Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

iza---

Dziewczyny z pozytywnymi wspomnieniami z cc....

Polecane posty

jak wyzej,prosze o wpisy i jak możecie napiszcie w jakim szpitalu i jak to się wszystko odbyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasww
o co chodzi z tym CC ????? co to jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niop
cesarskie ciecie..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asasww
To pisz po ludzku !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justa czy mialas wskazania do cc czy na zyczenie?Zalujesz?Czy drugi ewentualny porod tez cc?Ja rodzialm 1sze sn-masakra,straszne przezycie.Dziecko mialo tak duzo urazow okoloporodowych ze powiedzialam-nigdy wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie
ja musiałam mieć cc.Nie miałam wyboru,ale powiem ci ,że jeśli miałaś takie przeżycia przy pierwszym porodzie to ani chwili bym się nie zastanawiała.Cesarka ma to do siebie ,że przynajmniej dziecko jest bezpieczne,ale gorzej z tobą.........ale boli przecież jednakowo jak poród sn.Cesarkę wspominam ok.I mogłabym mieć drugi raz.Chętnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja płacę za cc,zalatwilam sobie.Boje sie oczywiscie bardzo.Spotykam sie dosc cześto z negatywnymi reakcjami-wyrodna matka,zła,wygodna itp.Pare dni temu jak powiedzialam to kolezance(fakt-dosc prostej,przekonanej ze najlepiej karmic do 3 r.z piersia i nie szczepic dziecka bo to szkodzi.....),stwierdzila ze jestem głupia i takie teksty, ze szkoda pisać....Nie chce zmyslac, ze cc bo mam wskazanie-uwazam, ze najlepsza jest prawda.Nie chce nigdy juz rodzic naturalnie-to bylo straszne,wszystko i ból i pozniejsze przejscia ze zdrowiem dziecka.Justa i autoprko powyzej napiszcie jak ta cesarka wygladala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja musiałam mieć cc ,bo mały leżał pośladkowo. KOSZMAR to mało powiedziane jak można za to płacic ? tego nie potrafię zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbjnsakjldh
naucz się czytac ze zrozumieniem!Autorka wytraxnie zatytułowała temat:pozytywne wrażenia....Nie wiesz co to znaczy??w jakim celu napisałas to co napisałas????Ja nie rozumiem takich bab jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dbjnsakjldh
czy ty ciemnoto nie rozumiesz o co się rozchodzi???Dziewczyna okresliła:pozytywne wrażenia!Załóż se temat:negatywne wrażenia i tam napisz swoje żale.Sfrustrowana baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja cc przeszłam wyjątkowo superowo. Rok wcześniej miałam operację laparoskopem, którą zniosłam dużo gorzej. Pomimo, że zrobili mi tylko 3 małe dziurki, a nie rozcięli pół brzucha. Po cc bólu jakiegoś wielkiego nie pamiętam. Pierwszy dzień na lekach, potem opieka nad maleństwem. Chyba byłam tak przejęta, że nie zwracałam uwagi na bóle. Trochę na pewno przy poruszaniu się, przewracaniu na boki, ale ogólnie nie żałuję. Chociaż trudno mi się było pogodzić z myślą, że to będzie cesarka. Moim zdaniem też bardzo ważne jest to, że dziecku nic nie grozi. Nie przeciska się przez ciasny kanał rodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie
już ci piszę.CC miałam,bo dziecko ułożone pośladkowo.Znieczulenie w kręgosłup,zero bólu,Potem sam zabieg ,jakieś 40 min.---tak mi się wdaje.Dzidzię położyli mi na piersiach,mogłam ją przytulić,a potem "poszła" z mężem.Mnie pozszywali i pojechałam na salę.Dziecko przyniósł mi mąż ,ale ja musiałam leżec plackiem 24 godz.Ból jak cholera.Ale przecież sn to też ból jak cholera nie?:)Po 24 godz.zgoniono mnie z łóżka na inną salę.Jak wstawałam to zemdlałam na chwilkę,ale nie z bólu tylko od tego leżenia plackiem.Jak już wstałam to dalej było ok.Chodziłam od razu,trochę po ścianach:)Dziecko karmiłam,ale ponieważ nie karmiłam od razu po porodzie to pokarmu miałam malo.I to u mnie jedyny minus cc.Teraz wiem,że powinnam