Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość synteza111

Zdradzam męża, on o tym wie i udaje że nic nie widzi

Polecane posty

"Nie zgadzam się. To egoizm wywalić straszną prawdę przed drugą osobą i ją z tym zostawić by oczyścić swoje sumienie i samemu poczuć się lepiej. I co niby ta zdradzona osoba ma z tym zrobić???" Wiesz...nie wiem. Ale powiedzieć tylko część prawdy, przyznać się tylko częściowo, wyznać tylko niektóre "grzechy", to mówiac wprost - skłamać. A to, co zostaje zatajone, to też brzemię. I zależy od człowieka, albo mu to zobojętnieje, albo będzie ciążyło coraz bardziej. To, co piszę, to nie są rady dla nikogo. To tylko moje myśli, z którymi się dzielę. Znam człowieka, który pewną złą prawdę wyznał po pięćdziesięciu latach. I nie bezpośrednio temu, kogo skrzywdził, ale komuś innemu. Przez długie pięćdziesiąt lat żył z ciężarem, który zdeterminował jego zachowanie wobec osoby skrzywdzonej, ukształtował jego stosunek i traktowanie tej osoby, wpłynął na życie tych ludzi, źle wpłynął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu akurat zgadzam się z gitarra. Wyznanie prawdy do ostatniego szczegółu to przerzucenie balastu na inne barki. Znam osoby, które sobie z takim ciężarem nie poradziły...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
Iftar, w opisywanej tu historii TNW tej całej prawdy nie usłyszał... stało się dużo gorzej-on to zobaczył. Do ostatniego szczegółu. a potem.... poszło już ja lawina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat ja zachowuję się podobnie. Drążę, dociekam, chcę wiedzieć...To takie masochistyczne zapędy. Nie polecam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja znam osoby, które nie poradziły sobie z wyrzutami sumienia z powodu wyrządzonych krzywd, nie poradziły sobie z niechęcią, a potem z nienawiścią do skrzywdzonej osoby. Bo tak to bywa, że cierpienie z powodu wyrzutów sumienia stopniowo zamienia się w nienawiść do skrzywdzonej osoby, wszak ona jest powodem tego cierpienia. I tak źle, i tak niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest jeszcze kilka stron tego medalu, zwanego "ukrywaniem prawdy". Na przykład ta, że wcześniej czy później cała prawda na wierzch i tak wyjdzie. W ten, czy inny sposób. Inną jeszcze jest możliwość powstania poczucia bezkarności i pokusa, by zrobić to jeszcze raz i jeszcze, i jeszcze... Dopóty dzban wodę nosi, dopóki się ucho nie urwie. A jak prawdy się nie ujawni, czyli mówiąc językiem, hm..., znaczy grzechów nie wyzna, to hulaj dusza, piekła nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapach pomarańczy...
Prawda, nawet ta najgorsza - nie boli, kłamstwo - boli. W takim razie dlaczego partner kłamie, oszukuje? Bo się boi wyznać prawdę. Paraliżuje go strach. Mówi, to co chcemy usłyszeć, z czego będziemy zadowoleni. Mówi fałszywe słowa, żeby nie zranić.;) Gdy oszustwo zostanie wykryte - boli:( Mówcie prawdę:) Wróce tu jutro, pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówimy chyba o różnych sprawach... Nie chodzi mi o ukrywanie prawdy (choć nie zawsze musi ona ujrzeć światło dzienne), a o oszczedzenie osobie zdradzonej wszystkich szczegółów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tez nie widzialem
gitarra Wybaczenia może oczekiwać tylko ten, kto wyzna całą prawdę o tym, co wybaczenia wymaga. Nie zgadzam się. To egoizm wywalić straszną prawdę przed drugą osobą i ją z tym zostawić by oczyścić swoje sumienie i samemu poczuć się lepiej. I co niby ta zdradzona osoba ma z tym zrobić??? do gitarrra Zadecydowac swiadomie, posiadajac pelna wiedze o tym, co popelnila druga polowa, czy chce sie z nia byc, czy nie. Ale mam tu na mysli nie zatajanie szczegolow, ktore druga osoba uzna za istotne. A najwiekszym egozimem jest zdradzac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
ok, ale mówimy tu wyłącznie o sytuacji gdy ten co zdradził wyciąga wnioski i chce zrobić wszystko by naprawić swój błąd... Wywleczenie prawdy w całej rozciągłości spowoduje jedynie zranienie partnera. I pozamiatane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapach pomarańczy...
