Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

hmmm od czego zaczac... aha!!! Kasienko :D pewnie masz dzisiaj imieninki :) Wszystkiego czego sobie zamarzysz z okazji imienin Kochana :) wiecej szczescia chyba juz zyczyc nie moge, tzn moge i zycze, ale pewnie nie jest to mozliwe zebys byla jeszcze szczesliwsza co? :) i wlasnie taka badz juz zawsze :) szczesliwa Kasienka nasza :) buziak imieninowy dla Ciebie Kochana :* a ja jestem glupia i juz sobie nastroj swiateczny wkrecam :D slucham juz swiatecznych kawalkow :D jakie one sa pozytywne :D uwielbiam grudzien, to chyba najbardziej magiczny miesiac prawda Kobietki?? :D mi co prawda swieta zapowiadaja sie dosc... nietypowo, bo najparwdopodobniej pojade w pierwsze swieto do Piotra... oczywiscie wolalabym, zeby on przyjechal, ale sa dwa argumenty przemawiajace za tym, ze to ja powinnam w tym roku jechac... pierwszy- w zeszlym roku byl u mnie Piotr na swieta, wiec wypadaloby w tym roku jechac mnie, tym bardziej, ze jego mama przezywa to wszystko strasznie... ta cala akcje z przeprowadzka... wiec ustapie :) tak jak mowilyscie, ja nie moge z nia wlaczyc... przynajmniej do momentu az zatakuje konkretniej, a mam nadzieje, ze nie bedzie to mialo miejsca :) a po drugie- 27 jedziemy w gory, a od Piotra jest bliziutko tam gdzie jedziemy, wiec to byloby bez sensu, zeby on przyjechal do poznania, a dwa dni pozniej jechalibysmy na Slask :D w ogole nie wiem czy sie Wam chwalilam tymi gorami :D a wiec jedziemy 27 i wracam 3 :D sylwester w gorach tylko z Nim :D moze byc lepiej?? :D i jeszcze udalo mi sie zalatwic, ze pojdziemy na impreze sylwestrowa do takiego niby pubu, ale bardziej restauracji :D nie wiem co to bedzie za impreza i w sumie troche dziwnie, ze pojdziemy tam sami, bez jakiejs ekipy, ale jakos mi to nie przeszkadza i Piotrowi tez nie, wiec si :D takze bedzie sie dzialo :p a jak wasze plany :D? o wlasnie Megulitta sie na gg pojawila hehehe :D sorki, ze juz o tych swietach nawijam i o sylwestrze, ale wlasciwie za miesiac beda juz te swieta :D ale super!! a teraz troche o moim zebie :D otoz :D w weekend zaatakowal mnie bol zeba! to bylo straszne! nie wytrzymalabym do poniedzialku... poszlam do jakiejsc calodobowej kliniki stomatologicznej i co? guzik! facet nie dosc, ze nie pomogl, zgarnal za to kupe kasy, to jeszcze mi popsul zeba!!! uch a teraz musze cierpeic... zamiats mi go zatruc to ziom wyjal sobie czesc nerwu z zeba przy znieczuleniu,. a kawalek na koncu zostal... i jest zywy i boli! i nie da sie go normalnie zatruc, tylko jakimis mega dziwnymi i bolesnymi sposobami... wiec cierpie prawie jak chrystus na krzyzu :D ech co za porownanie, do mnie niepodobne ;p boli koszmarnie, ale mam wytrzymac tak do czwartku, do czwartku sie zatruje :) ach... same problemy... wyzdrowiec tez nie moge... ciagle jestem pociagajaca :Dznow antybiotyk dostalam :D ech jak sie wali to wszystko... :) ale najwazniejsze ze z Piotrusiem mi sie uklada, a jest dobrze ostatnio :) tesknimy za soba strasznie, bo =z powodu mojej choroby sie nie widzielismy w ten weekend... i dlatego teraz odliczamy jak nie wiem... heh przynajmniej bedzie wiecej radosci ze spotkania :) Kobietki jeszcze tylko 3 dni i jubileusz :D mam nadzieje, ze wpadniecie tego dnia na forum :) to w koncu nasze pierwsze urodziny :D w zyciu bym nie pomyslala, ze bedziecie ze mna tyle czasu :) heh nawet Piotr o was wie :) smiesznie... kiedys naprawde chcialabym sie spotkac... :) no ok... na ta chwile moze juz zakoncze, bo zaczynam popadac w jakies sentymenty hehehe w kazdym razie kocham was coraz mocniej :) i czekam na posty :) buzki :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze 60 strona :D te piecdziesiatki cos nam nie szly, ale wierzez, ze teraz bedzie juz lepiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki przepraszam za milczenie, ale moja córa od niedzieli jest strasznie chora, eh mamy już za sobą 3 nocki zarwane ale jest coraz lepiej...mam nadzieję, że szybko się to zakończy tym bardziej, że w sobotę wyprawiam jej urodzinki przyznaje, że chwilami nie miałam sił, tym bardziej, że tu skakanie w dzień i w nocy koło Oliwki, tu Dawid ma ciągle zawrót w pracy i mało wolnego czasu, eh ale co tam...dzisiaj przyszedł do mnie i przepraszał mnie, że bez prezentu, ale jeszcze nie przyszedł, a wiecie kochane co jest tym prezentem...PIERŚCIONEK ZARĘCZYNOWY :):) hihi sama w to nie wierzę...eh wiecie jak o tym myślę to od razu przypominają mi się słowa Marcina po tamtym numerze Pawła w mango \"Kasia za rok będziesz już mężatką, mówię Ci to jako mężczyzna, który widzi jaką jesteś kobietą\" czyżby \"wykrakał\" A właśnie zamówiłam Oliwce sukienkę na ślub, ja chciałam bardziej balową, ale Dawid poradził mi bardziej dziecięcą i skromniejszą w końcu to wiejski ślub: oto link do niej http://www.allegro.pl/item479322865_sukienka_calineczka_104roz.html na początku byłam załamana, że ją zamówiłam gdy mała zachorowała, ale okazało się, że trafiłam na super kobietę, która zaczeka na pieniążki do 4 grudnia, bo rozumie, że mam wydatki z chorobą dziecka...w ogóle na swoje urodzinki zarobiłam 150 zł także już napewno nie zabraknie mi kasy na leki i wyprawienie urodzinek... ojej ale się rozpisałam...Paulinko dziękuję za życzonka, ale niestety nie miałam imieninek 25 listopada ponieważ miałam dzisiaj urodzinki, a imieniny mam 13 lutego :P:P ale dziękuję za życzonka, gdyż wiem, że były ze szczerego serduszka. My na sylwestra planujemy albo jakiś bal, albo pojedziemy do Suchania bo Sylwia z Grześkiem nigdzie nie idą to posiedzimy razem :) Oj kochana bardzo Ci współczuję z tym zębem, ale stwierdzam, ze teraz cięzko jest o dobrych lekarzy i to w każdej kategorii, mojej kuzynce pediatra kazał 3 miesięcznemu dziecku przemywać twarz spirytusem, i czy to nie konował? przecież wypaliłby dziecku twarz...a jeszcze w radiu mówili, że w aptece babka dała rodzicom 2 miesięcznego dziecka złe leki i gdyby oni się nie zorientowali to teraz chowali by maluszka...a jeszcze w gazecie czytałam, że pewna kobieta poszła do szpitala z bólem kończyn bez badań powiedzieli jej, że to napewno kamienie w nerkach i odesłali do domu, chyba dwa dni póżniej obudziła się z bólem i zobaczyła, że jej nogi i ręce są czarne wtedy lekarze postawili diagnozę rzadkiej choroby krwi, i musieli jej amputować stopy i dłonie, ponieważ nie dopływała do nich krew i są martwe, a okazało się, że gdyby podczas pierwszej decyzji dokładnie ją zbadali to mogliby uratować jej kończyny...a kobieta ma 30 lat i troje dzieci, a teraz jest kaleką i na dodatek nie widzi na jedno oko bo lekarzom nie chciało się zając jej przypadkiem...masakra, ale prawdziwa Eh miałam dzisiaj popisać, ale muszę iść zrobić małej inhalacje pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze straszne te przypadki, ktore opisalas... ale taka prawda... dobrych lekarzy spotyka sie zaledwie kilku przez cale zycie, a do ilu sie przeciez chodzi... :/ szkoda, ze nie mialas imieninek, tym nie mniej zlozylam Ci nawet o czasie zyczenia urodzinowe dzien pozniej hehehe :D nasza klasa jest jednak niezawodna :D ahaa... no i wlasnie nie wiem czy juz Ci gratulowac zareczyn czy jeszcze poczekac :D ale chyba poczekam :) jak sie nam pochwalisz, ze pierscionek juz na palcu i Twoje tak powiedziane, to wtedy Ci pogratuluje Kochana :) super!! zazdroszcze Ci, bo powiem szczerze, ze chociaz jestem jeszcze bardzo mloda, to i mi marzy sie juz narzeczenstwo... jeszcze slub nie, ale bardzo chcialabym, zeby