Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jaskółeczka mała

Niezapomniana podróż zamiast wielkiego wesela - warto? czy lepiej weselicho?

Polecane posty

Gość a nie mozna jedno i drugie
ponawiam pytanie, bo nie rozumiem przeciez wszytkie kafeterianki maja odlozona kase na wesele a od gosci tylko pryzjmuja koperty, wiec moze zawrtosc tych kopert wydac na podroz poslubna??? i wyzlac gosciom z tej podrozy podziekowania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zalogowana tym razem
nie uogolniaj prosze , ja nie narzekam (narazie :P ) Ale oczywiscie nie wszyscy potrafia zrozumiec ze niektorzy pracuja juz od paru ladnych lat i stac ich na wyjazdy . Taki np. makler gieldowy (oczywiscie nie kazdy) , albo dobry prawnik ... moze miec calkiem ladna sumke co miesiac ... I przeciez nie pisalam o 2-miesiecznym pobycie na Malediwach ... litosci :) , nawet mi sie nie chce komentowac tego co piszesz "trendy forumowiczu " . Moze zamiast tego , warto by bylo pomyslec o bardziej dochodowej pracy ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani wandeczka
mnie się wydaje, ze wielkie weselicho - jak nie jesteście fanami takich imprez - nie ma sensu; ale warto uczcic ten dzień, więc jakas powazniejsza imprezka by się przydała; czytaj - nie tylko zwykły obiad dla rodziców i rodzeństwa, ale cos na miare powiedzmy komunii :) dajmy na to 30 osób, takich najbliższych, niechby i u siebie w domu ja wesel nienawidzę, więc sama zrobiłam własnie taki zwykły obiad - ale teraz po paru latach troche załuję, ze jednak nie zaprosiłam paru osób wiecej i zabrakło "wyjątkowej oprawy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama se pomysl o bardziej
dochodowej pracy np. na zmywaku w Londynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zalogowana tym razem
:D niestety mam za wysokie kwalifikacje na zmywak ... i nie musze wyjezdzac ,zeby "normalnie" zarabbiac :) powodzenia zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do tematu ... Uważam, że jeżeli ktoś ma dylemat \"większe\" wesele kontra podróż poślubna , to będzie żałował jeśli wybierze wyjazd. Jeżeli ta osoba byłaby od poczatku nastawiona negatywnie do wesela to raczej nie będzie jej żal , ale jeżeli bierze po uwagę zorganizowanie takiej imprezy to znaczy że zalezy jej na tym w danym momencie tak bardzo jak na tej \"podrózy marzeń \" i tu powtórzę wczęsniejsze posty - że wesela się powtórzy po latach , a na wycieczkę jakieś tam perspektywy mogą być . I to własnie taką podróżą marzeń można uczcić kolejną iluś tam letnią rocznicę slubu , a nie weselem . Ja z mężem osobiście takiego dylematu nie mieliśmy , bo co do tego że chcemy wesela ( możan nazwać hucznego) byliśmy pewni . W \"podróż poślubną\" wyjeżdżamy we wtorek - ponad trzy miesiące po ślubie , bo czekalismy na największe okazje w biurach podróży. Jedziemy w miejsce , gdzie nigdy wczesniej nie byliśmy - a jest uznawane za tzw. mało popularne - w cenie letnich ofert \"last minute\" np. do Egiptu czy Turcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na duże wesele nie przyjdą tylko znajomi dla których 100zł to dużo (LOL!) ale też rodzina. Oni dadzą więcej. Z rozmów z różnymi ludźmi wiem, że raczej się wesele zwraca a niektórzy zarabiają jeszcze po 10-30 tyś jak sala kiepska na odludziu tzn remiza ;) Ja bym nie zrezygnowała z wesela. Wakacje są co roku, wesele raz w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość just me 29
ja też bym tak zrobiła-najpierw wesele, a w podróż za zebrane na nim pieniądze, albo np . pierwszą rocznicę ślubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaskółeczka mała
