Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ulrycha27

...ŚMIERĆ...DZIADA...

Polecane posty

Gość Ulrycha27

Czy ktoś wie kiedy i gdzie będzie pogrzeb ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulrycha27
no cóż....... wybieram się na pogrzeb więc chce wiedzieć kiedy i gdzie będzie. Zadźwonie jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janko.o.
rzeczywiście nie ma nigdzie informacji !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janko.o.
myślę, że będzie leżał z synem na Bródnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obskurna ta sofa
ja myślałam, że pochowali go dobrych kilka lat temu :-o kiedyś mieszkałam na Bródnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obskurna ta sofa
nie śledzę losów Polskiej mafii, nawet gazeta jeszcze do mnie nie dotarła dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obskurna ta sofa
nic nie słyszałam. :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Między innymi na TVN o 19:00. No mniejsza z tym. Jak będę coś wiedziała konkretnie napisze kiedy jest. Nie wiadomo czy będzie otwarty, ale zawsze można chociaż sobie postać dalej czy w samochodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obskurna ta sofa
rozumiem, że z czystej ciekawości wybieracie się na pogrzeb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wybieram się z szacunku do tego dobrego, porządnego człowieka z zasadami. Nigdy nie będzie już takich ludzi. Teraz mamy gnojków bez zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam1960
ja jade bo znalem go z pragi moi kumple tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiego dziada
kogo to pogrzeb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on-wawa
Dziad mieszkał w Ząbkach k/ Warszawy, ale gdzie odbędzie się pogrzeb nie wiem, Zwroć się do biura prasowego PO- które uzyskało w więzieniach 75% poparcia. Tam będą wiedzieć, gdyż będą oraganizować pomoc finansową dla rodziny tego pana. Jego 33 letni syn zginął zastrzelony 3 lata temu, a miał on też syna ok 16 lat, który został półsierotą, teraz zaś stracił dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość VictoriaVeltor
też interesuje mnie ten temat :) Też jadę. Potrzebuje zdjęcia i artykuł na strone o nim. Tak więc praca + szacunek dla tego wielkiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A. to Ty serio mówisz?? On był porządny gangster?? Są tacy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saltandar-ona
więc tak. Na pewno będzie pochowany z synem na Bródnie. Jeszcze nie wiadomo kiedy. Wczoraj zabrali już jego ciało z więzienia. Piszcie jak coś będzie wiadomo. straszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakiego dziada
czy ktos powie o co chodzi????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie w temacie
:( kto to i jak umarł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden z najgroźniejszych polskich gangsterów zmarł w radomskim więzieniu. Miał wyjść na wolność za 10 miesięcy. Policja obawiała się, że po odzyskaniu wolności będzie mścił się za śmierć syna. ?Dziad?, czyli 59-letni Henryk Niewiadomski, wczoraj po godz. 8 rano stał przy stole do ping-ponga. Przyglądał się grze dwóch więźniów. Nagle zemdlał i osunął się na ziemię. Strażnicy wezwali pogotowie. Lekarz próbował go reanimować przez pół godziny. Bez skutku. Zmarł z powodu wylewu. Od kilku lat miał problemy ze zdrowiem, jednak nie chciał się zgodzić na leczenie. Gangster z Wołomina od 2001 r. siedział w więzieniu za podżegania do zabójstwa i zlecenia napadu. Sąd w Białymstoku skazał go na siedem lat. ? Był spokojnym więźniem, zamkniętym w sobie i mało rozmownym ? mówią strażnicy z zakładu karnego w Radomiu. Przygotowywał zemstę Podczas odsiadki napisał książkę ?Pseudonim Dziad?. Udzielił także wywiadu, w którym przyznał, że został niewinne skazany, ponieważ śledczy pomylili go z jego bratem. Opowiadał także o jego wielkiej pasji - gołębiach. W sierpniu, po zastrzeleniu najmłodszego syna, Henryk Niewiadomski załamał się. Nie skorzystał z przepustki i nie pojawił się na pogrzebie. Według bliskich, nie chciał uczestniczyć w uroczystości skuty kajdankami. Policja podejrzewała, że po odsiadce będzie chciał się zemścić za śmierć syna. Mówiło się, że stolicy groziła krwawa wojna gangów. ?Dziad? miał wyjść na wolność już we wrześniu przyszłego roku. ? Mimo że miał już swoje lata oraz spory majątek, zapewne wróciłby do swoich szemranych interesów. Pewnie też próbowałby przejąć kontrolę nad szajkami działającymi na prawobrzeżnej części stolicy ? przyznają stołeczni policjanci. Pobłażliwe sądy Pierwsze problemy ?Dziada? z prawem zaczęły się już w 1992 r. Wpadł wtedy podczas nielegalnego transportu spirytusu. Dziwnym trafem nie stanął jednak przed sądem. Pięć lat później w jego domu pojawili się policjanci z nakazem doprowadzenia go do sądu. Powodem było niezgłaszanie się na sprawy dotyczące śmierci dwóch robotników i spowodowanie wypadku. Mężczyźni zginęli podczas budowy bez zezwolenia magazynu na posesji ?Dziada?. Druga sprawa dotyczyła potrącenia pieszej przez jaguara, którego holował. Podczas zatrzymania Niewiadomskiego w jego domu w Ząbkach gangster był agresywny i groził śmiercią funkcjonariuszom. Prokuratura zdecydowała się postawić mu zarzut napaści na policjantów, znieważania oraz gróźb. Dostał rok więzienia w zawieszeniu. Z kolei za nieumyślne spowodowanie śmierci robotników sąd wydał wyrok dwóch lat odsiadki, także w zawieszeniu. Nie udowodniono mu winy spowodowania wypadku podczas holowania auta. W 1999 r. ?Dziad? po raz kolejny został zatrzymany. Tym razem przez antyterrorystów. Dostał poważne zarzuty: kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, przemyt narkotyków i handel nimi. Podczas procesu udało mu się udowodnić jedynie podżeganie do zabójstwa Leszka D. ps. Waniek oraz zlecenie napadu na małżeństwo spod Warszawy. W wyroku wydanym po dwóch latach dochodzenia i procesu w 2001 r. sąd nie znalazł wystarczających dowodów, pozwalających na skazanie ?Dziada? za kierowanie gangiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka32
Pierwszy raz od śmierci mego ojca porusza mnie czyjaś śmierć :( Będę się modlić za Ciebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obskurna ta sofa
ludzie, pojebało was do reszty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Początek legendy W czasach PRL-u handlował pyzami i rozwoził węgiel. W latach 90. uchodził za szefa \"Wołomina\" - jednej z największych i najlepiej zorganizowanych grup przestępczych w Polsce. Zarabiał głównie na przemycie alkoholu. Był uparty, wybuchowy, ale - co podkreślano w półświatku - honorowy. Ci, którzy go znali, twierdzą, że żył skromnie. Jeździł wysłużonym mercedesem, a dokładnie woził go nim kierowca. W przeciwieństwie do innych gangsterów z pierwszych stron gazet nie inwestował w drogie samochody, lecz w ziemię pod Warszawą. Nie lubił garniturów, za to zegarki kupował z górnej półki. Najczęściej zakładał spodnie od dresu i bawełniany T-shirt. Wojna z \"Pruszkowem\" Odrzucał pertraktacje z konkurencyjnym \"Pruszkowem\". Kiedy wybuchła wojna gangów, wśród ofiar po stronie Wołomina znalazł się m.in. brat \"Dziada\" - Wiesław Niewiadomski. \"Dziad\" odpuścił zemstę. Wybaczył śmiertelnym wrogom z Pruszkowa. \"Wiesiek chciał zabijać, więc musieli go zabić\" - powiedział po latach. Henryk Niewiadomski od ośmiu lat był za kratkami. Skazano go za zlecenie napadu i podżeganie do zabójstwa \"Wańki\" - jednego z szefów \"Pruszkowa\". Do końca kary pozostało mu 11 miesięcy. Od lat cierpiał na nadciśnienie. Miał dwa wylewy, tętniaka, ale bagatelizował zagrożenie. O jego chorobie wiedzieli jednak wrogowie z konkurencyjnych