Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sarabeskaaa

JAK ODZYSKAŁYŚCIE FACETA? POCHWALCIE SIĘ !!

Polecane posty

Gość hmmmmmmmmmmmmm
ach jesczez co do odzyskania, nie robilam nic nadzwyczajengo po prostu straalam sie przebywac tam gdzie on, rozmawiac z nim, nawet proponowalam spotkanie ale on nie mogl (akurat uwierzylam:P) wiec z tego zrezygnowalam, nie robilam nic na sile ale o uczuciach mu nie powiedzialam a moze to jest wlasnie klucz do niego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarabeskaaa
Mam nadzieje, że odzyskasz... ! Pewność siebie jest najważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmm
nie bede dziekowac zeby nie zapeszyc ale wierze w to bo przeciez jestem naprawde fajna kobietka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarabeskaaa
to, że tak uważasz to już pewien sukces!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmm
kochana to est klucz do wszytkiego bo skoro sie w siebie nie wierzy i mysli przeciez to nie mozliwe ze mnie sie przydarzy bo jestem beznadziejna to wykraczemy to, ja tak mialam z dotychcasowymi partnerami, cierpialam ale sadzilam ze tak ma byc, teraz pojawil sie on, no coz poczatek byl taki sam jak z tamtymi dlatego uwazam ze stalo jak sie stalo, ale cos sie we mnie zmienilo poczulam sile zeby walczyc ze to ten jedyny i tak naprawde mam teraz ozytywne mysli i wierze ze osiagne swoj cel:P bo nie jestem byle kto;) i stac mnie aby on byl moj a ja jego;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarabeskaaa
Nom, ale zanim go odzyskałam miałam okropnego doła... Nie miałam ochoty żyć, ... musiałam to ukrywać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmm
moja kochana ja tez mialam dola ale jakos sie splyca widze:P bo zaczynam wierzyc ze bedzie tak jak ja hcce;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm....ja mam plan, jak go odzyskac, ale to jest dosyc dlugoterminowe :D W kazdym razie nie bede rozpaczac, jak nie wyjdzie, chociaz bardzo bym chciala :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPUPUPUPU PISZCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivvvka99
miałam 16 lat,kiedy poznałam cudownego chłopaka;) zakochałam sie po uszy on też- uciekaliśmy razem z lekcji,siedzieliśmy w kukurydzy...całowaliśmy sie, i planowaliśmy, że jak skończymy 18 lat weźmiemy ślub i już na zawsze będziemy razem... wspaniałe dwa lata- byliśmy jeszcze dziećmi...ale naprawde mocno go kochałam... kiedy rocznikowo mielismy 18 lat nadal byliśmy razem... wiedziałam, że to TEN na całe życie... seks? on chciał, ja jeszcze nie bardzo... wyjechałam na 3 tygodnie z rodzicami,on mnie zdradził... łzy, płacz, wielkie cierpienie...i z jego i z mojej strony... mieliśmy mieć ten pierwszy raz razem... po 4 miesiacach zdałam mature i wyjechałam na studia na drugi koniec Polski... spotykałam sie z jakimiś facetami,ale nie potrafiłam sie zakochać...- z BYŁYM chłopakiem zero kontaktu... skonczylam studia (licencjat) magistra robie juz zaocznie,poszłam do pracy... rok temu przyjechałam na święta w rodzinne strony...jakieś 5 km przed moją miejscowością odpadło mi koło z auta:) stanęłam jak ciul na środku drogi i nie wiedziałam co robić... zatrzymało sie jakieś auto....wysiadł z niego ON... OD TEJ PORY WIEM, ZE TO PRZEZNACZENIE ze to z nim bede juz na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kolejny
