Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karteczka

Pytanie do Panow

Polecane posty

Gość Może to troszke głupie pytanie
Dzięki za odpowiedź. Jakoś sie uspokoiłam trochę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam,że wiele zależy od nas. Ja zostałam zdradzona przez męża 5 lat temu z 20 letnią dziewczyną, w wieku naszego syna.Uprawiał ze mną seks i z tą drugą. Do czasu aż nie zorientowałam się co jest grane. Dziś jesteśmy po rozwodzie z orzeczoną jego winą. Ja spotkałam wspaniałego człowieka, który widzi we mnie wszystko, kocha moje dzieci. A dzieci, że są już duże(15 lat i 25 lat)dostrzegły zło,które wdarło się w nasze życie , zdrada ojca. Szanują mojego nowego partnera, super sie dogadują i o ojcu za to co zrobił nie chcą słyszeć. I nie jest to moja namowa, jest to ich wolny wybór. Za to były mój mąż został sam, porzucony przez swoją kochankę, bez kontaktu z dziećmi, sam jak palec. I tyle przyszło mu ze zdrady. Kiedy próbowałam mu to wyjaśnić 5 lat temu działa jak w amoku jak TY TERAZ KARTECZKA, a dziś za to płaci. I naprawdę nie wygląda na wygranego człowieka. Dziś jak na niego patrzę jest mi go żal ale tylko żal, mimo iż mu to wszystko wybaczyłam. Tylko z jedną rzeczą można wybaczyć ale nigdy zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może to troszke głupie pytanie
Kiedys jakas psycholog powiedziała zdanie które do tej pory pamiętam: zdrada nie jest początkiem kryzysu w związku, ona jest jego efektem....Coś w tym jest. Jak czytam Wasze i nie tylko Wasze wypowiedzi to widzę że jeśli jakas sfera zostaje w związku zaniedbana to pchato ludzi do seksu z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Może to troszke głupie pytanie Nie masz racji, znam związki inne oraz jak i mój, który sie rozpadł, który był bardzo dobry - życzę każdemu tak udanego związku. A jednak coś spowodowało jedną ze stron do zdrady. Często zadziała chemia tzw fermony, i nie ma tu nic do rzeczy jak się układał związek ze współmałżonkiem. Poprostu pociaga Cię ktoś inny i już i nie idzie się przed tym obronić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może to troszke głupie pytanie
Masz rację. Nie mówię że zawsze udany związek jest gwarancją wierności. Kurde tyle dookoła sie widzi i słyszy o skokach w bok, nie mówię tu tylko o długich romansach, ale takze o jednorazowych wypadach co jakiś czas np do burdeli, ze po prostu nie mozna w pełni ufać partnerowi. Ja się zawsze zastanawiam co mój robi jak wyjeżdza. Czy przypadkiem gdzieś tam nie "zahaczył" o jakas dziwke, czy koleżankę z pracy :o Albo mi sie wydaje albo kiedys nie było takiej niewierności :o A może po prostu mniej sie o tym mówiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że zatarły sie normy i dobre obyczaje. Nie jestem aż taka stara bo po czterdziestce (no zależy dla kogo). W mojej klasie i na studiach mozna było palcem pokazać te dzioewczyny co urzędowały ze starszymi, żonatymi panami (często 20 pare lat starszymi), dziś jest ich o wiel więcej. Nie patrzą na to, że to ojcowie, ze mają rodzinę, liczą się ich dobra, ich kariera. Taki starszy pan może ją dobrze w życiu ustawić. Kiedyś to było ale na dużo mniejszą skalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może to troszke głupie pytanie
