Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc123

jak namówić ją na odchudzanie?

Polecane posty

Gość gosc_12345
też tak myślę :) choć nawet gdy od dawna jej o tym nie mówię (bo zwyczajnie nie chcę jej zranić), to sama czasem próbuje ćwiczyć, bądź ograniczać się w jedzeniu słodyczy, ale to wszystko jest takie bez energii, takie chwilowe, właśnie wtedy gdy np. nie zmieści się w starą sukienkę, nagle złapie dwudniowy zapał i to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marsz do lekcji
jak moja miłość przytyłaby to w zyciu nie kazałbym jej chudnąc bo prawdziwa miłośc nie liczy kilogramow tylko KOCHA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc_12345
przepraszam za zmienienie nicku na gosc_12345 z gosc123 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi jakby facet
się spasł to bym mu kazała się odchudzać. Miłość miłością ale pewnych rzeczy nie znoszę- zaniedbania, braku higieny i paru innych.Dlaczego niby trzeba tolerować takie coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo to jest tak: gdybys ja poznal jak wazyla 75 kg to bys nie chcial zeby chudla, tylko bys ja (mniemam ze bys tak zrobil) akceptowal ale ty poznales ja jak wazyla 15 kg mniej i zapewne brakuje ci jej poprzedniego wygladu. ciezko sie przyznac,ale tak jest. prawdziwa milosc nie zawsze nie liczy kilogramow. ludzie sa rozni. maja rozne poglady nt wygladu partnera/ki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc_12345
można też stwierdzić odwrotnie, gdyby kochała, to nie stawałaby na laurach tylko starała się jeszcze bardziej ;) może rzeczywiście nie powinienem liczyć jej kilogramów, lecz nie oszukam samego siebie i nie zmienię tego że mnie nie pociąga, że zaczynam czasem czuć obojętność, przeraża mnie to, sam siebie czasem przerażam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brak...
a mi... tez tak uwazam, o zwiazek trzeba dbac (tzn. o siebie tez).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc_12345
choć z drugiej strony ona stara się baaardzo bardzo na innych płaszczyznach (że tak dziwnie sie wyrażę), bardzo mocno pokazuje mi wciąż że mnie kocha, jest naprawdę wspaniała, może jest po prostu zbyt słaba na odchudzanie? na taki krok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę, że jest za leniwa. czasami się po prostu nie chcę. za słabym to można być na walkę z jakimś nowotworem albo coś. ale z nadwagą? nie róbmy z niej inwalidki. tyle osób, nawet na tym forum schudło,albo chudnie. 10,20 a czasem i 30, 40 kg. wszystko jest dla ludzi! wszystko jest mozliwe. potrzeba silnej woli. zdopinguj ja. powiedz ze jezli nie akceptuje swojego ciala, ty jej pomozesz to zmienic. rob jej masaze, spaceruj. dzialaj. skoro to dla ciebie wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
namow ja na jakis sport (lyzwy,tenis,basen) namow zebyscie zapisali sie razem,tak aby nie odczula ze po to aby zrzucila kilka kg.i pamietaj najlepiej 3 razy w tyg.wtedy sa jakies efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gi
moze po prostu raz dwa razy w tygodniu pojdziecie na basen, rower??? albo wyjedzcie do jakiegos sanatorium z jacuzzi i innymi bajerami, na pewno schudnie a wy odpoczniecie :) ja wazylam zawsze 55 i przytylam w ciazy 23kilo!!! zostalo mi jeszcze 10 ale po prostu cwicze i wzielam sie za siebie. moj chlopak nie musial mi mowic po prostu ja bardzi chcialam i ona tez sama musi chciec :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednatakadzika
Porozmawiaj z nią spokojnie, powiedz, że widzisz jak źle się z tym czuje, że jej to przeszkadza (nie Tobie, bo kochasz ją i akceptujesz) i chcesz jej pomóc, by była zadowolona z siebie. Mi przyjaciel powiedział... Twoje oczy mnie powalają na kolana, ale weź się za siebie i kup do tego steper :D Delikatny sposób, prawda??? Nadmieniam, że niedawno urodziłam i jeszcze nie wróciłam do swojej wagi sprzed ciąży. Ale... kupiłam steper, ćwiczę, dołożyłam do tego dietę, czasem wodny aerobic (Ty możesz jej zaproponować spotkanie z dietetykiem, który zmieni jej menu). Wiesz, generalnie chodzi nie o to, by zawsze się pilnować, ale o to, by zmienić swoje zwyczaje żywieniowe na zdrowsze - nie powiedziane, że niesmaczne ;) Podsumowanie: bazuj na tym, by jej pomóc w tym, by czuła się jak wtedy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora..
