Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Beata1987

Ciąża obumarła w trzecim trymestrze- DLACZEGO???

Polecane posty

Gość Beatka 1987
Majek 123 nie miałam nigdy robionego tego badania. W środe idę do ginekologa to zabaczymy co powie. w sekretariacie powiedzieli mi że nie ma pisemnego wyniki sekcji łożyska wiec to oznacza że wszystko było ok z łożyskiem. Troche mnie to martwi bo taki wynik powinnam mieć na kartce napisany.Oni uważają że jestem za młoda i im to przepuszcze. Mam 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże :( Tak bardzo mi przykro. Mocno Cię przytulam :( Ja miałam badania na toksoplazmozę robione całą ciążę co miesiąc. Robili mi także badania poziomu enzymów wątrobowych - wykryli u mnie cholestazę, choć nie miałam żadnych objawów. Cholestaza może prowadzić do śmierci dzidziusia w ostatnich tygodniach ciąży. Gdyby nie fakt, że w mojej przychodni tyle badań zlecają profilaktycznie... Aż boję się myśleć... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z kim rozmawiałaś o pisemnych wynikach? Wiek tu nie ma nic do rzeczy, ja mam 22 i bez problemów dostałam to co chciałam, wystarczyło zrobic małą wojnę i babka ubrała się, wzieła całą historię i poszła ze mną na wydział ginekologii a tam jakaś lekarka wszystko mi wytłumaczyła, ale i tak pójdę jeszcze po wyniki z wycinków, bo wtedy ich nie było a teraz chyba już będą, bo minęły prawie 2 miesiące.Wszystko musisz mieć na piśmie. Jeżeli nie będą chcieli Ci dać to idź do dyrektora szpitala na skargę. Jako matka masz prawo wglądu do wszystkich wyników i lekarze nie mają prawa niczego przed Tobą ukrywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatka 1987
o tym mówiła mi pani z sekretariatu. ale najpierw musiała skonsultować się z ordynatorem czyli lekarzem który prowadził mi całą ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba nie pozostaje Ci nic innego jak pójście do dyrektora szpitala. Przecież skoro sekcja była przeprowadzona to jakieś wyniki mają. Dali Ci w ogóle cokolwiek na pismie poza wypisem ze szpitala? Jeśli tak to co tam jest napisane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba nie pozostaje Ci nic innego jak pójście do dyrektora szpitala. Przecież skoro sekcja była przeprowadzona to jakieś wyniki mają. Dali Ci w ogóle cokolwiek na pismie poza wypisem ze szpitala? Jeśli tak to co tam jest napisane?A przepisali Ci jakieś leki na zatrzymanie laktacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tam napisane jest że maceracja płodu małego stopnia. Otwór Botta otwarty. Płuca nie wydolne. Rozwój płodu adekwatny do wieku ciązy. Nie stwierdzono przyczyny zgonu ze strony płodu. Tylko tyle jest napisane. Ta baba powiedziała mi że nie ma potrzeby pisania na kartce bo łożysko było zdrowe. Ale jeśli oni niby o tym wiedzą to powinni dostać z prosektorium jaki.ś wynik sekcji łożyska. bo ona mi wmawiała że to jest napisane na kartce gdzie jest opsany wynik sekcji zwłok płodu. i pojechałam do niej jeszcze raz i faktycznie go nie było. i musiała rozmawiać z ordynatorem. i po rozmowie powiedziała mi że po prostu łożysko było zdrowe dlatego nie wysłali go na badania histopatologiczne. Dostałam leki od ordynatora ale gdy mi się skończyły to mleko mi zaczęło napływać i poszłam do niego do szpitala i on stwierdził że za mało mi ich dał i dał mi jestcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to pięknie Cię potraktowali...co za chory szpital:/ albo oni coś kręcą albo sekcja była zrobiona na odwal się...Wynik sekcji musi być pisemny a nie tylko ustny, bo co Ci z takiego wyniku...babka wyciągała przy Tobie całą