Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamtakiepytanie

czy Mężczyzna po rozwodzie...

Polecane posty

Gość mamtakiepytanie

stara się bardziej o nowy związek i jest lepszym partnerem...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zawsze ale czasami nauczył się czegoś na własnych błędach. Z tym że często wtedy popełnia inne błędy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że to indywidualna sprawa. Każdy z kimś nowym będzie się zachowywał troszkę inaczej chyba bo przecież druga osoba też ma wpływ na nasze zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem przed rozwodem więc moja odpowiedź nie będzie poparta praktyką, ale myślę że zarówno mężczyzna jak i kobieta będzie się starać nie popełnić tych samych błędów, ale też jednocześnie chyba wzrośnie nieufność, podejrzliwosć, brak pewności co może być barierą w budowie nowych relacji z nowym partnerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znałam takiego,który(niestety)popełniał te same błędy.Doszło kilka nowych........:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tftyfytt
Jeśli kocha to się stara. Niektórzy jednak nie potrafią poprawiać błędów. Ale akurat ja z doświadczenia znam jeden przypadek, i bardzo pozytywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm11
Czasem mężczyzna rozwodzi się nie dlatego, że się nie starał, lub robił to źle. Więc nie ma potrzeby, aby przy kolejnym związku cokolwiek zmieniał....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie za bardzo wierzę w rozpad związku z wyłącznej winy jednej ze stron. Nie wierzę i już!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka kolegi
Mój kolega powiedział ze kochał swoją żonę nad życie , niestety to ona zdradziła i odeszła do podobno bogatszego. Teraz ciągle gada że kobiety tylko na kasę lecą , więc mu mówię że ja taka nie jestem hehehe...powiedział ze tak bardzo został skrzywdzony że nie ma ochoty znów cierpieć (czyt. angażować sie ) a wiecie co najlepsze ? fajny przystojny facet! gadane ma :))))))) naprawdę fajna partia, dziewczyna nie doceniła tego co miała. ja tam mu życzę jak najlepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jesteś z nim w związku? To że żona go zdradziła to paskudne i złe ale... czy jesteś pewna że była szczęśliwa? Ja wierzę, że zadowolone ze związku kobiety nie zdradzają, bo nie mają takiej potrzeby. A może (nie mówię że na pewno) z nim było jej bardzo źle, on nie przyjmował jej potrzeb do wiadomości i to było powodem? Może ta kasa była „przy okazji”, a może w ogóle nie istniała dla niej jako atut mężczyzny. Wiesz, ja jestem w związku z mężczyzną z przeszłością i czasami widzę, że pewne jego zachowania lub sposoby patrzenia na różne sprawy mogły doprowadzić do tego że jego była żona zachowywała się tak a nie inaczej i że to doprowadziło do całkowitego rozpadu. Ja mam łatwiej bo mogę powiedzieć ”to co robisz teraz może nas doprowadzić do takiej a nie innej sytuacji która w przeszłości bardzo Ci nie odpowiadała, proszę przemyśl to”. On się stara, uczy się ale jakby uważał że był z wredną babą która była zimna i obojętna to nic bym nie wskórała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja znam dwóch facetów rozwodników. Niestety jeśli chodzi o ich nowe związki (liczne), to nie mogę o nich powiedzieć nic dobrego. Zachowują sie często jak nastoletni gówniarze bez zobowiązań i odpowiedzialności. Do tego wydaje im się że to nowa partnerka powinna dookoła nich \"tańczyć\" i stawać na głowie, bo przecież oni już mieli straszną żonę więc ktoś im to musi wynagrodzić. No ale to ja akurat takich rozwodników znam, co nie świadczy że wszyscy są tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajoma kogoś tam