Właśnie najgorsze jest to, że teraz kobiety są równe mężczyznom jesli chodzi o zaciąganie do łóżek......... Ja miałam 2 okazje, kiedy faceci dosłownie pakowali mi się do pościeli, byłam sama, faceci baaardzo atrakcyjni......a jednak powiedziałam NIE. Ze albo sie uspokoja albo wypad za drzwi. Jak jestes z kims na kim ci zalezy to dla mnie nie ma takiej opcji żeby puścić się. Nie zakładam że nigdy nie zdradze partnera bo takie zakładanie to głupota. Ale na chwile obecna wiem że nie potrafiłabym tego zrobić i tyle. Ale jak obserwuje kolezanki z pracy, to jestem w zdecydowanej mniejszości. A jesli do tego dochodzi spora dawka alkoholu to już w ogóle kaplica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy warto zdradzać, za dużo osób dookoła się krzywdzi a najbardziej swoje dzieci. Dlatego uważam, że mozna nad tym panować i wypchnąć faceta z łóżka. Wiesz jest takie stare powiedzenie jak suka nie da pies nie weźmie. I to od nas kobiet wiele zależy. Myślę,że te młode dziewczyny, które dziś urzędują z żonatymi, dzieciatymi starszymi panami, kiedys zapłacą zato - moze to samo je kiedyś spotka - bo przecież w życiu jest wszystko pożyczone i będzie trzeba oddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem żonaty
i uważam, że najlepszym materiałem na kochanki są panny, miałem raz mężatke, ale tylko raz, więc resztę sobie dośpiewajcie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może to troszke głupie pytanie
Czasem jak tak obserwuje co sie dzieje dookola, to zastanawiam się w ogóle czy jest sens wychodzić za mąż. Skoro i tak wiadomo ze facet prędzej czy później zacznie na boki chodzić. I to bez względu na to jak atrakcyjną, jak zadbaną i jak świetną w łóżku ma kobietę. Czy istnieje jakas recepta na to, by zminimalizowac w ogóle takie zachowania? Co robić w związku a czego nie, żeby mężczyzna czy kobieta 2 razy się zastanowili zanim zdecyduja się na szybki numerek :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem......
... ile zdrad tyle powodów. Ja też zdradzałam i może zabrzmi to dziwnie, ale mi zdrada wyszła na dobre.Dała mi szczęście i nowy, lepszy związek. Póki byłam wierną żoną, nie wyobrazałam sobie zdrady, to wydawało mi się,że mój związek jest całkiem normalny, raz są dni lepsze, raz gorsze.Nawet nie dostrzegałam że z radosnej, pewnej siebie kobiety stałam się szarą, przygaszoną imitacją tego co kiedyś sobą reprezentowałam. Cały czas wmawiałam sobie, że mam całkiem dobrego męża bo nie robi mi awantur, nie jest pijakiem, nie chodzi na boki itp. Tylko jakoś nie wpadłam na to że mój smutek i postępujący brak wiary w siebie jest efektem tego, że nie czułam się nigdy tak naprawdę kochana. Mąz mnie nie doceniał, nie okazywał należnego szacunku, nie mówił że kocha, nie okazywał ze jestem dla niego ważna. Przyszedł czas że poznalam kogoś o całkiem innych horyzontach niż mój ślubny, z innym podejściem do kobiet, do życia. Facet zaczał mnie adorować, okazywać zainteresowanie, ciepłe uczucia. ... Spragniona uczuć dosć szybko wpadłam w jego ramiona i odrodziłam sie na nowo jako kobieta. Dostrzegłam że zasługuję na miłość i miłosć tą dostałam od kochanka.Zakochaliśmy się w sobie jak szaleni i mimo że czas płynął uczucie nie traciło na sile, ono dojrzewało. Odeszłam od męża do lepszego życia. Jestem 5 lat z mężczyzną który byl moim kochankiem a teraz jest drugim meżem i wiem ze teraz jestem na swoim miejscu. Gdyby nie zdrada przed laty, może nigdy nie uświadomiłabym sobie, w jakim bagnie emocjonalnym siedziałam u boku pierwszego meza. Mimo ze nie załuję swojej decyzji bo czuję sie szcześliwa i kochana, to oczywiście nikogo nie namawiam do zdrady, bo nie zawsze się to tak dobrze kończy. Każdy przypadek jest inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem.........
