Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawdę wam mówię

I po co te śluby? I tak kazda czeka rozwod!!

Polecane posty

Gość prawdę wam mówię
Widzisz ferry - kolejny dowod,ze kazda czeka rozwod. Jesli nie fizyczny to duchowy - powinna odejsc - nie odchodzi. On ja zdradza, ona jego pewnie tez = małżeństwo do kitu. mi mała - kto powiedzial,ze nie wierze w siebie i w mężczyzn? Wlasnie dlatego,ze wierze w siebie i w nich jestem czujna i korzystam z zycia ile sie da. Bez zbednych formalnosci ludzie beda szczesliwsi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie opisałam żadnych konkretów rozwód duchowy - no, z tym się mogę zgodzić, chociaż pierwszy raz słyszę taką nazwę poza tym, jak można uogólniać? musisz w takim razie znać wszystkich ludzi na ziemi, którzy tworzą związki różnego rodzaju, założmy, ze w większości oparte na miłości - też różnego rodzaju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdę wam mówię
Poczytaj sobie topic "Sposoby zdradzanych żon". Znalazl sie tam taki, ktory byl blisko Boga i potrafil zgotowac zonie pieklo na Ziemi. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdę wam mówię
ferry - przyjzyj sie blizej otaczajacym Cie ludziom. Pozory moga mylic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kazdy skok w bok
konczy sie rozwodem. Sa ludzie bardziej i mniej tolerancyjnie, Tym bardziej tolerancyjnym latwiej w zyciu - mniej stresów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluska serowa
ja jestem szczesliwa. i ufam mojemu mezowi. nigdy nikogo nie zdradzil. fakt, malzenstwem jestesmy krotko i reki bym sobie obciac nie dala ze kiedys, w przyszlosci, ze on nigdy. tak jak i nie dala bym sobie obciac reki za siebie ze nigdy nie zdradze bo niestety juz wiem ze w zyciu niczego nie mozna byc pewnym. ALE... chce byc dobrej mysli. nie mysle o zdradach itd. po co? jest facetem ktory ma swoje zasady i zycie rodzinne jest dla niego najwazniejsze. i zycze sobie samej by to sie u niego nie zmienilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież napisałam, że widzę! z nieba sobie pewnych rzeczy nie biorę. Sama byłam w zrypanym maksymalnie związku :O szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synastra
zostałam zdradzona i porzucona po 3 latach małżeństwa, mąz opowiadał kochance bzdury ze nasze małżenstwo jest nieszczesliwe... oni jak zobaczą chetna laske wariuja i predzej czy później dojdzie do zdrady... nie wierze w wiernosc sama byłam mega naiwna..welon, suknia...jakis romantyzm a potem proza życia teraz nie lubie ogladać ślubów i żal mi naiwnych zakochanych młodych żon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluska serowa
synatra- smutne masz podejscie. ale rozumiem skad sie wzielo i przykro mi ze Cie to spotkalo. niemniej jednak zycze zmiany nastawienia (czas moze zrobi swoje) bo warto. jak ja bym wyszla z takiego zalozenia jak Ty to po tym jak mnie moj byly zdradzil siedzialabym teraz w domu i twierdzila ze kazdy facet to swinia i nie mozna ZADNEMU zaufac. czasami warto sprobowac jeszcze raz i nie wspolczuj szczesliwym mezatkom. nie potrzebujemy wspolczucia i nie kazda z nas bedzie go w przyszlosci potrzebowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi w sumie też trochę żal żony mojego ex, który z takiej wielkiej \"miłości\" do niej zafundował jej nieważny ślub. No ale w jej przypadku to naprawdę naiwność zadziałała :O Widziały gały, co brały i niestety po ślubie nie było lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluska serowa
synastra*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalak
Każda laska jak nma 20 lat to ma świeczki w oczach i sentymentalne wyobrażanie o miłości. Tylko że kolejne 10 lat redukuje to wyobrażenie do garów, pieluch, kłotni i narastającą obcością. Rozwód to jeszcze nie tak żle. Większośc z was będzie żyła w wypalonych związkach, z mężem, który będzie tylko się żarła, dawała dupy dla świętego spokoju, z którym łączyć ją będę tylko dzieci, rachunki i "co by rodzina powiedziała?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluska serowa