Piotr mi sie oswiadczyl :) ach.. ,zaraz musze wyjsc do dentysty :D na cale szczescie wytrwalam do dzisiaj i mam nadzoieje, ze juz bedzie dobrze :) ogolnie bol juz prawie calkowicie ustapil, wiecx wydaje mi sie, ze nerw zostal zatruty tak jak trzeba :) oby ta przygoda skonczyla sie jak najszybciej, bo slowo ząb przyprawia mnie juz o mdlosci :D obiecalam sobie, ze jak tego wylecze to zajme sie reszta, bo pewnie cos tam jeszcze jest do zrobienia :) i w ogole zaczelam dbac o siebie... tzn niekoniecznie dieta, ale bardziej chodzi o zdrowie... caly ten miesiac jest cos nie tak... a chyba jestem za mloda, zebym bez przerwy chora chodzila... naprawde Kochane nawet czapke nosze, a to do mnie niepodobne :D nie ma co... A Ty Kasienka kuruj ta swoja mala kruszynke... :)najwazniejsze, ze jest coraz lepiej :) dziecko jak jest chore to ogromny problem... wiem cos o tym, bo moja siostra miewa rozne przeboje z moim siostrzencem i nie raz w nocy szpital odwiedzala itd... ale zawsze wszystko sie dobrze konczy i ciesze sie, ze w przypadku Oliwki jest tak samo :) trzymajcie sie Kobietki, ja lece do dentysty :) P.S. A gdzie reszta?? Megulitta?? Blizej Slonca tez wracaj!!! Karola pewnie juz tu nie zajrzy :( ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha!! a sukienka Oliwki naprawde świetna!!! :D bedzie wygladala jak mala ksiezniczka :) koniecznie porob jej fotki, zeby nam potem pokazac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki jestem i ja :):) a jak mnie nie ma to i tak jestem tylko,że telepatycznie :):) jeszcze nie wdrożyłam się w te pracowanie, czasem wracam z pracy zmarznięta i padnięta, ale już się powoli przyzwyczajam i wdrażam w to wszystko :):)wiadomo najgorsze początki, a potem jakoś leci :):) kasieńka sukienka Oliwki cudna :):)mi się bardzo podoba i sama bym swojej córeczce jak bym kiedyś takową miała to bez zastanowienia na taką okazję ją kupiła :):)jest śliczna, bo nie jakaś tam wymyślna, w której byłby przerost formy nad treścią :):)bardzo urocza :): a mała będzie w niej wyglądała co najmniej jak księżniczka :):) kasieńka koniecznie się pochwal kiedy dostaniesz już ten prezent do rąk własnych, a raczej na palec własny ;)!!!!!!!!!będziesz pierwszą z nas która się zaręczy, oczywiście o ile przyjmiesz oświadczyny, wydaje mi się jednak,że oboje się kochacie, jesteście siebie pewni, a ty chyba jak tu piszesz to nigdy nie byłaś tak pewna i nie wyrażałaś się tak pozytywnie o facecie :):)Dawid jest szczęściarzem że ma ciebie, a ty,że trafiłaś na niego :):)cieszę się,że w końcu się doczekałaś tego wybranka :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czy inaczej kasieńka poinformuj nas co wyszło z tym prezentem, a ja ci wtedy powiem "a nie mówiła", bo niejednokrotnie ci mówiłam,że trafisz na swojego i on gdzieś tam w świecie jest, tylko musi nastąpić odpowiedni czas żeby na siebie trafić :):);) deggialka współczuje ci tych przebojów z zębem, ból zęba to jeden z najgorszych, które znamy :(:(jak zacznie boleć to nie ma zmiłuj :(:(mam jednak nadzieję,że wkrótce to już będzie tylko niemiłym wspomnieniem, poza tym zbliża się weekend przyjeżdża twój osobisty lekarz więc wszystkie bóle miną gdy tylko pojawi się w progu twych drzwi :):):) a macie laski jakieś plany na andrzejki ??ja do marcina jadę :):)ale nie idziemy na żadną imprezkę :):)jedyne co mi się marzy to cisz i spokój po tym pracującym tygodniu i żeby ten wolny czas ciągnął się niemiłosiernie długo :):) deggialka ty się kuruj, łykaj jakieś witaminy codziennie, bo to niemożliwe żeby cały miesiąc chorować :):)nu nu nu ja narazie mykam bo za chwilę ma marcin po mnie zajechać i jadę z nim do olszt. postaram odezwać się jeszcze wieczorkiem :):) buziaczki i do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak obiecalam, teraz juz was nie zostawie na dluzej :D nie ma zmiluj hehehe :D ech dziewczyny... niesamowite... zycie jest tak pokrecone... czlowiek za cholere nie jest w stanie przewidziec naweet kawalka tego, co go czeka :) ile w zyciu przez rok sie dzialo... pomyslcie same... od czasu jak tu napisalyscie pierwszego posta do teraz... rok... ile łez... ile smiechu :) ile przyjemnosci... ile stresow... ile bolu i strachu... ale czy nie warto sie bac, skoro wiadomo, ze i tak kiedys bedzie ktos, kto otrze lzy?? ...a ile bledow!?? ile slow\" nigdy wiecej\" :) heh znowu te sentymenty :) a tak mi sie zebralo przez kasienke :) bo to ona chyba jednak najwiecej miala tych perturbacji hehe a teraz? jest Dawid i zareczyny za pasem :) Babo jedna! nie dosc, ze bedziesz pierwsza, tyo jeszcze odnalazlas Dawida najpozniej :) ale jak ja sie ciesze :) doslownie tak jak desu spiewaja \"i warto miec marzenia, doczekac ich spelnienia :)\" najwazniejsze Kobietki moje, ze ...a no dobra... na podsumowania roku poczekam conajmniej do tych swiat :) a co do andrzejek- no do mnie przyjezdza Piotr :) i chcemy isc do jakiejs fajnej knajpki, ale takiej gdzie i potanczyc sie da :) byle nie muzyka techno-trans-house :D reszta moze byc :)prawdopodobnie wezmiemy leva- ta moja przyjaciolke (o niej za chwile), pewnie kasie i moze ktos jeszcze sie podczepi hehehe ja tam jestem w pelni szczesliwa jak jestem z Piotrem... a gdzie i z kim jeszcze?? czy to wazne? :) wiecie czasem mi dziewczyny na roku mowia, ze ja to sie zachowuje jak opetana :D i kiedys powtarzaly, ze mi jeszcze ta wielka milosc przyjdzie- ale tak mowily w listopadzie zeszlego roku :) teraz jak mamy juz z Piotrem 16 miesiecy(!) to przestaly tak gadac... :D zawsze tylko mowia, ze z reguly taka milosc sie nie zdarza... :) ja mysle, ze one maja tez troche mylne pojecie o nas... one widza jak jest dobrze... widza nas zawsze usmiechnietych... ale nie widza nas kiedy sie klocimy... kiedy wcale dobrze nie jest, a przeciez same wiecie, ze tak bywalo w ciagu tego roku (heh swoja droga to dosc ciekawe, ze jak mam jakis powazny problem to zawsze lece do komputera i wyplakuje sie nad klawiatura piszac do was pelnego rozpaczy posta :D)... no wiec jak one nie maja praktycznie pojecia co sie dzieje tak naprawde, to tak wlasnie mowia :) ale wiecie co?? nie chcialabym chyba idealnej, cukierkowo-rozowej milosci, bo az by mi sie niedobrze zrobilo :D a poza tym... kiedy jest lepiej niz po pogodzeniu? :D ale mam ochote dzisiaj do was popisac :D wczoraj troche czytalam stare posty :) wlasciwie te pierwsze :) kurcze :) to byly czasy :D wiecie co... chcoialabym tylko jedna rzecz zmienic... wkurza mnie to, ze jestem taka drazliwa... nie wiem czy to przez tabletki... ale miewam takie chwiejne nastroje... puszcze sobie ze dwie jakies tam piosenki i potrafie sobie poplakac tak sobie :) poza tym strasznie szybko sie denerwuje! nigdy nie bylo latwiej wyprowadzic mnie z rownowagi... a najgorsze ze zazwyczaj jest tak, ze to Piotr obrywa :( czasem az nie moge uwierzyc, ze on jeszcze mnie nie zostawil... :) bo ja bym z takim malym zlosnikiem nie wytrzymala! impulsywna zawsze bylam- ale na pewno nie az tak... moze to powod by zmienic tabletki?? chociaz poza tym nic nie wskazuje na to, ze nie sa dobrze dobrane... naprawde czuje sie dobrze.... tylko te nastroje... heh a w ciazy nie jestem ;p aha!! nie wiem czy sie wam juz kiedys chwalilam, ale moja siostra Magda, jest w ciazy :) ponad rok temu poronila pierwsza ciaze, oid tamtego czasu sie starali i wreszcie sie wystarali :) tzn juz jakis czas temu:) teraz jest w 6 miesiacu :) i ja bede chrzestna! :D to bedzie dziewczynka= imie juz wybrane:) Judytka :) no to by bylo na tyle :) buziaki Kochaniutkie :) Megulitka, a Ty w piatki nie pracujesz skoro juz dzisiaj jedziesz z Marcinem do Olsztyna? :) fajnie!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sajani69
