaki, on myje naczynia z WCZORAJ. Zauważylam ciekawą rzecz - gdy przestałam na niego krzyczeć, on jest bardziej chętny do pomocy. Gdy mówię słodkim głosem "chodź kochanie, przygotujemy obiadek", to wstaje i idzie ze mną. Niewielkie postępy... Chciałabym większe. Chciałabym przekonać go by mył się codziennie. :O Chciałabym żeby pomógł mi w sprzątaniu. Chciałabym żeby rzeczy które trzeba zrobić szybko, robił szybko, a nie z miesięcznym poslizgiem. Ma ktoś dobre recepty? Boże, jakie kłopoty z tymi facetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżizys
wytrzaskalabym takiego faceta, który KAZE sobie robic żarcie, w nocy jajecznice, nosz kurwa! Sama jestes sobie winna,ze cie tak traktuje. Ja gotuje sprzatam, piore ale tylko wtedy, kiedy mam na to ochote a mąz też gotuje,zmywa, sprzata,wynosi smieci.Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buła
podział obowiązków ja wszystko, on nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny jest ten świat
Oj sama widzisz w co sie wpakowałaś. Facet po nieudanym małżeństwie...hmmm pewnie dlatego było nieudane bo tamta panna nie chciała dac zrobic z siebie służącej. Trudno będzie go zmienic, chyba nie do końca zdawałaś sobie sprawę z tego jaki jest zanim się z nim związałaś. Może faktycznie nie krzyc zi nie marudź ale trochę weź go na sposób. Faceci nie lubią gdy sie wymaga i krytykuje, ale za punkt honoru uważają przejąc inicjatywę jeśli same okazujemy słabośc czy brak umiejętnosci. Gdybym prosiła mojego faceta by pomógł mi w porządkach nigdybym sie nie doczekała jego pomocy. Ale wystarczy że ponarzekam że coś jest dla mnie za ciężkie, że od dźwigania bolą mnie plecy, albo że jestem niezadowolona że coś nie wychodzi tak jakbym chciała to jest gotowy udowodnic mi że zrobi to lepiej, szybciej, sprawniej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buła
o godz. 23 facet mówi że jest głodny i do mnie kochanie idz zrobić mi jakieś kanapeczki a ja; chyba jesteś niepoważny, zaraz ci przywale to juz szczyt wszystkiego no i sam się ruszył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buła
no nie, mój też skarżył sie na swoja byłom, i że biedak musiał wszystko sam robić ona nawet palcem nie kiwneła, chyba to jest ich jakaś strategia czy co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny jest ten świat
Mój też jak mi wydziwia że chce bym mu po nocach coś gotowała to mówię wprost że mi się nie chce. Jak zasugerowałam żeby sam zrobił jak ma na coś smaka to albo rezygnował bo mu się nie chciało samemu robic albo zaciskał zęby i sam przygotowywał. Nie mozna sobie wejśc na głowę, bo można z miłosci pomagac, spełniac zachcianki i apetyty, ale nie może byc tak, ze ty dla niego wszystko a on dla Ciebie nic. Miej zawsze w pamięci że może przyjśc moment, że to właśnei Ty będziesz potrzebowała jego pomocy czy opieki (narodziny dziecka, połóg, choroba itp) a jesli on nie będzie do tego przyzwyczajony może byc ciężko go wtedy od zera wdrażac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dodam ze z jedzeniem jest to samo. Pytam kochanie bede jadla kolacje zrobic ci tez? Mowi ze nie. Pytam jeszcze dwa razy i mowi ze narazie nie jest glodny. A gdy zrobie dla siebie zaczyna manipulacje w stylu no nie podzielisz sie ze mna? Nie daje sie i mowie ze nie bo pytalam 3 razy a teraz ma spadac. Dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżizys
a chłopy to żrą? żrą! chodzą w ubraniach? Chodzą! Brudzą? Brudzą! To dlaczego tylko kobieta ma gotować, prac, sprzatać? Chore myślenie. Nigdy bym się nie związala z takim czlowiekiem. Za takimi przedpotopowymi poglądami idzie rownież inteligencja równa 0. I dziwicie sie,że mamy taki kraj :O jak w 21 wieku taki ciemnogród panuje. Normalnie dramat. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niech się dupek sam nauczy sprzątać i gotować! Wstawać w nocy i robić mu posiłki? Jejuś, szaleństwo... Czy on nie ma rączek i nóżek? Nie wyobrażam sobie czegoś takiego, że śpiąca wstaję w nocy i robie mu jajecznicę. Nie jesteś jego matką, tylko dziewczyną, narzeczoną, kobietą - a nie maszynką do sprzątania i gotowania. On Cię nie szanuje. Nawet gdybym pracowała w domu, uznałabym za nienormalne codzienne gruntowne sprzątanie. Po co mam latać ze ścierką i ścierać kurze z półek, skoro od wczoraj jeszcze nic się nie zdążyło zebrać? Zrobię to 2-3 razy w tyg i wystarczy. Chodzi o to by w domu był porządek, by nie leżały śmierdzące ubrania w salonie czy łazience, a kuchnia nie była zawalona brudnymi garami. Dokładne sprzątanie (z pomocą mężczyzny!) raz w tygodniu wystarczy, dom jest do mieszkania, a nie do sprzątania. Nie jesteś leniwa, ale zupełnie normalna. Twoja Mama Cię skrzywiła. System patriarchalny odchodzi do lamusa, kobiety i mężczyźni mają takie same prawa i obowiązki od dość dawna, zacznijmy więc więcej od nich wymagać, zamiast się zadręczać niepozmywanymi naczyniami. Na szczęście mój Mężczyzna jest moim partnerem. Wywalcz u swojego partnerstwo, lub odejdź i przestań się z nim męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota...26
