Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Beata1987

Ciąża obumarła w trzecim trymestrze- DLACZEGO???

Polecane posty

Witam! Mam pytanie. Czy kogoś też spotkał ten sam los co mnie, że serduszko dzieciątka przestało bić w trzecim trymestrze ciąży? Jaka tego była przyczyna? Bo u mnie sekcja nic nie wykazała. Dzidzia była rozwinieta prawidłowo do wieku ciąży. Moja córeczka umarła w 36 tygodniu ciąży. Tylko 4 tygodni brakło do porodu. A dziś jest data, w którym ono miało nastąpić. Moja córeczka ważyła 2350 i miała 50 cm długości. Była śliczna. Miał krótkie czane włoski, malutki nosek i bardzo czerwone usteczka. Tak mnie boli, że tak się stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję nie wiem dla czego ale 3 dni temu to samo przeżywaliśmy u znajomych też była dziewczyna w trzecim trymestrze trochę niższa ciąża niż Twoja i też z dnia na dzień chłopiec zmarł, też nie wiedzą czemu, nie wiedzą czy lekarz zawinił , bo czegoś nie dopatrzył ale wszystko szło książkowo , aż do feralnego piątku kiedy ruchy ustały , może gdyby lekarz wysłał ją do szpitala a nie kazał czekać , może by uratowali mają przecież sprzęt nie wiem. Wyrazy współczucia łącze się w bólu , będę się modlić za Twojego Aniołka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
U mnie bylo podobnie,z tym,ze troche wczesniej 29 tydzien. Badanie tez nic nie wykazalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
ja mialam podpbny problem 5 lat temu tez zmarl mi synek tylko mi odeszly wody w 29 tyg i nic z tego nie zrobili i maluszek mi sie udusil.....:((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest takie trudne. 36 tyg nosiłam moje maleństwo pod sercem. Ja nie wiem czy to wina lekarza. Miałam przez cała ciąże zroboine dwa usg i tylko dwa razy miałam robione wyniki maczu i krwi. a tak to nic więcej.Lekarz przepisał mi kwas foliowy i żelazo mówiąc że to witaminy lecz ich nie miałam. Ja już sama nic nie wiem. ale zmieniam ginekologa przy następnej ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo bardzo współczuję, jestem również w ciąży 34 tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
Beata takie sytuacje czasami sie zdarzają,rozumiem Twoj bol, przeszlam przez to i staram sie zyc dalej. Mam juz kolejne dziecko i wiem,ze to mnie uratowalo,mimo,ze druga ciąża to byl dla mnie prawdziwy koszmarpsychiczny, panikowalam strasznie,ale udalo sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wiem co czujesz Ja wyobrażam soebie że gdy będę teraz w ciąży to te 9 miesięcy będzie się dłużyło. Będę miał wątpliwości a strach zawsze będzie górą. Ale chcę mieć dzidzi tylko muszę czekać bo teraz jest za wcześnie. dopiero 4 tygodnie minęły od tragedii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko...tak bardzo Ci współczuję...przeżyłam to samo co Ty...straciłam Synka w 30tc...mój lekarz prowadzący....były lekarz... ciągle mi wmawiał,że przyczyną było zaciśniecie się pępowiny wokół nóżki...3 godziny później już twierdził,że wokół rączki...w środę czułam ostatnie ruchy...w czwartek pojechałam do szpitala i usłyszałam,że serduszko mojego Maleństwa nie bije...urodziłam dopiero w niedzielę...w poniedziałek miał zrobioną sekcję a we wtorek, kiedy wyszłam ze szpitala zrobiliśmy pogrzeb..po 2 tygodniach mąż zadzwonił do lekarza o wyniki sekcji...lekarz powiedział,że to łożysko..jakieś kosmki niby sie cofnęły i że mozna to wykryć tylko mikroskopijnie...kazał mi przyjść do siebie na kontrolę miesiąc po porodzie...poszliśmy z mężem po wyniki sekcji na których było napisane,że był to wcześniak i był zmacerowany, czyli że kilka dni już nie żył.. na wizycie lekarz powiedział,że to pępowina...nie wy3małam nerwowo i poszłam do szpitala po dokładne wyniki sekcji...rozmawiałam z zupełnie inną lekarka, którą znałam tylko z obchodu...stwierdziła,że nie ma jeszcze wyników z wycinków. z badania histopatologicznego łożyska wynikło,że przyczyną była dystrofia i zwapnienie wieloogniskowe łożyska spowodowane prawdopodobnie toksoplazmozą. zapytałam się lekarki jak to mozliwe skoro miałam robione badania i wynik był ujemny? stwierdziła,że mogłam sie później zarazić...w internecie znalazłam,że badania powinny być 3 razy robione!! na początku ciąży, w 6 miesiącu i pod koniec ciąży..niestety mój lekarz mi tego nie powiedział..w poniedziałek idę zrobic badania..jeżeli wyjdzie,że jestem zdrowa to niestety nigdy nie dowiem się dlaczego do tego doszło...Ile czasu już minęło u Ciebie od porodu?nie daj się zbyć lekarzom!! przyczyna musi być wiadoma,żebyś nie bała się przy kolejnej ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapraszam cie
