Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość thhhhhhhhhh

czy myślicie wogóle o śmiervi??

Polecane posty

Gość thhhhhhhhhh
Dlacego śmierć jest smutna?? Dlaczego to smutny temat?? Pytanie nieby protse ale napiszcie dlaczego tak myslicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee
agiie chodzilo mi o cos innego.. nie o sam moment smierci, kiedy itd. a przygotowanie duchowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee
thhhhhhhhhh smutna jest dla tych od których odchodzi dana osoba a radosna ...dla samych odchodzacych... bo nie patrzac, to spotkanie z Bogiem ... ( ale to juz kwestia wiary )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzmy że dla umierające chrześcijanina jest to radosny moment bo spotkanie z Bogiem, dla rodziny zawsze jest to moment bólu bo traci sie kogoś kogo się kochało, tym bardziej jeśli spedzało sie z tym kimś każdy dzień, pozostaje pustka i brak tej osoby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thhhhhhhhhh
ale dlaczego parę osób pjaiwiająych się na tym topiku pisząc słowo śmierć od razu stawia to ze znakiem równości "smutnej minki", niechęci do tematu... Smierć jest czy nam się to podoba czy nie... kwestia akceptacji tego faktu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
choć ta kwestia umierania człowieka wierząca nie jest do końca taka to zalezy jak mocno ta osoba wierzy i jak mocno jest związana z Bogiem.. nie każdy jest na śmierc gotowy wiele ludzi sie jej boi dlatego ze nie wie co ich potem czeka, ale dlaczego nie odczuwamy takiego strachu w stosunku do przyszłosci przecież ona tez jest niepewna, a jednak sie jej aż tak nie boimy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thhhhhhhhhh
umierając odchodzimy ztego smutnego padołu i smutek już nas nei dotyczy - czy jestesmy katolikami to czeka nas Pełani bycia z bogiem/czyściec/piekło jesli nei to nic. Więc skoro świat jest taki paskudny to odejście nei pwoinno być czymś tak potwornym... Skad się bierze w Nas ludziach ten lek?? chodzi mi o coś więcej niż zostało powiedziane?? może ktos coś z doswiadczenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, ale to co piszesz to tylko domysły.. bo tak naprawdę nie wiadomo co tam na Nas czeka, może tam wcale nie jest lepiej? mi sie wogóle wydaje że ten tzw. czyściec to jest właśnie to życie na ziemi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee
thhhhhhhhhh mysle ze to kwestia podejscia do smierci, sprawa indywidualna. Ja samej smierci sie nie boję ( mam 22 lata ) i jestem gotowa kazdego dnia..tzn wstajac rano z lozka mam swiadomosc tego ze moge wlasnie tego dnia umrzec ( wypadek itp...no wszystko moze sie zdarzyć). Bardziej chyba mam lęk..przed tym co potem...piekło/niebo/czysciec...dlatego napisałam wczesniej, ze jestem nieprzygotowana..bo nie jestem takim czlowiekiem jakim bym chciala być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thhhhhhhhhh
niee nikt z Nas nei jest idealny - powoedz czy możesz codziennie rano spojrzeć w lustro że jesteś pozrądnym cżlowiekiem?? mneij czy bardziej ale jednak?? ja wiem że to za mało ale świadomość błędó to więcej niż myślisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niee
thhhhhhhhhh wiesz , staram sie byc dobrym czlowiekiem kazdego dnia, nie zawsze mi to wychodzi ale jednak. To nie jest tez tak, ze przyjełam postawe bierną..choc czasem...jest tak ze jak juz raz si epotkne to dalej brnę w to "gowno"... ale zawsz przychodzi moment, ze opamietuje sie w pore i wracam w te "dobre strony".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale na litości... kto, jesli wie, że ma umrzeć odchodzi radosny??? Jest złość, zal... że sie zostawia ukochane osoby, że sie nie pojedzie nad wymarzone morze, że nie zobaczy sie wnuków.. duzo tego. Jest wściekłośc do losu że tak zdecywdował. Ale do diabla.. nie ma radości. Piszecie wasze przemyslenia.. ale żadna z was nie doswiadczyła tego co sie czuje widząc jak ukochany człowiek umiera na waszych oczach... a tak bardzo pragnie zyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×