Czy takie kobiety jeszcze istnieją?

"Widzisz, a ja z moją eks uprawiałem seks dopiero po ok. roku bycia razem. Uszanowałem to, że nie była gotowa na to wcześniej. No ale i przy okazji też się trochę wymęczyłem" Podchodzisz do sprawy defensywnie. Mężczyzna nie powinien czekać ale działać w taki sposób aby kobieta sama chciała i dawała to do zrozumienia. Nie dziwię się zatem, ze zadajesz takie pytanie jak na początku. Takich kobiet jest mnóstwo ale trzeba szukać w odpowiednich miejscach. Zapewne tego rodzaju kobiety spotkasz prędzej w na przeglądzie kina artystycznego niż na dyskotece. Rozumiem, ze w małym mieście są mniejsze możliwości.

Pozwól że przymierzę: "- wrażliwa" tak "- niewulgarna" publicznie i w sposobie bycia nigdy, w słownictwie w sensie mocnego nacechowania zdań, bywam "- spokojna i nie lubiąca przesadanie imprezować" tak "- o miłym usposobieniu, z pozytywnym nastawieniem do ludzi" tak, jednak zarazem do ludzi zawsze dystans "- optymistka" zdecydowanie tak "- nieskrzywiona psychicznie poprzednimi związkami" tak, taka byłam i jestem, tyle że trwam w udanym związku, pierwszym i oby jedynym "- nie mająca zapędów feministycznych" przede wszystkim jestem człowiekiem, jeśli ktoś postrzega mnie przez pryzmat płci, nie widzę sensu kontaktu, nie wiem czy to jakiś odłam filozofii feministycznej i nie dbam o to ale na twój użytek: mam poglądy feministyczne "- umiejąca okazywać uczucia" tylko wobec mojego mężczyzny, i tylko te pozytywne, ćwiczę samokontrolę i zawsze byłam w niej dobra "- nieegoistka" hmmm... nie wiem, załóżmy że jestem egoistką w jakimś sensie, w innym kompletnie nie "- mająca jakąś pasję poza kosmetykami i ciuchami" oooo.... tak no to się poprzeglądałam, nie pasuję :) uffff

Facet do tej listy zapomniałeś dodać - wolna :)

\"przede wszystkim jestem człowiekiem, jeśli ktoś postrzega mnie przez pryzmat płci, nie widzę sensu kontaktu, nie wiem czy to jakiś odłam filozofii feministycznej i nie dbam o to ale na twój użytek: mam poglądy feministyczne\" Jesteś człowiekiem o płci żeńskiej i trudno aby heteroseksulany mężczyzna nie postrzegał Cię jako kobiety. Są to oczekiwania sprzeczne z naturą ludzką i natruą kontaktów międzyludzkich. Czym innym jest postrzeganie kobiet, wyłącznie jako przedmiotu pragnień seksualnych, reproduktorki i tzw: kury domowej, a czym innym jest postrzeganie drugiego człowieka także poprzez pryzmat płci, niezależnie czy żeńskiej, czy męskiej. Oczekujesz czegoś, co jest NIEMOŻLIWE. Nie liczysz się z psychologicznymi faktami, biorąc przykład z tzw: feministek, które opierając się na słusznych aspiracjach kobiet w zakresie równego traktowania, konstruują absurdalną ideologię.