domagać się dziecka natychmiast jak to możliwe,bo przecież są takie pozycja do karmienia po cc.Ale to wiem teraz,wtedy nie.Po 6 dniach ściągnięto mi szwy i tyle.Po 3 tygodniach nic już nie czułam.Bliznę mam malutką,prawie niewidoczną.Takie są moje wrażenia i odczucia.Część kobiet źle wspomina cc.Nie wiem od czego to zależy ,może od personelu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję dziewczyny za wpisy i podzielenie się swoimi odczuciami.Wiem, ze roznie to bywa i cc to nie sielanka. (Dziekuje , oczywiscie oprocz jakiejs tam Mikołajki...Gratuluje jej poziomu intelektualnego i kultury osobistej....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mikołajko jak napisała tu mądrze jedna osoba-spróbuj przeczytać ze ZROZUMIENIEM mój tytuł topicu.Jeżeli to przerasta twoje możliwości intelektualne poproś kogoś o pomoc. Żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeeeeeeee
mialam cc na zyczenie i naprawde bylam bardzo zadowolona gdybym miala jeszce raz wybierac to tylko cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weseletko
ja tez-tylko cc.inaczej nie chce rodzic. mialam kilka miesiecy temu cc,szybko do siebie doszlam i po operacji czulam sie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja też pozytywnie, choć nie z chęci ale z wskazań... ogólnie przyjechalam z 7 cm rozwarcia i potem lekarze podjęli decyzję że będzie cc... ja do końca myslałam ze urodzę naturalnie :) Ale nie było źle... miałam już skurcze więc troszę się bałam czy mi wcelują tą igłą /nie mozna się ruszać/, ale było ok... położyli mnie na stole, troszkę bylo mi chłodno, cały czas mówili do mnie, pani anestezjolog się przedstawiła i to ona opisywała mi co się dzieje i jak będę czuła jak wyjmą moją małą... poczujesz takie bezbolesne szarpnięcia i nacisk i potem usłyszysz placz dzidzi :) no i powiedzieli mi jak wygląda i wzięli do pomiarów a mnie zszyli... potem ją przynieśli, kazali dać buziaka, żeby przeszły bakterie ;) Mój mąż niestety nie zdążył wejść bo był środek nocy i tego najbardziej żałuję. Mogłam cały czas mówić i korzystałam z tego :P Ale bałam się otwierać oczu bo naczytałam się że w lamipe można zobaczyć swój brzuch :-D potem przewieźli mnie na salę pooperacyjną na jakieś 3 godziny, przykryli kocykiem, bo jak schodzi znieczulenie to tak troszkę telepie jakby z zimna. Że była noc to sobie tam leżałam i drzemałam a co chwilę przychodizła pielęgniarka i mnie sprawdzała czy żyję ;) Wtedy też pisałam sms-y do ludzi że już Lidka na wieszchu i zadzwoniłam do męża, żeby umówić się na rano. Potem zawieżli mnie na poporodowkę do sali takiego intensywnego nadzoru i dali dzidzię obok do karmienia. Środki przeciwbólowe mozesz dostawać przez kilka dni /i to podobno nie szkodzi dzidzi/ ale ja jestem chyba jakiś beton bo mnie nic nie bolalo, więc nie brałam :-D Ogólnie jak wrócilo czucie to czułam ranę, ciągnięcie ale tylko tyle. Trudne były pierwsze kroki, kręciło się w glowie ale oni do tego cię 'zmuszą" a potem bedzie już tylko łatwiej. Na pierwszą noc wzięli mi dzidzię i przynosili tylko na karmienia a potem już byla ze mną caly czas. Sama ją podnosiłam , przewijałam. Jedyna wada to wysokie łóżka szpitlane na które mnie -162cm- trudno sie było wspiąć bez ciągnięcia szwow. Aaaa... i jeszcze nieprzyjemne było wyjęcie drenu... nie bolesne ale nieprzyjemne. Po 3 dniach mi szwy zdjęli i potem przez kilka chwil mialam taką psychiczną obawę że się rana rozwejdzie ale taka bylam zaaferowana dzieckiem, że wkrótce mi przeszło i latałam po oddziale. Po miesiącu zapomniałam że miałam cc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szpital Klininiczny w Białymstoku, wspominam bardzo dobrze, po cc 2 zastrzyki p/b po 8 h juz chodziłam, poszłam pod prysznic, po tygodniu nie pamiętałam ze miałam cc, zero bólu, bardzo szybko doszłam do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×