Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

okokokokokokoko

Dwie kreski na teście- SIERPIEŃ 2008

Polecane posty

i ja się dołączę do wkurzonych. ale nie przez męża, tylko przez lekarza. nie dał mi tego głupiego L4!!! ależ się wkurzyłam. tylko jak mi to powiedział to mnie zamórowało. zresztą ja już tak głupio mam, że zamiast nie wiem podnieść głos, albo inaczej walczyć o swoje, to pierwsze mi się na płacz zbiera. powiedział mi, że nie może wystawić wstecz, potem, że w zasadzie można na 3 dni wstecz, ale, że był dzień wolny, i właściwie dlaczego nie przyszłam w poniedziałek? no żesz... głupek... mimo, że byłam zapisana na godzinę to jak przyszłam byłam siódma, więc fantastycznie by było tak siedzieć z nudnościami, bólem brzucha i żygankiem co godzinę. podjęłam decyzję, że przenoszę się z tej przychodni. i tak chodziłam do tego lekarza tylko w razie wielkiej konieczności. całą ciążę chodziłam prywatnie, wszystkie badania prywatnie, a jak potrzebuję głupie zwolnienie na dwa dni to jest problem. do teraz już trochę ochłonęłam, i wydaje mi się, że mógł pomyśleć, że chciałam sobie zrobić długi weekend :(( i tym bardziej mi przykro. ale pan doktor okazał się jednocześnie taki genialny "musi to pani urlopem sobie załatwić" grrr... i w ten sposób wykorzystałam ostatnie dni. nie mam już ani wypoczynkowego, ani opieki na zdrowe dziecko. a do końca roku jeszcze chwila. no to się pożaliłam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z pozytywów dzisiaj - wybieramy się z mężem w przyszłą sobotę na imprezę andrzejkową organizowaną od niego z pracy. ale jakoś tak mam mieszane uczucia... wstępnie już rozmawiałam z nianią i się zgodziła przyjść. teraz muszę wymyśleć w co się ubrać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobietki. Ja dzisiaj trochę zmęczona, do tego łapie mnie jakieś przeziębienie, nie mogę się dać. Kwitnę teraz w łóżku pod kocem. Znów mamy rozpakowywanie rzeczy, bo zabrałam już wszystko od rodziców i czeka nas kolejna porcja literatury :D. Bo w sumie prawie tylko to zostało. Powiem wam, że jakoś tak głupio jak już 2 dzień nie pracuję. Jakoś za dużo już tego wolnego :D. W żłobku 4 mają Mikołajki, dzisiaj wpłacałam pieniądze bo będzie Mikołaj i prezenty. A ogólnie wywiesili kartkę, że od dzisiaj dzieci z jakimikolwiek objawami grypy, kaszel, katar, gorączka i inne nie będą przyjmowane do żłobka. Może skonczą się te nieszczęsne infekcje. A Miki super, po tym antybiotyku i tym nowym antyalergicznym leku. W końcu noce przespane, bez kaszlu, katar nocny się skończył. Spokojny sen itd. Mama_dzidka a prywatnie też zwolnienia dać nie chciał. A to są niektórzy, ale z drugiej strony też się nie dziwię czasami. Ludzie kombinują jak mogą. Ana a ty jak? Lepiej trochę? Pozdrawiam was wszystkie. Jest ktoś czy samotna dzisiaj jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plisza
hej babole wieki nie pisalam ale czytam na bierząco.generalnie mam zajow konczestudia i latam na weekendy do pracy. nie mam czasu na nic , nic nic nic. nie pamietam juz jak się robi sex. wszystkie was pozdrawiam mega ciepło zaczne pisać cos czściej jak tylko bede mieć wiecej czasu czyli w grudniiu. Michasia ma maraton najpierw szły jedyna i dwie górne dwójki wiec od razu katar, zaraz trzydniówka i jescze przyplątała się szkarlatyna. kutwa mać. K nie miał i tez juz ma gardło obłozpone wiec mam szpital w domu. aha Yennny: całym sercem z Tobą :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echh Oczko czy ja wiem czy lepiej u mnie to juz chyba norma.. malzon zabral sie po wylegiwaniu