Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamanaN

chyba juz go nie kocham...

Polecane posty

Gość gość20
To wszytsko nie ma sensu uzi1000. :) Wiesz, czasem ja czuję się facetem w tym związku. To ja się staram, to ja okazuję uczucia, miłe słówka, pieszczoty... ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak przez niego, on wczesniej zamykal mnie w klatce x czekaj czekaj, i nie zglosilas tego na policje??? ze ogranicza twoja wolnosc?? x Duzo razem przeszlismy, byly wzloty i upadki, wiadomo. Zawsze walczylam o nas. W sumie, to wiem, ze go kocham. Ale on powoli zabija ta moja milosc do niego. x walczylas o was, gdy on cie zamykal w klatce?? x Zaniedbuje mnie fizycznie, nie dotyka, nie jest czuly, nie piesci mnie. Czuję się brzydka, zamknęlam się w sobie, wstydze się nawet swojej twarzy, mimo, że jestem atrakcyjną kobietą. Męzczyzni się za mną oglądają. x klasyka, pier.lisz od rzeczy a prawda jest taka, ze po prostu nie chcesz byc sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie dajcie sobie wmówic że nie ma facetów takich o jakich marzycie:) są tylko aby takiego odnaleźc trzeba samej sie stać taką własnie idealną, mądrą, pewną siebie kobietą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość20
zawsze szczery, idz pier*dolic glupoty gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzi1000
sama nie uratujesz tego zwiazku,ja tez probowalem i nie przynosilo to efektu,czasami nawet brak szacunku,byly momenty ze robila wszystko zeby tylko odepchnac mnie od siebie.a za chwile wracala,przepraszala i tak w kolko.ona caly czas mysli ze wiecznie bede na nia czekal,ze nigdy sobie nie odpuszcze i cokolwiek ona zrobi to i tak bedzie mogla wrocic.mam nadzieje ze u ciebie tak nie ma albo nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość20
Ja dobrze o tym wiem, że sama nie dam rady. On też, że ja się nie będę wiecznie starać, tym bardziej, że on ma świadomość tego, jak ja przez niego cierpię. Widzi to po mnie, mówi, że źle się z tym czuje, próbuje coś robić, jakoś mi okazywać te uczucia, ale boi się, że coś popsuje, stresuje się wtedy i nic mu nie wychodzi. Ma świadomość również tego, że jak tak dalej będzie to odejdę. Mówi wtedy, żebym go nie straszyła, ale taka jest prawda. Jesteśmy ze sobą ponad 4 lata, mieszkamy razem... A wszystko to, poszło na marne... Obiecuje mi wiele rzeczy i zazwyczaj na obietnicach się kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzi1000
czytam to i sytuacja jest podobna do mojej.moze on mysli tak moja byla,ze zawsze bedziesz,ze zawsze bedziesz sie starala i wogole.ciekawy jestem jakby zareagowal,gdyby cie stracil?z wlasnego doswiadczenia wiem,ze mozna wykonczyc sie przez takie czekanie na cos co nie przyjdzie.to jest naprawde meczace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość20
jest to bardzo męczące... Gdyby mnie starcił? Nie wiem... Nie bardzo wiem jak to zrobić, gdzie sie podziac, co z mieszkaniem. A u Ciebie jak się wszystko potoczyło? Ty powiedziałeś dość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzi1000
napewno masz rodzicow czy znajomych,nie chce do niczego cie namawiac to jest twoja sprawa jaka decyzje podejmiesz.moze akurat cos sie zmieni,tylko moze byc tak ze ty dojdziesz do wniosku ze nie warto tego dalej ciagnac.roznie to bywa.ja jeszcze staram sie cokolwiek uratowac bo ja kocham,ale jak narazie bez zadnych efektow,tylko ze u mnie jest jeszcze jeden problem,jej mama ktora ma bardzo duzy wplyw na jej decyzje i to przez nia do konca sie rozpadlo,bo nagadala jej dziwnych rzeczy na moj temat a na dobicie nawet to ze jej napewno nie kocham i kiedys zostawie.a ona jest pod tak duzym wplywem mamy ze jej slucha a ma 27 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość20
Mogłabym wrócic do rodziców, tylko, że w tym mieszkaniu wszystko jest moje, wszystko co mialam tam, w swoim pokoju, przeniosłam tu. Tam nawet nie miałabym łóżka, chyba, że zerwałabym umowę najmu i się z tad wyniosła. Czyli jesli definitywnie chciałabym się z nim rozstac. Moze ucieczka do mamy na pare dni? Spanie na podlodze.. nie wiem... Czyli jestes z nią nadal tak? Bo już się pogubiłam. Ja również, od wielu miesięcy staram się to wszystko ratować, ale rozmowy z nim nic nie wnoszą... Moi rodzice się do niczego nie wtrącają. To dziwne, że w tym wieku robi to co każe jej matka, mieszkaliście razem? Czy Ciągle u rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość20
