Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc123

jak namówić ją na odchudzanie?

Polecane posty

Gość SmallDresses
Najlepiej działają słowa zazdrosnych kolezanek, czy tesciowych ite pe bardzo motywujące. Skoro masz takie powodzenie w pracy, to moze zapros do siebie do domu jedną z tych laleczek, niby, ze po częsci w sprawach urzędowych..i niech ta lala zacznie opowiadac o swoim zdrowym trybie zycia, chodzeniu na silownie, bieganiu, jezeli bedziesz przyjmowal to z entuzjazmem to mysle ze twojej kobietce zrobi sie zal, ze sama nic nie robi i wlaczy jej sie czerwone swiatlo i ruszy dupkę. Bo będzie sobie myslala "pokazę tej malpie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no kurcze jak o mnie ..
topik dla mnie na czasie, bo jestem w takiej sytuacji, tylko nie na miejscu autora topiku tylko ...jego dziewczyny :-/ Mój facet ciągle mnie namawia na odchudzanie, "bierze" mnie podstępem, np. " kupie Ci coś za to" :) lub "pamiętasz jaka byłaś szczupła, te 20 kg temu" lub dogryza mi, mówiąc na mnie "ponton" :/ (oczywiście nie pozostaje mu krewna, a jego docinki czasami wydają mi się śmieszne).....uwierzcie mi nic takiego nie zadziała. Tak jak na 1 stronie napisał -komiczne- kobieta musi mieć jakiś impuls, coś się musi zacząć dziać, jakiś ważny moment aby zaczęła się odchudzać. U mnie takim impulsem jest wspólna impreza z jego byłą dziewczyną (za kilka m-cy), która jest z jakieś 25 kg szczuplejsza ode mnie, no i mam zamiar zeszczupleć tak, by nie móc się wstydzić za siebie. Dżizas mam nadzieje, że mi się to uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam inne zdanie
ja tyje zawsze jak facet mi się już znudzi, jak jestem zakochana to żyję dosłownie miłością i mam piekna figurę, więc może problem w tobie gosciu:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porażka do mam inne
zdanie. co z ciebie za kobieta:D wygladasz pewnie jak wór z ktorego ktos ciagle spuszcza powietrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc_12345
no więc stało się, na początku zaczęliśmy sobie luźno rozmawiać i wtrąciłem że może byśmy sobie razem pochodzili na aerobik albo na siłownię, bo mam ochotę się wyżyć, po tym już była masakra, wyskoczyła na mnie że ją poniżam że takie pomysły jej daje, że wie dobrze co mam na myśli, właściwie już więcej nie trzeba było rozmawiać, bo nie miałem sił już jej zaprzeczać że chciałbym aby troszkę schudła, skończyło się wszystko na tym, że całą noc płakała i mówiła o śmierci, że nie chce się jej już żyć, eh, bardziej delikatnie i w pewien sposób nie mogłem tego zrobić, naprawdę się starałem, a wyszło jak wyszło, co o tym sądzicie teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest jakaś
głupia histeryczka, daj sobie spokój, będzie tylko gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że ona jest po prostu głupia. a mówiła o śmierci, bo cię na litość chciała zapewne wziać, żebyś miał wyrzuty sumienia, że zacząłeś taaaaaaaki drażliwy dla niej temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
jej, że spotkała takiego debila jak Ty. Już dawno powinna Cię rzucić. Slub?! A co będzie jak za 20, 30 lat nie dość, że przytyje to jeszcze się zestarzeje i będzie miała kupę zmarszczek. Ty jeszcze nie dojrzałeś do ślubu. Najpierw wydoroślej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatkalo
Ha ha.no i temat się skończyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytałam ten wątek, to mnie utwierdziło w przekonaniu, że mój Chłopak to największy skarb na Świecie :D Ja miałam dokładnie odwrotnie - jak poznałam mojego Ukochanego to ważyłam za dużo, a potem, gdy już byliśmy razem to schudłam (a raczej wróciłam do swojej normalnej wagi). Teraz ważę jakieś 57 kg przy wzrosie 165. Jak ona całe życie była wmiarę szczupła, to myślę, że ma depresję. Paradoksalnie, ja schudłam właśnie, gdy przestałam się odchudzać :) Nawet tego nie zauważyłam, i tak już zostało. Mój chłopak nigdy nie prosił, nie nalegał, nie mówił, żebym schudła. Po prostu przy nim poczułam się tak spokojnie i bezpiecznie, że inne rzeczy zaczęły mieć dla mnie sens, i jedzenie \"straciło na wartości\" :P Z sexem tak samo przeciwnie - mój Ukochany zawsze nalegał na sex, na początku jak mnie namawiał, to nawet mi mówił, że od sexu się chudnie, tylko po to, żebym się zgodziła :) Przeciez to podnieca zachowanie i psychika drugiego człowieka. To nie prawda, że ona teraz będzie tyć coraz więcej i więcej. Tak może być, ale wcale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pulpetka