Nie jestem w stanie przejrzeć całego tematu, interesuje mnie jedna sprawa, może i nawet została poruszona tutaj. Wczoraj mąż mi powiedział, że słyszał, iż po długim używaniu tabletek anty, mogą wystąpić problemy z zajściem w ciąże. Używam... od roku. Ile lat - to już za długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uwazam, ze to bzdura! wiesz dlaczego ludzie tak mowia?? bo sa badania kobiet ktore braly tabletki antykoncepcyjne i jakis procent z nich jest np bezplodny... z tym, ze nikt nie badal ich plodnosci przed rozpoczeciem brania tabletek! poza tym jesli robisz jakies przerwy w braniu- zgodnie z zaleceniami lekjarza, i lekarza bada Cie wtedy, sprawdza czy blona sluzowa sama sie odbudowuje oraz jak pracuja jajniki i stwierdza, ze jest wszystko w porzadku, to mozesz brac tabletki znow... kazdy porzadny lekarz powie Ci, ze tabletki nie maja wplywu na pozniejsze starania sie o dziecko... oczywiscie chyba, ze masz problemy natury endokrynologicznej, ale zakladam ze o takich nie mowimy... wybor nalezy do Ciebie... pewnie, ze nie jestem za tym, ze brac tabletki 5 lat bez przerwy, wszystko z glowa... najlepiej porozmawiaj ze swoim lekarzem :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki :):) niestety z marcinem spotkam się dopiero jutro, pracuję normalnie od poniedziałku do piątku, a wczoraj się widzieliśmy bo wiózł kolegę do olszty. a że chcąc tam jechać trzeba przejechać przez moje miasto, to zajechali po mnie i mu trochę towarzyszyłam :):)jutro jakoś popołudniu pojadę do niego, bo on też pracuje do 14 poczeka na mnie i razem wrócimy do jego domu :):)ehhh cieszę się,że mam już weekend, jak mi się w tej pracy dłuży, a jak wrócę do domu czas mija jak opętany i zaraz muszę iść spać, wczo byłam taka zmęczona,że już o 22.15 byłam w łóżku marcin próbował się do mnie dodzwonić 3 razy przed 23 i niestety mu się nie udało :):) jeszcze się nie przyzwyczaiłam do rannego wstawania, a wstaje o 4.35 :):)heh zamiast się przekręcać o tej porze na drugi bok to ja się zrywam z łóżka ;):)no ale cóż nie narzekam :):)sama tego chciałam i nie mogłam się doczekać kiedy pójdę na ten staż więc mam to co chciałam ;):) dziś nasza rocznica nieprawdaż???????????????????????;)ależ ten rok szybko minął !!!!już rok tu piszemy o wzlotach i upadkach ;):)o chwilach radosnych i tych bolesnych, hehe no i czasem oczywiście pojawia się temat tytułowy "o tabletkach" aczkolwiek już bardziej "nie tylko", tabletki to chyba ty deggialka póki co zażywasz, a ty kasieńka?? wznowiłaś ich łykanie??bo o ile pamiętam to zawiesiłaś ich branie na jakiś czas :):);)tylko ja przymusowo stałam się nietabletkowa a gumkowa ;):) a ile razy tu laski się skarżyłyśmy,że nam się okresy spóźniają i utwierdzałyśmy się,że to nic strasznego i w ciąży nie jesteśmy ;):)no i prawde gadałyśmy :):) póki co szykują się chyba śluby ;):) a nie narodziny :):) kasieńka dostałaś już pierścionek?? wskocz tu na chwilę i zdaj relację :):) deggialka wyjątki w miłości się zdarzają a ty i piotrek tylko jesteście dowodem na to że stan zakochania może trwać i trwać ;):)ja niby słyszałam,że do 2 lat tak można być zakochanym :):)po 2 latach kryzys, ja nie zaprzeczam, jakiś tam mały mnie dopadł, ale szybko się z nim sama uporałam :):) a teraz to nawet by mi się już nie chciało szukać nowego faceta i zaczynać wszystkiego od początku ;):)a poza tym kocham marcina to czego mam szukać ;):)chciałabym tylko abyśmy oboje mieli stałą pracę zdrowie i wszystko będzie oki :):) no dobra ja mykam, muszę moim rodzicom obiad zrobić, a potem jadę do kuzynku na kawkę i plotki :):) być może jeszcze odezwę się wieczorem, ale nie obiecuję, na pewno jednak dam radę was przeczytać więc piszcie piszcie :):)!!! deggialka mój marcin też wie o tym,że sobie piszę na forum :):)jesteście moimi przyjaciółkami internetowymi to ma prawo wiedzieć :):) cmokaski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butkiii
mam pytanie sorki ze tu bo nie moge znalesc odpowiedzniego temetu a mysle ze duzo z was bedzie znało odp czekam juz ponad 3 tyg na wynik cytologi czy dlugosc czekania ma wpływ na wynik...? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raczej to nie ma wplywu, bo badania niezaleznie od wyniku przebiegaja tak samo szybko :) swoja droga to dosc dziwne, cytologia u mnie zawsze trwa 2 tygodnie... no ale moze maja jakis przedswiateczny wysyp hehehe Kochane moje!!! wszystkiego najlepszego z okazji naszych urodzin :D pierwsze ale nie ostatnie :D a ja sobie sprzatam i zrobilam mala przerwe, a przede mna to czego najbardziej w sprzataniu nie lubie, czyli odkurzanie :D ale musze sie sprezyc, bo jeszcze smigam dzisiaj do znajomej :) no i czekam na Piotrusia hehehe ach powiem Wam cos :D moze stwierdzicie, ze jestem swirnieta :D ale aby troche urozmaicic nasze zycie erotyczne (bo ostatnio zauwazylam nieco rutyny) postanowilam zrobic cos niezwyklego ;p i dzisiaj w nocy jak juz przyjkedziemy z dworca, to wymaluje sie, ale tak konkretnie ;p wiecie czarne oczy, usta czerwona pomadka :D pozyczylam od levej taki fajny damski krawat :D ponczochy juz mam :D i cala reszte :D i tak wyskocze :D hmmmm :D bedzie sie dzialo :D przepraszam Was jesli to zbyt osobiste pytanie, jesli nie chcecie, nie musicie odpowiadac :) ale czy Wy tez czasem robicie taki niespodzianki facetom?? bo to nie bedzie moja pierwsza :D hehe musialam wam o tym opowiedziec :D nie powiem, zawsze przed czyms takim mam dziwny niepokoj w sercu ;p no dobra nie gadam juz glupot, tylko lepiej zajme sie za cos bardziej pozytecznego czyli sprzatanie ;p papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski no i po weekendzie :(:( buuu wszystko co dobre szybko się kończy :(:( tym razem ja byłam u marcina, i odpowiadając deggialka na twoje pytanie, to ja też czasem staram się coś tam urozmaicić ;)tzn.kiedyś na początku bardziej :):)a ostatnio było mi dobrze bez żadnych udziwnień :):), przed przyjazdem marcin mi kilkakrotnie wspominał,żebym nie zapomniała wziąć sukienki lub spódniczki, bo on mnie tak bardzo w nich lubi więc skoro sam się upomniał, to oczywiście spełniłam jego życzenie :):)lubię kiedy on również wyjdzie z inicjatywą i zdradzi co mu tam w duszy gra :):) trzeba sobie jakoś te życie urozmaicać, ja jestem za :):)oczywiście w granicach dobrego smaku i zgodnie z własnym sumieniem :):);) wstępnie gadałam z moim facetem na temat świąt i o zgrozo chyba nie pojadę w żaden świąteczny dzień do niego, i nie dlatego,że nie ma pksów, bo teraz kiedy ma auto to nie problem, tylko, na 2 tyg przylatuje mąż jego siostry, ten z ameryki a marcin jest z nim pokłócony i nie wyobraża sobie by siedział z nim przy jednym stole, nie chce mieć z nim nic wspólnego i nie chce mnie stawiać w niezręcznej sytuacji bo np. mogłabym odezwać się do jej męża,ehhhhhhh to chora sytuacja, próbowałam mu tłumaczyć,że ludzie powinni sobie wybaczać tym bardziej w takim dniu, ale on twierdzi,że jego siostra zrobiła największy błąd w swoim życiu, nie lubi jej męża i nie wyobraża sobie tych świąt z nim i ze mną pod jednym dachem :(:(, trochę mnie to boli, bo to będą 2 lata po kolei byłam w któryś dzień świąt u nich :(:(a teraz prawdopodobnie nie będą :(:( zapewne on do mnei przyjedzie, cieszę się, ale sądziłam,że np jednego dnia będziemy u mnie a