historię? widziałaś to? u mnie była to taka duża koperta i w niej były różne papiery, zdjęcia usg, książeczka przebiegu ciąży i właśnie wyniki sekcji. u mnie w szpitalu cała te historia była w pokoju gdzie są wszystkie historie sekcji,może u Ciebie też tak jest. co babka w sekretariacie może wiedziec? a ordynator skoro tak się Tobą zajmował podczas ciąży to raczej też nie będzie nic wiedział..nie wiem co mam Ci doradzić, ja chodziłabym dotąd dopóki nie miałabym wszystkiego na piśmie. skoro zrobili sekcję to gdzieś musieli przecież to napisać. po czym stwierdzili,że łożysko było zdrowe? tak na oko? przecież to badanie mikroskopijne...lekarka, która odbierała mój poród od razu stwierdziła,że Jaś miał jakąś wadę, bo nie było nigdzie zaciśniętej pępowiny.. po sekcji okazało się,że to choroba łożyska, ale wykryli to przez badania histopatologiczne. Przecież na oko od razu by powiedzieli,że z łożysko coś nie tak..Dlaczego nie zmieniłaś lekarza będąc w ciąży skoro nie zajmował się Tobą tak jak powinien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny strasznie wam wspołczuje.....ja nie wiem czy bym sie pozbierała jakbym coś takiego w zyciu przeszła....:( moja szwagierka teraz straciła dzidzie była już w 3mcu (końcówka) a okazało sie ze dziecko nie zyło juz od 6tygodnia -czyli jak sie dowiedziała o ciązy....:( przez te 3 mce ani razu ginka nie zrobiła jej usg :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Majek123 W sekretariacie nie wyciągła żadnej historii tylko zeszyt w którym były wyniki sekdji łożyska. Ale mnie w tym zeszycie nie mają. Powiedziała też że przeważnie łożysko wysyłają na badania gdy są tylko jego szczątki a ja urodziłam całe łożysko i dlatego jego nie wysłali. Prawdopodobnie to ten facet co robił sekcje płodu stwierdził że łożysko było zdrowe. Ale dlaczego tego nie ma na piśmie to ja nie wiem. Jutro idę poraz ostatni do tego ginekologa i ja się jego zapytam o to wprost. Nie zmieniłam lekarza gdyż wszyscy mówili że on jest w tym dobry co robi ale okazało się inaczej. Człowiek uczy się na błędach. Tylko szkoda że to musi być kosztem życia małej kruszynki. No i jesli łożysko było zdrowe i dziecko też to teraz ja powinnam mieć robione badania ale zobaczymy jak to jutro będzie. Tylko dziwi mnie to że ten ordynator mi powiedział że mam się za 2 tyg zgłosić po odbiór wyników z sekcji łożyska a tu nagle takie coś. Może wyszło że to jego wina i teraz próbują to ukryć ale pewnie nigdy sie tego nie dowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, ja też urodziłam całe łożysko i od razu je wysłali do badania, więc coś ściemniają:/ lekarz pewnie nic Ci nie powie...najlepiej zrobisz jak pójdziesz od razu do dyrektora, bo to jest chore co oni tam z Tobą wyprawiają:/ strasznie to wszystko mi się nie podoba...do kontroli na Twoim miejscu poszłabym do innego lekarza, bo z tym stracisz tylko czas...pogadaj z dyrektorem, jeśli jest bardziej ludzki to na pewno Ci pomoże...zapytaj go czy faktycznie łozysko badają \"na oko\"...To jest jedyna osoba od której możesz się dowiedzieć czegoś więcej o tym wszystkim...Przecież to jeden wielki cyrk!Chodziłaś do tego pseudolekarza prywatnie czy na ubezpieczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siwek, nam też jest bardzo ciężko, bo do końca zostało już tak niewoele...ale musimy być silne... Widzę,że ten mój lekarz wcale nie był taki zły skoro robił mi usg co miesiąc...Twoja szwagierka nie zauwałyła,że coś jest nie tak? Nierozumiem tych lekarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majek 123 Do niedo chodziłam na ubezpieczenie i może właśnie chodziło mu o łapówke. A na prywatne wizyty mnie nie stać. Jeszcze tylko raz pójde do niego bo chce zobaczyć co powie. Wogóle lekarze to robią z pacjentów nie wiadomo kogo i oni niby dbają o nasze zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evi_21