... ile zdrad tyle powodów. Ja też zdradzałam i może zabrzmi to dziwnie, ale mi zdrada wyszła na dobre.Dała mi szczęście i nowy, lepszy związek. Póki byłam wierną żoną, nie wyobrazałam sobie zdrady, to wydawało mi się,że mój związek jest całkiem normalny, raz są dni lepsze, raz gorsze.Nawet nie dostrzegałam że z radosnej, pewnej siebie kobiety stałam się szarą, przygaszoną imitacją tego co kiedyś sobą reprezentowałam. Cały czas wmawiałam sobie, że mam całkiem dobrego męża bo nie robi mi awantur, nie jest pijakiem, nie chodzi na boki itp. Tylko jakoś nie wpadłam na to że mój smutek i postępujący brak wiary w siebie jest efektem tego, że nie czułam się nigdy tak naprawdę kochana. Mąz mnie nie doceniał, nie okazywał należnego szacunku, nie mówił że kocha, nie okazywał ze jestem dla niego ważna. Przyszedł czas że poznalam kogoś o całkiem innych horyzontach niż mój ślubny, z innym podejściem do kobiet, do życia. Facet zaczał mnie adorować, okazywać zainteresowanie, ciepłe uczucia. ... Spragniona uczuć dosć szybko wpadłam w jego ramiona i odrodziłam sie na nowo jako kobieta. Dostrzegłam że zasługuję na miłość i miłosć tą dostałam od kochanka.Zakochaliśmy się w sobie jak szaleni i mimo że czas płynął uczucie nie traciło na sile, ono dojrzewało. Odeszłam od męża do lepszego życia. Jestem 5 lat z mężczyzną który byl moim kochankiem a teraz jest drugim meżem i wiem ze teraz jestem na swoim miejscu. Gdyby nie zdrada przed laty, może nigdy nie uświadomiłabym sobie, w jakim bagnie emocjonalnym siedziałam u boku pierwszego meza. Mimo ze nie załuję swojej decyzji bo czuję sie szcześliwa i kochana, to oczywiście nikogo nie namawiam do zdrady, bo nie zawsze się to tak dobrze kończy. Każdy przypadek jest inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy wogóle warto mieć kochankę. Panna może za dużo chcieć małżeństwo idt i co wtedy. Co na to twoja żona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę że
... ile zdrad tyle powodów. Ja też zdradzałam i może zabrzmi to dziwnie, ale mi zdrada wyszła na dobre.Dała mi szczęście i nowy, lepszy związek. Póki byłam wierną żoną, nie wyobrazałam sobie zdrady, to wydawało mi się,że mój związek jest całkiem normalny, raz są dni lepsze, raz gorsze.Nawet nie dostrzegałam że z radosnej, pewnej siebie kobiety stałam się szarą, przygaszoną imitacją tego co kiedyś sobą reprezentowałam. Cały czas wmawiałam sobie, że mam całkiem dobrego męża bo nie robi mi awantur, nie jest pijakiem, nie chodzi na boki itp. Tylko jakoś nie wpadłam na to że mój smutek i postępujący brak wiary w siebie jest efektem tego, że nie czułam się nigdy tak naprawdę kochana. Mąz mnie nie doceniał, nie okazywał należnego szacunku, nie mówił że kocha, nie okazywał ze jestem dla niego ważna. Przyszedł czas że poznalam kogoś o całkiem innych horyzontach niż mój ślubny, z innym podejściem do kobiet, do życia. Facet zaczał mnie adorować, okazywać zainteresowanie, ciepłe uczucia. ... Spragniona uczuć dosć szybko wpadłam w jego ramiona i odrodziłam sie na nowo jako kobieta. Dostrzegłam że zasługuję na miłość i miłosć tą dostałam od kochanka.Zakochaliśmy się w sobie jak szaleni i mimo że czas płynął uczucie nie traciło na sile, ono dojrzewało. Odeszłam od męża do lepszego życia. Jestem 5 lat z mężczyzną który byl moim kochankiem a teraz jest drugim meżem i wiem ze teraz jestem na swoim miejscu. Gdyby nie zdrada przed laty, może nigdy nie uświadomiłabym sobie, w jakim bagnie emocjonalnym siedziałam u boku pierwszego meza. Mimo ze nie załuję swojej decyzji bo czuję sie szcześliwa i kochana, to oczywiście nikogo nie namawiam do zdrady, bo nie zawsze się to tak dobrze kończy. Każdy przypadek jest inny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może to troszke głupie pytanie
