Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak szliscie

na egzamin prawa jazdy to bylicie pewni swoich umiejetnosci?

Polecane posty

Gość jak szliscie

czy moze nie za bardzo?i za ktorym razem w osatecznosc zdaliscie?przy ktorym podejsciu zwatpiliscie?mieliscie kryzys z myslami, ze moze to nie dla was itp.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjj, to nie może być trudne. to tylko 3 pedały, 6 biegów, kierownica i światła. tylko kretyn by sobie nie dał rady. ja już się nie mogę doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak szliscie
czyl uwazasz, ze ci wszyscy ktorzy nie zdali za 1 razem sa kretynami? obsulga samochodu to jedno a zachowanie na drodze to drugie.gdyby to wszystko bylo takie proste nie byloby wypdkow na drogach:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdałam za drugim. Za pierwszym razem trafił mi się facet, który powitał mnie tekstem, ze w wieku 18 lat to do piaskownicy nie do prawa jazdy :o Oczywiście po tym tekście zwątpiłam :o Nie zdałam, wściekła jeszcze tego samego lub następnego dnia zapisałam sie na kolejny egzamin. Nie myślałam o umiejętnościach, trzęsłam się ze strachu jak cykor i nie potrafiłam opanować drgania nogi na sprzęgle :D Ale za drugim razem poszło gładko :) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ss..
nie wiem ja za tydzien ide pierwszy raz i mam pietra ale czasem jak jezdzilam z instruktorem to czulam sie cudownie - lubie jezdzic i z mojej strony wydaje mi sie ze robie to niezle natomiast zastanawia mnie jak odbieraja mnie inni np instruktor . Kiedys zapytalam jednego i powiedzial , ze jestem z tych kierowcow krtorzy luba szybkosc i jest niezle a kiedy jezdzialam z innym powiedzial " przy twoich umiejetnosciach to.... i zalamal mnie tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ss.., widocznie ten drugi nie lubi odważnych kierowców. ale jak się nie jeździ odważnie to cała przyjemność znika... co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość candywoman
zdałam za pierwszym razem nie byłam zdenerwowana, ale kiedy wyszłam z samochodu to poczułam, że przez całą jazdę miałam bardzo napiete mięśnie w lewej nodze;) jeździłam dobrze, poprawnie, wg pzepisów mój instruktor zachwalał pod niebiosa moja koleżankę, z którą robiłam kurs, że świetnie jeździ a zdała chyba za 4 razem mi na ostatniej jeździe jeszcze zgasł samochód a zdałam za 1 razem dla mnie najlepszym dowodem na to, że jeżdżę dobrze są słowa moich pasażerów, że mi ufaja i nie boja sie ze mna jeździć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak szliscie
sweet november-->na niezlego egzaminatora trafilas:O gratuluje zdania za 2 podejsciem.ja sie dygam, ze bede zdawac, zdawac i nigdy tego nie zdam albo, ze dzam za 13 razem:O nie chce podchodzic tysiac razy.po pierwsze dlatego, ze nie chce naciagac rodzicow na kase, to jednak spory wydatek, po drugie chce miec satysfakcje, ze dalalam szybko.po trzecie nie chce sie wiecej tym stresowac:O mam koszmary, ze na egzaminie ciagle cos robie zle:O :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja bylam pewna ze nie zdam
Mialam wyjezdzonych 20h, wczesniej nawet samochodu nie umialam zapalac, nigdy za kolkiem nie siedzialam. Jezdzilam jak potluczona... Nawet instruktor powiedzial, zebym nie liczyla ze zdam :D Zdalam za 1 razem :P Ta adrenalinka czyni cuda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