wspolczuje Wam dziewczyny!!! dla Waszych aniolkow! Chemical to masz bardzo dobra opieke, u nas jest tak jak u Beatki, nic ponad standardowe badania, czyli 3x usg i 3x mocz, krew przez cala ciaze chyba ze idzie sie prywatnie... w moim szpitalu tez strach rodzic i wogole o co kolwiek poprosic, na miesiac przed moim porodem pokazywany byl w interwencji, zmarl tam noworodek i nawet myslalysmy ze to nasz gin miala jakas w tym wine, bo juz raz w skutek jego zaniedbania zmarlo jedno dziecko , mial rozprawe itp ale jak widac dalej przyjmuje itp wiem ze mi latwo mowic, ale walczcie dzielnie o swoje! do szpitala radze pojsc z mezem/chlopakiem, jezeli juz sil zabraknie to moze mezczyzna cos wskora 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny strasznie wam wspolczuje🌼 mam pytanie, wiecie moze czemu wysylaja lozysko na sekcje kiedy sie rodzi powiedzmy ze prawie zdrowe dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko, po moim Synku zostały mi tylko zdjątka usg i pieniądze na lokacie, które dostałam z zusu...przeznaczyłam całą kwotę na następne dziecko, bo u mnie też się nie przelewa...może też przekaż kwotę na dobrego lekarza? W sumie ja chodziłam prywatnie i płaciłam 80 zł co miesiąc za wizytę...i też nie pomogło.. A jak Twój partner reaguje na to wszystko?Jutro idę do nowego lekarza, zobaczymy jak pójdzie. Już mnie brzuch z nerwów boli jak sobie pomyśle...Jeszcze muszę podjechać do szpitala po wyniki wycinków...pewnie znowu zrobię awanturę...strasznie jestem nerwowa..Koniecznie daj znać co załatwiłaś..A do lekarza nie idź sama o ile to możliwe, może wtedy jak ktos bedzie z Tobą uda Ci się coś więcej dowiedzieć. Evi_22...to straszne,że jest tylu nieodpowiedzialnych lekarzy do których chodzimy i mamy zaufanie...mnie udało się wszystko załatwić, tzn prawie wszystko bo jeszcze wyniki wycinków,ale chyba już nic z nich nie wyniknie, skoro to łożysko Strasna stsyga , masz na myśli dziecko żywe czy martwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie warto polegac na jedej opini, ja chodzilam i panstwowo i prywatnie - do tego samego gina, placilam mu 60 zl za wizyte a jak tetno ciagle spadalo i gin powiedzial ze to pewnie pepowina to zamiast zdecydowac co dalej cc czy jakas dokladniejsza obserwacja (bylam juz przy koncu ciazy) to robil aluzje zebym mu zaplacila za cc :-o albo nie mam na co liczyc :-o moja mama tez stracila swoje pierwsze dziecko - corke, byla donoszona, wazyla 3kg a nie wiadomo co sie stalo ze umarla, mojej mamie gin kazal czekac 2 dni bo teraz jest weekend i on nie bedzie sie \"tym\" zajmowal :-o mama nie miala sily walczyc i do dzis nie wie tak naprawde co sie stalo, przeciez byla pod stala kontrola gina, wiem ze ciezko jej z tym... Majek trzymam kciuki za wizyte w szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nawet nie mam zdjęć usg bo czegoś takiego ten lekarz nie robi i to mnie boli. Mam tylko w pamięci wygląd mojej córeczki bo na pogrzebie otworzyli trumnę. A od razu po porodzie jak małą ważyli to nie chciali mi jej pokazać mimo że chciałam ją zobaczyć. Mi też tylko pieniądze zostały po małej. I je przeznaczam na ślub bo już będzie za miesiąc. Chciałam go przełożyć ale wszystko już było zapłacone. To nie jest tak że nic sobie nie robię z tragedii ale to już życia nie przywróci. Zawsze będę miała małą w sercu i nigdy o niej