W życiu każdego człowieka są granice, ktorych przekraczać nie wolno. Dlaczego? Bo przekroczenie tych granic niszczy(okalecza) psychikę i ciało człowieka. Taka osoba ma ogromne poczucie winy wobec siebie i wobec drugiego człowieka, którego świadomie, a czasem bez poczucia zdrowego rozsadku skrzywdziła. Jest tylko jedna granica - meta, którą przekraczamy wszyscy bezpowrotnie... śmierć. Od niej nie ma wykupienia, ani powrotu:(. Od najmłodszych lat uczymy się życia, kształcimy umysł, przyswajamy wiedzę, rozwijamy uczucia wyższe, dbamy o swoje ciało( zaspakajamy fizyczne potrzeby ciała). Tego wszystkiego uczymy się od innych - rodziców, nauczycieli, rówieśników, przyjaciół, znajomych...literatury , filmu, religii...itp. To jakie przyjmiemy wartości do życia, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. Każdy ma wolny wybór. Jeżeli zdarzy się, że w swoim życiu popełnimy błędy, staramy się je sami szybko naprawić, bo krzywdzimy tym siebie. Za to co robimy w swoim życiu dobrego, lub złego sami ponosimy za to odpowiedzialność. To jest dojrzałość emocjonalna do życia:) c.d.n - pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Witam wszystkich.Boje sie,ze proba odpowiedzi na wszystkie Wasze posty zajmie mi czas do rana. :) Ale sprobuje.Niech tam....Problem pierwszy bardzo czesto sie tu przewijajacy to pytanie.Powiedziec partnerowi ,ze zdradzilem / am ? Czy nie powiedziec?Ja rozumuje tak.Przeciez w momencie gdy decyduje sie na zdradzenie partnera/ki nie pytam co on o tym mysli.Sam podejmuje taka decyzje a tym samym biore na siebie odpowiedzialnosc za wszelkie konsekwencje z tego faktu wyplywajace.WSZELKIE KONSEKWENCJE !Cokolwiek to znaczy.Nawet jezeli zdradzam pod wplywem chwilowego impulsu to nic nie zmienia.Wiec po coz opowiadac partnerowi ,ktorego wlasnie sie zdradzilo.Co bylo?Jak bylo? Idlaczego bylo?Chyba ,ze chce sie zmusic partnera / ke do gwaltownych reakcji aby pozniej zwalic na niego wine za ewentualne rozstanie.Ja bylam w porzadku!Zdradzilam ale sie przyznalam!A on dran mnie rzucil.Mozliwe ,ze i sumienie bedzie mniej gryzlo. Piszecie o wyborach jakich musi dokonywac serce i rozum Moim zdaniem ani rozum ani serce zadnych wyborow dokonywac nie musi.Serce juz wybralo a rozum ten wybor zaakceptowal..Klamka zapadla.Ale ,ze nie jestem chipokryta wiec powiem ,ze:jezeli mezczyzna idac ulica widzi piekna kobiete i sie za nia nie obejrzy czy kobieta idac ulica i widzac super przystojnego faceta nie obrzuci go cieplym spojrzeniem to oboje powinni sie leczyc. :) Bo takie zachowanie nie jest normalne.Warunek jest jeden.Obejrzelismy sobie CUD NATURY ,ucieszylismy oko i spadamy do domciuu !Czy ja taki bylem.Tak.Wlasnie taki bylem A moja byla zona?Tez taka byla.Czy bylo to problemem? Nie bylo. A MOZE POWINNO BYLO BYC PROBLEMEM ???????. Moze przyzwolenie na takie zachowanie stwarza w partnerce wrazenie ,ze mozna posunac sie dalej i rowniez nie bedzie problemu.Co o tym myslicie? Intryguje mnie jeszcze jeden problem. "DOJRZALOSC EMOCJONALNA DO MALZENSTWA" Sprawa jest powazna.Tylko jedno male "ALE"Jak poznac czy kandydatka na partnerke zyciowa juz jest dojrzala emocjonalnie do malrzenstwa ? Czy jeszcze troszeczke trzeba poczekac?Konkretnie ?Prosze bardzo.Czy dziewczyne , ktora : 1.Bierze udzial w programach udzielania pomocy w nauce dzieciom z trudnych rodzin.Noszaca w torebce cukierki no bo przeciez trzeba dzieciaki czyms poczestowac a gdy sie zdarza ,ze nie ma cukierkow to zabiera je na paczki...... 