Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak mi zle

pobilam sie z mezem

Polecane posty

Gość oddalam sie rudemu
najlepsza obrona jest atak, ale jakby facet podniosl na mnie reke spieprzalabym od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcus van Vestfallen
o ile mi wiadomo ludzie pod wplywem trawy nie sa agresywni.....moze ty sobie popijasz ze tak latwo ci podniesc reke na meza co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ups. Przeleciał mi ten powód narkotykowy. No to powiem tylko tyle, że jeśli chodzi o walkę z nałogiem jakimkolwiek to nie słyszałam żeby przemoc pomogła. To tylko odreagowanie swojego bólu i żalu do niego. Co doskonale rozumiem. A o prawdziwą pomoc i radę jak postępować i jak reagować trzeba się zwrócić do specjalistów. Albo poszukać w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle
nie. nie popijam, karmie swoje dziecko piersia. czasem jak czlowiek nic nie moze zrobic to peka...w czasie tej awantury maz nie byl napalony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Gnoma
jesteś naprawde gnomem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolololololoolololol
a może ona jest masochistką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolololololoolololol
przecież wybór nalezy do ciebie. albo chcesz żyć w takim zwiazku więc to akceptuj albo wybierz inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle
wiesz to jest bardzo proste jak sie patrzy z boku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co za historia Dzwonie po Olka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle dobrze
zrobiłaś - masz możliwość odejścia od tego ćpuna????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcus van Vestfallen
dlaczego kobietą tak łatwo przychodzi podniesienie ręki na tego kogo kochacie..... ? W domu was tego nauczyli ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Gnoma
nie - człowiekiem - gnomie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lololololololololol
nie zawsze patrzyłam z boku. Też miałm wybór i wybrałam siebie, czy to dziwne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle
mam malutkie dzieci. maz jest swiadomy problemu ale bez terapi nie da rady. postawie mu warunek albo terapia albo rodzina. ale wiem ze to nie jest czas na rozmowe.on musi wyjsc z tego"cugu". nie palil ok 4 miesiecy, teraz sprobowal i "poplyna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam pale
znam ludzi ktorzy pala od hoho lat ich z tym ze ich zony nie wiedza w Holandii jest to zupelnie legalne ale propaganda robi swoje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle
nie dziwne, dobrze zrobilas i podziwiam Cie ale to takiej decyzji trzeba dojzec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Afternoona
Mój Kochany też palił... dużo... Postawiłam mu warunek... albo ja albo trawa... Jest czysty prawie rok... Powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lololololololololol
to determinacja, tzw. przelanie się.I wtedy nie patrzysz jak, gdzie , za ile. Odchodzisz i wierz mi że zawsze jest ktoś kto nad tobą czuwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam pale
Cannabidiol, składnik marihuany, może powstrzymać rozwój raka piersi w ciele - uważają amerykańscy naukowcy z Instytutu "Medyczne Centrum Badawcze California Pacific". Badacze uważają, że CBD może być nietoksyczną alternatywą dla chemioterapii. Dzięki temu składnikowi można by również uniknąć skutków ubocznych, jakie ma chemioterapia. Zespołem badawczym kierowała dr Sean McAllister. Kiedyś uważano CBD za składnik psychoaktywny, ale ta teoria została obalona. "CBD nie ma takich właściwości, więc jego użycie nie byłoby wbrew przepisom prawa" - tak wynika z raportów terapeutów onkologicznych. Autorzy podkreślili, że nie sugerują, żeby pacjenci palili marihuanę. "Dużej ilości nie CBD nie można uzyskać dzięki paleniu "trawki" - dodali. Działanie CBD polega na blokowaniu aktywności genu Id-1, który - zdaniem naukowców - jest odpowiedzialny za metastazę - przenoszenie się komórek rakowych z chorej tkanki na sąsiednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle
do sam pale zapomniales wspomniec o dziurach w pamieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lololololololololol
im dłużej cackasz się z facetem tym trudniej podjąć racjonalną decyzję.Nie mówię by nie dać mu szansy ale niech najpierw pokaże czy potrafi być odpowiedzialny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle
zapomnialam pominac fakt ze moj maz jest tez alkoholikiem tyle ze przeszedl terapie i nie pije juz dwa i pol roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle
co ja pisze .mialo byc pominelam fakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sam pale
Od Tego Jeszcze Nikt Nie Umarł! Tak, to prawda. W całej historii marihuany nie zanotowano ani jednego przypadku śmierci od przedawkowania. Przez te lata tysiące ludzi zmarło od legalnego alkoholu i tytoniu, a także od tak "bezpiecznych" lekarstw jak aspiryna. Co więcej, znane są przypadki śmiertelnego przedawkowania wody! Tymczasem marihuana nie zabiła jeszcze nikogo. Do niedawna większość obaw dotyczących palenia trawki wynikała z braku wiedzy na temat sposobu jej działania. Dopiero w 1989r. naukowcy z Akademii Medycznej w St. Louis odkryli receptor reagujący na THC. Oznacza to, że w naszym mózgu znajdują się specjalne komórki nerwowe, które są pobudzane przez THC - najważniejszy składnik psychoaktywny marihuany. Najciekawsze jest jednak to, że jak na razie nie odkryto żadnej substancji produkowanej przez ludzki organizm, która pobudzałaby ten sam receptor. Wygląda to tak, jakby człowiek został stworzony z myślą o paleniu marihuany i wyposażony przez naturę w elementy, które pozwolą mu czerpać z tego przyjemność. Raport WHO Raport WHO (Światowa Organizacja Zdrowia, oddział ONZ) stał się sławny za sprawą skandalu, jaki mu towarzyszył. Wszystko zaczęło się od tego, że WHO powierzyła zespołowi naukowców porównanie szkodliwości marihuany z alkoholem, tytoniem i opiatami. Przeprowadzono w tym celu szereg badań i zrewidowano wyniki poprzednich tego typu doświadczeń. Był to pierwszy od 15 lat raport na temat marihuany, tym bardziej oczekiwany, że od czasu opublikowania poprzednich, sytuacja bardzo się zmieniła (np. odkryto wspomniany już receptor kanabinoidowy). WHO otrzymała raport i po zapoznaniu się z wynikami... postanowiła go zataić. Cała sprawa wyszła na jaw, gdy "British Medical Journal" w numerze 2/98 opublikował pochodzący z przecieków fragment opracowania. Wybuchł skandal i WHO nie miała innego wyjścia, jak tylko ujawnić pełną treść wyników badań. Naukowcy po przeprowadzeniu wielu testów i sprawdzeniu wiarygodności wcześniejszych doświadczeń, ogłosili że: Przez 5000 lat nie zanotowano ani jednego przypadku śmiertelnego przedawkowania marihuany (najprawdopodobniej przedawkowanie poprzez palenie jest niemożliwe). Nie stwierdzono, by palenie marihuany, nawet w duzych ilościach, w zauważalny sposób uszkadzało ludzki mózg lub trwale upośledzało psychikę. Marihuana, w odróżnieniu od alkoholu, nie wywołuje uzależnienia fizycznego i zjawiska głodu narkotycznego. Uzależnienie psychiczne jest o wiele słabsze niż w przypadku tytoniu i zdecydowana większość palaczy trawki jest w stanie bez problemu zerwać z nałogiem. (Przykładem może być mój brat który palił przez 2 lata codziennie od 8 do 12x i przestał palić bez wiekszych problemów, na 2 dzień jedynie zamiast marihuany wypił 2 piwa spedził spokojny dzień z dziewczyną i żył dalej, dla wyjaśnienia przestał palić z powodów finansowych) Palenie marihuany nie powoduje