nie zapomnę. Ja dziś ide do lekarza ale to jest ostatni raz jak do ordynatora idę. Muszę się dowiedzieć o sekcji łożyska i powiedzieć mu że chcę mieć je na piśmie. Idę sama bo nie moge wziąć ze sobą narzeczonego gdyż on uważa ze to wina lekarza a nie chcę aby czasem puściły mu nerwy. Mój partner bardzo przeżył śmierć córeczki. Strasznie z niecierpliwościa na nią czekaliśmy. Na cmentarzu razem ze mną płakał. I nie stresuj się tak bo jeśli trafisz na dobrego lekarza to będzie wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko, pozdrawiam cieplutko, zycze duzo sily, i ufnosci w dalsze zycie. Takze, jako mama- kiedys. Trzymaj sie, mysle o tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam Cię za odwagę...ja od początku prosiłam,żeby mi nie pokazywali Synka...nie zniosłabym tego widoku:( Prosiłam tylko położne,żeby go ochrzciły od razu...Mąż był przy mnie od początku do samego końca...i on go widział...wiem tylko tyle,że miał po mnie dużo czarnych włosków, był długi i miał malutki brzuszek...mąż chodził później do psychologa, bo nie mógł sobie poradzić z tym,że ile razy zamknie oczy tyle razy widzi naszego Aniołka...kiedy lerzałam w szpitalu już po porodzie poprosiłam mamę,żeby kupiła jakieś ładne białe ubranka...zmieniam temat, bo juz ryczę..... Zgadzam się z Twoim narzeczonym, ten lekarz nie jest bez winy...ale gdyby zjechał po lekarzach to na pewno coś by z nich wyciągnął...mam nadzieje,że uda Ci się dowiedzieć co tak naprawdę się stało.. Evi_22 już się przekonałam w szpitalu,żeby chodzić do 2 lekarzy...postanowiłam chodzić co 2 tygodnie na usg, teraz zastanawiam się czy nie chodzić również państwowo,żeby mieć skierowania i 3 razy w miesiącu usg...rozmawiałam dzisiaj z lekarzem w przychodni i powiedział,że gdybym wcześniej odkryła,że dziecko nie rośnie to miałabym cesarkę i dziecko miałoby szansę na przeżycie...ale skąd mogłam wiedzieć skoro na usg chodziłam raz w miesiącu...dodał jeszcze,że mój lekarz prowadzący jest jednym z najlepszych...ale co to za lekarz, który najpier mówi,że to pępowina, 2 tyg później że łożysko a po miesiącu,że to pępowina podczas gdy to było łożysko, tylko nie kosmki w łożysku jak mówił po 2 tyg lecz dystrofia i zwapnienie wieloogniskowe łożyska...zrozumiałabym gdyby miał wiecej takich przypadków,ale sam powiedział,że jestem pierwsza od 5 lat! każdy lekarz jest dobry, jeśli ciąża przebiega bezproblemowo... Strasna stsyga jak żywe to nie mam pojęcia po co...może żeby sprawdzić,że wszystko jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beata, a skąd Ty jesteś, ze trumnę na pogrzebie otwierano? To taki zwyczaj, czy tak chcieliście? Pytam, bo mnie nie chciano pokazac córeczek po porodzie, żadne moje błagania by ich do tego nie zmusily (inna sprawa, ze po porodzie mialam wszytsko gdzies i ta odmowa w ogóle mnie jakos nie zabolała, chociaz cały tydzien nastawiałam się, ze je zobacze i utulę po raz pierwszy i ostatni). Mój mąż widział dziewuszki i do tej pory nie może opanować dreszczy, gdy o tym myśli.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Majek123 No i byłam wchoraj u lekarza. Ze mną wszystko jest ok. Ale dowiedziałam się że tak naprawde nie było żadnej sekcji łożyska i on niby nie wie dlaczego nie wysłali łożyska na badania mimo że powinno się tak zrobić. Mi się wydaje że on kręci coś. Ale powiedział że dla mnie najważniejszą rzeczą powinno być to że moja córeczka nie miała żadnych wad wrodzonych. No ale w takim razie dlaczedo tak się stało? To pytanie zadałam lekarzowi. A on na to że może pępowina była nie taka jak powinna. Więc gdyby ta sekcja była to by wyszło co