na sofie i poszedl do garazu, potem jak zajrzalam to go nie bylo telefonu oczywoscie nie odbieral, teraz wpadl fo fomu i mi obwiescil ze wlasnie docina u kolegi nowe regaly do garazu!!! moj chlop ma 30 lat a do obowiazkow rodzinnych podchodzi jak dziecko, do sexu za to jak staruszek zmeczony zyciem, za to do swoich zabaw w garazu czy piwkowania w towarzystwie kolegow jak nastolatek...maskara w glowie mam takie mysli o ktore nigdy w zyciu bym sie nie podejrzewala.. karcilam ludzi za to co teraz sama sobie mysle.. moj maz mnie zaniedbuje woec postanowilam sama o siebie zadbac.. martini juz spi a ja leze z nia w lozku i mam zamiar dzis troche popisac wnioskow do mgr ale kompletnie nie mam weny i tak sie z tym mecze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stressowa
Hej :) mam pytanko , jak myslicie czy jesli kochałam sie z chłopakiem w środku cyklu , ale zabezp; globulka, prezerwatywa i stosunek przerywany czy jest jakies prawdopodobieństwo na wpadke? Okres co prawda spoznia mi sie dopiero 1 dzien , ale zawsze miałam idealnie wiec sie stresuje troszke :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oko - ja wiem, że nie można uogólniać, dlatego pisałam nie o lekarzach ogólnie, ale o tym konkretnym. wiesz, takie sytuacje bolą bardziej, kiedy się jest naprawdę w porządku, niczego się nie symuluje. poza tym, skoro lekarz może dać to zwolnienie to naprawdę nie rozumiem jego postawy. nie prosiłam o miesiąc, tylko o głupie dwa dni. plisza - no wreszcie :) zdrówka dla rodzinki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plisza no pięknie, czyli szaleństwo chorobowe. Ciekawe czy miał inne choroby wieku dziecięcego :D. Bo im starszy tym najczęściej gorzej przechodzi. Zdrowia dla was wszystkich. Co do seksu :D. hehehehe mogę się łączyć z tobą w bólu :D. W sytuacjach braku czasu, to najlepsza jest :D:D:D:D:D. .... Mama dzidka ja wiem, że to boli, tym bardziej jak się jest fair. I to się spotyka we wszystkich dziedzinach życia. A kurcze, coraz bardziej podejrzliwie wszyscy patrzą na wszystkich. Powiem ci, że dziwi mnie dlaczego ci nie dał. A to rodzinny? Szczególnie, że tak jak piszessz, ani nie symulowałaś ani nic. Ana ja ci powiem, że przeraża mnie fakt, że dużo więcej mężczyzn ma takie podejście jak twój mąż. Widzę, to w towarzystwie hmmm może nie naszym, bo takowego konkretnego nie mamy, a jak jest to obowiązki, dom, praca, itd rutyna. Natomiast w towarzystwie dalszym tragedia. Baba siedzi w domu z nowo narodzonym dzieckiem a chłop baluje. Baba siedzi w domu z pół rocznym kajtkiem, a on wraca nawalony jak świnia do domu. Rzyganie na imprezach, chlanie do upadłego, a to towarzystwo około 25-30 lat. A co wymysliłaś z dbaniem o siebie ? A co masz napisane już w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczko musze napisac wnioski do 17tu wykresow i wnioski na koniec, zakonczenie i to by bylo na tyle, wiem ze zostalo mi malo ale ciezko mi sie za to zabraz i wogole przeraza mnie spotkanie z promotorem.. a co do dbania o siebie to po pierwsze skonczenie mgr i obrona, znalezienie pracy by byc choc troche niezalezna, poszukac niani i kochanka..a z czasem jak uporam sie ze sprawami materialno-uczuciowymi to i pomysle od zakonczniu tego w czym teraz tkwie i rozpoczeciu czegos nowego.. to moj plan na dzis a co bedzie czas pokaze.. jestem zdrowa kobieta i mam swoje potrzeby ale w tej kwestii sie mijamy bo on najczesciej ma ochote wtedy kiedy ja jestem styrana po calym dniu sprzatnia, gotowania, prania,zakupowania i biegania za mala i z ciazaca mi praca mgr w