Założyłam ten topik jakiś czas temu i nawet nie spodziewałam się, że tyle postów pojawi się. Bardzo Wam dziewczyny dziękuję za Wasze opinie. Niektóre dały mi dużo do myślenia i skłoniły do rozmów z narzeczonym. W końcu podjęliśmy decyzje. Obiadek dla najbliższej rodziny i od razu - jeszcze w strojach jedziemy w podróż. Kierunek Malediwy. Ślub jest przede wszystkim dla nas, to my mamy mieć wreszcie dla siebie czas, a nie praca, praca, praca, weselisko i chlańsko do rana, tańczenie z przepoconym wujkiem, widowisko dla pospólstwa typu " gorzka wódka, trzeba ją osłodzić" . 2 tygodnie tylko dla siebie, na rajskiej wyspie, długie rozmowy przy kieliszku wina, spacery o blasku księżyca, kąpiel w nocy w cieplutkiej wodzie morskiej..... Mamy te 2 tygodnie pamiętać całe życie, kiedy będzie nam kiedyś źle, kiedy pojawią się problemy, kiedy już nie będziemy mieli siły, będziemy wspominać jak kiedyś byliśmy zakochani, jakie romantyczne chwile spędziliśmy ze sobą....i będziemy te wspomnienia ożywiać i starać się zachować miłość na całe życie. Całe nasze 2 tygodnie, rajskie chwile. Wiemy, że wspominać można też i wesele i inne chwile, ale rajska podróż zamiast wesela wywoła w nas większe emocje i będzie na pewno większym przeżyciem niż wesele. To jest chyba najważniejsze. Co prawda mogliśmy jeszcze wybrać wesele + podróż skromniejsza - egip, tunezja, chorwacja. Jednak w trzech tych miejscach byliśmy już i wiemy, że na taką podróż nas będzie stać też niedługo. MAldiwy natomiast to już nie lada wydatek. Pogodzić się z weselem go nie da. A kredytu nie chcemy brać, bop bez przesady, nie jestesmy ludzmi typu zastaw sie a postaw. Co sądzicie o naszym wyborze? Wiemy, że przez najbliższe lata nie będzie nas na to stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaskółeczka mała
jeszcze jedno - zastanawialiśmy się nad tym, czy rzeczywiście nie będzie nam kiedyś przykro, że nie mieliśmy takiego tradycyjnego wesela. Cóż, nie wszystko w życiu się mieć...wybraliśmy raj dla dwojga przez 2 tygodnie zamiast wesela. Takiego egzotycznego wyjazdu nie da się żałować. Jak kiedyś będzie nas stać, to wyprawimy sobie którąś rocznicę. Wiemy, że to nie to samo, jednak podczas wesela chodzi chyba najbardziej o te emocje i niezapomniane chwile. Podróż poślubna je zapewni lepiej w naszym przypadku. Z odkłądaniem takiej podróży marzeń jest podobnie jak z odkłądaniem wesela- że zrobi się rocznicę...podróż za 5-10 lat to już nie to samo, co taka tuż po uroczystości, gdzie jeszcze w strojach ślubnych wsiada się do samolotu, a sesja w plenerze jest robiona na wyspie koło równika. To też niezapomniane przeżycia, których nie zagwarantuje podróż za 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaskółeczka mała
jeszcze myśleliśmy, czy nie odłożyć kasy na mieszkanie, meble itp. Nie mamy własnego mieszkania, brakuje nam trochę...a nawet dużo. Ale odkładając tą kasę na mieszkanie i tak nie kupilibyśmy sobie mieszkania jeszcze, gdyż to za mało kasy by było. Wtedy uroczystość byłaby taka okrojona trochę - i wtedy można by żałować za parę lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misterly
wyszłam za mąż 5 lat temu więc mam w więkwzości do Was już goła wi.eksze doświadczenie... bo wiem jak to jest mieć skromne wesele i czy się żałuje... po 5 latach wcale nei żałuję że moje wesele to było skromniutkie przyjęcie, a raczej dłuższa obiadokolacja... wcale mie tego nei żal!!! Nawt teraz kiedy moje koleżanki biorą ślub (ja byłam młoda jak brałąm slub -22 lata) i organizują te całe wilekie uroczystości za 30 tys zł. Sorki ale dla mnei to jest dziwne sztuczne i na pokaz wg zasadu zastaw się apostaw się... której nigdy nei hołdowałam!!! Zdecydowanie wybrałąm piękną egzotyczną podróż - bez 2 zdań... ale nei dziwię się tez tym dla których duże wesele jest ważne... TO KWESTIA PRIORYTETÓW PO PROSTU!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaskółeczka mała
