Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc123

jak namówić ją na odchudzanie?

Polecane posty

powiem ci gość ze to destrukcyjne i chamskie. rozumiem ze ją kochasz, ale mysle ze ona postepuje naprawde źle . Wie ze ma duza nadwagę a nic nie robi. do tego potrzeban jest zelazna konsekwencja. pogadaj znią juz dzis. usiadź powiedz kochanie, pogadajmy, słuchaj, niedługo nasz slub, chce bys pieknie wygladala dla mnie i dla siebie, powiedz jej spokojnie, jak zaczenie sie wkurzac czy histeryzowac to uspokajaj ją, bądź do rany rpzyłóż, ale konsekwentny, powiedz ze płacz sie jej nie zda na nic, pogadajcie o dzieciach, ze po ciazach jeszcze bardziej przytyje wiec teraz musi dbac o to, ja nie rozumiem ze ona tego nie rozumie, jak mozna płakac wpadac w złosc i histerię, rpzeciez to normalna rozmowa i tak jej tłumacz. ze to rozmowa i prosisz ja schudniecie, zaproponuj pomoc, poczytajcie o dieach, biegajcie razem, jakas siłka czy basen, ale pogadaj juz dzis, a jej zale i histerie olej jak odpuscisz bedzie gorzej, dojdze do tego ze ją zdradzisz z lepsza laską. Najcześciej własnie jest chora reakcja, płacz i jej agresja co to ma byc ? dorbze jest jej z tymi kilogramami na karku? uwierz ze nie bedzie ci łatwiej ani lepiej. Po ciazy przytyje jszcze 20 kg i zostaniesz okrzyknięty najgorszym gnojkiem i chamem jak osmielisz sie zwrócic jej uwage. Bo ona ci dzieci rodzi a tobie sie szczupła dupcia marzy. Oż moralnosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brak...
musisz koniecznie delikatnie namowic ja na sport i zmiane sposobu odzywiania. Mam wrazenie, ze ona jednak nie do konca sie przejmuje tym co mowisz. Moze ja postrasz, ze nie wyobrazasz sobie Waszego zwiazku/slubu jak ona nie bedzie o siebie dbala!!! Powiedz jej, ze jak ona ma jakies ale do Ciebie, to Ty tez sie postarasz to zmienic. W kazdym badz razie musicie to zmienic, bo lepiej nie bedzie i ona musi sobie zdac sprawe z wagi problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to naprawde duzy problem, szczególnie jej myslenie. Natury nie oszukasz.. jesli przestanie ciebie podniecac nie bedziesz w stanie ko9chac sie z nią. A co wtedy? zdrada? rozwód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam odwrotny problem
Mój facet roztył się do 114 kg na 178 cm - wyglądał okropnie, zaczęłam delikatnie sugerować dietę, sport - udawał, że ćwiczy. A naprawdę siedział na d... i wpieprzał chipsy przed komputerem. Zaczęłam namawiać go w sposób psychonapastliwy - odwracał kota ogonem, że sama nie jestem modelką (no nie jestem ale moje parametry to 170/56...). Oczywiście skończyło się brakiem seksu, ogólnym wkurzeniem i zdradą z mojej strony. Reasumując: delikatnym zachowaniem raczej nic nie zdziałasz, ja proponuję jednak wytykać nadwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiszcie się
na kurs tańcxa...tylko jakiś intensywny taniec:) i tak 2-3 razy w tygodniu. POwiedz, że chcesz w karnawale/na sylwestra pochodzić z nią na imprezy, potańczyć i chcesz się wcześniej nauczyć :) A potem p[oma\łu, pomału... i nie zapraszaj jej do restauracji, na pizze - jeśli już, to ugotuj sam coś w domu, niskokalorycznego akle smacznego. Zabieraj na łyżwy, spacery zamiast siedzenia w domu. A potem może sama dojrzeje do decyzji o diecie. Mi trzeba bylło pół roku, zanim dopuściłam do siebie myśl o tym, że samo się nie zrzuci....Ech...Ale poszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggflorek
hej ja byłam w podobnej sytuacji...tylko że to ja byłam tą zapasioną żoną.Jak się poznaliśmy ważyłam 63 kg a po 3 latach to było już 77...koszmarek. i powiem Ci że schudłam!!!!! mój mąz stosował różne formy perswazji i miał rację. czym byłam grubsza tym gorzej się czułam sama z sobą i tym więcej jadłam.błedne koło... aż w końcu sama do tego doszłam że nie chcę już dłużej egzystować jak prosiątko - to musi być decyzja kobiety, zabrałam się za siebie i teraz mój biedny mąż jest zazdrosny!!!!ale to frajda powodzenia Ci życzę ale to temat trudny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc_12345
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jednak wniosek jest jeden...jesli sama do tego nie dojdzie, ze musi o siebie dbac to niewiele mozesz zrobic... chociaz pomysl z kursem tanca jest niezly mozesz powiedziec, zebyscie poszli razem bo niedlugo wesele itd wiec to moze zadzialac...zawsze to jakis poczatek moze to ja otworzy...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Użyty przez Ciebie pseudonim
Założycielu wątku! Nie słuchaj pie...a, że wygląd się nie liczy! Liczy się, i to bardzo! Jasne, że kobieta przytyje po dzieciach i ogólnie z wiekiem. I to jest normalne. Ale młoda dziewczyna tyjąca jak prosię - to nie jest normalne! Co do życia z rozkapryszoną histeryczką - ja bym się bał, bo będzie tylko gorzej. Miłego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc_12345
a może po prostu pokazać jej ten temat tutaj :D pewnie by pomogło widząc setke krytycznie wypowiadających się postów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem Ci......
gdy dorastałam spasłam się do 70 kg- żadne tłumaczenia, wpiep***** chipsy przed tv i zapijałam colą :o Zgubiłam 4 kg, potem poznałam swojego narzeczonego, od tamtego czasu straciłam jeszcze 10kg mimo iż ani razu nie usłyszałam złego słowa od swojego ukochanego nt. mojej figury. Wniosek z tego taki, że ona sama musi dojść do tego by zacząć się odchudzać. A co do mnie to zdecydowanie wolałabym by mi facet wprost powiedział bym zaczęła się odchudzać, chociaż karnet na siłownie też byłby mile widziany :P Takie pieszczenie się nic nie da, dziwie się jej bo 158cm i 75kg to już nie jest tylko "mankament" urody. Pogadaj z nią szczerze ale stanowczo, mi pewnie zrobiłoby się przykro ale i zmobilizowałoby mnie to bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś owaki taki
Pozwole wtrącić swoje 3 groszy Dwa lata temu ważyłam 96 kg przy 170 cm wzrostu Obecnie dzieki diecie i dużej ilości sportu ważę 55 i już długo utrzymuję wagę. Dlatego też wiem, że jak ktoś chce to jest w stanie schudnąć. Sama wszystkim wciskałam kit, że to tarczyca, że grube kości, że geny. Ale prawda była okrutna. Jak sie wpieprzało wysokokaloryczne jedzenie i picie to efekty musiały być tuczące! Dlatego też, pomimo ze sama byłam przez prawie cale zycie gruba czuje niechec do grubych. Po prostu wiem, ze da sie schudnac. PS. Grubaskom polecam 1000kcal + dużo ruchu. Działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos owaki taki- gratuluje! Musiałas niezle sie napracowac, zeby tyle schudnac. Ja w zwiazu jestem od 6 lat i cały czas trzymam wage 54 kg 170 cm. Moj mezczyzna zaczał tyc i zeby go zmobilizowac zapisałam sie na siłownie i razem cwiczymy. Jak mowiłam mu ze rosnie brzuszek to tylko sie usmiechal ale bylo mu glupio. Teraz cwiczymy razem, ja go mobilizuje i widze efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelia 723