glowie..nie powiem jest swietnym kochankiem ale co z tego jak coraz rzadszym.. i wiesz masz racje z ta niedojrzaloscia mezczyzn wyglada jak choroba spoleczna ktora bardzo sie szerzy!!! znam mojego meza od 22go jego roku zycia, widzialam jak sie zmianial, jak dorastal do pewnych spraw, do stabilizacji, do malzenstwa, do ojcostwa tylko ze to sie okazalo wielka mydlana banka ktora prysnela i nic po sobie nie pozostawila.. rozumiem ze teraz przytlacza go sytuacja finansowa ale bez przesady ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pliszka1
o kurcze ale mam lajt. rodzina na antybiotykach Spi od godziny a ja pusciłampranie i zabieram się z pisanie pracy :) ana wiec mamy co robić :) K nie miał jeszcze ospy ale może go opminie. bo dwie marudy w domu to nie to samo co jedna hahahhahaha. no to moż pogadamy w końcu . Eorki za pomarańcze ale nie pisze ze swojego compa of corse i nie pamietam hasła. okoko a co do seksu to ja nie wiem co mi jest. niby wszystko ok a jak przychodzi co do czego to ja sie rumienie jak nastolata jakaś , na mózg mi siadło na starość...ehhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co ja naprawdę niewiele mogę wytłumaczyć w takim działaniu. Dla mnie sprawy finansowe nie mogą stać się poowodem, by tak traktować żonę i dziecko. Owszem przemęczenie itd. U nas też jest ten problem, chęci są, ale siły brak, czasu brak. Ale nie zmienia to faktu że jesteśmy dla siebie jakcy jesteśmy, zastępujemy sobie to czasem w inny sposób. Ale powiem ci, że to naprawdę jest tragiczne, to co widzę teraz co się dzieje i chociaż mój mąż czasem doprowadza mnie do szału to dziękuje, że jest taki jaki jest. Że pomimo dość młodego wieku, nie okazał się gówniarzem, jak niejeden pan około 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym rumienieniem się to ja też to mam. Nie wiem co jest. Najchętniej przy zgaszonym świetle, tak żeby nie bylo za dużo widać, wstydzę się jak fix :D. Hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój mąż wiedząc, że nie znoszę popcornu z maszyny, właśnie słyszę że uruchomił to koromysło i praży. A miało być tak pieknie. Film popcorn, a tu d... pozostanę przy winogronach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pliszka1
hehehhe K chodzi i się w głowe puka , że gdyby nie Misia to by myślał , że dziewice jakąś znalazł... nie ma to jak komplement... ależ nie mam weny na pisanie tego G...A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pliszka1
taaaa odkładam o odkładam a czas leci :) jak tak dalej pójdzie to nic nie napisze... ale zabieram się właśnie się zorientowałam , że rozdział jeden mi zaginął kurwa....ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam piątkowo oj ana my chybą tę kawę to na jakiegoś drina powinnyśmy zamienić i na dłuuugiiieeee ploty. Każdy ma jakieś mole i problemy ale widzę, że u Ciebie to straszna huśtawka. Raz do bani a raz super. Trzymam kciuki, żebyś nie miała ochoty podejmować drastycznych kroków. Może jest tak, że człowiek nie może miec w życiu wszystkiego, czegoby pragnął. Ja nie mam takich problemów z moim facetem ale za to milion innych. Fakt, że jak jesteśmy razem to we dwoje łatwiej się z nimi uporać. Tak czy inaczej trzymaj się. Wiesz co jeszcze cos mi do głowy przyszło. Ja z natury straszny choleryk jestem i jak mi bardzo na czymś zależy a boje się z kimś pogadać ( z obawy, że zacznę wrzeszczeć i się ciskać) to najpierw piszę "list". Na spokojnie klaruję tam o co mi chodzi i wtedy łatwiej się rozmawia. Może u Ciebie by się sprawdziło???? buziak pliszka ❤️ powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echh bromba na drina to mam wielka ochote i na wygadania sie tez.. kurde nawet nie mam zadnej kolezanki ktorej moglabym ise wygadac, mam jedna prawdziwa przyjaciolke ale nie chce zadreczac jej moimi problemami bo wydaje mi sie ze i tak by nie zrozumiala, ma za meza mega odpowiedzialnego faceta ktory dba o dom i rodzine, obydwoje pracuja maja piekny dom dziecko i planuja drugie, sa malzenstwiem jak z ksiazki i jakos nigdy nie mogla pojac naszego haotycznego zwiazku.. dzis normalnie zadzwonie do kumpla jest dla mnie jak przyjaciolka, niegdy nie mielismy zachamowac przed tym co mowimy sobie, ja radzilam mu jak powinien postepowac z kobietami i odwrotnie pozatym jest niezle szarpniety tak samo jak ja ;) bromba u nas nawet list nie pomoze bo on przeczyta i zaraz zapomni co napisalam, tak samo jest jak mu cos mowie on jednym uchem slucha drugim wypuszcza.. pozatym to wieczny kawaler.. ja mam dom i dziecko a on prace i kolegow.. nie pomaga moje gadanie, gadanie rodzicow, jego siostry NIC! raz jest super, rozmawiamy,smiejemy sie, jestesmy szczesliwym malzenstwem a jak mu odbije to jest jak jest..bezsensu to wszystko.. kurtka gdybysmy nie mieli tylu zobowiazan finansowych juz dawno bym to skonczyla a tak to nie mam pojecia co robic.. a powiem wam tez ze jakos cala sytuacja coraz mniej mnie obchodzi, mam to poprostu gdzies co robi, tylko denerwuje mnie jak wielce chce mi pomoc i robi to co wczoraj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny mam nadzieje, ze mnie pamietacie :D Jestem wykonczona, mam dosc, nie wyrabiam z czasem, z nauka i z dzieckiem. Mam mega duzo nauki i nie potrafie tego ogarnac, do tego dom na glowie. Maz wraca kolo 17-18 i robi wszystko o co poprosze, ale i tak nie daje rady :o Piszecie o seksie. Jakim seksie? Ja jestem tak ostatnio wykonczona ze raz w tygodniu to duzo. Wstydzilam sie wczesniej, ale schudlam i czuje sie sexi wiec moge sie bzykac nawet w dzien przy odslonietym oknie, ale co z tego? Nie mam czasu :o Sily nie mam !!! Spie po 6h dziennie :o Wczoraj ja odwiozlam mlodego do zlobka. Jak zobaczyl swoja ulubiona Pania to sie na nia rzucil, usmiechal i przytulal. Ja wyszlam jak pies z podkulonym ogonem. Cala droge na uczelnie przeplakalam i caly dzien mialam przerabany. Powiecie - ciesz sie, maly ma dobrze. Ale mi z tym zle, ze na obca babe reaguje cieplej niz na mnie :o Co do meza, to moj jest bardzo kochany. Sprawdza sie w kazdej sytuacji i zawsze na niego moge liczyc, wyzalic sie. W ciagu dnia jak jest w pracy to pisze smsy, dzwonimy do siebie. Zawsze dzwoni jak wraca, czasami robi zakupy jak mu dam liste. Ogolnie super. I maly jest jego calym swiatem, wraca do domu to sie bawia, kapia razem itp O mnie tez dba. Jest bardzo czuly, przytula, caluje co chwile :) Mam nadzieje, ze tak zostanie. Chociaz moj od kiedy sie znamy byl dla mnie dobry i czuly. Chociaz macie racje, coraz wiecej facetow to tzw Piotrusie Pany i zwlaszcza Ci starsi, po 30tce co by sie moglo wydawac, ze juz powinni sie dawno wyszumiec. Yenny o Tobie mysle i trzymam mocno kciuki :) Cole tez pilam, ale na koniec ciazy bo mialam zgage i tylko cola a za chwile cieple mleczko mnie ratowalo :D Nie sluchaj glupich rad, kazda z nas je miala i sie denerwowala a teraz sie smiejemy :D anabanana trzymaj sie :) Mam nadzieje, ze sie Wam jakos ulozy a jak nie to tak jak mowisz, skoncz szkole, znajdz prace i uciekaj :) Moze i to jest wyrachowanie, ale ja bym chyba tez tak postapila. Czytalam mniej wiecej co u Was, wszystkim zycze zdrowia i ogolnie wszystkiego