następnego pojedziemy do niego :(:(wrrrr co ja mam w tej sytuacji zrobić?? czuje się między młotem i kowadłem :(:(lubię marcina siostrę mam z nią super kontakt, z jej mężem też nie ja się kłóciłam, ale marcin twierdzi,że powinnam zrozumieć....wrrrrrrrr a ja tak nie cierpię mieć jakiś wrogów czy tego typu sytuacji :(:( nie spodziwałam się tego... oki laski ja zmykam deggialka nie martw się tydzień szybko minie i znowu się zobaczysz z piotrkiem :):) teraz ty jedziesz do niego?? kasieńka a co u ciebie?? uciekam laseczki :):) spać cmoki i do przeczytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki :):) co tam u was??, stęskniłam się już za wieściami od was :):) ja laski wracam z pracy, jem obiad, trochę się rozgrzeję, posiedzę w domu i dopada mnie jakiś senny kryzys :((:( po prostu czuję się zmęczona i chce mi się spać, teraz jako pierwsza chodzę w tym domu spać, godzina 22 a ja już zasypiam w łóżku :(:(, fakt,że wstaję o 4.30, ale kiedyś spałam po klika godzin i nie byłam taka nie do życia jak teraz :(:(, w pracy trochę się nalatam po hali, po schodach, po podwórku żeby np iść na inną halę coś tam zanieść, ale nie sądziłam że będę po powrocie do domu padała na nos i myślała tylko o tym by iść już spać :):)ehhh mam nadzieję,że się przyzwyczaję :(:(chyba się rozleniwiłam za bardzo przez ostatni rok :(:(a teraz ciężko mi się przyzwyczaić:(:(oby to nie trwało zbyt długo bo zacznę podejrzewać,że coś ze mną nie tak :):), jutro już piątek...jak mi ten tydzień szybko zleciał :):) a co tam u was?? odzywajcie się :):) cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak już niektóre moje internetowe psiapsióły wiedzą dzisiejszego dnia nie odwiedził mnie Mikołaj, ale mój książę z pierścionkiem zaręczynowym...Dawid już zaczyna mówić do mnie żono, a ja na to \"przyszła\"...dzisiaj pytał się mnie kiedy będzie ślub, ale poprosiłam go o przełożenie tej rozmowy tym bardziej, że boli mnie ucho i nie byłam w stanie myśleć...szkoda, że jak już dojdzie do mojego wieczorku panieńskiego to nie będzie wszystkich moich przyjaciółek...ojej nie ma to tamto wieczorek będzie tylko nasz kobietek :) Wiecie Dawid chyba będzie chciał na poważnie zacząć temat ślubu, gdyż pytał się mnie o drugie dziecko, a ja na to, że dopiero po ślubie, wtedy mój NARZECZONY :P powiedział, że to za rok zrobimy :) rodzina jest zadowolona, babcia nas ochrzaniła, że jej nie zaprosiliśmy, ale powiedziałam, że to było tak między nami, a za tydzień przyjedziemy i razem to oblejemy :) eh to teraz są trzy narzeczone w mojej rodzinie, to śluby się posypią, jak ich nie było i każdy marudził, że pobawiłby się na ślubie, to tak teraz będą mieć 3 i będą narzekać, że brakuje kasy na prezenty :P:P Widzę że długo nie pisałam...ale wiecie najpierw mała mi chorowała to wam pisałam, potem robiłam się 4 urodzionki i wiecie co strasznie mi podniosło to ciśnienie, w ogóle okazało się, że Dawida nie będzie ponieważ miał służbę, potem rodzice mi marudzili chociaż ani grosza nie dołożyli do urodzin. Dzień wcześniej przyjechała Marta i Sylwia z Maja, niby pomóc, ale więcej na przeszkadzały ja wszystko robiłam, Dawid pilnował dzieci a one piły...okazało się, że Sylwia robiła wszystko aby oddać komuś dziecko, aby sama mogła pić, wiecie u niej potrzymaj Maję na chwilę to było na kilka godzin..a nawet jak Maja obudziła się około 24 to ja siedziałam do 2 w nocy a ona piła z moimi rodzicami. Przed urodzinkami moi rodzice popsuli mi nerwy, potem goście się spóźniali, wtedy mój ojciec zaczął kląć, potem kupili wódkę chociaż ja mówiłam, że alkoholu zero bo to urodziny dziecka, a na koniec mama zaprosiła swoją koleżankę, wtedy goście się rozeszli, ja posprzątałam i poszłam spać ponieważ miałam dość tamtego dnia... Potem dni mijały wolno, ale ja nie miałam ochoty na siadanie na kompie, tym bardziej, że miałam sporo przygotowań do szkoły...aha jutro mam egzamin, mam nadzieje, że dobrze pójdzie tym bardziej, że mam ten ból ucha :( Pozdrowionka kochane :* Aha wróciłam do brania tabletek, jakby nie było to to już mój narzeczony a z dzieckiem wolę poczekać :P a ta moja kuzynka Sylwia chyba w 2009 chce brać ślub i będę świadkiem z byłym, ale nie mówię tego Dawidowi nie chcę aby coś sobie pomyślał itp buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie cieszę się, że już była rocznica powstania topiku Jutro będzie rok jak dołączyłam do waszego grona, jestem szczęśliwa, że wtedy do was dołączyłam i zyskałam prawdziwe przyjaciółki...buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) a ja wlasnie jestem u piotra... napisze krotko, bo nie mam w tej chwili czasu dluzej posiedziec... a wiec caly wczorajszy wieczor wymiotowalam... to bylo straszne... nie wiem czy sie czyms zatrulam czy to ten wirus... na szczscie Piotrus skoczyl wieczorem do kumpla, ktory ostatnio mial ten sam problem i wzial od niego tabletki... teraz juz jest lepiej... przynajmniej moge wode pic, bo wczoraj po kazdym lyku bieglam do toalety... glupio mi bylo strasznie, mama piotra zaczela sie stresowac, ze sie odwodnie itp poza tym wiecie... te dzwieki.... a piotra brat ma pokoj bezposrednio przy lazience... nie no koszmar!!! teraz czeklam az piotrus wroci z zajec, bo nie pojechalam z nim rano w takim stanie... ale mysle, ze po poludniu juz bede mogla... kasienka Tobie jeszcze raz gratuluje!!! i zazdroszcze- mam nadzieje, ze wierzysz w dobra zazdrosc,,.. bo to wlasnie taka dobra jest :) nie zawisc :) Megulitta- podobno do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic- tak mowi moj Piotr, ktory chodzil przez rok do pracy na 6... wstawal o 5...a on lubi sobie rano pospac tak jak ja... mowi,e zawsze mu sie ciezko wstawalo, ale przynajmniej pozniej juznie byl taki zmeczony :) wiec miejmy nadzieje,ze sie przyzwyczaisz:) a poki oc mysl juz onadchodzacych swietach i wolnych dniach :) trzymaj sie :* bardziej sie rozpisze jak wroce do poznania, a wracam jutro :) buzki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki :):) kasieńka bardzo się cieszę z tych twoich zaręczyn :):)od początku się wydawało,że ten Dawid cię do siebie przekona i będzie z tego coś więcej no i wyszło na to,że pierwsza z nas się zaręczyłaś, a kto wie może i za mąż wyjdziesz pierwsza bo póki co my to nawet na razie nie planujemy, )no chyba,że deggialka będzie szybsza ;):) czas pokaże :):) tak czy inaczej serdecznie ci gratuluję:):)Dawid to mężczyzna, który na pewno zatroszczy się o ciebie i malutką Oliwkę właściwie i uszczęśliwi swoje dwie kobietki, a z czasem doczekacie się też własnego potomka :):) na pewno musicie uzgodnić kilka spraw i wyjaśnić sobie to i owo by nie było potem nieporozumień,że on myślał tak a ty inaczej :):)jak już się uporasz z tym uchem, zafundujcie sobie wspólny spokojny wieczór i wyjaśnijcie najważniejsze kwestie dotyczące ślubu, założenia rodziny, dziecka, itp. bo to jednak sprawy istotne i dotyczą was obojga, zresztą teraz to już nie możesz myśleć tylko o sobie i Oliwce ;)musisz też brać pod uwagę swojego przyszłego męża :):)kasieńka a jak to było z tymi zaręczynami ??wiedziałaś,że ci się oświadczy??czy to była niespodzianka?? w jakiej sytuacji wyskoczył z tym pierścionkiem?? to były takie oficjalne zaręczyny??? twoich rodziców pytał czy może prosić cię o rękę ;)?? ciekawa jestem jak to faceci taktycznie rozgrywają ;):)czekam na relację :):)a Oliwcia zdaje sobie sprawę,że Dawid, to przyszły mąż jej mamy?? deggialka bardzo ci współczuje tej niedyspozycji, pewnie dopadła cię ta grypa