facetów sie nie odzyskuje i sie nie lata za nimi jak jakaś głupia suka nie sa tego warci kobieta powinna mieć swoją godność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko jak tu miec swoja godnosc 2 dni po rozstaniu? :( aleksandrowa, jaki to jest plan? bardzo jestem ciekawa.. wszystkie piszecie, ze od blagania sie tylko jeszcze bardziej wkurwiali, a jak przestawalyscie blagac, plakac i nie utrzymywalyscie kontaktu, to oni zaczynali dopiero zalowac... ja tez bylam wredna, ciagle sie klocilismy, wlasnie dlatego on powiedzial, ze ma dosc i sie rozstajemy. jeszcze miesiac po swietach bedziemy mieszkac razem i nie mam pojecia jak sie zachowywac zeby on chcial wrocic? blagac go? plakac? byc normalna? byc ciepla i mila, okazywac mu czulosc? byc zimna, oschla? udawac ze juz go nie chce? jak myslicie, co bedzie najlepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdopodobnie i tak bede dla niego najczulsza osoba na swiecie, nie bede go odstepowac na krok, ciagle bede chciala wisiec mu na szyi i mowic mu, jak go kocham... dopiero po rozstaniu zaczelam okazywac mu milosc, co za ironia... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bedziesz mu sie wieszac na szyji, płakać i prosić to pomyśli że : 1. jesteś straszna desperatka 2. nie rozumiesz w czym tkwi problem 3. zapewne boisz się bardzej być sama niż być właśnie z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tam pisze jak sie zachowywac po rozstaniu? 😭 bo z tego co wiem, to pisze, jak sie zachowywac przed zwiazkiem i w trakcie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim pomyśl tak szczerze o sobie i swoich uczuciach : czy bardziej chcesz być z nim - jeśli tak to dlaczego ? czy bardziej boisz się samotnosci Faceci boją się desperatek i furiatek. Musisz mieć klasę - on musi żałowac rozstania a nie spełniać Twój kaprys :) nie idź na skróty, nikt Ci recepty na szybko nie poda. wycisz emocje i zamij się czymś \"zdrowym\" . panika i nakręcanie się nic nie da. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. jesteś straszna desperatka 2. nie rozumiesz w czym tkwi problem 3. zapewne boisz się bardzej być sama niż być właśnie z nim i wlasciwie dlaczego mialby tak wlasnie pomyslec? problem tkwi w tym, ze bylam dla niego zla, nieczula, oschla, zimna, nie rozumielam go, chcialam go zmienic na sile, myslalam tylko o sobie, olewalam go, spychalam na drugi plan, a do tego ciagle sie czepialam, klocilam, narzekalam na niego, marudzilam, i na dodatek wymagalam zeby byl dla mnie czuly i okazywal mi wiecej zainteresowania, bylam straszna hipokrytka w tym zwiazku, traktowalam go jak jakies byle co, jakby w ogole nie byl dla mnie wazny, nawet nie chcialam go przytulac nie mowiac juz o uprawianiu seksu! nie dziwie sie mu, ze mial dosc i nie wierzy, ze to sie moze zmienic i sam nie wie, czy mnie kocha. czy ja mam jakies szanse? na razie wyslalam mu stos wiadomosci raczej spokojnych ale tresciwych, sensownych, oczyszczajacych go z winy, z nadzieja, z zalem... co taka osoba jak ja moglaby teraz zrobic najlepszego? a jak nie teraz to dopiero jak znowu bedziemy ze soba mieszkac po swietach (tylko przez meisiac)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sobie odpowiedziałas na pytanie - dlaczego to juz sukces. on się starał 1000 razy a Ty go kopałas w d. daj mu teraz chwilę czasu. powiedziałaś co miałaś powiedziec i tyle. daj mu przemyśleć czy ON chce spróbować jeszcze. daj mu podjąć samodzielna decyzję. pokaż mu przez ten miesiąc że umeisz być miła, kochana i niezastąpiona ale go NIE atakuj bo ucieknie ;) czy sama sobie możesz powiedziec że zmienisz sie aż tak dla niego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katerka