naj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny🌻 Dzisiaj świetna pogoda,mała jeszcze śpi ale jak wstanie to zjemy i idziemy na spacerek:) Co do coli to ja przez całą ciąże piłam bardzoo dużo i nic mi nie było ani dziecku.Pamiętam, że moja siostra w ciąży nie mogła pić ale to dlatego, że jej sie szyjka skracała teraz jest w drugiej ciąży i to samo i jej krążek bedą zakładac. Ja za półtora roku chce zajść w ciąże akurat mała bedzie miała 3 latka to tak dla mnie w sam raz tylko znowu z tym brzuchem chodzic hehe ... Co do męża to na mojego też nie moge narzekac,kłócimy się wiadomo jak w każdym związku ale ogolnie jest ok z Vanesią też lubi spędzac czas ale za wiele go nie ma,pracuje na 3 zmiany jak wróci to wiadomo ma tam swoje sprawy do zalatwienia ,trzeba sie wyspac i juz praktycznie po dniu hehe Pozdrowionka🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Jula:D fajnie to ujęłaś "Piotrusie Pany"... ja muszę się Wam przyznać (tylko nie bijcie), że jednak sadzę, że racja leży gdzieś po środku... jasne, że sa beznadziejne przypadki Piotrusiowatości po stronie facetów ale i my babole mamy swoje za uszami. Ja nie mam typowego faceta. Ani on mega troskliwy, ani wieczny kawaler - choć mimo 38 lat dalej jest prawnie kawalerem:P do tego niepokorną duszą. Wiem, że niejedna kobieta spieprzałaby od takiego typa gdzie pieprz rośnie a ja zawsze sobie wyszukiwałam takie dziwadła natury. Z "normalnymi" bardzo szybko mi sie nudziło. Nasz związek miał być krótką, burzliwa znajomością, oprtą na seksie i zwariowanych pomysłach. Wydaje mi się, że sami jesteśmy (no,może byliśmy) zaskoczeni jak to sie poukładało. Obydwoje z jakąś przeszłością i obydwoje z oczekiwaniami na ciekawa przyszłość. Wiele kobiet mi się bardzo dziwi, że związałam się z takim człowiekiem. Wiem, że moja siostra chyba by "ocipiała" gdyby jej mąż taki sie okazał. A ja wszystkim oznajmiam, że nie miałam 15 lat jak się poznaliśmy i "widziały gały co brały". Pozatym nie zmieniłabym go za nic w świecie na innego, bardziej poukładanego faceta. Po ponad 10 latach jestem dalej szaleńczo zakochana i czuję to z drugiej strony. Uważam, że sztuką udanych związków jest wyświechtane nieco słowo KOMPROMIS. Fakt, czasami faceci maja takie jazdy, że ciężko za nimi nadążyć a z drugiej strony jakie my jestesmy???? Pewnie też nie wszystkie ale jednak lubimy trochę poużalać sie nad sobą i światem. Jakie my to jetseśmy za grube, za chude, z za małym lub zbyt dużym biustem czy tyłkiem. A że wkurza nas teściowa a ta sąsiadka z drugiego pietra to tak nam się codziennie przygląda, że nic tylko jej w pysk strzelić..... i takie tam inne loty..... No to ja rozumiem, że taki przysłowiowy facet tez zgłupieć może, bo to naprawde ciężko zrozumieć taką kobitę i to, o co jej chodzi... No i dają dyla do świata, który jest imbardziej znany i łatwiejszy do zrozumienia.... Ot mam dzisiaj jakiś filozoficzny nastój i mnie wzięło na dywagacje na temat relacji damsko-męskich. Reasumując - Ana - jedno pytanie. CZY WYOBRAŻASZ SOBIE ŻYCIE BEZ TWOJEGO K. Ale tak serio. Nie tak na chwilę, że gdzieś wyjedziesz na 2 tygodnie albo takie tam. Gdyby jutro sie okazało, że go zwyczajnie nie ma i już. Koniec kropka. Umarł, zniknął, cokolwiek, ale wiesz, że już nigdy nie zamienisz z nim ani słowa? Odpowiedz sobie najszczerzej jak umiesz. Bo ja mam dziwne przeczucie, że wiem co sobie pomyślisz..... śle wirtualne buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bromba ja sie akurat zgadzam :) Kiedys jakas babka mowila, ze faceci chca byc ze szczesliwymi, spelnionymi