no... ale ja próbowałam każdego sposobu z podanych przez was: - awantury - po nich tylko na początku coś robił (z zaciętą miną szorował gary), potem się wściekał i twierdził że do niczego go nie zmuszę - prośby - widział że skoro ja delikatnie do niego, to on do mnie też może po dobroci, czyli - zaraz, później, jutro, w przyszłym tygodniu, nie teraz. Słowem - odmawiał. - chwalenie go - zachwycałam się jakimś głupim lustrem że tak pięknie prosto przybite, albo że on taki silny, że ja bym nie potrafiła, dziękowałam za pomoc, mówiłam że jestem z niego dumna - wzięcia na sposób - ty mi nie, to ja tobie też nie; wobec czego chodził w umorusanych śmierdzących ciuchach, mył tylko to naczynie które było mu potrzebne, reszta leżała w zlewie, obiady zamawiał z restauracji Kiedyś mieszkaliśmy daleko od mojego rodzinnego miasta, od 2 tygodni mieszkamy w moim miescie, przy moich rodzicach. Tak się złożyło że nas jeszcze nie odiwedzili ale mają zamiar niedługo. Moja mama ostatnio opowiadała mi swój sen!!! Że nas odwiedziła, a u nas był taki bałągan!! I nie wytrzymała i zrobiła mi awanturę - co ja sobie wyobrazam, żeby nie dbać o dom. Z przerażeniem mysle o tym jak nas odwiedzą. To będzie prawie jak wizyta sanepidu. Znając moją mamę i tak coś znajdzie nie tak, i tak zauwazy jakieś niedociągnięcie. :( Rozmawialam z nią - próbowałam jej wmówić że to moje życie i nie chcę być niewolnicą. Ale jak grochem o ścianę. Ona twierdzi że aby utrzymać przy sobie mężczyznę, trzeba mu prać, gotować, sprzątać, bo inaczej znajdzie sobie inną czystą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny jest ten świat
Wiesz, to jest tak, ż emój też ma pretensje jak mu nadskakuję. Przynoszę lody, picie jak tkwi przed kompem itp ale prawda jest taka że nigdy nie zdarzyło się by to on o mnie pomyślał, np będą c w kuchni i nalewając sobie sok spytał czy chcę coś do picia. Nigdy nei uszykował dla mnie w weekend śniadania gdy wstanie wcześniej. Zazwyczaj bierze wtedy jogurt albo lody z lodówki i ogląda tv. Czeka aż wstanę a wtedy pierwsze pytanie to czy zrobię mu śniadanie. Wkurza mnie to, bo mimo że wie że pierwszą rzeczą którą rano robię jest szklanka kawy. Nigdy nie zdarzyło sie by przygotował ją sam dla mnie, z własnej inicjatywy. Natomist gdy ja wstaję wcześniej i szykuję dla niego śniadanie gdy on jeszcze śpi uważa za normę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry ale twoja matka ma jakis pochrzaniony system wartosci. Olej jej rady. A co do faceta to szczerze powiedziawszy nie widze przyszlosci. Nawet teraz sie denerwuje gdy przeczytalam o tych obiadach z restauracji. Pojebany on jest? Jestes jego sluzaca i teraz wiem ze to sie nie zmieni koles jest totalnie wypaczony. Wiec albo sie pogodz z rola jego sluzacej albo odejdz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdź w sobie siłę by odejść, naprawdę. Ten facet to okropny egoista... Kolejną panienkę też złowi na tą samą śpiewkę, na paskudną żoną, która nie umiała sprzątać i gotować... Tyle, że tym razem ta żoną o której będzie mówił, będziesz Ty. A Ty będziesz żyć z kompleksami na punkcie swojej niepedanterii, pf...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny jest ten świat
Wiesz, też nie wróżę Wam szczęścia. Jesteś między młotem i kowadłem, z jednej strony Twoja Mama i jej opinia z drugiej Twój wymagający facet. Mam podobną teściowa jak Twoja Mama. Po prostu jej mottem życiowym było dogadzanie mężowi i synkowi. Szczerze, to bardzo nieszczęsliwa kobieta, bo całe jej życie to było tylko sprzątanie i zajmowanie się domem. Nie ma żadnej osobowości, żadnych zainteresowań ani hobby. Fajnie jest miec zadbany dom i zjesc razem smaczny posiłek ale dom to nie hotel i nie tak powinien go traktowac mężczyzna. Gdy czuję że wszystko jest tylko na mojej głowie to przypominam mężowi, że to nie hotel gdzie wszystko robi się samo i przychodzi się na gotowe. Myślę, że taka aluzja do niego trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×