2.Potrafi rozmawiac z kazdym niezaleznie od wieku. 3.Idac na zajecia , zatrzymuje sie na widok kundla buszujacego w smietniku i daje mu swoja kanapke. 4.Ktora po obejrzeniu programu o tym jak ojciec molestowal corke ze lzami w oczach zapowiada mi ze jezeli dotkne kiedys nasza corke to mnie zabije , utopi , obedrze ze skory i powiesi. :))) OK.Moze juz wystarczy przykladow Czy taka dziewczyna dojrzala emocjonalnie do malzenstwa ? Czy nie? Tyle narazie.Musze wrocic do Waszych postow .Zaraz bede pisal dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do - " do tez nie widzialem " Witaj.Pozwolisz,ze napisze Ci pare slow.Rzadko udzielam jakichkolwiek rad poniewaz: 1.Nie uwazam sie za wystarczajaco madrego aby ich udzielac szczegolnie w tak delikatnej materii jak ta o ktorej dyskutujemy. 2.Uwazam ,ze nie wolno udzielc rad jezeli nie bierze sie odpowiedzialnosci za efekty jakie moga z tego wyniknac. Ale ! Tobie jednej rady udziele bo przerabialem to na wlasnej skorze.Bedziesz wiedziala o co chodzi bo chyba kazdy z rogaczy :) przez to przechodzil.Gdy czlowiek dowiaduje sie ,ze ma rogi wydaje mu sie,ze wszyscy w kolo o tym wiedza.Wydaje sie ,ze wszyscy cie wytykaja palcami.Kazdy usmiech w promieniu 100 m odbierasz jako kpine i masz ochote zgasic go piescia.I jest to najprostsza droga do utraty przyjaciol.Jest to pierwszy problem z ktorym trzeba sie zmierzyc i WYGRAC !Piszesz,ze masz przyjaciol i kolegow.Wiec jestes madrzejsza niz ja bylem.Nos glowe wysoko podniesiona i patrz wszystkim prosto w oczy.Zycze Ci calych 10 kg lutow szczescia. :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do : gitarra. "Nie krzywdzilem kobiet" = Te zdania odnosza sie do czasow gdy juz bylem "prawie rozwiedziony "Nie wydaje mi sie ,ze unieszczesliwialem kobiete z ktora bylem np jedna noc Ale byc moze to Ty masz racje.Ty ako kobieta wiesz to lepiej.Biore winy na siebie.Ale nie wszystkie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do : "odwrotnie " Zastanawialem sie dlugo nad Twoimi slowami ,ze musiala byc silna psychicznie aby zrobic to co zrobila.Nie wiem jak silny imperatyw nia kierowal w tym pierwszym momencie.Nie wiem co wtedy czula ? Co wtedy myslala? Ale wszystko co stalo sie pozniej a szczegolnie wszystko to co stalo sie po rozwodzie,wskazuje raczej ,ze ni ma silnego charakteru. Sytuacja jest taka ,ze najprawdopodobniej bede musial interweniowac.A tak naprawde to jest to juz postanowione.CZUJE ,ZE STRACE TWARZ.A Wy uwazaliscie mnie za twardziela ! No coz.Przykro mi jezeli sie rozczarowaliscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Pewnie cos tam pominalem Sorry.Jesli tak sie stalo to tylko przez nieuwage.Sami widzicie ktora jest godzina i wiecie ,ze o tej godzinie kazdy szanujacy sie rozwodnik juz dawno powinien spac.Szczegolnie jesli zaczyna prace o 8 - ej. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TNW - co mi się pomyslało, po przeczytaniu Twoich postów: 1. nie zamknąłeś za sobą drzwi. Macie rozwód, więc po co Ci jakieś interwencje w jej życie??? Nadal jesteś zaangażaowany uczuciowo i emocjonalnie??? To po co Ci był rozwód??? Zemsta, chciałeś ją ukarać??? Bez sensu, bo poza morzem g...na w którym taplaliście się obydwoje, niczego to w Tobie nie zmieniło. Stań obok siebie i zastanów się czego tak naprawdę chcesz. 2. jesli ktoś się wzrusza na widok skrzywdzonych dzieci, kotków, piesków czy kwiatków nie oznacza, że dojrzał do związku. 3. kochasz Ty tę żonę, oj kochasz...Poniosła Cię fantazja ułańska, duma, zraniona dusza zaczęła działac trochę na ślepo. Trzeba było zacząć od rozmowy, a dopiero potem ruszyć z rozwodem. Nie dla niej. Dla samego siebie. Zacząłeś od końca i teraz męczysz się, bo wielu rzeczy nie wiesz, wiele spraw pozostało nierozwiązanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tez nie widzialem