wzrostu agresji ani skłonności do łamania prawa (poza samym faktem palenia). Marihuana jest w ogólnym rozrachunku mniej szkodliwa dla zdrowia niż alkohol i tytoń. Nie stwierdzono żadnego działania marihuany, które skłaniałoby palacza do sięgnięcia po inne środki odurzające, to załeży od osoby jeżeli niechesz brać np. kokainy, amfetaminy to marihuana napewno cię do tego nie zachęci, wszystko zależy od ciebie. Uczmy Się Na Błędach Mimo zakazu uprawy, sprzedaży, a nawet posiadania, pali ją coraz więcej osób. Jeszcze w latach osiemdziesiątych mało kto o niej słyszał, a palaczy prawie nie było. Tymczasem anonimowe ankiety przeprowadzone przez Instytut Psychiatrii i Neurologii mówią, że w 1995r co szósty osiemnastolatek przyznał się, że przynajmniej raz w życiu zapalił trawkę. W roku 1999 okazało się, że marihuanę paliła już blisko jedna czwarta trzecioklasistów! Jak na razie nic nie wskazuje, żeby liczby te miały się zmniejszyć. Wręcz przeciwnie - rosną one nadal w oszałamiającym tempie. Reguły ekonomii mówią, że za popytem idzie podaż. Oznacza to po prostu, że rosnąca liczba palaczy jest coraz atrakcyjniejszą klientelą dla dilerów. Ponieważ marihuana jest najpopularniejsza ze wszystkich nielegalnych używek, handel nią przynosi najłatwiejszy zysk. Dlatego mafia zajmująca się przemytem i rozprowadzaniem trawki zbija wielką fortunę i umacnia swoją pozycję, by podobnie jak amerykańskie gangi z czasów prohibicji, przejąć potem inne formy działalności. Przedsmak tego, co może nas czekać, widzimy już dzisiaj - gazety i telewizja codziennie donoszą o schwytanych przestępcach, którzy parali się przemytem lub uprawą marihuany, a zazwyczaj ich działaność nie ograniczała się tylko do tego. Niestety, ci złapani, to tylko wierzchołek góry lodowej, gdzyż policja po prostu nie jest w stanie śledzić reszty kryminalistów. Jednym ze sposobów na zmniejszenie tego problemu jest legalizacja marihuany. Dziś handlarze po opanowaniu nowego terenu, dyktują dowolne ceny, bo dobrze wiedzą, że palacze mogą kupić trawkę tylko u nich. Zjawisko konkurencji nie istnieje na czarnym rynku, bo wszystkie porachunki załatwia sie tu siłą. Gdy handel trawką zostanie objęty regułami wolnego rynku, po prostu przestanie być opłacalny dla mafii. W ten sposób możemy odciąć przestępcom główne źródło dochodów. "- i kto za to płaci? - pan płaci, pani płaci, my płacimy. społeczeństwo płaci!" To jednak nie koniec problemów. Mafia, choć żyje z przestępstw, przeciętnemu obywatelowi bezpośrednio nie szkodzi. Pora jednak zdać sobie sprawę, że koszty prohibicji i tak ponosimy wszyscy. To z naszych podatków płaci się policjantom, którzy łapią przestępców i sądom, które ich skazują. Co więcej, przestępcy odbywający kary w więzieniach też są utrzymywani z naszych wspólnych pieniędzy. Legalizacja mogłaby nie tylko zlikwidować wielką gałąź przestępczości, ale też zwolnić siły policji i sądów zajęte jej zwalczaniem, by mogły wziąć się za przestępstwa bardziej szkodliwe społecznie, takie jak morderstwa, napady i kradzieże. Jedzenie Nasiona konopne zawierają 25% białka, 30% węglowodanów, 15% błonnika, karoten, fosfor, potas, magnez, siarkę, wapń, żelazo i cynk oraz witaminy E, C, B1, B2, B3. Nasiona są też doskonałym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, dzięki czemu pozwalają obniżyć poziom cholesterolu we krwi. Ważne jest też, że ziarno konopne zawiera wzmacniające układ odpornościowy kwasy omega-6-linolowy i omega-3-linolowy w proporcji 3:1, idealnej dla naszego organizmu. Należy tu zaznaczyć, że nasiona są częścią konopi, w której nie występują żadne związki psychoaktywne; mogą być więc bez obaw spożywane nawet przez przeciwników marihuany. Marihuana działa przede wszystkim na psychikę. Wzmaga reakcje osoby na bodźce zewnętrzne (prowadząc głównie do intensyfikacji