dziewczyny to moze ja zadam inne pytanie, JAK GO ZDOBYĆ?? szaleje jak tylko go widzę .... chcę go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy bardziej chcesz być z nim - jeśli tak to dlaczego ? czy bardziej boisz się samotnosci chce byc z nim, bo on jest czescia calego mojgo zycia, on jest wszedzie, we wszystkim, w kazdej czynnosci, w kazdej mojej mysli, wszystko mi o nim przypomina, wszystkie rzeczy od niego, wszystkie rzeczy ktore byly w naszym wspolnym mieszkaniu, nawet moje ciuchy, kazda czynnosc ktora robiliscmy kiedys razem, albo ktora ja robilam dla niego, slowa, zdania, doslownie on jest czescia kazdej dziedziny mojego zycia! i jak ma go nagle nie byc? nie wyobrazam sobie tego, ja nie chce, ja tego nie przezyje, nic nie ma sensu bedz niego, zycie nie ma sensu bez niego, nie potrafie sie z niczego cieszyc bez niego, nie widze sensu w porannym wstawaniu i myciu sie, studia nie maja sensu, te wszystkie rzeczy na ktore tak odkladalam kase, to wszystko do czego doszlam nagle stalo sie zerem, bo on powiedzial ze juz nie jestesmy razem... koniec zwiazku z nim to koniec zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"czy sama sobie możesz powiedziec że zmienisz sie aż tak dla niego ?" niczego bardziej nie pragne na swiecie! jestem w stanie zrobic wszystko zeby sie zmienic! wlasciwie to glownie chodzi o to, ze w koncu to zrozumialam, otworzyly mi sie oczy, dostalam porzadnego kopa i sie obudzilam, ale boje sie ze za pozno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz jest w Tobie wiele emocji, żalu, bólu ... pomyśl nad tymi pytaniami jak się wyciszysz. widzisz, często w takich sytuacjach nie potrafimy odrożnić miłosci od perspektywy wielkiej zmiany w życiu. facet się starał , Ty byłaś wiecznie niezadowolona. skonczyła mu się cierpliwosc i zrezygnował. po prostu uważa, że nie potrafi Cię uszczęśliwić i mimo że bardzo Cię kocha - woli nie męczyć Cię i nie męczyć się z Tobą. ja bym się : wyciszyła, uporządkowała, przygotowała na jego powrót ( rozumiem że go teraz nie ma ) i pokazała mu : ciepło, uśmiech i ZADOWOLENIE ŻE JEST. NIe atakuj, nie wymagaj żadnych deklaracji. W milczeniu mu to pokaż - gestem :) Po jakims czasie - tydzień lub 2 , poproś go o spokojną rozmowę. Powiedz, że wiesz co robiłaś nieświadomie , powiedz jaki jest wazny itp. tylko prosze - nie naciskaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy to mialoby jakis sens jakbym do neigo teraz zadzwonila chociaz on sie nie odzywa i spytala sie 'czy juz mozemy sie pogodzic?'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze ? :D 1. nie czytasz co piszę - NIE NACISKAJ 2. dlaczego nie dasz mu pomyślec czy on tego chce ? nie zmieniasz się dla Niego. zachowujesz się jak rozkapryszona królewna której coś zabrano a ona JUŻ musi to mieć. byłaś księzniczką przez ten cały czas ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja wcale nie jestem pewna czy on mnie w ogole kocha. podczas ostatniej klotni powiedzial, ze 'nie wie, czy mnie kocha'... chociaz jak go pytalam czy mu na mnie zalezy, to powiedzial, ze zalezy i ze czuje cos do mnie. pod koniec ost rozmowy telefonicznej (bo zerwal najpierw przez gadu a potem przez telefon, pewnie to mu bardzo pomoglo w podjeciu tej decyzji) poplakal sie... juz sama nie wiem, co mam myslec... czytam bardzo dokladnie co piszesz, to o dzwonieniu napisalam zanim przeczytalam post z tym, zeby nie naciskac, postaram sie nie dzwonic, chociaz w chwili slabosci nie wiem co zrobie... 2. dlaczego nie dasz mu pomyślec czy on tego chce ? co bedzie lepsze: dac mu pomyslec czy tego chce i jednoczesnie pozwolic na to zeby nie chcial? czy pomyslec za niego i przekonac go ze jednak chcel? :( 'nie zmieniasz się dla Niego. zachowujesz się jak rozkapryszona królewna której coś zabrano a ona JUŻ musi to mieć.' zmieniam sie, zeby go odzyskac, czyli dla siebie... ale milsoc jest bardzo egoistyczna, kochamy dla siebie.. jak mam przestac sie zachowywac jak ta krolewna? jak mam odnalezc w sobie sile i cierpliwosc, zeby dac mu czas? nam? samaaniaaa, skad ty czerpiesz ta wiedze? bardzo bym chciala wiedziec o zwiazkach tyle co ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×