Mieszkam w UK i moge sobie pozwilic na wiele rzeczy...

Roznie to bywa, kazdy zyje inaczej, ktos kto przyjechal tylko na pol roku zeby troche dorobic nie bedzie przeciez wynajmowal sobie calego domu, chce jak najwiecej zarobic i wracac do domu. Natomiast Ci ktorzy sa tu z rodzinami mysla juz inaczej, nie chca dzielic domu z innymi ludzmi, wiec wiadomo wydatki beda wieksze, cos za cos. Uk daje mozliwosc zycia na normalnym poziomie + mozna jeszcze cos odlozyc, jak wiadomo apetyt rosnie w miare jedzenia czyli im wiecej zarabiasz tym wiecej wydajesz. Ja staram sie co tydzien troche odlozyc, tak na czarna godzine. Jesli cos kupuje to dlatego ze moge sobie na to pozwolic a nie dla szpanu. Nie ma sie z czym obnosic, tak sie powinno zyc w kazdym kraju za najnizsza stawke. A tak na marginesie Tiscali broadband za 12.99 dziala bez zarzutu i to dzielony na 2 kompy, sky dla mnie tez jest zbedny jak ma sie freeview, w to miejsce wole te pieniadze wplacic na konto mojej latorosli, przyda mu sie na start w doroslym zyciu.

ja nie pisalam o koncie za 25 funtow,tylko ktos inny, ale uwazam ze takie konto z ubezpieczeniem jest bardzo dobre,moja znajoma wlasnie placi cos okolo 15 na miesiac i ma ubezpieczenie do 10 k w razie wypadku. co do netu i telefonu,to mam z bt za 33 f razem wszystko. jestem tu dlugo i nie wierze juz w internet i telefon z innych tanszych odpowiednikow , bo sie na nich przejechalam na freewiev sa nie wszystkie programy, szczegolnie brak tych najlepszych sportowych chociaz dodam ze ja mam tylko freewiev bo mnie sport nie interesuje) dzieki poprzedniemu wlascicielowi mieszkania mam bardzo tani prad i gaz , i chociaz za duzo nie gotuje to w sezonie jesienno- zimowym naprawde musialabym oszczedzac zeby zmiescic sie w 80 f na 3 miesiace. chyba ze nie grzejecie tylko siedzicie w zimnicy. cats warto zobaczyc- sama bylam 2 lata temu i jeszcze raz bym sie przeszla

TA cala klotnia nie ma sensu, bo \"zamoznosc\" dla kazdego ma inne znaczenie. Dla kogos kto biedowal w Polsce i musial oszczedzac na jedzeniu, juz sam fakt, ze nie musi sie martwic o podstawowe rzeczy daje mu poczucie dostatniego zycia. Natomiast jesli chodzi o oszczedzanie i liczenie sie z kosztami - wszyscy powinni to robic. To nieprawda, ze zamozni ludzie nie oszczedzaja, wlasnie dzieki oszczedzaniu i madrym wydawaniu pieniedzy czlowiek staje sie zamozny. Poza tym czym sie wiecej zarabia tym ma sie wieksze wydatki (lepszy samochod, wiekszy dom) i zawsze przydaloby sie wiecej pieniedzy.

ja mam rowniez z tiscali a teraz wprowadzili opcje ze nie trzeba miec stacjonarki w BT tylko bezposrednio u nich mozna miec rowniez telefon i wlasnie za to wszystko place 19.99 na miesiac i jeszcze moge gadac ile chce bo sa darmowe rozmowy na stacjonarne. moze i sie przejechalas na jakims tanim ale jak narazie mnie tiscali nie zawiodlo i oby tak dalej ( a mam z nimu umowe juz ponad 2 lata) A z tym pradem i gazem zalezy na co masz ogrzewania wody i kaloryferow, My mamy wszystko na gaz i naprawde wychodzi nas po ok 40 funtow na 3 miesiace latem a zima troszke wiecej za gaz ale tez nie jakies kosmiczne kwoty. wymiencie sobie wszytkie zarowki na te energooszczedne i napewno szybko zobaczycie roznice

A ja mam pytanki to osob, ktore tak lubia pisac, ze stac je na wakacje kilka razy w roku. Skoro pracujecie na pelen etat, to jakim cudem macie czas, aby wyjezdzac kilka razy w roku? Przeciez w uk jest tylko 20 pare dni urlopu na rok.

