Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wyliczanka ta

Chora wyobraźnia... tylko czyja?

Polecane posty

Gość Wyliczanka ta

Nie sądziłam, że kiedykolwiek napiszę o swoim prywatnym życiu na forum... Cóż, przyszedł czas na debiut :) Poznałam faceta. Błyskotliwego, przystojnego, szarmanckiego... takiego, który doskonale wie, jak sprawić, by kobieta czuła się wyjątkowo... Wszystko układało się cudownie, sielankowo, bajkowo... bosko! Wiem, że jest to człowiek o dość hmmm... \'kokieteryjnym\' usposobieniu, potrafi \'nacisnąć odpowiedni przycisk\' i każda kobieta je mu z ręki. Zanim zaczął spotykać się ze mną, miał romans z mężatką. Ta kobieta do tej pory przysyła mu swoje zdjęcia - w dość jednoznacznych pozach. Wiedziałam o tych zdjęciach, bo mi o nich powiedział - w formie żartu, przy okazji jakiejś luźnej rozmowy na temat naszych byłych partnerów. Pytałam go wtedy, kiedy rozstał się z tamtą kobietą, czy ją kochał (oczywiście, że nie, to był tylko seks) i czy utrzymuje z nią kontakt. Pech chciał, że niedługo później uzyskałam dostęp do jego maili... I okazało się, że odpowiadając na moje pytania \'nieco\' minął się z prawdą... Z maili wynikało, że na chwilę przed tym, jak zaczęliśmy się spotykać, pisał do niej czułe maile, że za nią tęskni, że jest jego życiem itp. (mówił, że rozstał się z nią dwa miesiące wcześniej). A wśród wysłanych wiadomości... jego zdjęcia, które JA zrobiłam. Bez treści, bez tematu, tylko zdjęcia - powtórzę, że twierdził, że się z nią nie kontaktował... Z własnej głupoty nie wytrzymałam i powiedziałam, że widziałam te maile... oczywiście zrobiła się afera na temat czytania cudzej poczty, a mój zarzut kłamstwa zbył krótkim \'nie pamiętam, że wysłałem jej te zdjęcia\' - taaaak, jasne, a ja nie pamiętam, jak się nazywam! Moja pierwsza reakcja: uciekać! Druga: ale jak, skoro mi na nim zależy... i jest tak cudownie. Nigdy niczym mi się nie \'naraził\', kiedy z nim jestem, zapominam o całym świecie... ale gdy tylko zamkną się za nim drzwi, powracają demony, zaczynam myśleć, ile z tego, co mówi jest kłamstwem... Myślę, że problem leży głównie we mnie, i to ode mnie zależy, czy potrafię uwolnić się od tych myśli i po prostu zaryzykować zaufanie mu, czy też skończę tę znajomość, żeby nie zżerać siebie i jego podejrzeniami... Mieszkamy daleko od siebie i w związku z tym nie możemy się zbyt często widywać, co jeszcze pogarsza sytuację. Moi znajomi są bardzo sceptycznie nastawieni do związków na odległość i robią wszystko, żeby przechylić szalę w kierunku zakończenia znajomości, która, ich zdaniem, nie ma żadnej przyszłości. A ja nie wiem, co robić... tak naprawdę nie wiem, czego oczekuję pisząc ten post - decyzję tak czy owak muszę podjąć sama. Przecież to ja znam siebie i sytuację, w jakiej się znalazłam, z wszystkimi jej aspektami, o których tutaj z braku czasu i chaosu myśli nie wspomniałam... Z tego wszystkiego na pewno wyniosłam jedną lekcję: nie wolno czytać cudzej korespondencji. Dla własnego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko droga
"Myślę, że problem leży głównie we mnie, i to ode mnie zależy, czy potrafię uwolnić się od tych myśli i po prostu zaryzykować zaufanie mu, czy też skończę tę znajomość, żeby nie zżerać siebie i jego podejrzeniami..." Przecież Ty sobie tymi słowami sama odpowiedziałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyliczanka ta
"Przecież Ty sobie tymi słowami sama odpowiedziałaś." Tak... potrafię sobie odpowiedzieć na wiele pytań i rozwiać wiele wątpliwości... ale tylko w teorii. Chciałabym mu zaufać, jednocześnie znając siebie wiem, że to prawie niemożliwe. I chyba dlatego o tym piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko droga
wyliczanko, ale tego Ci nikt nie powie. Tylko Ty sama możesz się przekonać czy potrafisz mu zaufać. Jeżeli Ci zależy - spróbuj. Jeśli się nie uda, to w każdej chwili możesz odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie fascynuje to zdanie
"Pech chciał, że niedługo później uzyskałam dostęp do jego maili" czyli nauczyłas się jak włamywac, czy on ci udostepnił konto w jakimś określonym celu a ty złamałaś zasady???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy to ważne jak autorka dostała sie do jego skrzynki? ogolnie głupotą jest takie grzebanie w przeszłości, co autorka na szczęście zrozumiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko droga
komiczne, tylko problem w tym że to co miało być przeszłością okazało się, że jest... teraźniejszością :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie fascynuje to zdanie
chamstwem jest czytanie cudzych maili!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyliczanka ta
"czyli nauczyłas się jak włamywac, czy on ci udostepnił konto w jakimś określonym celu a ty złamałaś zasady???????????" Nie nauczyłam się włamywać ;) Podał mi hasło do konta, a ja, powodowana kretyńską ciekawością, poczytałam sobie maile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie fascynuje to zdanie
jakim prawem czytasz cudze e-maile???? Kto Ciebie wychowywał? Las?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co autorka pisała, to wcale nie teraźniejszością, tylko przeszłościa ale w innej wersji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyliczanka ta
"chamstwem jest czytanie cudzych maili!" Owszem, jest. Tak, jak chamstwem jest okłamywanie kogoś, kto teoretycznie jest Ci bliski. A może się mylę? Nie mam zwyczaju naruszać cudzej prywatności, własną bardzo cenię i pilnie jej strzegę, nie podaję innym swoich haseł. Tym razem zrobiłam głupstwo i sama najwięcej na tym straciłam. Jednak czasu nie cofnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby facet powiedział autorce prawdę czyli \"spotykałem sie z kobietą, która była mężatką, ale kochałem ją bardzo\" to powstałby prawie identyczny temat, tylko zwe pytanie byłoby inne \"czy mogę zaufać facetowi, ktory rozstał sie niedawno z miłością swego życia bo była mężatką\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie fascynuje to zdanie
czyli oboje jestecie super i możecie mieć do siebie zaufanie-he, he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mondrosc życiowa
Prawda jest taka, że to on ją oszukiwał. Twierdził że związek z tamtą kobietą to przeszłośc a przecież wcale tak nie było. Doszło do paradoksu, że teraz autorka wini samą siebie za prawdę którą sama odkryła. To nie z tobą jest coś nie tak tylko z nim. Masz prawo mu nie ufac po tym co odkryłaś. To czy zdecydujesz sie kontynuowac ten związek to twoja sprawa. Jedno jest pewne trudno odbudowac nadszarpnięte zaufanie i trudno jest utrzymywac związek na odległosc. Na Twoim miejscu nie zadręczałabym się więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyliczanka ta
"jakim prawem czytasz cudze e-maile???? Kto Ciebie wychowywał? Las?" Dzięki. Może potrzebuję, żeby ktoś mnie otrzeźwił, to przestanę myśleć o pierdołach, a zastanowię się głębiej nad sobą. Żadnym prawem. Nie ma takiego prawa, które uzasadniałoby naruszanie cudzej prywatności. I ja o tym WIEM. A że na chwilę zapomniałam... cóż, mój błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on też ma prawo jej nie ufać
po tym co zrobila :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko droga
a właściwie to po co on Ci dał to hasło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mondrosc życiowa
Nie dociera do Was fakt że on wysyłał tamtej swoje zdjęcia gdy już był w związku z autorką topiku ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mondrosc życiowa
dał hasło bo pewnie zapomniał ze na skrzynce ma maile od byłej (?!) kochanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on też ma prawo jej nie ufać
owszem i to jest złe Ale ona też się źle się zachowała. Oboje zachowali się wobec siebie nie fair

