Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakotwiczona

Pomóżcie w decyzji, pokochałam żonatego...nie wiem co robić

Polecane posty

Gość Zakotwiczona

Pracuję w firmie, która zajmuje się wdrażaniem systemu, przyjęli do Nas pół roku temu mężczyznę, dla mnie mój ideał, pod względem charakteru, inteligencji, wyglądu, wiedziałam jednak od pierwszego dnia, że jest żonaty, ma małe dzieci, więc nawet nie myślałam o tym by go poderwać, on był dla mnie sympatyczny, ja dla niego, po m-cu szef zmienil skład grup szkoleniowych, oczywoście jak się domyślacie, tworzyliśmy z nim jedną z tych grup, mieliśmy jeździć do małopolski, by tam szkolić w innych firmach i robić prezentacje, takich wyjazdów jest mnóstwo, więc zbliżyliśmy się do siebie jak przyjaciele, po jakimś czasie zorientowałam sie, ze to nie przyjaźń a miłość, poprosiłam o przeniesienie do innej grupy, on gdy się dowiedział przyjechał do mnie do domu i przestraszony pytał czemu, powiedziałam mu, ze chce pracować na miejscu, że mam już dośc wyjazdów, zacząl mnie błagać, zebym zmieniła decyzję, a potem powiedział, ze jesteśmy team, więc on też zostanie na miejscu...nie wiedziałam co powiedzieć, więc uznał to za zgodę, pogadaliśmy i poszedł do domu. Siedziałam dlugo i myslałam, w końcu napisałam do niego maila, że po prostu go kocham i nie daję rady pracować w ten sposób w takiej bliskości.....dałam z potwierdzeniem i za chwilę widziałam, ze odebrał, nic się nie odzywał, za to przyjechał.....otworzyłam drzwi a on po prostu się na mnie rzucił, jak oszalały całował, zrywal ze mnie ubrania, zaczęliśmy się kochać już w przedpokoju, to było dzikie, namiętne i krótkie, wiem, ze nikt mi nie uwierzy, ale w tym okresie czasu nie miałam mózgu, był tylko on i marzenie o tym by we mnie wszedł, oblała mnie niezwykła fala gorąca, pasji, pożądania, potem płakałam, myslałam o tej kobiecie, jego żonie, o tym jak sama gardziłam takimi jak ja, w duchu obdarowywałam je najgorszymi epitetami....on natomiast też płakał i mówił, ze kocha mnie ponad życie, że tak naprawdę mieli wpadę z żoną i obije hajtnęli sie dla dziecka, że szanują sie, ale w ich związku jest tylko oprzyzwyczajenie, a mnie kocha jak nigdy nikogo, brzydziłam się tymi słowami, nie chciała słuchać, poprosilam by wyszedł, zrobił to bez słowa, wzięlam urlop, on wciąż dzwoni do mnie, a ja tak mocno go kocham....nie wiem co robić, czuję sie jak szmata, nie mam prawa kogoś krzywdzić zwłaszcza, ze tam sa dzieci, ale czasem słyszę w głowie takie podszepty, ze przecież mi tez należy się trochę szczęście. mam 31 lat, chciałabym ułożyc sobie życie, a wiem, ze ciężko będzie mi sie pozbyć go z serca, mam wspaniałą pracę, a w tych warunkch nie wiem jak dalej będę tam egzzystować,nie chcę się zwalniać, tak mi ciężko....czy ktoś kiedyś był w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakotwiczona
a stało się to dwa dni temu:-o po weekendzie wracam do pracy:-( nie wiem co robić, najchętniej wpuściałabym go do domu i kochała sie z nim godzinami:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farmonka
współczuje, bez kitu. ale czesto sie tak zdarza jesli ludzie w pracy spedzaja ze soba tak duzo czasu, moze zbyt duzo. podejzewam ze wiecej czasu spedzal z toba niz z ona. i to moze dlatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tak tak tak
No rzeczywiście sytuacja nie do pozazdroszczenia. I ciesze się, że nie jestem żona tego faceta, a jak jest naprawdę w ich małżeństwie - nie wiesz. Znasz tylko jego wersje, i tak naprawdę nie wiadomo na ile prawdziwą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farmonka