gangów. - Bardzo łatwo można zaszkodzić osobie tak schorowanej. Wystarczy podać odpowiedni specyfik - mówi policjant badający sprawę śmierci \"Dziada\". Ostatnie dni Dziada - \"Dziad\" już dawno wypadł z gry - mówi Jarosław S. ps. Masa, świadek koronny. - Młodzi pewnie garnęliby się do niego, ale wątpię, żeby chciał bawić się w ich szefa. Teraz szefami są leszcze, którzy nigdy nie dostąpili zaszczytu, by takim ludziom jak Henryk Niewiadomski umyć samochód. Policjanci, którzy od lat przyglądali się interesom \"Dziada\", twierdzą, że tak łatwo nie przechodzi się na emeryturę. - \"Dziad\" był niepokorny. Nie zniósłby najmniejszej zniewagi, podważania autorytetu. Gdyby mokotowscy gangsterzy przyszli do niego, a taką wersję zakładaliśmy, posypałoby się więcej niż trzy kulki - twierdzi oficer CBŚ. Komu przeszkadzał \"Dziad\"? Na jego głowę mogli nastawać ludzie Rafała S. ps. Szkatuła.ĘTo \"Szkatuła\", poszukiwany przez policję od sześciu lat, oraz Marek Cz. ps. Rympałek podporządkowali sobie obecnie warszawskie gangi. Według śledczych obaj mogą być zamieszani w zabójstwo Pawła N. ps. Mrówa, syna \"Dziada\". Opanowali rynek handlu narkotykami, ale do mokrej roboty wynajmują obcokrajowców, dlatego trudno im cokolwiek udowodnić. Henryk Niewiadomski nie podźwignął się już po śmierci Pawła. Nie przyjechał na pogrzeb. Nie chciał pojawiać się nad grobem w kajdankach i w asyście policyjnego konwoju. Teraz spocznie obok ukochanego syna. Ostatnia rozmowa z Niewiadomskim Fragmenty wywiadu, którego udzielił nam \"Dziad\" w lipcu 2007 r. - Nieźle pan wygląda, panie Henryku. - Może i nieźle, ale chory jestem. - Co panu dolega? - Tętniaka mam. Od dawna. Nieoperacyjnego. - Brzmi groźnie. - No właśnie, to tętniak jest groźny, a nie ja. A mnie tu wmawiają, że symulant jestem, niebezpieczny dla otoczenia. Leczyć się muszę, ale tu nie będę. Konowałom więziennym nie dam się dotykać. - Nie boi się pan, że pęknie? - Jakbym się tak ciągle bał, to dawno bym umarł.Ę Mój adwokat wywalczył, że jeśli rezonans magnetyczny potwierdzi u mnie tętniaka, to będą musieli mnie wypuścić. - Niedługo kara się kończy. Co dalej? - pytaliśmy. - Wnuczków mam. Gołębi naokoło. Psy sobie kupię, parę kotów. Zrobię sobie piękny ogród. Zarobiłem już swoje, więcej mi nie potrzeba. To, co zainwestowałem, rośnie stale. - A jak któregoś dnia przyjdą do pana młodzi gangsterzy, żeby się pan z nimi podzielił? - Jak przyjdą, to się z nimi podzielę - wezmę trzy kulki: im dwie, sobie jedną zostawię. Ale wydaje mi się, że zasługuję na szacunek, a nie, żeby mnie... - Ma pan wrogów? Będzie wojna? - Nikomu niczego nie zabrałem, więc nie mam czego oddawać. Nie pozwolili mu się leczyć - twierdzi Jolanta N., żona \"Dziada\" - Kolejna śmierć w rodzinie - najpierw syn, teraz mąż... - Wykończyli go! To przez nich Henryk nie żyje! - Oni, czyli kto? - Służba więzienna, która odmawiała mu przerwy w karze. Był chory, chciał się leczyć. Ale nie chcieli mu darować ani dnia. - Może się bali, że będzie się mścił za śmierć syna? - Po śmierci Pawła był człowiekiem kompletnie załamanym. Kiedy go zobaczyłam, wyglądał strasznie. Wszyscy, którzy go znali, wiedzą, że nigdy nie był mściwy. Pohuczał trochę, pokrzyczał, ale zawsze odpuszczał. Chciał normalnie żyć, cieszyć się wnukami, zadbać o zdrowie. - Mógł się leczyć w więzieniu.. - Nikt mu nie wierzył, że jest chory. Mówili, że symuluje, że nie potrzebuje operacji. Wiedzieli, że stawał do warunkowego, że miała być sprawa w Strasburgu, którą im wytoczył. No to go wykończyli. - Sprawa o co? - (płacz) Przepraszam, przepraszam... Naprawdę nie mogę rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stachuuuu
ciekawe kto się zjawi na pogrzebie. Na pogrzebie "Nikosia" mszę koncelebrował Metropolita Gdański arcybiskup Tadeusz Gocłowski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×