cały czas sobie powtarzam, jeśli się nic nie zmieni do końca miesiąca to zwiewam. a dalej w tym tkwie, za bardzo go kocham. On ponoć mnie też, w sumie codziennie mi to mówi, jednak słowa a czyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzi1000
jaka decyzje podejmiesz to jest twoj wybor,nie chce do niczego cie namawiac.wedlug mnie sama sobie szukasz wymowki zeby tylko z nim zostac,zyjesz zludzeniami ze cos uda sie zmienic,to ty powinnas wiedziec czy warto czekac,tylko na co?mowic komus ze sie go kocha a pokazywac,to jest jednak roznica.wole osobicie czuc to ze ktos mnie kocha i pokazuje ze mu zalezy niz slyszec puste slowa.zostawila mnie i probuje ja odzyskac,ale bezskutecznie.nie wiem czemu mama ma taki wplyw na nia,z tym raczej nie wygram.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzi1000
nie wiem jak do niej dotrzec,moze sam na sile chce sobie wmowic ze bedzie dobrze a tak naprawde jest inaczej,nie wiem.nie mieszkalismy razem,byly takie plany ale ona ciagle sie bala,tego co bedzie i co powie mama,ciagle to slyszalem jak podejmowala jakas decyzje.nie dawno jak jej powiedziala ze wyprowadza sie do mnie,to robila jej sceny,ze jak moze ja sama zostawic,ze nie bedzie miala juz corki i takie podobne teksty i to przekrslilo wszystko do konca,bo sama mi powiedziala ze gdyby nie mama bylo by inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość20
toksyczna matka... on wlasnie wrocil z pracy, niedlugo bedzie szedl na silownie, wtedy cos napisze. Ale faktycznie, chyba sama sobie to wmawiam. Myślisz, że ktos moglby tak klamac? Udawac ze kocha? Fakt, kiedy on chce to ma wszystko, pyszne obiadki, sniadanka i kolacyjki. Cieple slowka, sex kiedy on chce i inne pieszczoty. Bez odwzajemnienia.... Moze tylko z wygody jest ze mną? Nie wiem sama. Mówisz, ze o Nią walczysz. W jaki sposób. Jak ona reaguje? Naprawde myslisz, ze warto się starać, kiedy to jest taka córeczka mamusi? Co nie ma własnego zdania, która nie potrafi wybrać co dla niej jest ważniejsze? Długo jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz.. skoro mowisz, że nie zależy ci już na nim.. to poważnie przemyśl to, czy chcesz się z nim związać na stałę... przecież jesteście zaręczeni :( jeżeli on nie wykazuje zainteresowania tobą to oboje powinniście powaznie porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić ! <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość20
Magdalenko, do kogo ta rada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzi1000
jest bardzo toskyczna i dlatego nie przeskocze chyba tego.u mnie jest poprostu identyczna sytuacja jak u ciebie.pod kazdym wzgledem i tez sie zastanawiam czy mozna mowic ze zalezy,ze sie kocha a robic inaczej.moze jest z wygody z toba,nie znam waszych relacji.my bylismy 9 lat,a czy warto sie starac?sam nie wiem,wiem jedno ze ja kocham i jest najwazniejsza osoba w moim zyciu,ona wiem o tym i mysle ze wykorzystuje to,bo wie ze bedzie mogla wrocic kiedy tylko bedzie chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzi1000
zastanawiam sie czy warto marnowac sobie zycie dla kogos kto nie docenia tego co robimy dla niego,kogo nie obchodzi ze jest nam smutno czy zle bo czekamy ze ktos odwzajemnie nasz milosc,ale najpierw czlowiek kieruje sie sercem a pozniej rozsadkiem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzi1000
zastanawiam sie czy warto marnowac sobie zycie dla kogos kto nie docenia tego co robimy dla niego,kogo nie obchodzi ze jest nam smutno czy zle bo czekamy ze ktos odwzajemnie nasz milosc,ale najpierw czlowiek kieruje sie sercem a pozniej rozsadkiem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uzi powiem tak. Nie warto!! 9 lat razem to bardzo długo i chyba zbliża sie ten punkt przegięcia. Za jakis czas bedziesz wrakiem człowieka. Też byłam w małżeństwie po długim chodzeniu. W końcu coś pęka, nie dajesz rady, w pewnym momencie dochodzi nawet do zdrady i koniec... Uwierz to nie miłość ale głupota, to cholerne przywiązanie. Potem dopiero oddychasz, po separacji, nagle stwierdzasz,że umiesz zyć bez tej drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uzi1000
jestem wykonczony tym wszystkim,to fakt.ale czasami to jest silniejsze odemnie.ale ty mowisz ze z jej strony jest tylko przywiazanie czy z mojej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×