Ty byłaś mężatką, ja jeszcze nie. I coraz częciej się zastanawiam co bedzie po moim ślubie. Jak szybko facet zacznie mnie zdradzać. Obserwuje znajome pary, młodziutkie małżeństwa i mysle o tym samym. to jest jak jakis koszmar. Zastanawiac się ciągle kiedy, gdzie i w jakiej pozycji ktos kogo kochasz wywinie taki numer :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobry tekst
dobry tekst a tam..... kochanka to urzadzenie do sexu czesto korzystam z takiego urzadzenia ale moja zonke kocham bardzo mocno...czemu korzystam? bo byla w ciazy i trzeba bylo uwazac gdy wyjechalem za kasa za granice gdy ona wyjechala.. druga ciaza.... wiec wiwa kochanki!! uwielbam to ...oczywiscie gdy urzadzenie mowi ze mnie kocha i ze nie chce rozwalac rodziny itd uciekam gdzie pieprz rosnie naiwne ale po to sa takze moje meskie potrzeby zaspokojone !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karteczka
piszecie tu o puszczaniu sie o tym ze jak suka nie da to pies nie wezmie,nie wszyscy tak robia ,sa tez zdrady w ktorych wystepuje najpierw uczucie do kochanka i czasami jest to silniejsze od nas ja jestem takim przypadkiem wiem powinnam sie powstrzymac ale jak pisalam wczesniej tez nie przypuszczalam nigdy ze zdradze i nie pchalam sie na sile nikomu do lozka i nie zrobilabym tego z przypadkowym mezczyzna dla kaprysu po prostu zakochalam sie i chociaz walczylam z soba to i tak uczucie wzielo gore nad rozsadkiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem żonaty
i mam kochanke, która jest bardzo wyrozumiała i nie chce rozwalac rodziny! Po prostu KOCHA SIĘ ZE MNĄ KOCHAĆ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz dużo racji, bo trzeba siebie też szanować. Mój przypadek był inny, to ja zostałam zdradzona po 20 latach małżeństwa, z dziewczyną w wieku naszego syna (20lat). Minęło już 5 lat od tego. byłam dobrą kochajacą żoną i odczuwałam dokładnie te same braki ze strony męża co ty. Jednak byłam mu wierna, i żyłam z nim dla dzieci - bo nie chciałam ich krzywdzić. Wiesz jak sie czułam gdy dowiedziałam sie o zdradzie, wiesz co przeszłam, co przeszedł mój 20 letni syn. Chyba nie powiesz mi, że żonaty mężczyzna starszy od kochanki o 23 lata to dobra partia i że byłam taką złą żoną, że potrzebował aż takich zmian. Z pozdrowieniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę że
jeśli facet zdradza żonę z dziewczyną młodszą o 23 lata tzn że chodzi o sam seks, fascynację młodym ciałem. To zdrada tzw fizyczna, nie psychiczna. Napewno się nie zakochał tylko kierował się samą żądzą. Bywają też przypadki kiedy dojrzały mężczyzna nie "nadazą" w łóżku za swoją dojrzała partnerką. Kobiety z wiekeim stają sie bardziej świadome swego ciała i swoich potrzeb i czasem mężczyzna boi się że nie sprosta tym wymaganiom. Nie każdy niestety facet jest dobry w łóżku. Wtedy często zaczyna unikać zbliżen z żoną a dowartościowuje sie u boku młodej mniej doswiadczonej i nie tak wymagającej kochanki. ... To takie moje przemyślenia, może się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam 41 lat
i ostatnio koresponduję i sms-uję z dziewczyną 25 letnią. Ona chce sie ze mna kochać, mam nadzieje, że to bedzie tylko sex i że się nie zakocha.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może to troszke głupie pytanie
Do ----> a ja myślę że Jestem młodsza od Ciebie, tak przypuszczam, ale wiem dobrze , że fakt iz mężczyzna nie intersuje się Tobą, woli iść na piwo z kolegą niz wyjść z kobietą do kina, który od miesięcy nie powiedział że mu zależy, chociaz kobieta sie stara, dba o związek, prędzej czy póxniej wpędzi ja w ramiona innego. Dlaczego tak uważam? Bo widziałam co sie dzieje z moją przyjaciółką. Była z chłopakiem 4 lata, z tygodnia na tydzien olewał ja coraz bardziej, wiedział że jest "jego" więc po co się starać? z miesiąca na miesiąc było gorzej. Codziennie widziałam jak płacze i jak jest jej cięzko. W końcu zaczela jeżdzić na kawki z kolegą który ja zaczął adorować. O mały włos nie poszła z nim do łózka. Dlaczego? Bo jej mówił jaka jest wspaniała etc. bla bla bla. Całe szczęscie że w porę się opamiętała. Postawiła wszystko na jedna kartę. Chłopak się opamiętał. Teraz sa zaręczeni i w przyszłym roku maja brać ślub. Są w sobie bardziej zakochani niz przedtem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może to troszke głupie pytanie