ja mam koleżankę po rozwodzie która związała się również z rozwodnikiem. Są razem ponad 10lat, zadowoleni ze swojego związku. Mówi mi że człowiek po przejściach w drugim związku bardziej docenia to co ma, może jest bardziej dojrzały, a może lepiej wybiera tą drugą połówkę pod względem charakteru starają się dopasować, ale nie ma reguł. Sama jestem w związku z rozwodnikiem i mogę powiedzieć, że długo walczyłam o jego zaufanie i wiem, że się boi powtórzyć błędy z przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka kolegi
nepenthes... jeśli to było do mnie , to nie , nie jest moim facetem, i nie wiem dlaczego ludzie od razu krytykują?? a może rzeczywiście była suką , a on ślepo zakochany? ja nie rozumie Cię. Każde moje zdanie przekształciłaś na odwrót jak to by on był wszystkiemu winien. Wiadomo że wina leży zawsze po obu stronach. Czy ty tak czasem nie zostałaś skrzywdzona przez kogoś??? nie znasz faceta a swoja wersje przedstawiłaś. Wierz mi że są ludzie prawdziwi i szczerzy i ja się wokoło takich obracam i nie muszę w każdej ich wypowiedzi doszukiwać sie jakiś intryg i nie prawd:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za bardzo bierzesz do siebie. Ja tylko chciałam Ci unaocznić że znasz relację tylko jednej strony. A wyjątkowo rzadko w związku winna jest tylko jedna. Zwykle jedna coś zawala albo olewa, druga coś zawala albo odbiera zbyt mocno albo nie walczy albo też coś psuje. Ty natomiast usłyszałaś coś od człowieka z którym nie żyjesz pod jednym dachem i mu wierzysz bo jest fajny i przystojny. Wiesz, mnie nikt nie skrzywdził ale żyję wystarczająco długo by wiedzieć że jak ktoś winę upatruje tylko w innych to nie jest to dobry człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka kolegi
I tak sobie możemy dyskutować do wieczności. czy ja powiedziałam że uważam że to jej wina? czy ja napisałam że on uważa że to jej wina??? Nie biorę za bardzo do siebie , tylko chciałam sie wypowiedzieć tak lajtowo o swoim koledze a tu pełna analiza. Poza tym wyrazie napisałam że uważam że wina jest zawsze po obu stronach bo nic sie nie dzieje bez przyczyny , wiec nie wiem dlaczego wiecznie o tym piszesz skoro mamy te same zdanie. Poza tym nie znasz mojego kolegi , nie znasz mnie a wykonałaś pełno analizę jego związku. Może Ty wiesz więcej ode mnie? Słuchaj nie o to chyba w temacie chodziło kto zawinił w małżeństwie moich znajomych , wiec odpuść sobie. Nie no jeszcze muszę coś napisać "Ty natomiast usłyszałaś coś od człowieka z którym nie żyjesz pod jednym dachem i mu wierzysz bo jest fajny i przystojny" skąd sie takie myśli u Ciebie roją? buahhaha rozśmieszyłaś mnie , tak masz racje jest drugi po bogu najpiękniejszy i każdy kto z nim gada mu wierzy we wszystko!!! jejku dziecko obudź sie i zastanów nad tym co piszesz. aaaa A ty oceniasz wiarygodność ludzi na podstawie wyglądu? bo ja nie i nie rozumie nadal o co chodziło "i mu wierzysz bo jest fajny i przystojny" , może żyjesz sobie tam ileś lat na tym świecie ale nie koniecznie świadczy to o twojej dojrzałości. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mormoranin