moj mąż np pracuje z samymi kobietami-on jeden a ich 10. po 10-12 godzin dziennie. i wyobraz sobie ze ja mysle o tym czy on nie nawiaze z ktoras tak bliskiej znajomosci jak ty ze swoim przyjacielem. spedza z nimi wiekszosc czasu, wraca poznym wieczorem z pracy ,kiedy ja praktycznie klade sie spac. widzimy sie rano przy sniadaniu. ile to jest czasu? marna godzina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farmonka
oj tak tak------------masz racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakotwiczona
Właśnie dlatego jestem na 80% pewna, ze nie będę kontynuować tego związku...nie mam prawa niszczyć tej rodziny, zwlaszcza, ze jestem świadoma, że ma żonę, dzieci, widziałam ich zdjęcia, wyglądali na bardzo szczęśliwych:-( ciągle mam te obrazy przed oczami, jego żona to bardzo symatyczna osoba, miałam okazję raz ją spotkać, miła, ładna, ciepla osoba, taka, którą wszyscy lubią, ale on twierdzi, ze jest mdła, nudna i jej nie kocha, może to i prawda, ale zawsze byłam uczona i sama w to wierzę, ze nie zbuduje się szczęscia na czyimś nieszczęściu...mam wielki żal do siebie, ze pozwoliłam mu się ze sobą kochac, nigdy nie myślałam, ze można tak kompletnie stracić panowanie nad sobą...moją przyszłość widzę w czarnych barwach, kocham go jak szalona i wiem, ze długo potrwa zanim się wyleczę, jeśli się wyleczę...bo przecież w pracy jesteśmy ciągle ze sobą...nie moge z niej zrezygnowac, to mój osobisty sukces, bez niej będę nikim, ale jak wytzrymam jego bliskość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tu pomagac
i tak zawsze to kobieta ponosi wszelkie koszty zwiazku z facetem. Czyli albo Ty albo jego zona bedzie ta kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakotwiczona
ale jak tak bardzo chcę z nim być:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tu pomagac
widac za malo w zyciu w tylek dostalas :o A zreszta sama juz nie wiem. Ja jestem od lat sama, tez doskwiera mi samotnosc, wiem co czujesz, ale takie gadki faceta to by mnie nie przekonaly. Jak mu tak z zona zle to niech on sie okresli zamiast pieprzyc farmazony i Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tu pomagac
tylko zeby potem nie bylo zdziwienia, jak ochlonie po pierwszym szoku i bedzie sie chcial wycofac. Nad Toba sie nikt nie bedzie litowal jak ta sprawa wyjdzie na jaw, kazdy z boku zmiesza Cie z blotem a jego wybiela, no "bo chlop to mial mozliwosc, to skorzystal":o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rób tego
Nie rozbijaj czyjegoś małżeństwa.Postaw się w sytuacji jego żony.Napewno zabiłabyś taką sukę która chciałaby rozwalić twój związek prawda?????Jasne ...nie kocha żony..te ich bajeczki sie powielają.Wszyscy tak mówia po latach przyzwyczajenia i codziennych obowiązków.Czy nie zapomnisz o nim???? Z praktyki wiem ze mozna zapomniec tylko trzyba czasu.Koniecznie znajdz sobie inny najlepiej wolny obiekt zainteresowania. nie wierze że niema takich w firmie ???? Jak przejdzie zauroczenie i spadną różowe okulary inaczej na to spojrzysz i bedziesz zadowolona z sibie że podjęłaś słuszną decyzję .Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakotwiczona
wiem niestety, tak samo i muszę Cię rozczarowac, bo dostałam bardzo w dupę, właściwie przed samym ślubem zginął w wypadku samochodowym mój chłopak, byliśmy ze sobą przez 8 lat, ja miałam wtedy 24, prawie 5 lat zajęło mi pozbieranie się, niestety w tamtym momencie kiedy mogłam sobie kogoś znaleźć leczyłam rany i walczyłam z bólem po stracie ukochanego, a teraz jestem już w takim wieku, ze potencjalni partnerzy dla mnie są zazwyczaj zajęci, więc bardzo długo nie licząc przelotnych, nieudanych znajomości jestem sama, własciwie od czasów mojego marcina jestem sama, bez nikogo....a teraz znów pokochałam, nieświadomie i dałabym wszystko,żeby cofnąć czas, żeby nie dac się w to wmanewrować, ale cóż, czasu nie zawrócę i dlatego będę cierpieć, a na razie umartwiam się myslac o nim, o jego dotyku, zapachu i płonę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tu pomagac