żołądkowa:(:(ja też w czwartek i piątek kiepsko się czułam i mój żołądek nie funkcjonował tak jak powinien, nawet myślałam że w piątek nie wytrzymam i zwolnię się z pracy, ale jakoś się przemęczyłam:(:(słyszałam,że właśnie znowu panuje wirus tej grypy :(:(nie powinnaś się przejmować tym,że narobiłaś kłopotu jesteśmy tylko ludźmi nic co ludzkie nie jest nam obce i każdy ma na swoim koncie takie niedyspozycje ;);)a jak relacje z mamą piotrka?? coś się polepszyło?? mój marcin już pojechał do siebie, wczoraj z siostrą pojechałam na zakupy do miasta oddalonego od jego miasta o 15 km, połaziłyśmy po sklepach, kupiłyśmy sobie po parze spodni, on po nas przyjechał, pojechałyśmy do niego, zjadłyśmy obiad, posiedziałyśmy kilka godzin, obejrzałyśmy film, a on w tym czasie naprawiał siostrze kompa, i ok 19 wróciliśmy we trójkę do nas :):), na 20 byliśmy zaproszeni do mojego kumpla:):)w sumie było nas sześcioro:ja+marcin,jarek+aneta,ewa+arek :):)posiedzieliśmy do 24, czas szybko minął i było po sobocie:(:(mi się bardzo podobało, ewa i jarek to moi przyjaciele jeszcze z czasów ogólniaka :):)i tak razem się trzymamy, kiedyś częściej się spotykaliśmy razem imprezowaliśmy, ale teraz wiadomo, każdy ma mniej czasu, poza tym oni też już pozaręczani,śluby zaplanowane :):) marcin stwierdził,że nie za bardzo ma o czym gadać z moimi znajomymi i trochę mnie to martwi:(:(nie wiem czy wynika to z tego,że rzadko się z tymi moimi znajomymi widujemy, czy z jego charakteru:(:(trochę mi jednak przykro bo chciałabym by i wśród moich ludzi się odnajdywał :(:(muszę chyba z nim pogadać na ten temat :(:( tak czy inaczej połowa niedzieli też już zleciała :(:(a jutro znowu poniedziałek :(ehhh wszystko co dobre za szybko się kończy :(:( laski co wy kupujecie swoim facetom pod choinkę??? macie już pomysły a może nawet gotowe prezenty?? do przeczytania :(:( cmok czekam na wieści od was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinko dokładnie teraz panuje wirus żołądkowy ostatnio u mojej kuzynki było pogotowie bo cały czas wymiotowała, ale jej mama wybrała zastrzyki zamiast pobytu w szpitalu, i miała rację bo w szpitalu można złapać inną chorobę i tak jak moja Oliwka zaraz wrócić do szpitala, tym bardziej, że mieszają choroby nie tylko na oddziałach, ale i w pokojach...musisz na siebie uważać, teraz spraw aby Twój organizm odzyskał siły do walki z intruzami z zewnątrz, kup sobie jakieś witaminki...ja teraz ciągle się męczę z przeziębieniem bo nigdy nie mam czasu na doleczenie się, ale my kobiety już takie jesteśmy...a jak tam właśnie stosunki z mamą Piotra?? widzę, że chyba co nieco się polepszyło, albo po prostu przez grono obaw przed kobietą syna odezwało się ludzkie uczucie i myślenie, skoro bała się, że się odwodnisz... heh mnie teraz mdli, ale to dlatego, że miałam ogromną ochotę na CHIPSY Z SOSEM CZOSNKOWYM i zjadłam za dużo i teraz to odczuwam, ale zaraz zrobię sobie ciepłą herbatkę...:P Co do zaręczyn to one w ogóle miały być w moje urodziny, ale jak się okazało Dawid zamawiał jakiś wzór i pierścionek nie był gotowy, więc skoro przyszedł z pustymi rękoma to przyznał mi się, że miał przyjść z pierścionkiem...wtedy zaplanowaliśmy oboje dzień zaręczyn, wypadło na Mikołajki zrobiliśmy to miedzy sobą mimo, że planowaliśmy przed rodzicami, i rzeczywiście kupiliśmy winko, zrobiliśmy obiad, oboje mieliśmy kupę śmiechu kiedy miałam wysmarować wnętrze kurczaka, gdyż stwierdziliśmy, że upieczemy go w całości, gdy przyszło nam krojenie kurczaka okazało się, że oboje byliśmy za pieczeniem w całości, gdyż żadne z nas nie umie kroić kurczaka, nie pytajcie jak wyglądał po pokrojeniu :/ ale tato już zapowiedział mi naukę krojenia kurczaka...a w tym czasie moja rodzina była na przysiędze kuzyna, na którą my też miałyśmy jechać, ale mała jeszcze kaszlała więc zostaliśmy w domu...no i gdy przyszli okazało się, że moja mama bardzo żle się czuje i postanowiliśmy to zrobić między sobą i ich poinformować i tak zrobiliśmy...moja babcia nas ochrzaniła bo jej nie zaprosiliśmy :P ale obiecaliśmy, że przyjedziemy w następny weekend... Madziu niestety czasem tak bywa, że ludzie nie zawsze czują się dobrze w swoim towarzystwie, zobacz u mnie Emila nie chce przychodzić gdy jest Dawid bo zrobiła sobie formułkę, że on jest spokojny i ona nie będzie miała z nim jak gadać, i dlatego zaprzestałam proponowania spotkań, nawet we czwórkę nie chcieli się spotkać bo uznali, że polubią Dawida a ja mogę mieć innego, ja tego tłumaczenia w ogóle nie rozumiem, ale nie nalegam na kontakt, Dawid się martwi, że przez niego ograniczyły mi się spotkania z Emilą choć mu tłumaczę że to nie przez niego tylko przez nią, tym bardziej, że wiele osób i ja zauważyłyśmy, że Emila jest zazdrosna o to, że mi się ułożyło i nie jest to taka zazdrość jak u Degi, ale ta zawistna, a Emila zarzuca mi, że ją zaniedbuje, ale jak pytam czy nasza przyjaźń się zakończy gdy będę mieszkała z Dawidem bo ona nie będzie chciała spotykać się gdy on będzie czy może będę go wypraszać z naszego domu bo Emila będzie miała przyjść to ona milczy...wkurza mnie to bo przecież jej Radek to totalny mruk, który w towarzystwie zachowuje się jak dzikus, którego wypuszczono z buszu do ludzi a czepia się człowieka którego nie zna...widziała go raz a już wyrabia sobie opinię, czasem zastanawiam się czy moja kuzynka nie miała racji mówiąc, że Emila to nie przyjaciółka, bo prawdziwa przyjaciółka cieszyła by się razem z Tobą i chciała uczestniczyć w Twoim życiu, a nawet jak jej wczoraj napisałam o zaręczynach to napisała tylko \"jestem w szoku\" a potem tylko kiedy będę sama aby się spotkać z nią...nie chcę tak myśleć o przyjaciółce, ale to mnie wszystko zaskakuje...a co wy o tym myślicie jako osoby postronne Eh Madziu zaczęłam temat Marcina a rozpisałam się o sobie, ale siedziało mi to na sercu, chyba musiałam to z siebie wyrzucić...a więc nawet Emilę mogę podać jako jeden z przykładów...czyli że może Marcin uważa, że skoro oni są zaręczeni i planują ślub to napewno nie będzie miał o czym z nimi rozmawiać i nawet na spotkaniach nie stara się na znalezienie wspólnego tematu tylko jeszcze specjalnie go omija...albo po prostu ma taki charakter, że jak się nie wczuje w towarzystwo to nic się nie da zrobić na to aby zyskał dobry kontakt z Twoimi znajomymi...ja mam taki problem na początku jestem milcząca, ale po zbadaniu \"terenu\" jak się okaże że ludzie są \"swoi\" to włączam się do rozmowy itp ale jak widzę że to ludzie z innego \"świata\" to tylko słucham...albo rzeczywiście po prostu nie ma wspólnego tematu z Twoimi znajomymi...musisz z nim pogadać aby się konkretnie dowiedzieć o co chodzi... pozdrowionka do przeczytania, odpisania itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka mi się podobają takie zaręczyny tylko we dwoje :):) ja sama nie chciałabym mieć takich oficjalnych, to sprawa kobiety i mężczyzny i wystarczy,że potem tylko poinformują o swojej decyzji :):)a bliscy powinni to zaakceptować, zresztą takie rodzinne proszenie o rękę jest o wiele bardziej stresujące, w ogóle sama ta sytuacja jest stresująca, a oświadczyny rodzinne stresowałyby na maksa więc po co podwajać ten stres ;);):):) a jak pierścionek?? pewnie cudowny :):)mam nadzieję,że kiedyś przyślesz nam chociaż zdjęcia z nim na palcu ;):):) cieszę się ogromnie że jesteś szczęśliwa i znalazłaś tego właściwego mężczyznę i jesteś pewna,że chcesz z nim dzielić swe życie :):) teraz powinnam napisać \"a nie mówiła....