kobietami. A jak taka jedna marudzi, non stop wszystko jej zle i wszytsko jej nie pasuje to biedak sie zmywa czy tez ucieka do kumpli ktorzy go rozumieja bardziej. Cos w tym na pewno jest :D Musze pochwalic mojego Filipa, ktory sam nauczyl sie zakladac skarpety a to nie lada wyczyn, trenowal tygodniami :D Ogolnie jest bardzo slodki i taki nieporadny czasami w tym co robi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jula i bromba zgadzam sie z wami w 100%, zawsze kij ma 2 konce, ale ja czuje sie naprawde "poszkodowana"w tym zwiazku, postaram sie wam przyblizayc bardziej wam nasza hostorie zebyscie mogly zrozumiec,poznalismy sie u jego siostry na urodzinach, nasze starsze siostry pracowaly razem i sie przyajaznily, mimo ze znalysmy sie jakies 3 lata jego nigdy nie mialm okazji poznac, jak sie poznalismy ja mialam niespelna 18lat on 22, obydwoje mielismy wtedy kogos to byla milosc od pierwszego spojrzenia i sie zaczelo.. bardzo intensywnie sie spotykalismy on czesto zostawalu mnie na noc a ja sewowalam mu sniadanka, obiadki kolacyjki i dogadzalamjak tylko moge, jegos siostra od poczatki byla przeciwna temuz zwiazkowi tlumaczyla to tym ze nie chce zeby mnie skrzywdzil-wtedy tego nie rozumialam, pierwszy numer wywinal mi po 3 mies.znajomosci umowilismy sie ze przyjedzie do mnie i nie przyjechal przez kolejen 3 dni, nikt nie wiedzial zco sie z nim dzieje i nie bylo z nim kontaktu, przeplakalam te dni bo nie wiedzialam o co chodzi a on poprostu bawil sie z kolegami!!! wybaczylam, ale takie zachowanie zdarzalo sie coraz czesciej a ja za kazdym razem wybaczalam, po ol roku znajomosci zamieszkalismy razem ja prowadzilam dom, dbalam o niego i konczylam LO a on pracowal i balowal, wiem bylam glupia pozwalalam na wszystko i wybaczalam, po 5latach gdy mial kryzys osobowosciowy zerwal ze mna twierdzac ze zasluguje na kogos lepszego, takiego czegos co wtedy przezylam nie zycze najgorszemu wrogowi.. najgorsze 2 tyg w moim zyciu w dodatku przed sama wigilia, jego rodzice, siostra rodzina byli w szoku nie rozumieli tego i nie mogli do niego dotrzec, dziewczyny wylam non stop i jechalam na tabl uspokajajacych wkoncu moja mama na mnie nakrzyczala ze jestem niepowazna i sie rozczulam bo bylo minelo na nim swiat sie nie konczy i tego kwiatu pol swiatu, pozbieralam sie a on wrocil of course przyjelam go z otwartymi ramionami, po pol roku kupilismy mieszkanie i wyprowadzilismy sie z naszego miasta rodzinnego zostawiajac rodzine znajomych.. on nadal pracowal i sie bawil czesciej sam niz wspolnie, a ja prowdzilam dom i studiowalam, nie pracowalam bo powtarzal ze po co bo przeciez on na nas zarabia,byl dumny z tego ze moze zapewnic nam wszystko i ze ja nie musze pracowac-dzis tez uwazam ze to byl moj blad ze nie pracowalam.. staralismy sie o dziecko ale nic z tego nie wychodzilo, byla rutyna, non stop to samo.. wtedy ktos zawrocil mi w glowie..mysle nawet ze czulam do tej osoby cos wiecej.. przemyslalam wszsytko i postanowilam odejsc i wyjechac do tamtego chlopaka, chcialam zaczac zycie od nowa ale moj owczesny narzeczony doslownie blagal zebym dala mu sznase i powiem wam ze mieszkalismy razem jakies 3 dni jako wolne osoby bo zerwalam i wtedy najlepiej nam sie rozmawialo, wtedy powiedzial co mu lezy na sercu co ma w glowie wzystko rozmawial ze mna jak przyjaciel.. dalam mu to sznase na odczepnegobo myslalam ze i tak z tego nic nie bedzie, wyjechalismy pobylismy razem i bylo tak pieknie ze uwoierzylam ze mogloby tak byc zawsze, podziekowalam tamtej osobie i zostalam z K. miesiac po zaplanowalismy