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mondrosc życiowa
związki na odległośc rzadko się sprawdzają, taki lajf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fresia
no w czym jest rzecz? w poczcie trzeba bylo nie grzebac ale facet to typ bawidamka i pewnie nie zakochal sie na smierc i zycie w tobie to tylko wierzcholek gory lodowej-takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyliczanka ta
"Prawda jest taka, że to on ją oszukiwał. Twierdził że związek z tamtą kobietą to przeszłośc a przecież wcale tak nie było" Tego nie wiem. To, że się z nią kontaktuje nie jest dowodem na to, że z nią sypia. Mnie również zdarza się kontaktować z byłymi partnerami, ale to nie znaczy, że te związki nie są przeszłością. Tyle, że ja tych kontaktów nie ukrywam. "Doszło do paradoksu, że teraz autorka wini samą siebie za prawdę którą sama odkryła." Przyznasz, że sposób, w jaki to zrobiłam, nie zasługuje na pochwałę... "Jedno jest pewne trudno odbudowac nadszarpnięte zaufanie i trudno jest utrzymywac związek na odległosc. Na Twoim miejscu nie zadręczałabym się więcej." I tu jest pies pogrzebany. Z natury jestem nieufna, ale facet mi się po prostu podoba - w przeciwnym wypadku już dawno dałabym sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on też ma prawo jej nie ufać
albo pamiętał , bo specjalnie je napisał a potem dał jej hasło, żeby sprawdzić czy można jej ufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyliczanka ta
"a właściwie to po co on Ci dał to hasło?" siedziałam przy komputerze i poprosił mnie o sprawdzenie jego poczty - więc podał mi hasło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mondrosc życiowa
Trudno radzic. Najczęsciej jest tak że wiemy że popełniamy błąd dopiero gdy go popełnimy....Za jakis czas będziesz wiedziec czy Twoja decyzja była słuszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fresia
ludzie to nie historia z sherlocka holmesa facet jest zapewne typem prowadzacym rozgrywke na kilka kobiet dziewczyna sie zakochala bo nigdy nie spodziewala sie ze taki typ i na nia zwroci uwage i nie chce tego widziec taki rozgrywacz na wiele frontow nie dba o kamuflaz - ma wiele opcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyliczanka ta
"dziewczyna sie zakochala bo nigdy nie spodziewala sie ze taki typ i na nia zwroci uwage i nie chce tego widziec taki rozgrywacz na wiele frontow nie dba o kamuflaz - ma wiele opcji" uuuaaa, nie mam 15 lat ;) ta znajomość przez dość długi czas była dla mnie wyłącznie miłą przygodą, bo w związki na odległość nie wierzę. W tym wszystkim do układanki nie pasuje mi to, że facetowi chce się jeździć setki km, wydawać fortunę na rachunki telefoniczne - po cholerę inwestować, skoro można mieć to samo dużo bliżej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×