zapraszam na forum www.strata.mojeforum.net jest to forum kobiet ktore stracily dzieci - tam kilka dziewcząt które tak jak Ty straciły dzieciątko w zaawansowanej ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co czujesz
Beata to rzeczywiscie niedawno:( Ja zdecydowalam sie po roku na kolejna probe. Majka czasami takie rzeczy zdarzaja sie i nie zawsze udaje sie znalezc przyczyne.Ja rodzilam w duzej znanej klinice ,tam tez byly badania i naprawde nie moge im nic zarzucic,a przyczyny nie znaleziono:( Druga moja ciaze prowadzil ten sam lekarz,bo uwazam,ze nic nie przeoczyl,ale wiem,ze nie zawsze tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SILENCIA32
JA tez to przezylam od smierci minely 2 lata a ja nie moge zdecydowac sie na kolejna ciaze bo sie boje a strach jest taki ze juz mam nerwice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strasznie współczuję wszystkim mamom, które straciły swoje nienarodzone jeszcze kruszynki :( nie bójcie się następnych ciąż, miejcie nadzieję i wierzcie, że kolejna ciąża przebiegnie do końca szczęśliwie i będziecie tulić maleńkie istotki :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Majek 123 Od mojego porodu minęło prawie 4 tygodnie. Sekcja zwłok nie wykazała nic. Nie było to z winy płodu. Lekarz mówił jak wychodziłam ze szpitala że za dwa tyg zrobią sekcje łożyska. Tzn że ona już była ale ja nie wiem gdzie po niego iść. Kontrole mam teraz w środę więc się spytam lekarza a on jest ordynatorem szpitala w którym rodziłam.Ja przez całą ciąże miałam dwa razy robione usg i dwa razy mnie lekarz skierował na badania moczu i krwi. Innych badań nie miałam robionych. Dziwiłam się troche ale lekarz mówił że wszystko jest w porządku. Lecz zmieniam ginekologa przy następnej ciąży. On nie spełnił moich oczekiwań mimo że ludzie go chwalą. Ja ruchów nie czułam od popołudnia 28 pażdziernika i miałam iść do szpita rano 29 Października lecz nie zdążyłam gdyż o 2 w nocy zaczęły się skurcze. Wody odeszły o 6 rano i poszłam do szpitala. Tam okazało się że dzidzia nie żyje. Urodziłam córeczkę o godz 15.10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to że czuję się winna tego. Gdyż tak od trzech dni od porodu miałam bardzo złe przeczucia. Ja wiedziałam w duszy że coś jest nie tak. A mimo to nie poszłam do lekarza. Ruchy czułam i myślałam że wszystko jest ok. przez te trzy dni nie mogłam spać. To już był znak niepokojący a ja nic z tym nie zrobiłam. Ale co ja bym lekarzowi powiedziała że mam takie przeczucia a poza tym byłam blisko wizyty u lekarza i miałam mieć robione usg ale nie zdążyłam. To dziwne ale trzeba ufać instynktowi. A mnie sie wydaje że nawet gdyby to wszystko było z winy lekarza to i tak by to na jaw nie wyszło. Chcę wiedzieć co było przyczyna ale nie wiem co mam robić. Jak do tej pory to nie miałam żadnych badań robionych ale do środy już nie daleko to zabaczymy co lekarz powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko, ja też miałam przeczucia i tak jak Ty mam wyrzuty sumienia...w ciągu dnia kiedy nie czułam ruchów, martwiło mnie to,ale to już wcześniej miało miejsce...w nocy kiedy mój Synek odszedł...śniło mi się,że nie żyje i widziałam go w białej skrzyneczce...nawet nie w trumience tylko skrzyneczce...wpadłam w histerię...mąż przyłozył ucho do brzuszka i powiedział,że go słyszy i że żyje...uwieżyłam i uspokoiłam się dopiero kiedy poczułam kilka ruchów...ostatnich...rano pojechałam do szpitala,ale wiedziałam co mi powie...Koniecznie walcz o wyniki sekcji, jako matka masz prawo do dostania wyników ro ręki. Twoja Córeczka musiała mieć taka sekcję jak mój Synek, czyli jakąś ogólną a później wysłali wycinki z poszczególnych organów. Są 2 rodzaje sekcji- makro i mikroskopijna. Ta pierwsza to właśnie ta ogólna zrobiona na miejscu a druga to histopatologiczna. Jeżeli lekarz powie Ci,że nie znaleziono przyczyny każ sobie dać to do ręki. Jeżeli nie będą chcieli Ci dać to idz do dyrektora. Jeśli zmieniasz lekarza to on musi wiedzieć co i jak, żeby Cie prowadzić. Dziwi mnie to,że miałaś tylko 2 razy usg i badania. Ja miałam co miesiąc usg, później