slub a po 3 okazalo sie ze jestem w ciazy, swiat byl wtedy piekny, wlsany dom, kochajacy maz i oczekiwanie na dziecko, ale w tym momencie najprawdopodibniej moj maz pomysla sobie ze dal mi wszystko czego moglabym chciec i teraz znow zacznie balowac i tak sobie balowal..nie pisalam wam tego bedac w ciazy ale dal mi popalic w tamtym okresie,myslalam ze jak mala sie urodzi on sie zmieni, dojrzeje ale nic.,.. ot i tak to wyglada owszem mam do siebie pretensje za to ze oddlalam cala siebie, zrezygnowalam ze swoich znajomych dla jego, ze swoich planow na jego plany, ze nadskakiwalam mu, ze gtowalam, pralam, sprzatalam ..przyzwyczailam go do tego.. zaluje ze nie pracowalam, ze nie rozwijalam sie.. czasem mysleze moglabym zalowac ze wtedy nieodeszlam ale nie moge bo dzieki temu mam martyne a ona jest dla mnie wszystkim, jego siostra dzis mi mowi ze moglam wtedy jemu nie pozwolic wrocic ale ja bylam, szalenczo w nim zakochana i moj swiat krecil sie wokol niego! bromba czesto w takich sytuacjach jak ta zadaje sobie to pytanie ktore mi napisalas, odpwoedz byla zawsze taka ze nie dalabym rady ale dzis uwazam ze byloby mi ciezko ale moze i lepiej...tymbardziej ze musze myslec o malej.. sa dni ze mam go tak dosc ze jak mnie denerwuje wyzwala we mnie taka agresje ze moglabymgo golymi rekoma udusic, wtdy siebie nie poznaje.. nie wiem, nie mam pojecia co robic, dzis tez mu powiedziala co mysle i tyle on zabrak sie i gdzies pojechal.. aleee sie spisalam ale troche mi ulzylo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie mam meza - mam czlowieka obok..zyjemy obok siebie, wszystko mamy osobne, osobna kase osobne zakupy, osbne zaintereowania, tylko dziecko i mieszkanie wspolne- ale placi za chate kazde po rownej polowie. Liczymy sie jak Zydzi. nie wiem o nim nic, jak ytam co u niego - odpowiada ze co mnie to obchodzi itp.zapisal sie na kelejne studia, znika w weekendy a ja nawet nie wiem co studiuje, nie raczyl mi nawet tego powiedziec.. tez mam dosc ze zyje obok obcego czlowieka i coraz czesciej mysle o rozwodzie. chcialabym uniwaznic malzestwo, tak dla siebie, bo nie mysle drugi raz wychodzic za maz, wgole zostalabym sama, jestem zbyt wierząca aby majac kocielny z jednym, sypiac z drugim. tez mam dosc, chodze na psychoterapie i troszke mi pomaga.Ale dopiero zaczynam aby cokolwiek powiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chhh kurde tez nieciekawie... pomysl o uniewanieniu malzenstwa, wiem ze to moze trwac nawet 2lata, sa potrzebni swiadkowie, jest wiele rozmow z psychologiem ale jezeli ma ci to pomoc, to dlaczego nie?! zreszta dlaczego mialabys skazywac sie na samotnosc??!!! ja w tej calej sytuacji ciesze sie ze mam tylko slub cywilny... nie moge powiedziec, ja mysle ze znam mojego meza bynajmniej ja znam go chyba bardziej niz on mnie..ale u nas problem tkwi w czyms innym... glowa do gory avi!!! a jezlei juz npaislalas to pozwole sobie zapytac jak bylo przed slubem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, przed slubem bylismy krotko, ja bardzo chcialam slubu i on tez. balam sie samotnoci, staropanienstwa, kolejnego trefnego zwiazku ( a wiele mialam takich, bo tez trafialam na Piotrusiow Panow), ja po prostu nie chcialam juz byc dluzej sama. Moje kolezanki juz dawno mialy mezow, dzieci, a ja nawet na ich sluby szlam sama bo akurat klejny zwiazek mi sie zawalil i nie mialam z kim nawet na to wesele isc) Stad szybki slub z obcym czlowiekiem. jakbym poznala go kilka lat wczesniej nigdy bym za niego nie wyszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×