My sie cały czas w zasadzie zastanawiamy, czy nie będzie nam przykro chodzić na cudze wesela i wiedzieć, że my takiego nie mieliśmy, ale: tłumaczymy sobie to tak - 2 tygodnie rajskiego wyjazdu we dwoje wybraliśmy- to zależy kto co woli - tańce, hulanki swawola, wódeczka gorzka i rzucanie welonem, taniec z każdym i zbieranie "na wózek" , CZY własnie 2 tygodnie w cudnym miejscu, gdzie pewnie nie pojedziemy przez najbliższe 5-10 lat, nawet przy najlepszej pensji (wiadomo najpiew mieszkanie, ew. dom [pochłanie nieograniczoną ilość gotówki, potem dziecko itp) ew. potem przy super pensji, jak dzieci podrosna. dlatego tak wybralismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podróżniczka przez wieki
No dobra, to ja coś napisze, ale pewnie zaraz po tym weselne damy mnie zadziobią, a co tam :) Ja, mając w perspektywie wielkie weselicho ( dwie potęzne rozmiarowo rodziny ) miałam dreszcze na samą myśl. Słabo mi się robiło na myśl o tym, ze każdy zachlany wujek będzie chciał zatańczyć ze mną, że dostanę tonę życzeń od ludzi, których nie widziałam od kołyski i przyjechali się wyłącznie najeść i napić, bo takich okazji nie przepuszczają. Że moje oszczedności pójda na skrzynki wódki i kieckę, której nigdy więcej w życiu nie założę. A już te obleśne zabawy weselne z bananem, mandarynkami i inne. Brrrr, o wodzireju nie wspomnę i kapeli duszącej kota. Wiem, że dla jednych to jest szczyt marzeń i niezapomniana noc. Dla mnie też na pewno byłaby niezapomniana, bo z przeżytej traumy leczyłabym się latami u psychologa :D Myślę, że film 'Wesele" dobrze obrazuje to, co dzieje się na 90% wesel w naszym kraju. Pewnie zdarzają się też bardziej wyszukane, ale chyba tylko u ludzi, których liczba gości nie przekracza 40 osób, albo u nieprawdopodobnie bogatych. Nie należę do zadnej z tych grup. Dlatego my wzięliśmy całą kasę i sruuuuu na najpiękniejszą wycieczkę zycia, z której rozesłaliśmy tylko pocztówki informujące, ze właśnie wzięliśmy ślub ( bo ślub też był za granicą ). Bawiliśmy się cudownie, wspomnienia mamy niezapomniane. Żadne wesele, zeby nie wiem z jakiej bajki nie zastąpiłoby mi TYCH przeżyć. I to nie była nasza ostatnia podróż, bo kasy wystarczyło jeszcze na dłuuuugo na realizację podrózniczych pragnień. Podsumowując - każdy ma inny system wartości. Jeden woli nurkować na rafie, inny zwiedzić Watykan, a jeszcze inny będzie w siódmym niebie na widok 200-osobowej zgrai składającej mu życzenia... że o kiecce nie wspomnę. I prosze mi tu zaraz nie zarzucać, ze o rodzinie napisałam zgraja. Zgraja to mało. Motłoch zwykły. Dla mnie rodzina to najbliżsi, Ci na których zawsze mogę liczyć, ci którym wysyłam kartki bożonarodzeniowe, ci którzy przysłali gratulacje z okazji narodzin naszego dziecka itd. A te 200 osób na weselu to.... sorry. Banda, która nie przepuści okazji, jak jest szansa gdzieś pochlać albo dobrze zjeść. Nie wmawiajcie mi, że zapraszacie tyle ludzi z wielkiej miłości i łączącej was ogromnej więzi emocjonalnej :) Banały. Macie nadzieję, ze kasa się zwróci i tyle :) I nie rozumiem, dlaczego o weselu i wrazeniach mam nigdy nie zapomnieć o podróży natychmiast? Podróże wpływają na jakieś zaniki pamięci...? Są mniej ekscytujące...? Może i tak, dla niektórych. Nie ma się co kłócić. Ja tu tylko pisze SWOJE osobiste zdanie. Nikt sie nie musi ze mną zgadzać. Jedni lubią czytać książki, inni wola oglądać Big Brothera. Co tu komentować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeehhhhhh
.. pomijejąc całą treść - do Poprzedniczki - a jak załatwiliście sobie ten ślub za granicą? Żeby był ważny w Polsce? Dużo z tym było chodzenia? Jakoś to mi nie pasuje do romantycznej wizji dyskretnego ślubu na odludnej plaży ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat bardzo ciekawy choć wszystkiego nie przeczytałam bo przed świetami- czasu mało;) Wg mnie - podróż poślubna zdecydowanie. Ja również chciałabym zrezygnowac z wesela bo dla mnie to wszytsko jest śmieszne.. A wiem, że gdybym robiła wesele to ok 30 tys by na nie poszło;) mInimum;) znam moich rodziców i wiem, że by nie oszczedzali na weselu jedynaczki;) A jak teraz sobie mysle, zeby wydac 30 tys na jedna noc to brrr . Przeraza mnie ta mysl. A wiem ze dobrze bym sie nie bawiła;) Także ja wybieram podróż. Kierunek Bora Bora albo Malediwy;) 2 tyg razem..w raju;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podróżniczka przez wieki