\" ;):)bo podczas tych kolejnych twoich przejść i rozstań z facetami powtarzałyśmy (ja i deggialka),że to tylko kwestia czasu i trafisz na swojego księcia, który cię doceni i uszczęśliwi :):)no i proszę nie trzeba było długo czekać, co więcej wyprzedziłaś nas będące w długoletnich związkach;)a właściwie to po jakim czasie się zaręczyliście??oczywiście to nie ma dla mnie znaczenia, bo jak się ma żyć razem i być szczęśliwym to staż w chodzeniu czy zaręczeniu nei gra tu roli :):) kasieńka wydaje mi się,że ta emila trochę źle postępuje skoro unika kontaktu z Dawidem, moim zdaniem przyjaciółka nie powinna tak robić :)skoro akceptuje ciebie i widzi że jesteś szczęśliwa,że trafiłaś na miłość swojego życia, jesteś kochana i kochasz to powinna cieszyć się twoim szczęściem :):)popełnia duży nietakt chcąc jedynie mieć cię na wyłączność bez dawida, wiedziała,że z czasem może pojawić się ktoś w twoim życiu i nie powinna wymagać byś była tylko na jej wyłączność, jej sms po tym jak się dowiedziała,że jesteś zaręczona też można by potraktować dwuznacznie,że jest w pozytywnym szoku, albo negatywnym i nie może uwierzyć,że się zdecydowałaś i na dodatek tak szybko :):)wydaje mi się,że trochę jest zazdrosna o to,że trafiłaś na cudownego chłopaka, który cię docenił i odkrył jak wyjątkową jesteś kobietą, poza tym ty także go kochasz i jesteś pewna swoich uczuć :):)jakimi go obdarzyłaś :):)jak moja ewka się zaręczyła kilka dni po przyleciała do mnie by się tym ze mną podzielić, a ja po tym jak po pewnym czasie zauważyłam pierścionek na jej palcu od razu rzuciłam się na nią by ją uściskać i pogratulować :):)przecież to cudowna wiadomość, która absolutnie nie jest powodem do jakiegoś szoku :):)sama zobaczysz jak rozwinie się ta cała sytuacja z emilą dalej, jeśli będzie się pogarszać tylko ze względu na to,że jesteś z dawidem czy świadomie będzie go unikała to jest tu coś nie tak :):) rzeczywiście nie ze wszystkimi da się jednakowo dobrze żyć:):) cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie gratulacje Kasienka :* żyjcie długo i w szczesciu to najwazniejsze ! ja tez mialam zareczyny spontaniczne i tylko we dwoje, bylo i jest cudownie :) miłosc kwitnie to najwazniejsze ! wczoraj bylam u tesciowej na imieninach , nie bylo tak źle w sumie to sie cieszyła :) całusy ,trzymajcie sie ciepło , ja czekam na prawdziwa gwizdke ze sniegiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
próbowałam zrobić zdjęcie pierścionka (hehe pierwsze co to chciałam się nim podzielić) ale niestety zdjęcia wychodzą strasznie rozmazane, ale tak samo było z kolczykami Oliwki, jej chrzestna chciała zrobić fotkę, aby pokazać w Suchaniu i też nie wychodziło...ale postaram się zrobić nawet taką rozmazaną...pierścionek jest boski, hm jak dla mnie, jest taki delikatny, nie wiem czy skromy jest odpowiednim określeniem, gdyż chodzi mi o to, że ma taki śliczny maleńki wzorek i mały \"brylancik\", oczywiście mówiąc skromny nie mówię o cenie gdyż nawet jej nie znam, ale jest płaski nie ma nic odstającego co mnie cieszy ponieważ mam jeden taki z odstającymi kamyczkami i jest niewygodny w ubieraniu itp czynnościach gdzie jest możliwość zahaczenia...zresztą moja koleżanka nie nosi swojego pierścionka gdyż właśnie jest taki wybujały i wszędzie haczyła...mi bynajmniej bardzo się podoba Dzisiaj przyszła sukienka Oliwki, kochane jest jeszcze śliczniejsza niż na zdjęciu, jak to Dawid powiedział \"Kasia ja jadę z Oliwką, a ty możesz zostać\" jest wręcz boska, moja mała będzie prawdziwą księżniczką tego wesela :):):) Rozmawiałam z Dawidem o tym, że chciałabym aby Mariusz był chrzestnym naszego dziecka (które ma być planowane po ślubie) Dawid nie miał nic przeciwko i nawet powiedział, że chciałby aby Mariusz był jego świadkiem na ślubie, ja postanowiłam, że jedna z sióstr Dawida będzie moją świadkową, a druga chrzestną dziecka :P wydaje mi się, że będzie to najsprawiedliwszy podział ze względu na to, że Dawid ma dwie siostry, a ja jednego brata :P:P Eh Emila nic nie rozumie, pisała wczoraj do mnie, że w czwartek mam iść z nią na miasto, napisałam jej, że nie wybieram się na miasto bo teraz muszę wpłacić pierwszą wpłatę na certyfikat z niemieckiego, a jeszcze muszę kupić pantofle na wesele i Oliwce prezent kupujemy, planujemy satynową koszulę, kapcio-skarpety i rajstopki :P ale ona tego nie rozumie, że nie dam rady, a nie mogę szastać pieniędzmi bo od stycznia idę na bezrobocie, oczywiście Dawid podkreśla że on mi pomoże, ale ja nie chcę go naciągać, przynajmniej dopóki przed Bogiem nie powiemy \"tak\"...a i tak proponował mi abyśmy utrzymali się tylko z jego wypłaty, że nie muszę pracować, ale nie zgodziłam się na to, nie wyobrażam sobie siedzenia w domu... Dziękuję Aguś, ja też się bardzo cieszę. To dobrze, że teściowa była zadowolona waszą wizytą...jak tak słucham o teściowych to się obawiam mamy Dawida :P:P ale co tam musi być dobrze, najważniejsze to chyba cierpliwość i dążenie do porozumienia...mam nadzieję, że nie będę miała takich przebojów z mamą Dawida jak wy macie z mamami swoich partnerów...na szczęście mam ten plus co Paulina będziemy mieszkać w mojej miejscowości :P:P Tak Madziu z pełnym szacunkiem przyznaję Ci rację, miałaś rację razem z Paulinką mówiłyście że będzie dobrze, a ja głupia nie rozumiałam, ale wiem, że wtedy miałyście rację i zresztą zawsze ją macie...potraficie nie tylko postawić mnie na nogi, ale również przywrócić mi wiarę w siebie i w dobro...mam nadzieję, a nawet wymuszę na Dawidzie abyśmy w swoim domu mieli neta gdyż nie mogę stracić z wami kontaktu...dziękuję, że jesteście :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie jaka jestem głupia, już od dwóch miesięcy biorę znowu anty ale jak się okazuje popełniłam błąd mimo raczej ładnego stażu w tym, mianowicie branie zaczęłam w poniedziałek, a drugie opakowanie zaczęłam w niedzielę...i powiedzcie gdzie ja mam głowę...ale na szczęście już zaplanowałam, że trzecie wezmę w niedzielę, aby nie zaczynać ponownie na nowo zabezpieczenia, ale potraktuję drugie opakowanie jako pierwsze, a pierwsze tak jakby go nie było..eh my kobiety mamy za dużo na głowie Ale mnie dzisiaj zezłościli w przychodni, poszłam zapytać się jak to jest z rejestracją do laryngologa, a ona do mnie, że nie ma zapisywania do końca roku, a jak zapytałam co w nagłych przypadkach, to ona do mnie, żebym latała po mieście i szukała laryngologa, który łaskawie zechce mnie przyjąć, nie powiem jak bardzo podniosło mi to ciśnienie...eh ale postanowiłam kupić strzykawkę i mimo iż samemu nie wolno zacząć przepłukiwanie ucha, troszkę pomogło tzn ucho się tak jakby troszkę odetkało, ale nadal miałam momenty nie dosłyszenia...okazało się, że to prawdopodobnie przez katar ucho mi się zatkało, mam go od ponad miesiąca i nie mogę się go pozbyć i gardło mi siada przez niego i na ucho mi poszło, ale jest poprawa także na razie nie będę szukała łaskawego laryngologa, który litościwie mnie przyjmie, ale jakbym sama nie działała z maściami, kroplami i przepłukiwaniem to chyba musiałabym być głucha na jego ucho do końca roku hahahaha Dzisiaj Dawid poruszył temat zdrady tzn zapytał co dla mnie jest zdradą więc powiedziałam, że nie tylko pocałunek i seks, ale też nie ten dotyk, rozumiem poklepanie po ramieniu, ale masowanie nogi itp odpada itp. Poruszył temat gg i smsów, ale z jednej strony go rozumiem, gdyż jego narzeczona zostawiał go gdy pojechał na 6 miesięcy do Iraku dla chłopaka poznanego na gg i w ogóle powiedział