Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna młoda w rozterce

Czy zaprosilibyście na ślub

Polecane posty

Gość panna młoda w rozterce

swoją przyjaciółkę z lat dziecięcych i licealnych, chociaż nie utrzymujecie już kontaktów? Ona mnie na swój ślub zaprosiła, ale to było nascie lat temu. Albo osobę, z którą od roku nie utrzymujecie kontaktów, bo sie mocno pokłóciliście, ale no właśnie, to moze jest okazja do pogodzenia się? Napiszcie, czy mieliście takie dylematy i jak wybrnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Co do drugiej opcji - ślub i wesele to nie czas na godzenie sie i sentymentalne gadki (bo kazdej osobie poswięcisz tylko chwilę) - to mozna zrobic na spokojnie przy zwykłej kawie. Poza tym nie wiesz jaka jest teraz Twoja kolezanka - może pomyślec ze zapraszasz ją tylko po to by pokazac jak bardzo udalo Ci sie w życiu itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porozmawiaj z chlopakiem
sista...to znaczy że tej przyjaciółki z dawnych lat też byś nie zaprosiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda w rozterce
No właśnie, a w jaki sposób dokonujecie wyboru, kogo zaprosić na ślub, a kogo na ślub i wesele? Oczywiście oprócz rodziny. Mamy sporo znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no zakładając ze z tą dawną przyjaciółką straciłam kontakt kilkanascie lat temu to nie widze sensu - przeciez przez te lata poznalam nowe przyjaciólki - w liceum, na studiach czy w pracy. Nie zaprosiłabym kogoś, z kim kiedyś robiłam babki w piaskownicy, no ale jeśli komus zalezy na zapełnionym kościele to niech zaprosi pół bloku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda w rozterce
Ech, nie chodzi mi o zapełnienie kościoła. Tylko nie chcę, żeby się ktos obraził, zeby mówiono, "A na moim weselu była". Rozumiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ihaha
w sumie jest taka zasada, że powinno się zaprosic osoby, u których sie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie mialabyś problemu z odszukaniem przyjaciołki sprzed lat? Bo rzadko widuję znajomych z podstawówki... Co do kolezanki z ktorą kiedys byl jakiś konflikt - gdybym byla taka nagle zaproszoną na ślub kolezanka to miałabym naprawdę mieszane uczucia...ale rozumiem ze ludzie czasami maa potrzebę pojednania, chociaz uznalabym ze to byloloby bardziej na pokaz - cos w stylu \"widzicie? jednak wszyscy mnie kochaja\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda w rozterce
No właśnie:( Jak wybrnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IHAHA jakby się zapraszało na ślub i wesele osoby u których się było, to myślę, że każdy miałby wesele na dużo większą ilość gości. Koleżanka była dawnot emu na tym weselu, nie ma z nią kontatku więc dlaczego zapraszać, bo co ludzie powiedzą? O dramacie. Dobrze powiedziała mała mi to sięe wie kogo zaprosić. A co do godzenia się na ślubie to juz totalna bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda w rozterce
Nie, nie miałabym problemu z odszukaniem koleżanki. Wiem dokładnie gdzie mieszka. (Tam gdzie mieszkała). Co do tej drugiej znajomej: ona chyba by tego tak nie odczytała, bo sama jest bardzo szczęśliwa. Nie utrzymujemy kontaktu, ale poprzez inną znajomą wiem co u niej słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale macie problemy
ja na swoj slub nie zaprosilam absolutnie nikogo, wlasnie aby jakichkolwiek rozterek uniknac ... ach, nie ma to jak romantyczna kolacja we dwoje w dobrej restauracji, pogaduszki, spacer o zachodzie slonca, zamiast tancowanie do kotleta z zapoconym wujkiem zenkiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda w rozterce
okokoko...no racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przesadzajmy, jeśli robimy przyjęcie, wesele i zapraszamy ludzi, których naprawdę lubimy i chcemy, żeby byli z nami w tym dniu, to nawet zapocony wujek jest miłym i sympatycznym gościem. Jak się nie chce spoconego wujka to się go nie zaprasza i tyle Hahahahahahahaha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda w rozterce
upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mala
a sama w nie popadasz i to dosc czesto...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elwkaaa
Nie musisz zapraszać osób, u których byłaś na weselu. Nie jesteś zobowiązana. Ja wielokrotnie spotkałam się z tym, że zaprosiłam kogoś na moje wesele, a potem ta sama osoba organizując swoje wesele mnie nie zaprosiła. Nie poczułam się urażona. Robienie listy, to typowa selekcja. Nie zapraszaj wujków, ciotek, z którymi nie utrzymujesz kontaktów, bo to bez sensu. Zapraszaj osoby, które są Ci bliskie. Co do zaproszenia swojej byłej przyjaciółki, to jestem przeciwniczką. Ja przez 12 lat przyjaźniłam się z pewną dziewczyną, byłyśmy dla siebie jak siostry, ale przyjaźń się rozpadła, pokłóciłyśmy i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby zaprosić ją na wesele. Zaproszenia w większości przypadków wręczamy osobiście, a ja nie wyobrażam sobie, że miałabym do niej pojechać i zaprosić ją na swoje wesele. Dla niej to pewnie też nie byłaby komfortowa sytuacja, gdyby miała do mnie zadzwonić i potwierdzić swoje przybycie. Naraziłam się rodzinie, kiedy zamiast rodziny ze Stanów zaprosiłam moich znajomych ze Stanów, ale moja siostra na swoje wesele zaprosiła rodzinę z USA i potem obsmarowali jej dupę, że nie widzieli się 10 lat, a ta pewnie zaprosiła ich dla prezentu.:P Jak będziesz miała dylemat: zaprosić wujka, którego nie lubisz tylko dlatego, że na weselu będą jego dzieci, czy zaprosić dobrą koleżankę, z którą spotykasz się, żeby poplotkować, to zdecydowanie wybierz koleżankę. Zasada jest taka, że na weselu powinny znaleźć się najbliższe nam osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda w rozterce
elwkaaa...dziękuję. chyba to właśnie chciałam usłyszeć. Że nie muszę zapraszać kogoś, kogo nie lubię. Ale powiedz mi jak na to twoi rodzice, że nie zaprosiłaś rodziny? Moi sa na tyle konserwtywni, ze uważają że rodzinę nalezy zaprosić, ale już nie na tyle by utrzymywac z nimi kontakt. Niektórych ciotek bym nie poznała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie ja tez się zastanawiam bo tez mam taka daawną przyjaciółkę sprzed lat z która juz nie utrzymuje kontaktu choć mieszka blok dalej od mojego...no ale nie wiem....tez sie zastanawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna młoda w rozterce
napiszcie co na to rodzice, jesli pomijacie rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elwkaaa
Co do rodziców, oni raczej nie przykładali do tego większej uwagi, bo ojciec jest skłócony z siostrami, a z rodziną ze Stanów, dalszym kuzynostwem w ogóle nie utrzymują kontaktów. Nie namawiali mnie na ich zaproszenie, bo sami nie chcieliby ich zobaczyć. Moja rodzina to przede wszystkim rodzice, siostra z rodziną, kilka kuzynek mojej mamy z rodzinami i jedna z sióstr mojego ojca, także ich musiałam zaprosić. Rodzice nie wymagali ode mnie, żebym zaprosiła chrzestnego, którego widziałam raz w życiu czy ciotkę, której nawet mój ojciec nie widział na oczy. Wolałam na to miejsce zaprosić koleżanki ze studium, ze studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×