Gościu, mam propozycję: zacznij się z nią odchudzać. Wpieprzaj razem z nią korzonki i sałatę - jak wytrzymasz 2 tygodnie, będziesz miał moralne prawo wypominać jej wagę. Jak nie wytrzymasz - spadaj mięczaku, bo pojęcia nie masz, co to jest odchudzanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lapinkulta
Stan z nia kiedys przed lustrem, zlap sie za brzuch i powiedz - ocho chyba mi sie zaczyna tyc.... chyba sie zapisze na silownie.... pochodzisz ze mna? to nie bedzie mi tak nudno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech nie wiem co powiedzieć --->>>komiczne ja nie należę do leniwych bab może diety nie pilnuję ale staram się dbać o linię ;) od ruchu to ja jestem uzależniona wręcz:D bie wszystkie są leniwe jak widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decxz
taaa, zaakceptuj i pokocha :o a pozniej przytyje kolejne 15 kilo. takie porady pewnie daja grubaski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farminka24
a ile ma wzrostu? moje zdanie na ten temat jest takie- przeciez ona jest kobieta, powinna zadbac o siebie, jesli nie potrafi tego zrobic dla siebie to niech zrobi to dla ciebie. niewiem, ja nigdy nie zrozumie takich kobiet, ktore doprowadzaja sie do takiego stanu a pozniej nic z tym nie robia. nie musi od razu wygladac jak modelka, ale jakos estetycznie powinna wygladac. a jak schudnie to i moze depresje mina itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minimi
kobiety będące w długoletnich związkach często przestają o siebie dbać, ale ciężko mi powiedzieć z czego to wynika, byc może z tego że są juz pewne swoich partnerów i przestaje im zależeć tak jak na początku, ja jestem ze swoim chłopakiem od 7 lat, przez pierwszy rok: codzienne układanie włosów przez godzine, makijaż itp... przed spotkaniem z nim spędzałam przed lustrem około dwóch godzin żeby wyglądać dla niego pięknie... z czasem spedzanie dwóch godzin przed lustrem skróciło się do 15 minut:) i sama nie wiem czemu....czasem usłysze od niego że juz się nie staram tak jak na początku żeby wyglądać dla niego pięknie i że juz mi nie zalezy żeby mu się podobać, ale nie urażają mnie te słowa, wręcz przeciwnie motywują bo cieszy mnie gdy patrzy na mnie tak samo jak 7 lat temu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc_12345
2 godziny malowania dziennie, nieźle :) aż tak wymagający nie jestem, właściwie to nie zależy mi żeby codziennie wyglądała idealnie, żeby ciągle musiała się malować, pindrzyć, ale gdy patrzy się na swoją ukochaną kobietę i widzi się w jej figurze całkowicie inną, zaniedbaną, nie kobiecą, to na prawdę odechciewa się wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mozna
a ja mam odwrotnie - tzn nie zupełnie - tez mi sie przytyło 15kg odkąd znam mojego TZa i on tez czasem cos napomyka, że hm..hm... ile ważysz? ale wszystko miło z usmiechem. Wiem że jestem gruba, staram się coś z tym robić - poszłam w końcu na badania hormonalne, bo mam problem z hormonami, zmieniłam dietę - nie na katorżniczą, ale po prostu na zdrowe jedzenie i chciałabym bardzo pouprawiac jakąś forme ruchu do tego. I tu jest problem - TZ owszem łaskawie patrzy na moje zabiegi, ale: 1. potarfi mnie namawiac np na zjedzienie pizzy 2. cięzko go ruszyc z domu 3. pare razy juz prosilam - pobiegajmy razem, zapiszmy sie na kurs tańca, cokolwiek...nic mu nie pasuje. I jestem z tym trochę sama - gotuje dwa obiady 1 dla niego 2 dla siebie, wydajemy 2 razy wiecej asy na żarcie, bo osobno ja kupuje rzeczy zdrowe, bio itd, osobno on - resztę syfu. I normlanie mi cięzko jakos to wszystko pogodzić.