TEZ NIE WIDZIALEM Moi wieloletni przyjaciele nie maja nic wspolnego z eksem. Co wiecej, pomogli mi pozbierac sie po rozpadzie zwiazku i znosili moje humory (np. to ze przyszli do mnie w odwiedziny, a ja przez 2 godziny nie odzywalam sie i patrzylam w sciane). Trudno mi tylko uwierzyc w mezczyzn jako partnerow. Wierze, ze zdarzaja sie lojalni, honorowi faceci, ale to mniejszosc. Nie wierze, ze mam szanse trafic na takiego, ktory bedzie mial chec i sile walczyc z codziennoscia i rutyna, a jesli dojdzie do wniosku, ze mu sie znudzilam, przyjdzie i bedzie mial odwage powiedziec, ze chce wolnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do : do tez nie widzialem. Powiem tak.Ty przynajmniej jedno "pole " masz czyste.Masz przyjaciol o ktorych juz na pewno wiesz , ze mozesz na nich liczyc.Przeczekali i przecierpieli Twoje humory co na pewno latwe nie bylo i pomagaja Ci prostowac sciezki zycia.Wierz mi ,ze to jest wielki kapital.Moze najwiekszy na jaki moga liczyc tacy jak my.Pilnuj tego jak zrenicy oka.Byc moze ,ze to jest szansa na to ,ze kiedys w przyszlosci bedziemy normalniejsi.Amoze nawet zupelnie normalni.Ja niestety kiedys i to "pole "zaminowalem.A teraz kosztuje mnie wiele pracy zeby doprowadzic je do stanu - "z przed wojny "Idzie ciezko ale w dobrym kierunku.:) .A jesli chodzi o nasz brak zaufania .O nasz brak wiary w to ,ze moze jeszcze i nam przydarzy sie cos dobrego.A coz w tym dziwnego , ze tego nie mamy.W koncu skutecznie w nas to zamordowano. W koncu wyprowadzono nas poza ta granice po przekroczeniu ktorej - " JUZ NIE CHCE SIE CHCIEC " A najgorsze jest to ze ani my ani inni , nawet ci co tutaj pisza { bardzo zreszta madrze ]tak naprawde nie wiedza czy oplaca sie z poza tej granicy wracac.Miedzy kobietam a mezczyznami jest duza roznica.Uwazam ,ze Wy , kobiety powinnyscie probowac.Co do powrotow mezczyzn.......jestem sceptykiem.Dlaczego? Bo Wy , kobiety bedziecie mialy dzieci i wielki cel w zyciu a z nami mezczyznami roznie bywa.Pozdrawiam. PS. Masz dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do - Iftar.Jedna uwaga.Troche sie tu zapedzilem.Zbyt wiele podalem faktow, ktore podaja mnie i innych jak na widelcu.Tak wiec od tej chwili - zadnych faktow.Tylko rozmowa ogolna. Nie do konca jest tak jak myslisz.Zycie lubi zaskakiwac.Mnie rowniez zaskoczylo.Skad moglem wiedziec , ze kiedys bede musial splacic pewien dlug honorowy zaciagniety wobec osoby ktora szanuje i powazam.Skad moglem wiedziec , ze splacenie tego dlugu bedzie wymagalo ode mnie tanczenia na ostrzu brzytwy.Skad moglem wiedziec ,ze bede musial wrocic do spraw o ktorych chcialem zapomniec I , ze nie bede mial wyboru. Insz Allach ! PS.Nie bylo zadnego taplania sie w g....e bo nie bylo zadnego publicznego prania brudow.Te tasmy filmy i zdjecia juz dawno zamienione zostaly w popiol.A czy kocham? Juz dawno przestalem.Tego akurat jestem pewien.Ale tez przestalem nienawidziec.Itak chyba jest najlepiej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tez nie widzialem