Rozumiem chyba autorze co moze czuc mój mąz,nieraz ryczałam w nocy "gdzie ta namietnosc" dlaczego juz nie wystarczy jedno spojrzenie i uprawiamy seks jak szaleni?kiedys tak było...najpierw była ciąza....figura zgrabna plus piłeczka z przodu....potem przed porodem porobiły sie wałki tłuszczyku tu i tam p[lus ogromny brzuchol...efekt....wspaniałe dziecko plus ja gruba siedząca wiecznie na dupie w domu i mąz kochający ale bez pożądania w oczach.Uwiez mi jako kobiecie ze jak zajdzie w ciąże to utyje drugie tyle,dodatkowo pojawią sie sine rozstepy na brzuchu i piersiach, cellulit i takie tam....wiem bo to przechodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może po prostu
powiedz jej że jeśli nie zacznie się odchudzac to ja zostawisz, wymyśl cos, np ze boisz sie ze zobojetniejesz itd. a wy co sadzicie o takim pomysle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiszcie się
ja bym tak wprost nie mówiła.... zresztą, autor zna tę osobę najlepiej, więc sam będzie wiedział. Istnieje ryzyko, że ona należy do osób, które nie znoszą, jak ktoś inny im mówi, co robić - ja niestety mam tę nieprzyjemność.... To czyste szaleństwo. Ktoś mi powie, że powinnam iść do fryzjera - to jestem w stanie odwołać wizytę, którą zamówiłam tydzień wcześniej... Ostatnio chciałam kupić spódniecę, znalazłam ale musiałam poczekać na dostawę innych rozmiarów - a w międzyczasie ktoś skomentował, że za często spodnie noszę - nie poszłam już do tego sklepu.... Żeby ktoś przypadkiem nie pomyślał, że robię to z powodu czyjejś sugestii... :O Chore jak nie wiem, ale już się zaczynam przyzwyczajać. Ale z odchudzaniem tak samo było - im więcej słuchałam o tym, że utyłam, tym bnardziej się zapierałam, aby się nie odchudzać :| :D To jest coś w stylu "na złość mamie odmroże sobie uszy" :p Więc z tym komentowaniem byłabym ostrożniejsza :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe to nie jestes jedyna
zapiszcie się ---> Tez wszelakie sugestie dzialaja na mnie na odwrot ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiszcie się
🖐️ :D to strasznie ułatwia życie, prawda?? A najgorsze jest to, że inni i tak w jakiś sposób nami manipulują :P :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sie naucza i wiedza
jak reagujemy to moze i manipuluja... Ale czesciej uwazaja, ze uparta jestem, bo "wszystko robie na przekor" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1111111111111
a ja uważam,że powinno być kawe na ławe,to nie małe dziecko,żeby podstępem na coś namawiać ma zgrywać wariata i mówić o wspólnym bieganiu,nauce tańca itp? kobieta musi mieć świadomość swojego wyglądu i decyzji o odchudzaniu a nie takie tam pierdoły kochanie to kochanie tamto........ wiadomo,że to trudne-dieta,gimnastyka ale trzeba pomyśleć o tym co ktoś wyżej napisał-ciąża,upływ wieku to będzie negatywnie wpływało na wygląd i jeżeli kobieta nie zadba o siebie teraz to za 30 lat będzie ważyła tyle co moja teściowa czyli ponad 100 kg i całe zycie będzie się tłumaczyła,że to choroba,leki itp maja wpływ na jej otyłość a nie to,że siedzi cały dzień przed tv i cały czas obraca buzią wiem,że dla młodych dziewczyn to co napisałam to abstrakcja ale to niestety gorzka prawda popatrzcie na ulicę jak mało jest starszych kobiet z normalną wagą :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tym przypadku tak
skoro zmienila sie od czasu poznania. Ale jakby poznali sie, a ona by wazyla te 75kg to nie uwazam, zeby wlasciwym bylo ja krytykowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapiszcie się
