Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KObieta30***

Boicie się śmierci???

Polecane posty

Gość KObieta30***

Tak sie zastanawiam...wystarczy chwila i może nas nie być,w tej jednej sekundzie...Boje sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaskowaKasia
ja tez,troche...Tym bardziej po dzisiejszym dniu,,,,wszystcy ludzie spacerujacy miedzy grobami,gdy kiedys sami beda tak lezec...brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pan życia i śmierci
a czego się tak naprawde boicie? śmierć jest wybawieniem duszy :) tylko ci którzy mają zobowiazania na tym świecie powinni sie martwić np o swoje dzieci , reszta niech czeka z utęsknieniem bo smierć to wolność, przejście do lepszego świata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnej smierci
?? Nie tyle, ze sie nie boje, a czekam z utesknieniem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość +waniliowa+
samej smierci sie nie boje, boje sie umierania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna MariaJopek
e tam, i tak nas to kiedys czeka, ale ile jeszcze pieknych chwil przed nami, ile do zrobienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie boję się Swoją drogą, 90% katolików w kraju, którzy wierzą, że po smierci idzie się do ojca i będzie tam dużo lepiej niż na \"łez padole\", a wszyscy się boją własnej śmierci i ryczą jak bobry po śmierci bliskich.... nie uważacie, że to nie trzyma się kupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj Ewa przesadzasz...
po smierci bliskich placze sie nie dlatego, ze im gorzej... tylko dlatego, ze nam przyjdzie zyc jeszcze pare lat bez nich... Nie pomyslalas o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna MariaJopek
nie trzyma, zmienisz zdanie jesli umrze ktos bliski :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oj Ewa przesadzasz...
a wlasnej smierci - jak juz napisalam sie nie boje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa33 ---> rozumiem, że Ty nie uroniłaś ani jednej łzy z powodu smierci bliskiej lub trochę daleszej osoby?? i że nigdy tego nie zrobisz??że nigdy nie tęskniłas?? bo tęsknota jest egoizmem?? powiedz jeszcze, że z usmiechem mogłabys przyjąć takie zdarzenie... nie wiem czy Ci gratulować czy żałować... jeśli twoja wiara jest tak głęboka, że Ci na to pozowli, to chyba dobrze dla Ciebie... ale jeśli gadasz coś tylko, żeby powiedziec, to współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie lepsze
Ewa nie stracila bliskiej osoby. Szczesciara ;) Ale tu nie chodzi o to, ze sie placze. Tylko DLACZEGO. A dlaczego - to napislaam wyzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapach szczęścia
a wiecie,ze w Japonii trzeba przyjac smierc kogos bliskiego z usmiechem na ustach?? i to na serio!! tam jak ci ktos umiera to trzeba sie z tego smiac!! taki zwyczaj... aga i ludzie jak chodza w zalobie to nie na czarno, tylko na bialo.,.. co kraj, to obyczaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie lepsze
rozne sa kolory symbolizyjace zalobe... Raz bialy, raz czarny, raz czerwony ;) A na pogrzebie nie powinno sie plakac, bo dusza jest niespokojna... Zeby mogla spokojnie odejsc nalezy zachowac spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, mogą chodzic nawet na pomarańczowo i kręcic sobie rzęsy na wałkach ale nie wierze, że nie płaczą gdzieś po kryjomu nawet, albo , że nie tęsknią, i że nie cierpią przeciez jak ktoś anwet wyjeżdża, żegnamy się, tęsknimy, myślimy kiedy wróci, mamy kontakt, a i tak jest nam ciężo, a co jeśłi ktoś właśnie odchodzi na zawsze? nagle wsyzscy urządzaja imprezy z tego pwoodu?? obyczaj obyczajem, tradycja tradycją, a serce zawsze będzie sercem i będzie rządziło sie swoimi prawami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ja boję się śmierci bliskich :o nie wyobrażam sobie, że mogłabym żyć bez nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dom zdecydowanie lepsze -> neistety byłam na paru pogrzebach, kiedy umierał mój dziadek nie potrafiłam powstrzymać łez, nawet w czasie pogrzebu, (byłam z nim związana bardzo), czy to znaczy, że rpzeze mnie dusza mojego dziadka jest niespokojna?? nie sądze... oprócz wyrażania tęsknoty z aNim, żalem, jest to również forma oczyszczenia..łzy oczyszczają...wiedziałaś??wiedziałeś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noelia, moja wiara nie jest głęboka, jej wcale nie ma. Jestem ateistką. Nikt bliski ostatnio mi nie umarł, kilkanaście lat temu - dziadek. I wiesz co? Byłam z nim mocno związana, ale - no właśnie. Leżał przykuty do łózka przez kilka lat i śmierć była dla niego wybawieniem. Poczułam ulgę, że wreszcie umarł. Że juz nie musi leżeć w tym łóżku kolejny rok i patrzeć w sufit. Patrzyłam na niego i cieszyłam się, że już nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój dziadek tez był ciężko chory, pod tym względem śmierć była dla Niego wybawieniem i każdy zdawał sobie z tego sprawę... ja równiez chociaż byłam małą dziewczynką... tęsknota jest jednak czymś, co istnieje, neizależnie od tego czy smierc była nagła, czy oczekiwana jako uwolnienie od trosk.. miałam za Nim nie tęsknić, bo przestał cierpieć? każdego z nas czeka śmierć bliskich osób, wybacz, (nawet jeśli jestes ateistką)ale nie wierzę, że odczujesz ulge po ich smierci, albo nie poczujesz niczego, nie zapłaczesz.... moja siostra tez umarła... a Ty jak sama powiedziałaś, nie umarł Ci widac nikt bardzo bliski, bo chyba nie wiesz co mówisz.. nie życze Ci, abys nie płakała, bo jeśli tak będzie oznaczać to może tyle, że nie jestes człowiekiem... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefrytowakotka - > nie bardzo rozumiem, przeciez każdy umrze, i każdy o tym wie... żyjemy z ta świadomością całe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość własciwie to......
jesli smierć jest wybawieniem to ci którzy zabijaja spełniaja dobry uczynek ludzie osamy w ataku na new york zabrali ze soba do lepszego swiata 10 tysiecy dusz za pare lat jak odpala bombki atomowe w amerykanskich miastach zginie 10 milnionow ludzi szcześciarze z tych którzy odejda albowiem powiadam wam - ci których kochają Bogowie umierają młodo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noelia... tak, wiesz że umrzesz.. kiedyś. Tylko czasem dostajesz wyrok: masz maks 6 miesięcy zycia. I juz wiesz ze nic nie zdzialasz. Dostałas wiadomość: pakuj się i wysiadaj! To nie jest juz wiedza pod tytułem: kiedys umrę. To jest wiedza, ze wiesz kiedy umrzesz. Że kazdy dzień jest darowany. I czujesz ze umierasz... dzień po dniu... Teraz rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywa roznie...
bardziej sie bolu boje... albo tego, ze bede warzywkiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefrytowakotka - > hmm.. właśnie sądze inaczej...nikt nie wie kiedy umrze... a uważasz, że bez \"takiego limitu\" czasowego (sorry za te brzydka nazwe) mozna zdziałac więcej? jak sie np umrze nagle??niespodziewanie?? tak to ludzie odkładają wsyztsko na później, bo mają jeszcze czas... oczywiście nie chciałabym się dowiedziec, że jestem chora i zostało mi tyle i tyle czasu...ale równiez nie chciałabym wyjśc z domu dzisiaj i już nie wrocić... nie ma dobrego wyjścia. a poza tym, czy bez wiedzy o prawdopodobnej dacie smierci nie czujesz, że każdy dzień masz darowany?? bo ja się cieszę każdego dnia, że moge sie obudzić:]nie potrzebuję do tej radości tego o czym mówisz... nie musze wiedzieć, że umre wtedy a wtedy, żeby cieszyć sie każdą chwilą... tego nie rozumiem...bo co??zdrowym ten czas sie nalezy? a chorym każdy dzień jest darowany?? zmień myślenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja? Dlaczego mam zmienić myslenie? Wyjdziesz z domu i nie wrócisz? Ale o tym nie wiesz. Wychodzisz normalnie. To ze nie wrócisz jest problemem dla innych. Jeśli wiesz że umierasz... zmienia sie perspektywa. Ludzie muszą zostawiać rzeczy na później. To im daje poczucie bezpieczeństwa... ze maja czas. Nie żyją wiedząc ze sa ograniczeni czasowo. Żyją myślac ze mają czas na wszystko. Dla człowieka z wyrokiem tego czasu nie ma. Nie zobaczy, jak dorastaja dzieci, nie zobaczy wnuków, nie pojedzie gdzieś tam. Dla niego nie ma planów. Jest tylko dzień dzisiejszy. Nie ma nadziei. Jaśniej nie potrafię wyjasnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halka ciotki Josetty
Noelia, ale Ty z dnia na dzień nie żyjesz wiedząc, że masz ograniczenie czasowe. Wychodzisz z domu i żyjesz, nie myśląc o tym czy właśnie dzisiaj spadnie Ci cegła na głowę czy też zostaniesz potrącana przez samochód. Rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czemu robicie ze mnie kretynkę?? jasne, że rozumiem co piszecie, ale nie do końća rozumiem jak tak można... takie jest życie, każda z nas umrze... a ja żyje pełnia zycia...nie odkładam rzeczy na później, co nie znaczy że się zadręczam...:} po prostu cieszy mnie każdy dzień..i chce wykorzystac dany mi czas tuaj do maksimum...teraz mam leniuchowac a śpieszyć się będę jak ktoś wyznaczy mi date smierci? poza tym 7 lat temu przeszłam przez pewną chorobę, przez tydzień czekałam na wyniki badań, mające poświadczyć czy się mam bac bardzo, czy tylko trochę... to był najgorszy tydzień w moim życiu... czekałam na jakakolwiek odpowiedź, nawet na taką, że będzie źle, ale chciałam wiedzieć, żeby się nie zadręczac...więc nie tłumaczcie mi jak to jest...nieświadomośc jest najgorsza.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halka ciotki Josetty
Noelia jednak jesteś ograniczona umysłowo i nie rozumiesz. Każdy umrze, ale nie każdy dowiaduje się, że ma ograniczenia czasowe co do swojego życia. Ograniczenia w postaci miesięcy. Nieświadomość? Nie odczuwam jej tak głęboko jak Ty, może dlatego, że nie myślę maniakalnie o śmierci, nie myślę o tym jak umrę i kiedy. Po prostu żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×