Do ----> a ja myślę że Jestem młodsza od Ciebie, tak przypuszczam, ale wiem dobrze , że fakt iz mężczyzna nie intersuje się Tobą, woli iść na piwo z kolegą niz wyjść z kobietą do kina, który od miesięcy nie powiedział że mu zależy, chociaz kobieta sie stara, dba o związek, prędzej czy póxniej wpędzi ja w ramiona innego. Dlaczego tak uważam? Bo widziałam co sie dzieje z moją przyjaciółką. Była z chłopakiem 4 lata, z tygodnia na tydzien olewał ja coraz bardziej, wiedział że jest "jego" więc po co się starać? z miesiąca na miesiąc było gorzej. Codziennie widziałam jak płacze i jak jest jej cięzko. W końcu zaczela jeżdzić na kawki z kolegą który ja zaczął adorować. O mały włos nie poszła z nim do łózka. Dlaczego? Bo jej mówił jaka jest wspaniała etc. bla bla bla. Całe szczęscie że w porę się opamiętała. Postawiła wszystko na jedna kartę. Chłopak się opamiętał. Teraz sa zaręczeni i w przyszłym roku maja brać ślub. Są w sobie bardziej zakochani niz przedtem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ----> a ja myślę że Jestem młodsza od Ciebie, tak przypuszczam, ale zgadzam się z tym, że fakt iz mężczyzna nie intersuje się Tobą, woli iść na piwo z kolegą niz wyjść z kobietą do kina, który od miesięcy nie powiedział że mu zależy, chociaz kobieta sie stara, dba o związek, prędzej czy póxniej wpędzi ja w ramiona innego. Oczywiście ile kobiet tyle reakcji na taka sytuacje. Jedna wtedy będzie bardziej skłonna do zdrady inna mniej albo wcale. Ale dlaczego tak uważam? Bo widziałam co sie dzieje z moją przyjaciółką. Była z chłopakiem 4 lata, z tygodnia na tydzien olewał ja coraz bardziej, wiedział że jest \"jego\" więc po co się starać? z miesiąca na miesiąc było gorzej. Codziennie widziałam jak płacze i jak jest jej cięzko. W końcu zaczela jeżdzić na kawki z kolegą który ja zaczął adorować. O mały włos nie poszła z nim do łózka. Dlaczego? Bo jej mówił jaka jest wspaniała etc. bla bla bla. Całe szczęscie że w porę się opamiętała. Postawiła wszystko na jedna kartę. Powiedziała chłopakowi ze albo zmieni swój olewczy stosunek do niej albo koniec. Chłopak się opamiętał. Teraz sa zaręczeni i w przyszłym roku maja brać ślub. Są w sobie bardziej zakochani niz przedtem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę że...
Lovely. to dobrze że chłopak Twojej koleżanki się opamiętał. Niestety nie każdy mężczyzna to potrafi. Jeśli ktoś wzrastał w przekonaniu, że kobieta jest po to by mężczyźnie żyło się wygodnie i nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa, to nie tak łatwo mu się zmienić. Żeby jeszcze mu się w ogóle chciało! Nie myśl, że nie próbowałam rozmawiać ze swoim pierwszym mężem kiedy doszłam do wniosku, że życie może być inne.Ale cóż... Brak empatii, egoizm itd itp... Jemu taki związek odpowiadał więc uważał że i mi musi odpowiadać. Nawet boje się myśleć co byłoby za parę lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktor 2003
Czy zdrada istnieje tylko fizyczna, psychiczna chyba też. Która bardziej boli drogie Panie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę że...
jeśli mąż czy chłopak (albo żona) jest w momencie zdrady sercem duszą i ciałem przy kochance, to taka zdrada napewno bardziej boli, niz ta dla samego seksu, bez żadnego zaangażowania emocjonalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --aniol--
trwanie w zdradzie to jak narkotyk---najczesciej ciagnie sie to z egoizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiktor 2003
tylko jak rozwiązać problem aby uratować małżeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja myślę że...
Rozwiązac problem... możesz jaśniej? Oczywiście zdrada to problem, ale rozwin swoje pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×