KTG, a badania co 2 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje córeczki zmarły w wyniku zakrzepu na łożysku w 34. tygodniu ciązy. Były zdrowe, ciąża bez powikłań, wszystko w normie. Wiem, ze w kolejnej ciąży będę musiala robić sobie codziennie zastrzyki w brzuch, aby zakrzep się nie pojawił. Przytulam Cię mocno, i być może zirytują Cię te słowa, ale potrzeba czasu, aby przyjąć tę stratę. Daj sobie prawo do nietrzymania się i niebycia silną, choć pewnie wszyscy wokoło mówią co innego. Masz teraz czas żałoby i prawo do wszystkiego, co się z nim wiąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....tak strasznie mi przykro.....życzę wam dużo sił i wiary że jeszcze może się kiedyś udać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę napewno walczyć o wyniki sekcji. Tą ogólną dostałam ale łożyska jeszcze nie. W poniedziałek pójdę do szpitala i się o nie zapytam. Ale lekarz nic mi nie mówił o sekcji poszczególnych narządów. No wkońcu to ten sam co mnie prowadził. A on jest ordynatorem w tym szpitalu w którym rodziłam. Może wie że nie zrobił wszystkiego. Ale teraz nie mam co myśleć o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majek 123 mnie też dziwiła ilość tych badań i usg. Pierwsze usg miałam w 9 tyg, potem w 21 i miałam mieć w 36 tygodniu dwa dni przez porodem. A badania miałam tez w 9 tygodniu ciąży i na początku sierpnia. I to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż mi się niedobrze zrobiło, zgaga mnie od razu złapała, a Mały w brzuchu dostał czkawki:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beata... współczuję z całego serca:( Zawsze takie historie wzbudzajże mnie wielkie emocje:( Moja dobra koleżanka też tak miała. W 7 miesiącu nagle przestała czuć ruchy. Pojechała więc na USG i okazało sie że serduszko nie bije:( To było jej pierwsze, upragnione dziecko...synek. Urodziła go, bo postanowili poród wywołać. Sekcja nic nie wykazała...zdrowe duże dziecko:( Nigdy nie zapomnę, jak mi to opowiadała:(:(:( Po pół roku znowu zaszła w ciążę i ma dwuletniego synka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Grzywa Ja też planuję kolejną ciąze tak do roku. Ale sie bardzo boje. Bo czegoś takiego nie przeżyłabym poraz drugi. Najpierw muszę badania zrobic a potem Dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko, na pewno pobrali wycinki z narządów. U mnie łożysko od razu wysłali a nie po 2 tyg. Po wyniki poszłam tam gdzie robi się wypisy. A tam odesłali mnie do jakiegoś pokoju, gdzie mają wszystkie historie chorych. Mój były lekarz nawet o tym nie wiedział, nie chciałam już więcej z nim rozmawiać czy też o coś go prosić...bo przecież skoro sam nie umiał mi powiedzieć co się stało to co to za lekarz? nie zlecił Ci nawet badania na toksoplazmozę? I to ma być dobry lekarz? jeżeli ciąża przebiega prawidłowo to każdy lekarz jest super a jak pojawia się problem to już schodki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatka 1987
Do Majek123 Byłam w szpitalu dzisaj i powiedzieli mi że nie wysłali łożyska na badania histopatologiczne gdyż nie było takiej potrzeby. Bo na miejscu niby go zrobili razem z sekcją płodu i niby wyszło że łożysko było zdrowe. Ale o tym nawet na karcie z wynikiem sekcji nie napisali. Jest to dla mnie bardzo dziwne. Nie miałam tobionego badania na toksoplazmozę. Tylko krew mi pobrali dwa razy w całej ciązy i mocz. A także robili badanie na cukrzycę. I to były wszystkie moje badania przez 9 miesięcy. Co ja mam myśleć o tej sekcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko, to bardzo dziwne co piszesz...zaskoczyłaś mnie...co jest napisane na tych wynikach, które dostałaś? Poproś szpital o wyniki sekcji łożyska. Najlepiej zrobisz biorąc cała swoją historię i pójdziesz z nią do zupełnie neutralnego lekarza, który nie mam nic wspólnego z tym szpitalem. Nie mówią nic o zaciśnieciu się pępowiny? Może Malutka się zaplątała kiedy zaczął się poród? z tego co wiem od zaciśnięcia się pępowiny wystarczą zaledwie 4 minuty,żeby było po dziecku...tak mi lekarz tłumaczył kiedy twierdził,że to pępowina. Bardzo dziwne,że nie zostałas wysłana na toksoplazmozę...przecież to podstawowe badanie.. no chyba,że już wcześniej przechodziłaś przez nią to teraz juz jesteś uodporniona...Jeżeli nie to koniecznie idź sobie zrób to badanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×