mi, że wcześniej go zdradzała, ale on jej wybaczył...ale teraz podziękuje jej chłopakowi, gdyż dzięki niemu poznał mnie...mieliśmy dzisiaj jedną z bardzo ważnych i ustalających pewne warunki rozmów..pewnie będzie jeszcze takich wiele Ostatnio rozmawialiśmy na temat Oliwki i mojej obawy, że on może ją odsunąć gdy pojawi się na świecie jego dziecko...ale widzę, że tak nie będzie...Dawid w ogóle miał nieciekawe życie i wychował wiele dzieci...a teraz ma genialne podejście do Oliwki bawią się w szybciora, gdy mała nie chce jeść on mówi, że szybcior dużo je i ścigają się kto pierwszy zje...i tak samo tłumaczy z kąpaniem i wieloma innymi sprawami... eh na snieg z jednej strony ja też czekam, choć mam nadzieję, że jak spadnie to mała już nic nie złapie, w końcu ile można chorować... no nic kochane do przeczytania jak to piszę Megi :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki :):) kasieńka ehh nawet nie wyobrażasz sobie jak miło się ciebie czyta:):) o tych wszystkich pozytywnych zmianach w twoim życiu, jak powoli wszystko się wyjaśnia, klaruje i normuje:):)jestem pewna,że stworzycie cudowną rodzinkę :):)i nawet jeśli będziecie mieli w przyszłości potomka, to Dawid Oliwkę będzie kochał tak samo mocno jak swoje własne :):)ma podejście do dzieci, dobrze,że uczestniczy w zabawach z Oliwką czy takich codziennych czynnościach:):)przyda się jej męski autorytet, poza tym jak Dawid zadba o jej mamę i weźmie ją pod swą opiekę, to ona też tylko na tym zyska:):)przeogromnie się cieszę,że ci się wszystko ułożyło, naprawdę zasługujesz na szczęście, a Dawid niech robi wszystko by rzucić ci cały świat do stóp ;):) rozumiem cię,że nie chcesz siedzieć w domu i być na utrzymaniu męża :):)na dłuższą metę to nie jest dobre, sadzę,że po to mamy równouprawnienie by pracować :):)poza tym zawsze to inaczej jak się wyjdzie między ludzi niż tylko dom, dzieci, zakupy, prace domowe,itp. wszystko się zdąży zrobić to kwestia organizacji i jeśli chcesz iść do pracy to dawid tylko powinien się cieszyć:):)no a druga sprawa, to znalezienie tej pracy, ehh z naszych doświadczeń póki co wynika,że to niestety nie takie proste :(:( wydaje mi się,że Emila powinna zrozumieć,że trochę mogły ci się przewartościować priorytety :):)jednak zaszła radykalna zmiana w twoim życiu-zaręczyłaś się, a to krok do założenia rodziny, wówczas chyba zaczyna się myśleć nieco inaczej i planować to i owo :):)skoro zaplanowałaś już,że kaskę wydasz na coś innego i nie masz zamiaru robić sobie jakiś zakupów, to ewentualnie zaproponuj jej własne towarzystwo, najwyżej połazisz z nią po sklepach i po doradzasz :) a sama nic nie wydasz, zaś ona będzie zadowolona bo się z tobą spotkała :):)no chyba,że zaplanujesz na ten dzień coś innego, albo wyskoczy coś ważniejszego, tak czy inaczej wydaje mi się,że musi zrozumieć,że może być nieco inaczej w tej waszej przyjaźni aniżeli dotychczas :): a teściową się nie przejmuj nie wszystkie są złe :):)ja póki co na swoją nie narzekam, mam z nią świetny kontakt i nawet jakby marcina nie było to mogłabym spokojnie do niej jechać na kawę i pogaduchy, siedzieć kilka godzin i bym się nie znudziła :):)wyrozumiała i życiowa z niej kobietka :):)może za bardzo gadatliwa, ale już się przyzwyczaiłam i bardzo ją lubię :):)mam nadzieję,że mi się to nigdy nie zmieni :):) i nie będę wam na nią narzekała :):);) kasieńka mi także podobają się takie skromne pierścionki, takie są najśliczniejsze :):)w swej prostocie mają swój urok, nie lubię takich gdzie jest przerost formy nad treścią i jak mówisz są niefunkcjonalne:):)na cholerę taki,żeby w szafie leżał, a tak można sobie spokojnie skromny i delikatny nosić na co dzień na palcu :):) oki ja powoli zbieram się do spania :):) w tym tygodniu mijam się z marcinem:):)ja kończę o 14 a on zaczyna i kończy o 22, w domu jest o 22.30 więc może za chwilę pojawi się na gg to zamienię z nim słowo :):) pozdrawiam laski i jak to napisała kasięnka do przeczytania :):) aha ps.deggialka odezwij się co u ciebie, bo znowu zamilkłaś...nu nu nu a co tu nam obiecywałaś w rocznicę ;);) oki cmoki bywajta zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu wiesz chętnie wyskoczyłabym na miasto, ale są pewne aspekty przeciw tej opcji po 1 musiałabym wziąć małą, a ona mi dopiero co wyzdrowiała i nie chcę jej przez kilka godzin ciągać po mieście, po 2 dzisiaj nawet nie ma pogody, u mnie za oknem deszcz i czasem zmieszany z nim śnieg, a po 3 nawet jakbym ja postanowiła, że nie wydam ani grosza, to Oliwka takiego postanowienia nie będzie miała, przecież ona nie zrozumie tłumaczeń typu kochanie musimy mieć pieniążki bo szykuje się na wesele, a wiem, że z nią wydaje się minimum ok 30 zł podczas wyjścia na miasto... A wczoraj kupiłam sobie takie fajne pantofelki na ślub, obcasik jest taki średni, wręcz idealny, są czarne z delikatnym elementami zdobiącymi...jestem zadowolona z tego zakupu :) ja już praktycznie jestem ubrana, muszę tylko zapłacić za rzeczy z avonu, ale to w styczniu i dokupić bieliznę :P ale jeszcze czeka mnie wydatek związany z Oliwką, mianowicie pod choinkę kupiłam jej boską satynową koszulę z kokardą na brzuchu, taką wiązaną no wręcz boska sama bym w niej chodziła gdyby to nie był rozmiar 104, i spódniczkę beżową w kratkę z elementami satynowymi pod kolor tej koszuli i stwierdziliśmy z Dawidem, że nawet w tym może iść na poprawiny, ale muszę kupić jej 2 podkoszulki bo te jej co ma poszarzały, mówię wam takie badziewie teraz robią, że po kilku praniach to wstyd to wyciągać na pokaz...rajstopki i sweterek, żeby mój Aniołek nie zmarzł...oczywiście Dawid na mnie krzyczy bo mówi, że przecież u niego też nie ma w domu rodzinnym rarytasów, a ja tak szaleję, ale tłumaczę mu, że nie chodzi mi o pokazanie czy ktoś ma kasę czy nie, ale na zrobieniu dobrego pierwszego wrażenia...wiem, że wszystkim podoba się jak ubieram Oliwkę bo jakby nie było to te \"domowe\" rzeczy ma po kimś, a ja staram się mimo małych funduszy ubierać ją, tak jak księżniczka na to zasługuje :P:P Wczoraj gdy wieczorem Dawid zadzwonił to stwierdziliśmy, że czas poważnie porozmawiać o ślubie...uwaga...uwaga prawdopodobnie w 2009 roku :D:D:D:D wiele osób już się pytało kiedy ślub...troszkę mnie to zaskoczyło tym bardziej, że mam dwie zaręczone kuzynki w rodzinie, które nic nie mówią o ślubach, a mnie tak wypytują...ale jak dobrze pójdzie to w 2009 roku wszystko się zmieni :D:D:D Co do tej pracy to Dawid nie ma nic przeciwko temu abym pracowała, ale jak to on powtarza chciałby rzucić mi cały świat pod nogi, dbać o mnie bo taka księżniczka zasługuje na wszystko co najlepsze...wiecie gdy on mówi o nas to wiem, że jesteśmy dla niego całym światem...nikt nigdy mnie...nas tak nie kochał...:D:D przy nim czuję się piękna, wyjątkowa, kochana, jedyna itd itd :P tym razem to nie ja się staram, nie walczę o miłość...jak to mój tato powiedział \"dostałaś wszystko na tacy, a takiego chłopaka jak Dawid to ze świecą szukać \" :D:D w czym przyznaję mu rację w 100 % :) a wiecie, że jak dojdzie do ślubu w 2009 roku to spełni się moje kolejne marzenie...będę mogła \"legalnie\" starać się o drugie dziecko...będę miała moją parkę...cieszę się przeogromnie, że badania Dawida wypadły dobrze i będzie mógł mieć dzieci :):):) tym bardziej, że temat porównań Oliwki do jego dzieci mamy już za sobą i wiem, że Oliwka nigdy nie będzie gorsza, bo jak to on ujął \" pokochałem ją tak jakbym ją miał od lat\" :):) eh widzę, że nieciekawie będziesz