Czy zdradzie mozna w ogole zapobiec?

zastanawiam sie, czy to jest mozliwe. czy milosc do faceta, rodzinnosc sprawia, ze partner pozostanie wierny? czy wyrozumialosc, nietrzymanie sie za spodnice - slowem pewne poczucie wolnosci sprawia,ze facet nie zdradzi?

MOZE KOBIETA NIE ZDRADZI JAK JEST KOCHANA, ALE FACET NAWET KOCHANY - POTRAFI.

tak :)

Zdrada nie ma nic wspólnego z płcią.

to zalezy czy traktuje seks jak sport... ale !!! własnie ale.... nie kazdy zdradza tylko dlatego ze pragnie przygody... mozna sie przeciez najzwyczajniej zakochac... prawda?:) i niestety ma to niewiele wspólnego z rozumem! NIe da sie nad tym panowac! Mozna sie nie przspac z nią ale czy milosc do innej to nie zdrada? ciezki temat! nie ma jednoznacznej odpowiedzi! ale ja uwazam ze nie!

jest tylko jeden sposób! Trzeba by człowieka pozbawic wszelkich zmysłów... wtedy nie zdradzi! :) ale co to za zycie!

wszyscy zdradzają nawet ci którzy nie maja powodzenia , chodzą na dziwki :P Facet i Zdrada to nieodłączna para, taki juz jest ten świat

a brzydki i biedny? żadna go nie zechce, a na dziwki go nie stać

dyskoteka mu zostaje! taniej niz dz...

no to jak żadna go nie chce to nie może zdradzić ,żeby zdradzieć trzeba najpierw mieć "legalną" kobiete którą bedziesz zdradzał :P

zastanawiam sie tylko, czy w zwiazku gdzie facet jest akceptowany, kochany i ogolnie zadowolony moze dojsc do zdrady? bo np. jakas panna sie uwezmie na faceta - czy oni maja w sobie tyle sily, by nie ulec?

na pewno cię zdradzi - :O

dlaczego uwazacie, ze napewno? czy wasi ojcowie , bracia tez sa tacy? czy to moze znak czasow? czy wina latwych kobie i rozbestwienia mezczyzn, ktorym ta sytuacja odpowiada?

czyki, ze nie mozna...

a dziewczyny , dlaczego uwazacie ze dziewczyny nie zdradzaja , mi sie wydaje ze jest z nim identycznie jak z facetami , pozatym to nie ma nic do rzeczy czy facet jest kochany i akceptowany , tylko czy to on kocha

ja powiem na moim przykladzie kiedys uwazalam, ze nigdy bym nikogo nie zdradzila , ja wierna , zakochana , pelna idealow, ale teraz nie jestem juz taka pewna , poprostu czasami zycie tak sie uklada ze czlowiek nie wie dokladnie czego chce , czy jeszcze kogos kocha cz to tylko przyzwyczajenie . Nie zdradzilam , ale chyba zazdrosc partnera i awantury z tego powodu pchaja nas jeszcze bardziej w ta wlasnie strone

no tak,ale czy mozna zrobic cos w tym kierunku,zeby zdradzie zapobiec?

no i czytajac taki topik to tylko usiasc i czekac na zdrade brawoo :o pieprzycie ludzie:o

To chyba zależy od natury człowieka;)jaki ktoś jest, jakie ma wartości życiowe,zasady oraz podejście do drugiej osoby. Z drugiej strony faceci to zdradę mają chyba we krwi :P

--> mmm........................... { NIe da sie nad tym panowac! } Jedyny wniosek po przeczytaniu.. nastąpny/pna doprawiający rogi partnerowi. Nie da się nad zapanować i już wszyscy jesteśmy usprawiedliwieni że instynkty biorą górę nad rozumem. Wypraszam sobie coś takiego. Na wstępie każdej takiej wypowiedzi bądź uprzejma/ my dodać że piszesz wyłącznie za siebie.

" MOZE KOBIETA NIE ZDRADZI JAK JEST KOCHANA, ALE FACET NAWET KOCHANY - POTRAFI". - błąd :) bo jeżeli już to: kobieta, która kocha nie zdradzi, co do facetów to się nie będę wypowiadała, bo nie jestem pewna czy facet który kocha nie zechce przypadkiem potwierdziść swego uczucia gdzieś na boku

Myrevin dzięki za te słowa, bo czytając to forum naprawdę mozna stracić nadzieję, że ludziom w życiu może po prostu ułożyć się i być dobrze;( a pytanie, które zadała autorka też czasem chodzi mi po głowie. Nie chcę żyć ze świadomością, że stracę wszystko co mam, bo nad tym \"nie da się zapanować\"...

właśnie jak będzie za duża wolność to zdradzi. Jak ludzie razem spędzają dużo czasu i wychodzą tylko razem do znajomych itp to są zżyci i takie małżeństwa trwają bez zdrad. Znam wiele przykładów. Zdradzają ci co pracują oddzielnie, wychodzą na noce, bawią się sami.

i tu chyba się mylisz ale...... wolno Ci tak myśleć

sama zdradzałam bo miałam dużo wolności :) teraz nie zdradzam z nowym już dwa lata bo nawet nie mam jak poderwać kogoś, ciągle jesteśmy razem wszędzie.

a jakby była okazja to kto wie :)

nie, no nie mówimy tu o totalnej wolności każdy sobie, tylko o niebyciu ciągle i wyłącznie ze sobą i kontrolowaniu wszystkiego...

no cóż aż strach pomyśleć jaki numer wytniesz partnerowi kiedy samodzielnie pójdziesz do....np ginekologa :O

no np praca tak ? to rozumiem, ale wyjścia dla przyjemności np do znajomych czy tam do kina tylko razem. Od tego jest zwiazek.

dusia podoba mi się taki jeden :) ma 30 lat, czarne włosy i od dawna mnie zaczepia. I mieszka koło mnie więc daleko łazić nie trzeba. No ale nie chce zrujnować tego związku. Na razie tylko sobie fantazjuje.