do echhhhh - formalności sa banalne. takie same jak w Polsce -jesteśmy w UNI teraz, więc jeszcze prostsze niż "za mojej kadencji". Wybierasz kraj , dzwonisz do konsulatu, przesyłasz ksero dokunetów ( tych samych co w polskim USC ) i wypełniasz ich formularz,żeby się consul nie pomylił :) Oryginały dokumentów zabierasz ze sobą i wszystko. Dostajesz oficjalny papier po wszystkim, który jest honorowany na całym swiecie. Mój akurat był po francusku, wiec do dziś nie wiem co mi tam napisali, ha ha ha. Tenże papier zanosisz w Polsce do USC i oni Ci wydaję jeszcze polskie poświadczenie w ładnej okładce z orzełkiem :) Czyli - ZERO PROBLEMÓW. Znajoma brała ślub na Seszelach ( więc już nie w Unii ) i też nie było żadnych problemów. I złoto tanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w ogole nie chce zadnego weselicha, dlatego zdecydowanie mowie ze PODROZ:) a zdjecia i video mozna ogladac rowniez z podrozy i na pewno bedzie sie mialo lepsze wspomnienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podróżniczka przez wieki
P.S. Naprawdę polecam. Zabawne było to, ze biorąc ten ślub mieliśmy już oboje około 30 lat, ale ponieważ oboje wyglądamy bardzo modo, to wszyscy w konsulacie pytali, czy się pobieramy w tajemnicy przed rodzicami :)))))) Było bardzo zabawnie, a ja wystąpiłam w pięknej sukni wieczorowej, w której jeszcze nie jeden sylwester przetańczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powtarzam po raz kolejny
dlaczego mam wybierac?? ja bed emiala i to i to wesele finansowane przez rodzicow a podroz poslubna w prezencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedyś zamiast wesela chciałabym pojechać do Indii albo Brazylii na dwa tygodnie, ale cena takiego pobytu w hotelu **** jest astronomiczna. Mam nadzieję że uda mi się spełnić marzenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podróżniczka przez wieki
Taaa, wesele fundują rodzice, a podróż... rodzice :) A robisz coś w życiu za swoje pieniądze? Zresztą, co mnie to obchodzi. Jak pisałam, każdy żyje jak lubi. Jeśli chodzi o podróż do Indii - wcale nie musi kosztować krocie, chyba że chce się jechać z biurem turystycznym i mieć 5-gwiazdowy hotel. Ale pamiętajcie , że są alternatywne metody podróżowania :) Co powiecie na rejs statkiem handlowym jako pasażer? Opłaty o wiele mniejsze, a jakie wrażenia! No, tylko na taką podróż trzeba mieć czas. Za to wspomnienia sa bezcenne. Na miejscu oczywiście przyda się jakiś przewodnik, albo dobra znajomość języka... he he. A najlepiej jedno i drugie. A tak serio, można zwiedzić cały świat zdając się na statki handlowe, za naprawdę nieduże pieniądze. Tylko kosztuje to trochę zachodu. Trzeba swoje wychodzić, mieć trochę szczęścia i duuużo chęci. Indie są piękne!!!! Warto zobaczyć. Ja się za 2 lata wybieram do mongolii na 3 tygodnie. Mam już przewodnika,m transport i wszystko co trzeba. Niestety koszt i tak jest spory bo ok 6 tysięcy od osoby. Ale co to jest 12 tysięcy na parę, jak ludzie potrafią tyle przeżreć i przechlać w jedną noc? A nawet dużo więcej :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powtarzam p raz kolejny
wesele za 80 tysiecy a podroz za 20 tysiecy za wlasne pieniadze plus kredyt z mezem kupilam dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj kogoś chyba wyobraźnia poniosła;) Wesele za 80 tys? wiesz, znam wielu bogatych ludzi i nawet oni nie robią takich wesel ;) Coś mi sie wierzyć nie chce;) A może Ty ksiezniczka jestes:D haha;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×