przyjemności). W umiarkowanych dawkach nie wytwarza czegoś typowego dla innych narkotyków, czyli halucynacji. Nie jest źródłem przeżyć, lecz wzmaga reakcje danej osoby (stąd np. nie powinno się jej palić w stanach depresyjnych, gdyż może je spotęgować). Mózg, na który działa haszysz, spowoduje normalne zjawiska typowe dla danej osoby, tyle, że w większym nasileniu. Człowiek nigdy nie uwolni się od przeznaczonego mu fizycznego i moralnego temperamentu: haszysz będzie zwierciadłem dla jego impresji i prywatnych myśli - szkłem powiększającym, to prawda, ale tylko odzwierciedleniem.(Baudelaire). Lobby konkurencji używkowej: Wzrost spożycia marihuany powoduje spadek zapotrzebowania na inne używki, zwłaszcza alkohol. Tym bardziej, że pojawiają się coraz częściej głosy, iż jest ona mniej uzależniająca niż typowe i legalne używki (papierosy, alkohol), a zarazem jest używką znacznie przyjemniejszą w doznania. Mamy więc naturalne lobby "antymarihuanowe". I oto pojawia się kolejny wielki koncern zatroskany o zdrowie obywateli " Philip Morris Compa nies Inc. " pierwszy i największy sponsor organizacji Parentship for Drug-Free America. Philip Morris, oprócz budującego wspierania organizacji antynarkotykowej, jest największym na świecie producentem artykułów spożywczych (m.in. oleje roślinne, kawa, piwo), ponadto jest właścicielem kilku czołowych marek papierosów (m.in. Marlboro)... Lobby farmaceutyczne: firmy farmaceutyczne opracowują niezwykle skomplikowane i drogie leki syntetyczne, tymczasem marihuana jest skuteczna na wiele chorób i jest zarazem lekiem naturalnym. Lobbing w tej sprawie był żywy zwłaszcza w latach 70. (kiedy rozpowszechniło się domowe stosowanie marihuany w celach leczniczych). W 1988 roku amerykański Najwyższy Sąd Administracyjny d/s Wprowadzenia Leków, po 15 latach (!) badań i rozpraw wydał orzeczenie: "Marihuana stanowi jedną z najbezpieczniejszych czynnych substancji jakie znamy". Podnosi się larum, firmy farmaceutyczne podejmują lobbing i pomimo tego orzeczenia marihuana nie ląduje w legalnym lekospisie. No cóż, wizja tego, że tak prosty środek może leczyć 25-50 różnych chorób może przerażać przemysł, który na skomplikowanym leczeniu owych chorób ciągnie całkiem pokaźny dochód. Taki lek jest ...po prostu za tani. Marihuana jest legalnie sprzedawana w aptekach różnych krajów na recepte. Zagrożenia dla innych zyskownych dziedzin: - olej konopny ma pecha być dobrym paliwem napędowym, co wcale nie jest po myśli wszechpotężnym wydobywcom i przetwórcom ropy naftowej (również w USA, np. spółki z Teksasu i ich wpływ na politykę), wtedy istnieje konieczność zaprezentowania przekonywujących "ekspertyz" świadczących na niekorzyść konopii i jej bękartów " marihuany i haszyszu. - papier, jaki może być wytworzony z konopii jest bardzo dobrej jakości, co godzi w przemysł przetwórstwa celulozowego Lobby policji: policja amerykańska otrzymuje na walkę z narkomanią ogromne sumy pieniędzy z budżetu, a dodatkowe zyski ciągnie z istniejącego w USA prawa o konfiskacie majątku ruchomego i nieruchomego narkomanów. Państwo na truciu się obywateli papierosami i alkoholem ma więcej poważnych zysków niż strat (dużo więcej...), podczas kiedy nie wiadomo, czy dochód z marihuany mógłby zrekompensować spadek na innych używkach, tym bardziej, że chałupnicza hodowla "trawy" jest niezwykle łatwa. Ktoś mógłby zarzucić budowanie kolejnej teorii spiskowej. To nie jest jednak żaden spisek, lecz zwykła kalkulacja i gra interesu ekonomicznego, gdzie liczy się pieniądz, a nie dobro konsumenta czy inne wartości społeczne, nie wspominając już o względach ekologicznych... Przeciwko upowszechnieniu konopii i marihuany mamy taką siatkę żywotnych interesów ekonomicznych i taką potęgę finansową, że znajdzie się nie jeden prof., który napisze, że wedle