pewnie maja na mysli weekendy i bank holidays spedzane w Polsce ;)

co do internetu, ja mam mobilny (do laptopa) z Vodafone za 25 netto za miesiąc, jestem bardzo zadowolnona, jest szybki, nie zrywa sie a i jak dzwonie do polski z gg to spoko dziala :)

enamorada--- mądrze gadasz kobieto, zdadzam sie ze tzw. zycie na poziomie to pojęcie względne... dla jednych bycie na poziomie to posiadanie kasy na opłaty i umiarkowane potrzeby, dla innych to luksusowe auta, wyrafinowane domy, najlepsze meble... itp.... a poza tym wszędzie na ziemii, czy to w Polsce czy w Anglii, czy w innym zakątku świata trzeba sie nieźle naharować zeby do czegoś dojść, wiec teksty w stylu \"w Anglii na wszystko mnie stać\" mnie rozśmieszają niezmiernie

dla twojej wiadomosci nie wszyscy w uk maja tylko 24 dni urlopu (bo tyle teraz przewiduje ustawa) a ja np mam 7 tygodni bo pracuje na panstwowym uniwerku i tyle dni to normalka. A ci co pracuje tam ponad 5 lat maja jeszcze o kolejne 4 dni wiecej. Mam tez ruchome dni wolne wiec jak wezme od soboty do wtorku offy a pozniej tylko 2 dni wakacji to mam juz tydzien wolnego a tylko 2 dni holidaya. To nie ja pisalam o tych wakacjach ale moge sie pod tym podpisac bo do tej pory w tym roku bylam juz 3 razy na wakacjach (oczywiscie nie wliczam to 3 wyjazdow do polski) wiec wiem ze to jest mozliwe. W grudniu przed wyjazdem do Polski na 3 tygodniowe wakacje lecimy jeszcze do Madrytu na 5 dni. Trzeba umiec wyszukac dobre oferty i poprostu cieszyc sie zyciem

To chyba oczywiste, ze nauczyciele maja wiecej wakacji.

Mozesz napisac skad ci sie wzial ten miesiac wolnego w grudniu? Czyzby w UK przerwa swiateczna zaczynala sie juz na poczatku grudnia?

nie jestem naczycielka to popierwsze - tzn jestem z wyksztalcenie ale robie co innego. Po drugie nie miesiac tylko 3 tygodnie tak jak wyraznie napisalam - Uniwerek jest zamkniety od 16 grudnia do 6 stycznia co daje ok 3 tygodni :) jeszcze jakies watpliwosci ? :) chetnie je rozwieje

Napisalas, ze jedziesz do Madrytu na 5 dni+3 tygodnie w Polsce co daje prawie miesiac. Spokojnie, pytam z ciekawosci.

widze ze ktos tu jest bardzo dociekliwy i tylko czeka zeby znalezc jakas luke i dowiesc ze ktos nie ma racji :) skoro dziewczyna pisze ze ma tyle dni holidaya to znaczy ze tyle pewnie ma bo po co klamac w takiej sprawie na forum ? moj znajomy pracuje w szkole jako cleaner i tez ma cos ok 2 miesiecy platnych wakacji wiec wiem ze to jest mozliwe.

jazga28, nie mierz innych swoja miara.

no bo wlasnie moge sobie laczyc offy - w piatek mam holidaya a pozniej od soboty do wtorku wlacznie mam offy :) znalezlismy smiesznie tanie polaczenie easy jetem - w dwie strony bilet kosztowal na niecale 45 funtow na osobe. Do tego zabookowalismy 2osobowy pokoj za ok 13 funtow na osobe na dobe wiec ogolnie wyszly smieszne pieniadze za cala podroz a mam nadzieje, ze sobie trosze odpoczane przed podroza do Polski bo wbrew pozora nie beda to wakacje ... ;)

A ktorego sie zaczyna i konczy drugi semestr ? Wygada na to, ze w UK studenci maja wiecej wolnego.

wiesz co tutaj to jest jakos dziwnie i nigdy sie nie moge polapac - ogolnie to wracaja chyba na poczatku stycznia a pozniej ucza sie tylko do marca czy cos w tym stylu i pozniej maja jeszcze jedna przerwe z 3 tygodniowa na swieta wielkanocne i pozniej juz tylko sesje w czasie ktorej nie maja zajec tylko egzaminy. Sejsa trwa do konca maja i pozniej juz koniec .... tak to wlasnie wygladaja studia w UK - przynajmniej na University of Edinburgh (moglam cos pomylic z datami ale napewnie za duzo ). No a jak sie jeszcze doda ze studia full-time oznaczaja czasami 10 godzin zajec tygodniowo to w ogole mozna zaczac sie zastanawiac jak to mozna nazawac w ogole studiowaniem.

Dzieki za odpowiedz.

jak doliczyc Holidey to ja mam ponad 30 dni w roku wolnego bo w mojej pracy pracujemy nawet w swieta wiec potem mam do wybrania

mieszkam w UK.Jestem po studiach.Póki co uczę sie tu a prace mam fizyczną.Jestem tu szczęśliwa,mam mnóstwo przyjaciół,narzeczonego,jestem niezależna,robie co chce i faktycznie mogę sobie pozwolić na 3 wycieczki zagraniczne rocznie.W Pl byłoby mi łatwiej (mam znajomości)ale nie chce tak.Uwielbiam podróżować i żyć ciekawie a Anglia daje na na to ogromne możliwości. Każdy żyje jak chce i gdzie chce.Każdy ma inne priorytety.Może kiedyś do Polski wrócę,ale jeszcze nie teraz.Póki co wkurza mnie mentalność ludzi,głupota rządu i wiele rzeczy,nie chce być tego częścią. A o kurde666 niech tak nie krzyczy i sie nie wywyższa.Nie jesteś pępkiem świata jak zarabiasz więcej od innych.