było nie tak. Ale on mi powiedział że teraz nie muszę znać przyczyn bo mi to do niczego nie będzie potrzebne. Może i jestem silna ale ja chciałam zobaczyć jak mój skarb wyglądał. Nie mam żadnych zdjęć i tylko mogę zamknąć oczy i przywrócić małą w pamięci. Ja rodziłam sama i nikogo przy mnie nie było. Gdyż mój narzeczony nie mógł wejść gdyż w tym szpitalu trzeba mieć ukończoną szkołe rodzenia. Dziś moja kruszynka miała by równy miesiąć. Do Pszczoła5 Ja jestem ze Śląska. Oni się mnie pytali czy chcemy otworzyć trumnę czy nie i wszyscy chcieli więc oni nie robili żadnych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do nana_c Ja ciebie taż pozdrawiam. Napewno jakoś będę się trzymać. Chodź czasem jest bardzo trudno. Napewno będę mamą kiedyś ale nie wiem czy to szybko nastąpi. Bo ten strach przy drugiej ciąży mnie zabije. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie idź do innego lekarza, opowiedz mu o wszystkim i niech zleci Ci jakieś badania. Może akurat znalezie przyczynę. Sekcji pewnie nie chciało się im robić...ten lekarz to jakiś totalny kretyn...Zamiast wszystkiego dopilnować to olał...każdą kobiete w ciąży tak traktował? masz jakiegoś nowego lekarza na oku? kiedy macie ślub? szkoda,że nie mieliście wyjścia i przeznaczyliście pieniądze na wesele..tak przynajmniej miałabyś jakieś zabezpieczenie na kolejną ciążę, mogłabyś chodzić do najlepszego lekarza..W ogóle jakieś dziwne zasady panują w tym szpitalu..my nie zdążyliśmy pójść do szkoły rodzenia...mało tego,że mąż był cały czas przy mnie to nawet na noc ze mną zostawał,bo dali mi osobną salę,żebym nie musiała patrzyć na kobiety w ciąży..co do następnego dzidziusia nie bój się, ja już postanowiłam,że będę chodzić 3 razy w miesiącu na usg, tyle że pod koniec drugiego trymestru. W lutym zaczynamy z mężem się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beata, to co piszesz o swoim lekarzu, to jest jakis horror! Cóż z tego, ze dziecko było zdrowe? Moje też były! Ale umarły i trzeba szukac przyczyny, zeby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości. Pisalam Wam już, ze u mnie to był zakrzep i profilaktycznie bedę robić sobie zastrzyki w brzuch w kolejnej ciązy...Zeby donosić ją szczęśliwie. Śledzę ten topik od początku, i może nie od razu zgadzałam się z podejrzeniami, ze on cos kręci, ale teraz wydaje mi się to bardzo podejrzane. W końcu codziennie nie umiera w jednym szpitalu setka, nawet nie dziesiątka dzieci, i co to za stwierdzenie , ze nie wie, dlaczego łożysko nie poszło do badania. Co za kretynizm😡 Życzę Ci, zeby dało się wykryć przyczynę i abyś mogła niedługo cieszyć się upragnionym dzieciątkiem🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Majek123 Mam już na oku innego lekarza tylko że on się zna z tym zdo którego teraz chodziłam. Ale przy porodzie bardzo mi pomógł bo gdyby nie on to bym sama małą nie urodziła. On już mnie w szpitalu za pierwszym razem jak byłam to mnie prowadził. Miałam do niego iść od razu ale on był na urlopie a musiałam mieć kontrole. Wiem że ten lekarz co mnie prowadził każdej robi tak mało badań. Nawet jak chodzą do niego prywatnie to robi bardzo mało badań. Wiem że on już wcześniej miał przypadki że ciąża była obumarła ale to dowiedziałam się już po tragedii. Przy mnie w szpitalu nikogo nie było. Praktycznie sama byłam. W szpitalu rodziłam w sali poporodowej bo w takiej normalnej nie. Leżałam w niej na początku ale przyszła dziewczyna która miała rodzić i mnie przeniesiono. Ślub mam 29 grudnia tego roku. W tym dniu moja mała miałaby równe 2 miesiące. A ty ile po porodzie chcesz starać sie o