UMiejetnosci mozna byc pewnym ale jeszcze jest instruktor ktorego tak pewnym to sie nie jest. Zdalam za pierwszym razem. Ale prawo jazdy kierowcy nie czyni i pamietajcie o tym (to szczegolnie kieruje do osob ktore jak twierdza lubia szybkosc) - szybkosc jest dla DOSWIADCZONYCH za kolkiem! I do szybkosci trzeba miec tez odpowiedni pojazd. Taka jest prawda obiektywna. Po zdaniu na prawko trzeba okrzepnac, oswoic sie z samochodem, z jezdnia, z innymi uzytkownikami itp. Przejechac jakies plus minus 100 000 \"wlasnorecznie\". Potem mozesz speedowac. Mam prawo jazdy od 30 lat, bezwypadkowa, obecnie jezdze sportowa Toyota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak szliscie
wiadomo, ze nie 50km/h, mozesz jako poczatkujacy kierowca przekroczyc troche te arosc ale oneill chodzi o to, zeby nie szarzowac, rozumiesz?mi tez czasme sie wydaje, ze juz tyle potrafie i moze jechac b.szybko ale prawda jest taka, ze w momencie zagrozenia stracilabym glowe i panowanie nad samochodem. poza tym musisz pamietac, ze na drodze s atez inni i jakbys spowodowala wypadek bo mialas akurat ochote jechac przez miasto 100km/h i w tym wypadku zginalby ktos inny, nie ty, to cekawe jakbys po tym wszystkim wygladala. wkurza mnie o, ze ludzie w autach czuja sie panami swiata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneil dobrze zauważyła. Poza tym nie zawsze zdany egzamin świadczy o umiejętnościach. Mam kolegę który zdał za 3 razem a jest po prostu rewelacyjnym kierowcą, w tej chwili nawet pracuje jako kurier. Ma wyczucie do samochodu i tą \"pewność\" w tym jak prowadzi. A czemu zdał za 3 razem? Na to pytanie nawet on nie potrafi odpowiedzieć. Myślę, ze to była też kwestia stresu, jedni sa bardziej odporni, inni mniej. Przyznam, ze nigdy nie czułam takiego stresu jak na egzaminie na prawo jazdy. Matura i oczekiwanie na wyniki rekrutacji na studia to przy tym pikuś :D Ale tak naprawdę to na kursach uczą obsługi samochodu a na egzaminie sprawdzają właśnie te umiejętności. Dopiero jeżdżąc samemu, okazuje się ile sytuacji zdarza się na drogach, o których na kursie nawet nikt nigdy nie wspomniał. Jeszcze raz życzę powodzenia i daj znać jak Ci poszło ;) Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak szliscie
dzieki swee, odezwe sie:) ale mam nadzieje,z e zpozytywnym wynikiem inaczej sie nie odezwe!:P do mojegoinstruktora napisalam nawte tylko ssma, a mialam ochote w ogole sie nie dozywac.jakbym do niego zadzwnila to chyba bym mu ryczala w sluchawke a tego nie chcemy o nie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ssilly ciekawe czemu mnóstwo wypadków jest spowodowanych przez młodych, nieodpowiedzialnych kierowców? Bo nie mają doświadczenia, nie wiedzą jak sie zachować w, że tak powiem \"ekstremalnych\" sytuacjach. Wcisnąć gaz każdy głupi potrafi ;) A gdy do tego dojdzie Ci oblodzona jezdnia to już nie będziesz taki kozak ;) Miałam sytuację, miesiąc po zrobieniu prawka, chłopak z lewego pasa, tak po prostu zjechal sobie na mój. Zapewne miał mnie w tzw. \"martwym kącie\" i całe szczęście wykazałam sie niezłym refleksem. Tylko wyobraź sobie jaki to był stres dla młodego kierowcy jakim wtedy byłam :) Od tamtego momentu juz minęło trochę czasu i teraz się tak nie stresuję w podobnych sytuacjach a to wszystko kwestia doświadczenia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak szliscie
a wlasnie jak o jes z tym martwym polem? jak wy zmieniacie pas ufacie na 100% lusterkom czy spogladacie jeszcze do tylu, by sie upewnic, ze pas na ktor checie zjechac jest wolny? ja szczerze mowiac nigdy sie nie odkrecalalam, moze dlatego, ze wiedzialalam,ze instruktor jes obk i jakby co pomoze.ale jak juz bede jezdzila na wlasna reke musze i chce byc pewna na 100% swoich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniajac pas nie