mieszkam w UK.Jestem po studiach.Póki co uczę sie tu a prace mam fizyczną.Jestem tu szczęśliwa,mam mnóstwo przyjaciół,narzeczonego,jestem niezależna,robie co chce i faktycznie mogę sobie pozwolić na 3 wycieczki zagraniczne rocznie.W Pl byłoby mi łatwiej (mam znajomości)ale nie chce tak.Uwielbiam podróżować i żyć ciekawie a Anglia daje na na to ogromne możliwości. Każdy żyje jak chce i gdzie chce.Każdy ma inne priorytety.Może kiedyś do Polski wrócę,ale jeszcze nie teraz.Póki co wkurza mnie mentalność ludzi,głupota rządu i wiele rzeczy,nie chce być tego częścią. A o kurde666 niech tak nie krzyczy i sie nie wywyższa.Nie jesteś pępkiem świata jak zarabiasz więcej od innych.

nie rozumiem dlaczego takie topiki wzbudzaja takie sprzeczne uczucia.po co obrzucac sie blotem i negowac to co pisza inni.jesli to pisza to pewno tylko dlatego aby poinformowac jak jest.a nie zawsze jest tak samo w przypadku kazdego pracujacego imigranta w uk.jak w polsce sa ogolnie przyjete zasady ustanowione odgornie plus do tego inne regule w roznych zakladach pracy.to tak jakby ktos napisal ze w polsce pracuje sie od pn.do pt w panstwowej robocie, a kttos inny ze pracuje jednak w soboty i niedziele np.w gastronomii lub w handlu.tez napiszecie ,ze to bzdurz.ludzie o bledne kolo,ktore same nakrecacie

tez jestem w uk.nie wyjechalam dlatego ,ze musialam.nie bylam ani bezrobotna ani zdesperowana.nadarzyla sie okazja wiec postanowilam sprobowac i nie zalowac,ze nie skorzystalam. mialam prace w polsce 1000 na reke ,prace ktora lubilam.mieszkalam z chlopakiem on mial drugie 1000 +napiwki.mieszkanie kawalerka 450 zl +oplaty.i co myslicie ze bylo tak slodko.ok starczalo ale nie zawsze moglismy sobie pozwolic np na jakis ciuch czy cos w tym stylu. wyjechalismy jest dobrze.oczywiscie,ze tesknie,bardzo tesknie.ale jest jedna sprawa nie pchodze z zamoznej rodziny.nie chce zyc na kredyt tak jak moi rodzice w polsce(na kredyt kupilismy telewizor w polsce jeszcze przed wyjazdem i uzywana pralke za 300 z).dzieki temu ,ze tutaj jestem moglismy pozwolic sobie na wiele rzeczy NIE ODMAWIAJAC sobie niczego.pomagam rodzicom,kupuje prezenty.nie dlatego zeby im pokazac dlatego zeby podzilic sie z nimi tym co ja moge miec.nie jezdze co prawda na wycieczki gdyz zawsze wybieram urlop w domu.powiem tez ,ze nie oszczedzamy jakos super zajebistych pieniedzy po prostu zyjemy tutaj i bardzo jestesmy z tego zycia zadowoleni. a i nie mieszkam na kupie z 10 osobami wynajmujemy kawalerke za 360 funtow wszystkie oplaty mamy wliczone.pozdrawiam wszystkich watpiacych

Justa, mozesz mi napisac jako kto pracujesz, ze majac prace fizyczna w niepelnym wymiarze godzin(tak mysle,bo sie uczysz) stac Cie na utrzymanie sie i jeszcze wakacje?

potwierdzam: da sie studiowac, pracowac na niepelny etat i jezdzic na wakacje na ponad miesiac:P nie jest zle a po skonczeniu studiow bedzie jeszcze lepiej:D

Do justa026 Ja nie krzycze odpowiadam na topik a ze mam takie wydatki a nie inne no coz ja nie oszczedzam na zyciu , a ze place prywatna emeryture i studia chyba mi tego nie zabronisz aha i zwiazki zawodowe ... a ze zostaje nam ponad 200 funtow zbieram na dom ktory wynajme i bede miala na sudia dla dzieci chyba to logiczne. przepraszam jezeli kogos urazilam ale 200 funtow na tydzien to prawie jak w polsce zycie , trzeba isc do przodu to kraj ktory daje mozliwosci mi wam kazdemu !!!

Skoro da sie, to podzielcie sie, jak to sie Wam udaje. Chetnie poslucham. Gdzie pracujecie, w jakich godzinach, ile zarabiacie...

pracuje 25 h w tygodniu jako sekretarka medyczna/asystentka u lekarza GP, zarabiam 7,50 za godz studiuje dziennie ylko ze tutaj studia inaczej wygladaja wykladow ma\\m 12 godz w tygodniu a reszte musze sama niestety...nie jest latwo szczegolnie jak jade do polski i slucham jak moje kolezanki laza na imprezy i wydaja kase rodzicow na picie w akademikach:-/

A jak zdobylas taka prace?