jestem po rozwodzie od 3 lat. można powiedzieć że nauczyło mnie to doświadczenie wiele, przede wszystkim nie pakować się w niedojrzały związek, oparty na fascynacji, a nie zaufaniu i zrozumieniu. teraz właśnie tego szukam i oczekuję od związku i wiem że na tym przede wszystkim ma polegać miłość. spotykam się teraz z pewną kobietą, też po rozwodzie (poznaliśmy się w necie na mydwoje, oboje szukaliśmy poważnego stałego związku), uważam że pasujemy do siebie świetnie, dogadujemy doskonale, ale to za mało żeby się żenić. chcemy zbudować naszą relację właśnie na zaufaniu i wzajemnym wsparciu, dopiero jak zbudujemy już ten fundament zastanowimy się nad przyszłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka kolegi
Ty również :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 19091985
nawet nie wiem od czego zacząc .. ma taki mętlik w głowie moje życi zmienił sie o 360 stopni . w przeciągu miesiąća,rozeszłam sie z chłopakiem z którym planowaliśmy ślub w sierpniu.. ponieważ pojawił sie on... facet mojego życia .. mimo że nie żyje z żoną juz 7 lat a, pół roku temu odeszła od niego dziewczyna... a facet ma w planach rozwód.. mówi że chce sobie życie ułożyc ... czy taki związek ma jakieś szanse... prosze o jakąkolwiek radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem Ci jedno
Zadbaj, żeby on się najpierw rozwiódł - a później się angażuj, jeśli to jeszcze możliwe. Moja znajoma tak się związała z facetem, który nie żył z żoną od wielu lat. Nie brał rozwodu podając różne przyczyny, że to w planie też. Po 2 latach (on wciąż nie miał czasu na rozwód) on niespodziewanie zmarł na zawał, a znajoma została na lodzie - żona (która dziedziczyła wszystko z urzędu) wygnała ją z domu i długo wychodziły jeszcze różne nieprzyjemne sprawy m.in. majątkowe. A ona w obliczu prawa była dla zmarłego po prostu zupełnie obcą kobietą. Skoro ma w planie rozwód niech najpierw zrealizuje ten plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powiem Ci jedno
Moża ta dziewczyna odeszła od niego, bo przez 7 lat nie umiał zdwcydować się na rozwód. Przemyśl to dobrze - mężczyźni tak mają. Jak masz możliwość porozmawiać z jego byłą dziewczyną, to zrób to. Z doświadczenia wiem, że można tak dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy o swoim wybranku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest
nie jest i nie stara sie wogóle. ja jestem w związku z takim facetem. wydawało mi sie ze facet po przejściach bardziej doceni druga rodzine. nic z tego. zycie nie nauczyło go nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vika877
ja rozeszlam sie z mezem poniewaz byl klasycznym k..rwiarzem,mial obsesje na punkcie prostytutek i czesto z nich korzystal,po rozstaniu mialam uraz do tego typu spraw i tematow i sprawdzalam zainteresowania ew.kandydatow do zwiazku...no i spotkalam,bardzo wierny,nie pojdzie na bok chocby nie wiem co,no i tez zazdrosny,pilnowal,cieszylam sie,myslalam ze mu zalezy...no i nie zauwazylam jak to pilnowanie zmienilo sie w obsesje,od kilku lat nie mam znajomych,bo nigdzie nie wychodze,jak sprobowalam to uslyszalam ze do klubu,pubu i na imprezy chodza tylko takie co sie k...wic chca,wiec ja tez pewnie tego chce,no i wyplacil pare razy z piesci w twarz,tak zeby wybic mi te swinstwa z glowy.Zasada jest jedna PAN MOWI,nie mam praw,mam tylko obowiazki,a pan lezy na kanapie...Probowalam odejsc,bylo gorzej,kopal w smietniku przed domem,nachodzil w pracy,w domu...poddalam sie,postawilam krzyzyk na swoim zyciu i szczesciu,jak nie wytrzymam wezme sznur i sie powiesze,bede wolna,tego mi nie zabroni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajka
vika877 Dziewczyno!! Trzymaj się dzielnie!!! to w czym tkwisz nazywa się toskycznym związkiem, wiem że łatwo jest powiedzieć odejdź, zostaw itd. kto nie przeżył ten nie wiem... Ale powiem Ci jedno Życie masz tylko jedno nikt drugiego w prezencie Ci nie podaruje, nie patrz na nic tylko zawijaj tyłek w troki i uciekaj od takiego człowieka gdzie pieprz rośnie. Nie ważny śmietnik, sąsiedzi którzy słyszą awantury i itp. Ważne jest tylko życie które masz jedno!! nie jesteśmy kotami nie żyjemy po 9 razy.. pozdrawiam i życzę Mądrych wyborów. Każdy z nas powiniem być chociaż raz w życiu egoistą....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh zycie kochane
jezu, vika, nawet nie pisz takich rzeczy!!! szukaj roboty w innym miescie i wiej dziewczyno, jak chcesz moge ci sprobowac jakos pomoc, ale nie poddawaj sie i nie rob glupstw!!! ja stoje nad przepascia, odejsciem od meza, ktory w zasadzie jest znosny, choc wad ma wiecej niz zalet, ale mnie nie szanuje i jest zakochany w mamuni... coz, mieszka z mama, pracuje u mamy... a mnie w to wszystko wciaga... chcialabym z nim byc, ale nie moge zniesc tego, ze mnie, swoja zone i matke jego dzieci ma gdzies... przed zwiazkiem ze mna byl 4 lata z inna dziewczyna, ja dla niego tez rzucilam faceta, ktory chcial mi sie tego dnia oswiadczyc... tej decyzji nie zaluje, bo tamtego nie kochalam, ale teraz tkwie zwiazku z facetem, ktory nie kocha mnie i juz podjelam decyzje, ze sie wyprowadzam stad z dziecmi, a on sam musi zadecydowac, czego chce... pewnie i tak zostanie z ukochana mamusia, idealem kobiecosci... a pisze o tym dlatego, ze tamta laske na rekach nosil, kupowal drogie prezenty itd, a mnie jak zlo konieczne od poczatku traktuje... choc niby to ze mna sie ozenil i ze mna ma dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Tak czytam i czytam... Generalnie jest tak, że jak mężczyźnie zależy, to się stara o związek. I nieważne czy ów mężczyzna po rozwodzie, przed czy w trakcie. Co do tego czy jest lepszym partnerem też bym polemizowała. Wszystko zależy od człowieka, kwestia indywidualna. Znam mężczyzn rozwodników, co jak ognia unikają nowych stałych związków. Ja się rozwiodłam trzy lata temu i mój ex już sobie zamościł z inną panią gniazdko. Czy jest lepszym partnerem? Czy stara się o swój nowy związek? Nie wiem, trzeba się spytać jego oraz jego nowej partnerki. Ja na razie mam podejście do mężczyzn, że to same kłopoty. Uszy do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nepenthes - a czy takie przypominanie wiecznie poprzedniego związku nie wpływa źle na aktualny? Mój chłopak powiedział, że nie chce rozmawiać na temat eks bo to przeszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vika877
A moj ciagle mi wypomina i robi awantury i przesluchania czy kochalam poprzedniego meza?(pomimo ze poznalismy sie 3lata od separacji) jak moglam kochac takiego nieudacznika i oszusta i to w dodatku tak brzydkiego,ale przyznaj sie!!!kochalas go,tak???...bez wzgledu na odpowiedz,bo zawsze musze mowic ze nie kochalam(inaczej chyba by sie rzucil na mnie z piesciami)to wtedy soczyscie nazywa mnie k...,szmata,suka,nachyla sie nademna i spluwa mi w twarz itp.poniewaz oddawalam sie mezowi nie kochajac go,w jego rozumowaniu.Ciagle wrzeszczy ze mam wracac do ex meza,choc ja w ogole o nim nie wspominam,gdyz to sa tak dawne czasy,ze nawet juz nie pamietam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzelecREW
Vika877 na moje oko, to Ty się nie powinnaś dużo zastanawiać nad Waszym związkiem tylko wynieść się od niego. Ktoś wcześniej pisał, że co Ci po śmietnikach, sąsiadach którzy słyszą awantury...!!! I ma rację. Dziewczyno Twoje życie jest ważniejsze:) Robi demolkę - to dzwoń na policję, ewentualnie po jakieś wsparcie - ale się nie poddawaj! Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×