nic Gosciu nie poradzisz dopóki sama nie posanowi schudnąć.zresztą jeżeli ma tendencje do tycia to nawet jak schudnie będzie musiala bardzo uwazać żeby znów nie przytyć.ja tak mam.mojemu mężowi nie przeszkadza moja nadwaga ale mi okropnie.walczę z nią od zawsze.ja jej nie nawidzę a ona mnie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertfwert
byłam na miejscu takiej dziewczyny, tylko ze w czasie 2-letniego związku przytyłam nie 15, a 30 kilo!!! Wyobrażacie sobie?! On mi czasem docinał niby w żartach, ale to nic nie dawało. Tak jak pisaliście - czasami brałam się za odchudzanie i po tygodniu mi przechodziło. Szczerze - to czułam się tak bezpieczna i akceptowana że nie chciało mi się odchudzać. Przyznaję bez bicia, myslalam sobie "skoro już go mam to po co się starać". Ktoś napisał o impulsie i miał rację. Dla mnie impulsem było... rozstanie z nim (ale z powodów innych niż moje kg, wierzcie). I nie dlatego że z rozpaczy nic nie jadłam, ale dopiero wtedy spojrzałam na siebie obiketywnie i pomyslalam że z taką tuszą nikogo nie znajdę. To był dla mnie bodziec i motywacja. Jestem już blisko swojej wagi pierwotnej wec.... rozstanie z nim wyszło mi na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ah \"niby\" :D Naprawdę byłam gruba. Nie wiem dokładnie, bo wolałam się nie ważyć, ale z 70-80kg? :/ Jak ja bym chciała, żeby mój Chłopak mnie wyciągał na bieganie... nie mam z kim biegać, a bardzo lubię biegać :( Czasami chodzę sama, ale chciałbym gdzieś do lasu pobiec, a sama się boję :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertfwert
leśny, daj spokój piszesz że byłaś naprawdę gruba, a potem podajesz wagę 70 kg? no chyba że masz 150 cm Ja, dziewczyno ważyłam 92 kg! To dopiero zapaśnik sumo! :) Wracając do tematu - nie mam pojęcia co doradzić autorowi. Myslę że nie ma sposobu. Za dogryzki się obrazi. Po sugestiach będzie płakać. Na propozycję wspolnych ćwiczeń pewnie odmówi albo zrezygnuje po jakimś czasie. Sama nie wiem. Myslę że nie ma sposobu. Ewentualnie wzbudzić w niej potężną zazdrość albo po prostu zostawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, 70-80kg! Nie napisałam, że byłam \"naprawdę gruba\" tylko, że \"naprawdę byłam gruba\"!!! Czytaj dokładniej :) \"Ewentualnie wzbudzić w niej potężną zazdrość albo po prostu zostawić.\" Może wtedy schudnie, ale już do niego nie wróci :P (przynajmniej gdyby była mną :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc_12345
-> wertfwert i to jest właśnie strasznie w myśleniu wielu kobiet, przeraża mnie nie sam fakt tycia a takiego sposobu myślenia, nawet podświadomego, oczywiście u mężczyzn też tak jest bardzo często, moi drodzy, otóż gdy jesteśmy w związku starać się powinniśmy jeszcze bardziej, jak najbardziej, bo w ogromnej większości impulsem do zadbania o siebie jest samotność i mus szukania sobie nowego partnera, gdzie tu miłość? więc nie kocha ten który próbuje nakłonić drugą połówkę do zadbania o siebie, a kocha osoba która przestała się starać i wymaga aby miłość trwała wiecznie tak? hipokryzja :) bo o miłość trzeba walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertfwert
z tym masz rację - ja również nie wróciłabym do faceta który rzucił mnie z powodu tuszy. Moja znajoma ważyła ok. 100 kg, jej mąż strasznie był niezadowolony z tego powodu. Poszukał sobie młodą laseczkę i zaczął się z nią umawiać i zdradzać swoją ślubną. Jego żonka schudła w pół roku do 53 kg i prawdę mówiąc teraz jest wysuszoną szczapą z obwisłą skórą (bez obrazy dla szczupłych, ale ona po prostu schudła za szybko). To nie jest sposób który polecam. :D Ale dowód na to że zagrozona rozstaniem baba będzie się upiększać (co moim zdaniem też jest głupie, bo zamiast go kopnąć w dupę, ona zaczela się starać). PS : I tak ją zostawił i związał się z tamtą małolatą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertfwert
gosc - ależ ja wiem że takie myślenie jest głupie. Ale powiem Ci jedno - tak myślą także faceci. Np. mój na początku codziennie był pachnący, ogolony, a krótko po zamieszkaniu razem zaczal się myć raz na 3 dni, golił się raz w tygodniu. Na początku kupował kwiatki i duperelki bez okazji a potem zapominał nawet o moich urodzinach. No i także on przytył ok. 10 kg, ale akurat wyglądał z tym dobrze. W sumie to oboje przestaliśmy się starać. Oboje się "zapuściliśmy". Po domu chodzilismy w dresach, ja bez makijażu. A na początku - oboje pachnący, jak spod igły. Ale przypomniałeś mi coś. Gdy np. wychodziliśmy na jakąś imprezę i zauważyłam że on bardzo się stroi, to od razu leciałam do łazienki i zaczynałam się pindrować BARDZIEJ. Czyli - jak on dbał o siebie to ja też. Może o to chodzi? Oczywiście mogę się mylić, ale może Ty też się "zapuściłeś" w jakiś sposób? Bo na dobrą sprawę - gdyby facet był zawsze super elegancki i zadbany to kobieta wstydziłaby się wyglądać przy nim jak sierota, tylko też by o siebie dbała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mogę się starać, ale dopiero wtedy kiedy wiem, że choćby nie wiem co, zawsze znajdę akceptację. Zawsze marzyłam o takim Chłopaku, któremu nie będę się musiała podlizywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odkrywcze spostrzeżenie
Kobiety młode i szczupłe są lepsze od starych i tlustych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertfwert
i u mnie była jeszcze taka kwestia że mimo iż czasami w żartach mi dogryzał, to jednak wciąż chwalił moje ciało. Np. łapał mój duży brzuch i mówił jaki jest fajny. Za każdym razem gdy jechał do sklepu - przywoził mi kilka pączków i ciasto, albo chipsy albo coś tam... Czasami mnie wręcz karmił dosłownie, jadłam mu z dłoni, wciskał we mnie kaloryczne jedzenie. Mi było z tym wygodnie bo zawsze kochałam jeść i czulam się usprawiedliwiona ("on i tak mnie kocha"). Tak już na marginesie to moja mama miała na to swoją teorię. Otóż gdy się poznaliśmy byłam naprawdę śliczną i zgrabną dziewczyną, a on zawsze był porażająco, wręcz chorobliwie zazdrosny. No i ona twierdziła że on mnie tuczy żeby inni mnie nie chcieli (co nawet on kiedyś przyznał w żartach) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \"no kurcze jak o mnie ..\" \"Tak jak na 1 stronie napisał -komiczne- kobieta musi mieć jakiś impuls, coś się musi zacząć dziać, jakiś ważny moment aby zaczęła się odchudzać. U mnie takim impulsem jest wspólna impreza z jego byłą dziewczyną (za kilka m-cy), która jest z jakieś 25 kg szczuplejsza ode mnie, no i mam zamiar zeszczupleć tak, by nie móc się wstydzić za siebie.\" Zanim schudłam to miałam setki takich impulsów :D Kończyło się na tym, że w końcu nie szłam tam, gdzie zamierzałam iść tylko-jak-schudnę :D Ale może Ty masz silniejszą wolę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak - gdyby moj facet przytyl z powodu jakiejs choroby i z tego wzgledu nie mogl tego zrzucic, kochalabym go nadal calego nawet z mega brzuchem, ale jezeli roztyl by sie z powodu zaniedbania i lenistwa, to po prostu bym sie na niego wkurzyla,ze nie chce nic z tym zrobic i powiedzialabym, mu to wprost,ze nie kreci mnie zaniedbany facet,ktory nawet postarac sie nie chce, i na 100% nie owijalabym w bawelne, bo jezeli ci na kims zalezy,to mu prawde walisz w oczy,a nie sciemniasz na szczescie moj do leniwych nie nalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uwielbiam jak mój Chłopak mi kupuje dużo jedzonka :D :) Tak milutko!!! I nic nie mówi, jak jem dużą porcję (mam uraz po moim ojcu, który jest naprawdę niedojrzały :/ i mimo, że studiował psychologię, to ja nie wiem co on tam robił). Kobiety ponoć wybierają partnerów na podobieństwo swojego ojca albo jego przeciwieństwo. Ja należę do tych drugich. Może wam się wydawać, że pisze nie na temat, ale tak nie jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna autora może nie jest chora fizycznie, ale może być chora psychicznie - może przechodzi ciężki okres? Może się rozleniwiła, ale któż to wie :/ Może niech pójdzie porozmawiać z psychologiem? Raczej jej nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×