Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2

dokumentacja - raz!

wszystko mię boli:( gorąc i zimnica przez mnie coraz-to przelatują :( nie mogę się zmusić do pracy :(

ciepły budyń i polopiryna to jest to! :D

a może czosnuś ? ;) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/61a1badb60e17a8d.html

a może winuszek? ;)

Jak nie "winuszek" to może sałatka? a może sernik z gararetką? [poziomkową - mniam ;)]

zeżarłszy pięć wielkich klusek mówię pas i turlam się do wanny ;)

pomogę ci! chcesz? kululululululu..! :D

plum ;)

wtopiłaś? O_O

Plum! i.... SPECJALISTA GOTOWY :D

Plum jak angielska sliwka, czy \"plum\" jako odglos wpadnia do wody?

PLum- jak wyskakiwanie specjalistów :D

wtopić się mogę jeno w otoczenie :D

A ja wtopiłam samochód przed ogrodem-leje-leje-leje-leje :o

..dalej leje ....się żar z nieba ;)

e, juz chyba nie ? :)

Dziś nie ;)

dziś NA PEWNO NIE :p

A dziś leje z nieba...tylko nie żar :p

Żar w mem sercu pŁonie :p

Nikt tu nie zagląda....mogę se pisać co chcę i kiedy chcę :p :D ooo...taki mój dyariusz podłóżkowy-nieaktualny-nieprawdziwoprawdziwy ;) se będę.... pisać:) myślec:) robić:) co chcę! se będę ! :):):) tylko po co? po nico. tak se. se będę. pisać i czytać.najpierw pisać, potem czytać.albo odwrotnie.se będę. :p :):):)

Po 12 godzinach pracy i uśmiechania się do ludzi i wydalania z siebie 100% empatii, w charkterze zezwłoka wracam do domu. Tam wczoraj ugotowany żurek- owszem, owszem i mniam. Poza tym mięso wyciągnięte z zamrażarki rano - dochodzi. Więc gulaszoleczo z wszystkeigo co w lodówce znalazłam robię, na kolację wcinam paczkę popcornu i zapijam lampką czerwonego mojego ulubionego... Miły wraca i zaraz się dowiaduję, że tak i tak powinnam pracować, zeby było o.k. a siostra moja gupia nie chce [czyt. BOI się] skorzystać z okazji dodatkowego zarobku [i to niestety jest prawda]. Taaak, tez go kocham...:p marność, wszystko marność i jeszcze raz marność..nad marnościami.. a wicie,że Erynie nazywano \"Łaskawe\"?

okazuje się,że można przeżyć na minimalnym ciśnieniu ale tylko w pracy, potem koniec mobilizacji i wielki pad na dziób.... fragmenty mózgu spływają po ścianach... saszka-czekam tu na ciebie

tak, na minimalnym ciśnieniu można przeżyć ale tylko w pracy. w domuu się pada. Ale tylko wtedy jak dzieci odrosły na tyle od ziemi żeby przetrwać. Moje odrosły.

Erynie... łaskawe... czcigodne... kto by pomyślał...

no! ludzie od zawsze próbowali się podlizać tym, od których zalezał ich los :p i już niedziela... R.cały dzień pisze jakis regulami dla zhp... poświęca wiele swojego czasu na to harcerstwo....robi wiele dobrego a ja się tak zastanawiam czy to taki społecznikowski duch czy forma ucieczki z domu i potrzeby bycia potrzebnym i ważnym ... wiem, małpa jestem, ale ciagle pamiętam akcje zbiereania orzeszków bukowych lub innego runa z dzieciakami co się przekładało na moje samotne weekendy z NASZYM dzieckiem... wredna,zgorzkniała rokita ze mnie :p

jeszcze ten raz zawalczę, jeszcze zrobię ten wysiłek...żeby nie zgorzknieć brzydko [ a można zgorzknieć ładnie? :p]

miejmy nadzieje, że można zgorzkniećładnie, to moja jedyna szansa :)

czego się nie tknę to rozgrzebane, niedokończone,wymagające uporządkowania :o no se siadłam i się ubzdryngoliłam szklaneczką,a właściwie połówką szklaneczki rózowego wina i...dalej jest nieuporządkowane...w mojej głowie głównie... ale obiektywie rzecz biorąc- świat piękny jest ;)