obracam sie, tylko korzystam z lusterek ;) Ale nie robie tez tego gwaltownie, a przede wszystkim uzywam migacza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak szliscie
i to wystarczy? jelsi tak to dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja za tydzień jadę dopiero składać papiery na egzamin. I zanim będę mieć pierwszy egzamin to poczekam sobie jakieś 2 miesiące (takie kolejki są :/) nie wiem czy to tylu u mnie tak jest czy w całej Polsce. No i dodam jeszcze,że zdawalność jest tragiczna, oblewają każdego i na wszystkim :/ Jak na razie mam wyjeżdżone 20 godz. wcześniej nigdy nie siedziałam za kółkiem, ogólnie no to już mam jakotakie pojęcie o jeździe,ale wiadomo jak to jest stres itd. więc czarno to widzę, bynajmniej za pierwszym razem na pewno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kto może być pewny po 20 godzinach jazdy (teraz macie 30) ?? Nikt nie był! Ja zdałem za pierwszym, ale moich umiejętności niei byłem pewien bardzo długo po.. Człowiek umie jeździć jak zrobi co najmniej 200 tys. pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ćwiczenia ćwiczenia
hehe dobra jesteś ssilly maggot ale to typowe zachowanie dl;a człowieka który nie zdawał egzaminu, osoby takie są bardzo pewne swych umiejętności ale jak obleje Cię egzaminator za uwaga uwaga uwaga "niską kulture w ruchu drogowycm" to zmienisz zdanie. Mi udało się na szczęście zdać za pierwszym razem ale to co egzaminatorzy teraz wyprawiaja z moimi przyjaciółmi to jest koszmar. Teksty w stylu: za późne włączanie kierunku, niska klultura... potrafią zabic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak szliscie
dziubalik-->u mnie a egzmain czeka sie 3 tygodnie ok. nie mniej.napradwde 2 miechy to bardzo duzo, odzwyczaisz sie kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój instruktor powtarza to samo, że tak na prawdę człowiek uczy się jeździć dopiero swoim własnym samochodem, wtedy tez wyrabia sobie technikę jazdy itd. Mimo tego,że jeszcze nie wiem kiedy będę mieć egzamin to juz po nocach spać nie mogę i myślę jak to będzie, czy w ogóle z placu wyjadę,ehhh. A tak na marginesie to opowiem wczorajszą sytuację na jeździe :P Jedziemy sobie jedną z tras egzaminacyjnych, ograniczenie do 40 (wiec w sumie to wleczemy sie a nie jedziemy :P ) i do tego zakaz wyprzedzania. A tu nagle wyprzedza nas \"L\" egzaminacyjna z prędkością myślę,że minimum 70 km/h jak nie więcej... Z tym,że to już egzaminator siedział za kółkiem, a nie zdający (w sumie niezdający, no bo się przesiedli) No więc jak to jest, egzaminator po mojemu powinien świecić przykładem, przynajmniej w pracy, sam nie przestrzega zasad a innych czepia się o wszystko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Bylam pewna swoich umiejetnosci,za pierwszym razem stres mnie zjadl, bo gosc na placu darl na mnie \"Morde\" malo co sie nie poplakalam, chyba z tego stresu....emocje..... mialam zamiar wysiasc z auta i walnac drzwiami bo juz nie moglam sluchac jak wyzywal mnie od matolow, a wcale zle nie jechalam, za nim jednak to zroboiilam zdazyl mnie oblac Za drugim razem oblalam na kopercie (ktora zawsze najlepiej mi wychodzila) zapomnialam sobie o korekcie przy wyjezdzie i walnelam w slupek :( normalnie zacmilo mnie. A za trzecim razem zdalam bo poszlam na lighcie z