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Rzuć ją w pizdu. Takiej mentalności się nie zmieni. Moja ex żona też taka była. Delikatnie zawsze wspominałem, że tyje. Myślisz posłuchała? Chuja tam! Puszczała mimo uszu. A jak już do niej depresje i szlochy. Koniec końców seks zanikł zupełnie. Po prostu mnie sadło nie podnieca. I suszenie głowy, że nic między nami nie ma itd. Narzekania napady złości. W końcu mówię \"Żonka jesteś po prostu za gruba i już mi przy tobie nie staje\". O Słodka Bogini. Co się działo. Malo czego się boję. Ale wtedy wolałem siedzieć plecami do ściany. Oczywiście potem stwierdziła że sie odchudza. Wszystkie zabiegi na maksa kosztowne (aż sie za łeb złapałem) ale spoko. I co i ni uja. Primo brak konsekwencji, brak woli, i wpierdalanie na maksa (no sorry, ale jeśli baba żre tyle ile duży facet to jakich efektów się spodziewać) i zero ruchu. Żeby nie było: zawsze jeśli zobacze u siebie choćby cień opony (np po zimie) gubię bardzo szybko. Koniec końców małżeństwo się rozpadło. Bo jej samej nie chciało się starać, ale oczywiście to moja wina. Moja wina bo nie uprawiałem z nia seksu. Moja wina, że kiedy ona się piekliła ja zamiast drzeć na nią mordę, czy strzelić w twarz, kulturalnie zwijałem się na piwo do kumpli. Biedna, samotna, starająca się, niedoceniana i niekochana... Ach, ach, jakie to smutne. Kiedy ja poznałem była szczuplutką śliczną starającą się laską. Kiedy się rozchodziliśmy była tłustą świnią, której mimo, ze nie chodziła na studia, ani do pracy (w przeciwieństwie do mnie, nie chciało się dupy ruszyć i posprzątać po śniadaniu). Oczywiście teraz znowu chudnie, bo jest niby z kimś, ale ziązek ma dosyć niepewny. Rzucaj, nie pytaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Na początku: wzrost 170, waga trochę ponad 60. Później 17 kg do przodu. Sorki, lubię szczupłe kobiety. Może być cycasta dupiasta itd, ale z wcięciem w talli. Drugi podbródek i wywalony bebzon mnie interesują :o ... a tak właśnie tyla - moja była wyjatkowo brzydko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No współczuje... ja mam 177 i waze 63 kg. Staram sie by mi nie przybyło, w najgorszym razie wazyłam 68 ale ostro to zrzuciłam w ciągu 2 mcy. Warto dbać o siebie i nie ma zmiłuj. Zreszta jak zauważe ze mi nieco brzuch wystaje to cały dzień jade na activiach i wodzie mineralnej;) ewemtualnie jakies mandarynki skubię. I dwa dni i znowu nie ma brzuszka. chcieć to móc! apostoł dorbze ze rzuciłes! baby niekóre myslą ze jak mają faceta to juz im wszystko wolno:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc_12345
apostoł, zostawić na pewno jej nie zostawię, muszę coś z tym zrobić ale na pewno będę z nią na dobre i złe, choć masz rację z tym, że natury się nie oszuka, i mimo że ją kocham to przestaje mnie pociągać, można powiedzieć sobie, że przecież nie będzie zawsze piękna, że człowiek się starzeje itp, że dochodzą np. zmarszczki, ale to jest normalna kolej rzeczy i myślę że to nie wpływa na brak zainteresowania drugą osobą, bo co innego gdy partnerka w krótkim czasie staje się grubsza o kilkanaście kilogramów, przez co dostaje celulitis i początki żylaków, a ma mniej niż 25 lat, przeraża mnie myśl, co będzie za kilka lat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agdjkwgdjkw
jA przytylam w zwiazku 10-14kg i przyznam ze mojemu chlopakowi tez sie to nie podoba i co chwile wymysla jakies zlosliwosci przede wszystkim jego argumentem jest praca(ze mnie juz tam nie beda chcieli a szykuje sie podwyzka) aha bo on jest moim szefem przy okazji...przykre to bardzo i wsumie chce schudnac ale nie mam mobilizacji :/ A wtym ciele ktorym jestem teraz zle sie nie czuje tylko brzuszek moglby byc mniejszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×