miała...cały tydzień bez ukochanego...takie przerwy niby są dobre, ale na dłuższą metę człowiek męczy się z powodu utęsknienia :) ale co tam najważniejsze, że to tylko tydzień, że to już końcówka i zacznie się kolejny :) ale najważniejsze jest też to, że oboje macie upragnioną pracę i nie musicie się męczyć z poszukiwaniami...:) Degii znowu zamilkłaś no proszę :P:P buziaczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a juz jestem :D ;p dzisiaj smigam do dzieciakow :D ale powiem wam, ze humor mam przedni :D swietaaaaa :D za chwilke :) prawdopodobnie jutro z dziewczynami pierniczki pieczemy i zeby tradycji stalo sie zadosc ... obejrzymy rowniez \"to wlasnie milosc\" :) uwielbiam ta nasza tradycje :) tak naprawde dopiero wtedy robi sie swiatecznie :) ale zanim nadjedzie wieczor i pierniczki, to bede musiala wypelnic przykre obowiazki ;p mycie okien i sprzatanko... chcialam dzisiaj umyc, ale na dworze taka straszna pogoda... pada deszcz... jak na zlosc, wiec stwierdzilam, ze nie bede myla dzis, bo to nie ma sensu :/ Kasienka widzialam Twoj pierscionek! jest bardzo ladny i rzeczywiscie delikatny :) mi tez sie taki marzy :) a Piotr wczoraj zapytal mnie... hehe czy moze mi sie oswiadczyc :D odpowiedzialam zdziwiona, ze tak :D i zapytalam czy mam sie juz stresowac... na co Piotr odpowiedzial: tak... zdecydowanie juz powinnas :D hehehe nie wiem co ten wariat i na kiedy planuje ale kocham go jak nikogo na swiecie :D Megulitta to co w koncu z tymi swietami bedzie u Ciebie?? przekonalas jakos Marcina? ja prawdopodobnie pojade do Piotra... i sluchajcie... ostatnio jak rozmawialismy o swietach, to specjanie go chcialam podpuscic i powiedzialam, ze chyba przyjade dopiero w drugie swieto... na co on...: no ok...mama i tak pewnie na pierwsze gosci zaprosi... wiecie jak mi sie przykro zrobilo?? powiedzcie czy ja znow przesadzam?? no kurcze ja bylam pewna, ze on mi powie: no co Ty! przyjezdzaj w pierwsze i koniec! w zeszlym roku on do mnie przyjechal w pierwszr i nie chcial slyszec o pozniejszym przyjezdzie :( nie wiem... Kasia a teraz mi sie tak przypomnialo, ze chcialam Cie zapytac- gdzie wy zamierzacie z Dawidem zamieszkac? jak to jest? on ma swoje mieszkanie i mieszka sam?? wyspowiadaj mi sie tu ;p Megulitta... co do prezentow... to ja mam sprawe skomplikowana o tyle, ze piotr ma 19 grudnia jeszcze urodziny!! wiec musze wymyslec dwa prezenty!!! :/ poki co mam takie pomysly: plyta, o ktorej kiedys wspominal, ze chcialby sobie kupic... maszynka do golenia taka z 5 ostrzami na wymieniane wklady... i kurcze wiem, ze marzy mu sie gra wiedzmin, ale cos tam pod nosem w empiku blubral, ze nie wie czy bedzie cos tam do czegos tam pasowalo (ja sie kooooompletnie nie znam na tych sprawach) i w sumie nie wiem ostatecznie czy bedzie pasowalo, a jak zaczne go podpytywac, to on wyczuje, ze chce mu dac taki prezent :D wiecie jaki on jest przebiegly?? :D prawie zawsze zgaduje co ja chce mu kupic :Dtakze to sa takie moje typy na dzis... ale mam nadzieje, ze jeszcze mi cos wpadnie do glowy :) ahaaa i jeszcze Piotrowi sie marza takie super grube rekawic- wiecie takie jak na narty... i chce mu tez kupic takie fajne skarpetki z intersportu, ale nie wiem ile beda kosztowaly i czy nie beda za drogie jako dodatek, a nie kupie mu przeciez samych skarpetek hehehe a wy juz macie pomysly jakies? :) hmmm co by wam tu jeszcze napisac :) kasienka jestem szczesliwa razem z Toba... i nie rozumiem dlaczego Emila ma taki problem... tzn... ja pamietam jak na poczatku nam sie zaczelo ukladac z Piotrem to tez czulam, ze cos nie tak z Leva, ale nie do tego stopnia i na szczescie szybko jej przeszlo... ale tez ostatnio mi kolezanka opowiadala, ktora od niedawna ma faceta, ze jej przyjaciolka jest zazdrosna... i ciagle wyrzuca jej , ze nie ma czasu na innych... nie wiem jaki jest powod jej nastawienia do Dawida, skoro jak mowisz, nawet go nie zna... nie wiem... mnie wydaje sie to niedorzeczne... :/ jesli jest Twoja przyjaciolka to powinna cieszyc sie Twoim szczesciem :) a swohja droga, to bedzie niezle jak wezmiecie slub w 2009!! :D najszybciej za maz wyjdziesz, a najkrotszy staz :D no i prosze :D czlowiek nigdy nie wie coi mu zycie przyniesie :D jaja jak nie wiem :D ale bardzo dobrze, ze jestescie szczesliwi i to jest najwazniejsze :) ja co prawda jak sie zareczymy nawet niedlugo, to jeszcze ze slubem poczekam, ale to nie znaczy, ze sie zle odnosaze do waszego wyboru czy cos :) zebys zle tego nie odebrala Kasienko :) no dobra ja poki co mykam cos zjesc, bo niedlugo musze sie zbierac do dzieciakow... uch w tym tygodniu zarobie az cale 21 zl :D:D:D hehehe chyba sie ze szczescia powiesze :D buzki i do przeczytania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o proszę czyżby na koniec roku posypały się oświadczyny...Paulinko naturalnie ze zniecierpliwieniem czekam na wieści...hihih nie będę sama zapierścionkowana :P:P:P zawsze to raźniej, ale te nasze chłopy są niepomysłowi, albo strachliwi...a raczej to drugie Dawid też ze mną konsultował temat zaręczyn, a kiedyś marzyłam o takich znienacka, ale z drugiej strony może to dobrze że nas uprzedzają, bo tak znienacka może zaczęłybyśmy wygadywać głupoty, a jeszcze nie daj Boże któraś przypadkowo powiedziałaby, że nie :P:P:P heehe Paulinko Dawid ostatnio rozmawiał z moim ojcem o tym, że ma małe mieszkanie, ale jak powiedział, że to mieszkanie jest czteropokojowe to o mało wszyscy nie pospadali z siedzeń...ale jest to mieszkanie w Malborku...ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, mianowicie tamto mieszkanie będziemy wynajmować komuś (zawsze to dodatkowy dochód) a chcemy teraz zamieszkać w Stargardzie, oczywiście zaskoczyło mnie pytanie Dawida na ogłoszenie mieszkania dwupokojowego, czy 2 pokoje nam wystarczą :P:P a wiadomo jak dzieci dorosną to odda się im lub komuś wynajmie mieszkanie w Stargardzie a na starość możemy mieszkać w Malborku lub w Stargardzie to się okaże...obecnie Dawid mieszka w internacie wojskowym...:P Paulinko nie odebrałam źle tego, że ty ze ślubem zaczekasz, wiem, że każdy ma inne podejście do poważnych decyzji, bo to w końcu życiowa decyzja...ja wiem, że z Dawidem nic nam nie grozi i mogę nawet za tydzień za niego wyjść :P:P Kocham go i wiem, że chcę z nim być, mieć dzieci i rodzinkę :D:D powiem jednak, że spotykam się raczej z aprobatą tej decyzji koleżanki mówią, że mam rację bo one były w wieloletnich związkach i chłopacy odchodzili i tylko traciły z nimi czas, rodzina mówi, że nie ma na co czekać...a i ja nie chcę się bawić w długie związki bo prawda jest taka, że to o niczym nie świadczy co udowodnił mi ojciec Oliwki, a poza tym mimo, że ludzie przez te lata się docierają to tak naprawdę po ślubie będą musieli się na nowo docierać, więc po co mam tracić czas, skoro oboje tego chcemy :D:D:D My z Dawidem ze względu na ślub nie robić sobie w tym roku prezentów...i tak mamy dużo wydatków...Dawid mnie odciążył tym, że sam sprawi prezent i za naszą podróż on płaci...jak to się mówi, skoro chce to nie będę go bić... JA już powoli szukam pracy, znalazłam dorywczą 2 godz dziennie przy gratisach i 300 zł, ale Dawid nie jest za tym bo to praca na dworze...no ale jeszcze porozmawiamy, tłumaczę mu, że to dodatkowe pieniądze dopóki czegoś nie znajdę, ale on wtedy mówi, że da mi 400 zł żebym tylko nie musiała stać na ulicy i marzła...eh ale i tak go przekabacę :D:D no nic uciekam spać... dobranoc kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×