nastawieniem ze i tak mnie obleja... Zalamanie u mnie nstapilo po drugim oblaniu,musze przyznac ze zaden egzamin, matura egzaminy na studiach itp. nie byly dla mnie tak stresujace jak egzamnin na prawko To bylo trzy lata temu, wiec mozna bylo jeszcze cofac na lusterka, do dzisiaj zrobilam ponad 100 000 km, bez zadnego dzwona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale oczywiście zostawię sobie z 5 godz. przed samym egzaminem ;) Tak w ramach przypomnienia. Ja to w ogóle tak mam,że jak np. jazdę mam 2 godz. to przez pierwszą godzinę popełniam jakieś błędy, gaśnie mi silnik itd. a jak już się rozkręcę to idzie gładko :P Na egzaminie też chyba mu powiem,że najpierw muszę się rozkręcić i później zaczniemy egzamin :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja podchodzilam trzy razy, z czego dwa mialam wyjatkowego pecha. za pierwszym razem stluczka nie z mojej winy wiec egzamin do powtorki a juz wracalam do osrodka. za drugim razem podobno wymusilam pierwszenstwo chociaz samochod, na ktorym podobno wymusilam byl jakies 20 metrow za mna. za trzecim razem egzaminator uznal ze moge zarysowac inny samochod co poskutkowalo interwencja na kieronice i oblaniem. poszlam jednak do wordu bo trudno zarysowac samochod ktory dopiero zamierza sie ominac i ktory jedzie 2 metry dalej. uznali mi i nastepne podejscie mam za friko. niestety egzamin to jest stres. jezdzic umiem bo jezdze bez prawka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do egzaminatorów to duuużo zalezy od szczęścia. Co było dla mnie najdziwniejsze za pierwszym razem? Poza dopingującym tekstem oczywiście :o to to, ze egzaminator w połowie jazdy powiedział mi, ze oblałam i kazał wracac do osrodka. Skoro taki beznadziejny kierowca ze mnie był to czemu sie nie przesiadł i ryzykował dalsza jazdę ze mną? :o A podobno oblałam bo wymusiłam pierwszeństwo. Mianowicie zbliżajac się do ronda normalnie hamowałam, przecież nie wjechałabym na skrzyżowanie nie ustępując pierwszeństwa nadjeżdżajaym :o a facet depnął po hamulcu aż nos w szybie miałam (co sie później okazało znany był z tego, ze hamował przed kursantami :o ). Z 24os. grupy zdajacych, zdały 2 osoby (kobieta tak ok. po 40-tce i facet taki ok. 35lat- ciekawe czemuuuuu????) Za to drugim razem trafił mi się naprawdę normalny egzaminator. Gdy wyjeżdżałam z placu to jeszcze mnie uspokajał bym sie nie denerwowała i pamiętała o pasach :) Wszystko kwestia tego na jakiego egzaminatora traficie (oczywiście gdy umiejętnośc obsługi samochodu już jest ;) ) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rekotka
a ja mam zamiar dopiero sie wybrac na kurs i nigdy za kolkiem nie siedzialam czy ktos moglby mi napisac jak wygladaja pierwsze zajecia z praktyki?czy odbywaja sie na placyku bo kolezanki mi mowily ze one odrazu wyjechaly na droge.ja nie wyobrazam sobie tego.jak bylo u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak szliscie
dziubalik-->to ja malam to samo, na miescie przesiadlam sie z egzaminatorem, no i zawiozl na do WORDu.jak jechal? ja bym go oblala:P bo jechal bez pasow, tzn zapial je mniej wiecej w polowie drogi do WORDu, skakal po pasach, jechal za syzbko i nie ustawil sobie lusterek:D.ale byl bardzo sympatyczny, nie wyzywl sie na mnie podczas gezmainu ale na placu np tak sie darl a ja bylam taka zestresowaa, ze cigale sie pytalalam go co mowi, bo balalam sie, ze moglam zle zrozumiec i w ogole bylam zbyt zestresowana by go sluchac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×