Nie, nie mam dzieci. Nie mam instynktu macierzynskiego. Dlaczego uwazasz, zekobiety sa inne od mezczyzn? Ze kobietom warto probowac...? Z tego, co zauwazylam, zdradza 90% mezczyzn i 60% kobiet. Wy, mezczyzni, macie wieksze szanse... na lojalna partnerke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do : "gitarra " Bylem . Poczytalem.Moim zdaniem nie ma tam nic ciekawego.A kominek to cwany manipulator, ale atmosfere podgrzewac potrafi.Teksty "dla kucharek".Nie ublizajac kucharkom.Ale to tylko moje indywidualne odczucie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TNW 1. publiczne pranie brudów to patologia. Nie o tym pisałam. 2. wiem, że życie płata figle. Ale nie uważam, iz nie ma sytuacji bez wyjścia. Choć czasem takie wyjście widzimy dopiero poczasie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do : "do tez nie widzialem " Ch cialbym sie do Ciebie zwrocic po imieniu ale poniewaz go nie znam zwroce sie tak jak zawsze.Ale chcialbym zebys to co Ci napisze odebrala bardzo osobiscie.Ujelas mnie powsciagliwoscia z jaka wyrazalas swoje problemy .i tym zdobylas moja sympatie.Jesli sa ludzie ktorym szczerze zycze aby im sie w zyciu powiodlo to na pewno Ty jestes w ntym gronie.Jestem dziwnie spokojny ,ze Tobie akurat sie uda.Mimo tych statystyk, ktore przytoczylas . :)) Tylko wiecej USMIECHU w zyciu codziennym . I nie wmawiaj sobie ,ze nie masz instynktu macierzynskiego.Kiedys przekonasz sie ,ze to nieprawda.Poniewaz dzisiaj jestem tu po raz ostatni wiec jeszcze raz:badz dzielna,glowa do gory i trzymaj sie !!Dziekuje za Twoje posty. Sorry,ze nie odpowiedzialem na Twoje ostatnie pytania.Tu sie nie da bo to tematy "rzeki " Pozdrawiam Cie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tez nie widzialem
Dziekuje. Szkoda, ze kiedy ktos Cie zaciekawi, znika bez sladu. Zycze Ci... zeby czas uleczyl rany, do konca. Oraz zebys kiedys zaznal ciepla ze strony wartosciowej kobiety. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZ NIE WIDZIALEM
Do : "do tez nie widzialem " :) Dziekuje za mile slowa.Z okazji Swiat Bozego Narodzenia , zycze Ci przede wszystkim milego spedzenia czasu w gronie Rodziny i Przyjaciol.Zycze Ci zeby na te kilka dni zniknely z Twojego zycia wszystkie problemy dnia codziennego.Zycze Ci wiele radosci spokoju i usmiechu.Zycze ulepienia fajnego balwana. :) i sympatycznych prezentow. :) No i moze jeszcze....... TEGO LUTU SZCZESCIA :))) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nienawidzę kurwiszonów
A może jest tak?! Drogie panie wyobraźcie sobie taka sytuację. Wasz mąz wyjeżdża do pracy do Anglii, czuje sie samotny i robi głupotę czyli nawiązuje romans z pewną kobietą. Po jakims czasie mąż wraca do kraju i o wszystkim się dowiaduje, że żona też go w chuja robiła. Wiecie na 100%, że on wie ale uwaga on udaje, że o niczym nie wie, niczego nie zauważa i zycie toczy się jakby nigdy nic. Jaka byłaby wasza reakcja na cos takiego? Czy chciałybyście mu same o tym opowiedzieć, czy dalej ciągnęłybyście ten romans mając jego ciche przyzwolenie, co w ogóle zrobiłybyście w takiej sytuacji i co facet powinien zrobić udawać, że nic nie wie czy cos innego? Widzisz teraz dlaczego go to nie rusza??? Bo sam Cię zdradzał szmato na lewo i prawo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×