ale zacząć można łagodniej...na mnie takie coś podziałało by jak płachta na byka.... wystawiłabym walizki za drzwi (a że osobno mieszkają to wykasowałabym telefon, mejla, spaliła listy) i omijała szerokim łukiem. A potem ewentualnie bym schudła ;) I nastolatką już jakiś dłuższy czas nie jestem.... Wszystko zależy od osoby. Ja schudłam, bo miałam wsparcioe, ale takie bardziej milczące - właśnie wyciąganie na różne zajęcia, spacery i duperały, jak nic mi się nie chciało... W przeciwnym wypadku.... hmmmm... moja rodzina np. spędzi w tym roku święta beze mnie, bo usłyszałam niewinną uwagę, że mogłabym więcej wychodzić, a nie ciągle praca (zlecenia w domu) - to wynajęłam domek na Mazurach i mam zamiar zakupić mnóstwo książek. Moja siostra się tylko śmieje :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no otoz to
jakbym czytala o sobie ;) Tez wszystko na przekor :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1111111111111
no to ciężko z Wami mają.....;) w takim razie jak rodzina chciała spędzić z Tobą święta to powinni Ci powiedzieć,żebyś sobie gdzieś pojechała bo oni nie robią świąt w tym roku i wtedy mieli by Cię na miejscu ? całkiem jak moja 4 letnia córka,jak chcę,żeby włożyła czerwone rajstopki to daje jej niebieskie-wtedy na bank wyjmie z szuflady te o które mi chodziło:P tylko ja mam nadzieję,że jej to przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak se czytam wasze wypowiedzi i niektóre są naprawdę niezłe, hehe:) \"bo to jest tak: gdybys ja poznal jak wazyla 75 kg to bys nie chcial zeby chudla, tylko bys ja (mniemam ze bys tak zrobil) akceptowal ale ty poznales ja jak wazyla 15 kg mniej i zapewne brakuje ci jej poprzedniego wygladu. ciezko sie przyznac,ale tak jest. prawdziwa milosc nie zawsze nie liczy kilogramow.\" Robaczek, gdyby on ją poznał przy takiej wadze, to po prostu nie miałby na nią ochoty. Przestań wciskać kity o prawdziwej miłości próbując usprawiedliwić jej lenistwo. Albo znajdź sobie miśka co waży ze 130 kg przy wzroście 170, jaja ogląda wyłącznie przez lusterko i bzykaj się z nim ze 3 razy dziennie, bo przecież prawdziwa miłość nie liczy kilogramów???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłosc to też seksualnośc, a nie wiem jak moze kogos podniecac ważąca 75 kg przy wzroscie 158 cm świnka;) chodzi o ESTETYKĘ! a taka osóbka estetyczna nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japomka jak ty mało widzialas
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz gdyby facet za wszelką c
enę chciał mnie zmienic, tez bym nie miała na nic siły:( Mój obecny chłopak waży prawie 2 razy tyle co ja i ma większy od mojego biust;) Ale mi to nie przeszkadza ani trochę, bo i tak wolę go od każdego innego. Mój były towarzyszył mi w odchudzaniu się, ja co prawda mam 170cm wzrostu i nigdy nie przekroczyłam 60kg, ale byłam blisko. Źle się z tym czułam. Tłusta i nieatrakcyjna. Mimo, że jemu się podobałam. I mówił, że będę się mu podobac nawet jak przytyję 10 czy 20kg. I wiedziałam, że taka jest prawda. Potem byłam chora, bmi 17, schudłam z 10kg. Wyglądałam tragicznie. Ale nigdy nie usłyszałam nic złego od żadnego z nich, poza tym, że mizernie wyglądam. Tak mi się wydaje, że jak ktoś się czuje kochany, to zostają mu juz tylko porachunki z samym sobą, a nie z całym światem;) I że wtedy łatwiej jest się wziąc za siebie, kiedy nas ktoś wspiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam sprawdzony na znajomej sposób - najlepszy z możliwych. Po porodzie była dosłownie morsem. Jej mąż codziennie brał ją na bieganie. Schudła-rewelacja. Jak kobieta ma mało samozaparcia, to rzucone jej od czasu do czasu - \"schudnij!\" tylko przyprawia o płacz i tyle. Więc naprawdę bierz się za nią- przecież ją kochasz! Nie słuchaj porad \"zostaw ją\", \"Powiedz jej -schudnij\". Po prostu pokaż że masz też samozaparcie i Ci na niej zależy - podczas randki - sport! POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×