musisz zdac sobie sprawe, ze nikt Cie nie bedzie zalowal ani w tej sytuacji ani potem, jak ten pan sie znudzi albo oleje Cie bedac niezadowolony z ewentualnego odrzucenia z Twojej strony. Powiem Ci, ze jestes i tak do przodu, bo ktos Cie kiedy kochal prawdziwie i wiesz jak to jestPrzezylas tragedie, ale bywa gorzej i sa na swieciekobiety, ktore nawet tak krotkiego uczucia jak Ty nie zaznaly. Poza tym to Twoja sprawa jesli chcesz miec na glowie jego alimenty na dzieci, i jego problemy. Zastanow sie na ile jestes silna, bo to wcale nie taki miod pakowac sie w taki uklad.No chyba, ze jest sie na tyle wyrachowana osoba, ze sie tak potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakotwiczona
u mnie w firmie naprawdę nie ma mężczyzn dla mnie, wszyscy mają partnerki, lub żony...nie ma wolnego faceta, wiem, ze takie gadki facetów, o wypaleniu sie uczucia itp. to standard, tylko, ze my głupie zawsze chcemy w to wierzyć...powiedział mi, ze zostawi ja w jedną sekundę, ze dla mnie wszystko zostawi całe swoje życie, tak mnie kusiło, by też rzucić wszsytko, nawet nie wiecie jakie to ciężkie, bo mam uczucia, moralność, a z drugiej strony tak chcę znów kochac i być kochana, mój czas powoli mija, zanim znów kogoś znajdę, może być juz za późno na dzieci, na wszystko:-( bardzo marzę by być mamą i tak skrycie myśle, ze najlepiej gdyby okazało się, ze jestem teraz w ciąży, miałabym dziecko.....powiedzial mi, ze wyjedziemy, zeby nie truli nam życia, że jego żona w końcu zrozumie, że pomyśli iż ma rację, ze tak naprawdę już wszystko dawno się między nimi skończyło, ale nie wiem jak on może zrobić to dzieciom, nawet nie chcę sobie wyobrażać upokorzenia jakiego doznałaby ta kobieta, bo przecież nawet jeśli już się nie kochają to zostawienie kobiety dla innej jest najbardziej bolesne.....CHCĘ UMRZEĆ:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tu pomagac
eee tam..nie ma co od razu umierac :o Nie wiem co Ci radzic. Panowie maja za duzo czasu w zyciu i chca przygod a potem kobiety i dzieci cierpia. Ciekawe czy jego zona moze jest w 2ej albo 3ej ciazy...bo jak tak,to bys sie mogla niezle zdziwic...:o:o:o A co do bycia mama, to mama mozna zostac i po 40ce. Nie panikuj, bo to nie jest sposob na rozwiazanie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia33
Jejku, aż się wzruszyłam.. pięknie to napisałaś, poczułam się jakbym oglądała jakiś romans! Poważnie. Hmmm z jednej strony On zdradził swoją żonę, ale skoro wzieli ślub tylko ze względu na dziecko to może to Ty jesteś Jego tą drugą połówką. Skoro czujecie to samo do siebie, mam nadzieje że to nie jest chwilowe chociaż na miejscu jego żony chyba lepiej żeby tak było. Nie wiem co ci doradzić Z reguły jestem przeciwniczką rozbijania małżeństw, ale życzę powodzenia dla Was obojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakotwiczona
A może najlepiej gdyby sięokazało, że on ma AIDS ? Wtedy bym nie żałowała że go zostawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakotwiczona
to podszyw z AIDS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia33
Może porozmawiajcie tak szczerze i otwarcie... ustalcie sobie coś. W koncu jest żona no i dzieci a one najbardziej cierpią:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakotwiczona
MISIA jak tak sobie myślę, sama ze sobą będąc uczciwa, to wiem, ze tak naprawdę oni z tą żoną do siebie nie pasują, owszem jest miła, ciepła i kochana, ale niestety troszkę przy tym infantylna, wrecz głupiutka, on jest po studiach, pracował w świetnych zakladach i jego cv jest naprawdę imponujące, ona nie ma nawet matury, uwierzcie mi, ze to da się odczuć, czasem kiedy jeszcze robiliśmy szkolenia żalił mi się, że tak naprawde nie ma z nią o czym gadać, nie czyta, niczym się nie interesuje, tylko wypieki, koleżanki, plotki, nie usiądzie z nią i nie wypije browara, bo ona niepijąca, w ogóle to taka piczka, strasznie drętwa, ale to nie daje mi prawa by ją krzywdzić, wiec stąd moje wyrzuty sumienia, to naprawdę przemiła kobietka! a my....właściwie od początku okazało się, że lubimy praktycznie te same rzeczy, razem kichamy na słońce, czytamy te same książki, oglądamy te same filmy, mamy trochę artysttyczne dusze, poza tym bliźniacy pod względem intelektualnym, jest mi z nim tak dobrze jak z nikim dotąd, nawet z moim zmarłym tragicznie narzeczonym, kiedy chce cos powiedzieć ja już wiem co to będzie, mamy identyczne poczucie humoru, po prostu jesteśmy dla siebie stworzeni:-( dlaczego ten świat jest taki okrutny!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farmonka
zapytaj go czy zostawi dla ciebie zone, czy bedziesz musiala sie z nim spotykac pokryjomu. jesli mu na tobie tak naprawde zalezy to bedzie gotow postawic wszystko na jedna karte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakotwiczona
Poza tym oboje lubimy eksperymenty seksualne. Chcę z nim spróbować pissu i scatu - on jest gotowy wszystko połknąć, tak mu się podobam A ze swoją zona to oni tylko po bozemu, minuta i jest po wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia33
Faktycznie trudny orzech do zgryzienia:( Ciężka sytuacja dla Was wszystkich, ale jak piszesz o tym że czujecie się stworzeni dla siebie to aż ja mięknę... jestem strasznie wrażliwa. Jedno wiem że musicie oboje dojść do pewnych wniosków i postanowień. Z tym wiąże się Wasze przyszłe życie. Jeśli czegoś w tym kierunku nie zrobicie możecie tego żałować do końca życia. A później odwrotu nie może być. Bądź silna. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farmonka
po twojej ostatniej wypowiedzi stwierdzam ze to chyba on bardziej na ciebie leci i ty to wykorzystujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia33
hehe co do seksu - to zawsze przed ślubem jest bosko... po jakimś czasie chyba u większości wchodzi rutyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem twoj bol, ale sama wiesz ze kochanki zawsze mowia ze zona jest dla niego zla/nie pasuja do siebie itd. To takie zwykle. Wirem ze ci ciezko tym bardziej ze on mowi ze odwzajemnia twoje uczucie. Musisz z nim pogadac i podjac odrazu decyzje albo koniec z wami albo z ich malzenstwem. Osobiscie uwazam ze zona i dzieci sa wazniejsze nawet niz osobiste szczescie. W koncu kiedys swiadomie podjal te decyzje o slubie wiec jako facet powinien poniesc konsekwencje. A jesli chodzi o ciebie to jesli zdecydujesz ze nie mozecie by razem radze zerwac wszelkie kontakty. Mimo ze bedziec wyc z checi chocby zobaczenia go to w tej sytuaji bedzie to dla ciebie lepsze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli to co piszesz o jego zonie to prawda, to musisz z nim porozmawiać. Jesli oboje chcecie być ze soba to bądźcie - trudno, rozwody sie zdarzaja coraz częściej. Tylko poczekaj do rozwodu!! I nie naciskaj na niego - powiedz mu, ze jest dla ciebie ważny, powiedz ze poczekasz, ale koniecznie uprzyj się, że do rozwodu nie spotykacie się po za pracą!Inaczej on może mieć was obie, rtaniąc was obie, a gdy sprawa się wyda Ty będziesz ta zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×