wiedzy pewnej i sprawdzonej, nie dostrzega on zauważalnej różnicy między marihuaną, heroiną i innymi opiatami. Że stokroć lepiej wypalić paczkę "Popularnych" niż jednego "jointa", że przy "haju marihuanowym" zalanie się "w trupa" to jak wycieczka do ogrodu botanicznego w porównaniu do komory gazowej Auschwitz-Birkenau. Że "maryśka" winna być uznana za wichrzyciela porządku publicznego, wroga wyjątkowo podstępnego, na wieki wieków " amen. Po czym czołowe gazety przedrukują tą "ewangelię" i w lot staje się ona "ciałem" i podstawą "wiedzy" o marihuanie... Ganja to po prostu jamajskie określenie liści konopii indyjskich (marihuany, marijuany, kaya, mary jane, trawki czy zioła).W niezapylonych żeńskich kwiatostanach konopi (Cannabis indica, Cannabias sativa i Cannabias ruderalis), a także, ale już w mniejszym stężeniu, w męskich i żeńskich liściach tej rośliny występują pochodne kanabinolu (THC-tetrahydrokannabinol). Mieszanina wysuszonych, nie zapylonych żeńskich kwiatostanów oraz męskich i żeńskich liści to właśnie ganja. Konopie Indyjskie są bardzo znana roślina w wszystkich zakątkach świata mozna nania znaleść dziesiątki określeń. Począwszy od mekki każdego palacza Jamajki gdzie używa się takich określeń jak: ganja, kaya, I-lie, corn. w Ameryce Północnej popularnie nazywana jest: weed, mary jane, roots, grass czy poprostu cannabis. W Ameryce Połudiowej używa się określeń: collie, maconha(makonia), marijuana. W Europie używa się: seed, smokin tree. Lub w samej Polsce mozna znaleść dziesiątki określen z rożnych kregów społecznych i róznych stron naszego kraju np. trawka, maryśka, zioło mądrości czy stuff ( z angielskiego, stuff - wyposarzenie) równierz podział na południu Polski ganje nazywa sie topami, a w północnych cześciach siuwaxem. Jak widać co kraj to obyczaj w każdym różne nazwy w każdym rózna kultura palenia. Informacje przekazane przezemnie w tym artykule powinny wystarczyć żebyście przynajmniej zastanowili się czy to naprawde takie zło i czy wszystko co mówi się o marihuanie to prawda. Oczywiście to tylko jeden artykuł informacji jest owiele wiecej, szukajcie tylko w wiarygodnych źródłach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lololololololololol
mój facet też popala czasami. Ale nie mamy dzieci na wychowaniu, nie jest agresywny i mi to przeszkadza. i uprzedzam dzieci już mieć nie będziemy.To już za nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lololololololololol
miało być nie przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lololololololololol
do sam palę Jak każda używka ta też jest tylko dla mądrych, Ja poznałam agresję ze strony palącego, który uważał że to nic złego i cytował te same fragment co ty. Owszem mogę się zgodzić ale nie tam gdzie są dzieci!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle
Nikt nie umarł od palenia Nie licząc tych, którzy zginęli w wypadkach samochodowych, spadli z wysokości czy popełnili samobójstwo po załapaniu ciężkiego ''doła''- to rzeczywiście nikt. Nie sądzę też, by palacza marihuany (podobnie jak palacza tytoniu) przekonał argument o zabijaniu się na raty ( Przedawkowanie śmiertelne THC jest praktycznie niemożliwe - stąd mit o bezpieczeństwie palenia marihuany. Robert Rutkowski, znawca tematu uzależnień, twierdzi zdecydowanie, że marihuana nie zabija, lecz zmienia bardzo istotnie jakość życia: ''Ona Cię nie zabije, lecz zrobi z Ciebie nieudacznika życiowego, outsidera spychanego coraz bardziej na manowce życia. Prawdziwe życie przemyka obok palacza marihuany''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mi zle
"sam pale" widze ze sam siebie usprawiedliwiasz, to pierwszy znak ze zatraciles zdolnosc racjonalnego widzenia swojego problemu.kazdy uzalezniony pomniejsza swoj problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×