dziecko? Bo mi lekarz powiedział że przez pół roku musimy czekać. Do pszczoła5 A co ja mam teraz zrobić? Jeśli rzeczywiście łożysko nie było badane to juz pewnie go nie ma. I tak się nie dowiem tego. Ja wiem że lekarz coś zawinił bo normalnie wysyłają łożyska do badań. Ale nie wiem właśnie czy to jest obowiązkowe. A poza tym każdy mówi mi co innego. Pani w sekretariacie mówiła że niby było badane ale tylko przez tego co robił selcje płodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko mnie też kazali czekać pół roku, ale tak mnie nosi że wy3mam góra do lutego...gdyby nie to,że mam torbiel na jajniku to w grudniu już bym się starała, bo po normalnym porodzie dziewczyny zachodzą miesiąć później w ciążę i jest wszystko ok. Poszłam dzisiaj do nowej lekarki, bo dużo osób mi ja poleca, szkoda że dopiero teraz o niej słyszałam, ale niestety pojechała na jakieś szkolenie i nic nie załatwiłam:( Martwi mnie to,że po porodzie normalnie miałam okres po28 dniach, a teraz już tydzień jak się spóźnia..Fajnie,że masz dobrego lekarza na oku, szkoda tylko,że oni się znają, bo w tym układzie nic się nie dowiesz,bo jeden będzie bronił drugiego...Z tym rzadkim badaniem to podobno normalne jeśli chodzi się na ubezpieczenie. Sama byłam ostatnio u lekarza i nawet nie ma usg u siebie...w sumie z tego co wiem to lekarze w przychodniach nie mają usg tylko albo dają skierowania albo wysyłaja do swojego prywatnego gabinetu. Szkoda,że dowiedziałyśmy się wszystkiego po fakcie..Gdybyśmy wcześniej wiedziały do jakich lekarzy chodzimy to może Ty miałabys Maleńką w domu a ja zbierałabym się na porodówkę..Ja rodziłam na normalnej porodówce i była ze mną jeszcze jedna babka, ale kazali jej wyjść,bo miała jeszcze czas...Jak wspominasz poród? Cały czas nastawiałam sie na cesarkę, chciałam załatwić ją z lekarzem,bo panicznie bałam się porodu..niestety sytuacja wszystko zmieniła..męczyli mnie 3 dni..sam poród w sumie trwał jakieś 10 minut. jak się zaczęło to myślałam,że umrę...darłam się na pół szpitala i zaciskałam nogi zamiast przeć..wpadłam w histerię...w sumie najgorsza była ta cisza..do wczorajszego dnia byłam nastawiona na załatwianie cesarki. chciałam przeznaczyć na nią pieniądzę za Jasia. Natchnęło mnie wczoraj i oglądnęłam urywek filmu z porodu, właśnie cesarki...i jak widziałam jak to wygląda to już nie chcę cc. Zapłacę za znieczulenie zewnątrzoponowe..Wszyscy mówią,że drugi poród jest lżejszy, ale Jaś miał zaledwie 1600 g a normalnie dzieci mają ponad 3000, więc jest różnica. jestem panikarą i cholernie się boję bólu porodu, tego,że jeśli będę rodzić zdrowe dziecko to zrobie mu krzywdę zaciskając nogi:( może szkoła rodzenie mi pomoże... Ślub tuż przed Sylwestrem:) na ile osób robicie? ja miałam ślub 7 lipca, zrobiliśmy małe wesele, bo na 70 osób. Byłam taka wymęczona,że już nigdy więcej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wspominam poród bardzo źle. Mi od razu powiedzieli że cesarki w takim wypadku nie robią. Bardzo mnie wszystko bolała. Skurcze były tak mocne że nie umiałam wytrzymać. Gdybym wiedziała że moja córeczka urodzi się żywa to by było inaczej a tak to nie miałam żadnej nadziei. Ja miałam bóle od 2 w nocy a urodziłam o 15.10. Poród był kródki ale bolesny. Nie Rozcieli mi krocza bo lekarz powiedział że zrobił to z myślą o mnie gdyz o dziecko nie trzeba się martwić i że to ja jestem teraz najważniejsza. Ten lekarz położył się na mnie aby wypchać mała. Mała ważyła 2350. No ślub mam po świętach i będzie ok 70 osób. Ale robimy tylko jeden dzień.Bo potem jest sylwester.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×