lalalak - nie mam 20 lat, swieczek w oczach ani sentymentalnego podejscia do milosci. wiem jak to wyglada po dluzszym czasie i wcale u mnie nie jest tak rozowo. kazdy z nas ma swoje wady. ale nie mam zamiaru wychodzic z zalozenia ze kazde malzenstwo musi byc nieszczesliwe. a jakie moje bedzie to okaze sie w przyszlosci. i znam szczesliwe malzenstwa z duzym stazem (tak wiec szansa zawsze jest) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa Młoda Mężatka
Co Wy jakieś zakompleksione jesteście? Więcej wiary w siebie i Facetów! Mój Mąż nigdy nikogo nie zdradził, ja też nikogo nie zdradziłam i nie mamy zamiaru. Nie mówcie, ze każdy Facet zdradza, bo tak nie jest. Znam mnóstwo Małżeństw gdzie nawet nie było mowy o zdradzie! To kwestia tego jakim kto jest Facetem. Wiem, że mój Facet to taki typ, ze nie zdradzi, tak kocha, że Nieba by mi uchylił gdyby mógł i z mojej strony jest to samo. Nie mam powodu, zeby uważać czy zamartwiać się że mnie kiedyś zdradzi. Jeśli coś takiego się stanie to wtedy będę się martwić a dlaczego mam być zgorzkniałą babą uważającą, ze nie ma sensu wychodzić za Mąż, bo i tak się kiedyś rozwiedziemy? Jak bym tak myślała to bym ślubu nie brała - proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość realistka01
jestem niedawno po slubie, jest nawet lepiej niz bylo przed, choc myslalam, ze nie moze juz byc lepiej...maz swiata poza mna nie widzi, prawi mi komplementy na kazdym kroku, innych kobiet nawet nie zauwaza, dla mnie jest jedynym mezczyzna na swiecie..ale ja zdaje sobie sprawe, ze moze cos sie zdazyc i gdzies po drodze zabieganego zycia zagubimy to uczucie..albo ja..albo on..albo oboje..ja ze swojej strony moge tylko powiedziec, ze bede starac sie tak bardzo jak tylko potrafie aby pielegnowac to uczucie, nie szukac sytuacji, gdzie zdrada latwo przychodzi i pozostac wierna do konca tak jak sobie przysiegalismy...i mam nadzieje,ze bedziemy na tyle silni, aby utrzymac nasz zwiazek na zawsze:)))) Ale nigdy nie mozemy byc pewni, ze ten przez nas wybrany nie zmieni sie...za duzo par sie rozchodzi, mimo, ze polaczyla ich wieeeelka milosc, wiec cos w tym musi byc jednak:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciśnienie mi podskoczyło....Na forum zdradzanych żon są zdradzane kobiety, na tym o ślubach są szczęśliwe i ufne- się dziwisz że nikt nie chce ci przyklasnąć \"tak bierzemy ślub, ale najdalej za 2 lata się rozwiodę i wreszcie będę wolna i szczęśliwa\". Ludzie są subiektywni i dobrze bo by było nudno na świecie. Rozumiem, że się może wiele zmienić, że miłość się też zmienia, ale po co na to CZEKAĆ?! Małżeństwo to wzięcie odpowiedzialności za drugiego człowieka i dużo jeszcze innych , dla ciebie to młyńskie koło u szyi. Znasz wiele nieszczęśliwych małżeństw, ja znam szczęśliwe-ale nie takie jak na amerykańskich filmach!!!!! \"Każdą ktora weżmie slub - w dzisiejszych zcasach mężczyzni nie potrafia trwac w jednym zwiazku cale zycie\" mój ojciec może i nie pisz mi, że nie wiem wszystkiego, bo parsknę śmiechem. Mój N też miał tylko mnie. Koniec kropka. \"Bez zbednych formalnosci ludzie beda szczesliwsi!\" jak dla kogoś to zbędna formalność, to sie nie bierze ślubu i dobrze, bo to zakrawa na hipokryzję (niektórzy są zmuszani, ale to inna bajka). Kochana, związek bez ślubu może być równie nieszczęśliwy i zakłamany jak nasz, najtrudniejsza to przecięcia jest nie ta więż urzędniczo-kościelna tylko uczuciowa! Jak się ktoś żyje pod dyktando \" co ludzie powiedzą\" to cegiełka po cegiełce buduje sobie więzienie, to dotyczy nie tylko kwestii odejścia od chłopa. Można być zdradzaną, bitą i trwać przy facecie- bez ślubu. Boli tak samo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie pomyslałaś że czasem
można byc zdradzanym, a co więcej samemu zdradzać i jednoczesnie być szczęśliwym w małżeństwie... ile ludzi tyle róznych charakterów i spojrzeń na świat więc nie mierz wszystkich swoją miarką... a swoją droga jeśli każdy facet, którego miałas cię zdradzał to moze najwayższy czas się zastanowić czy to z Tobą coś nie jest przypadkiem nie tak... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość trwa tak długo, jak długo chce się na nią pracować:) Bo miłość to nie zakochanie, miłość wymaga tego, aby codziennie na nowo wybierać sobie Tą Osobę na swojego Towarzysza. Mimo wszystko, i za wszystko. Miłość nie trwa zawieszona w powietrzu sama przez się. Ona wymaga pielęgnacji i zabić ją może nawet zwykłe lenistwo. Wymaga bardzo niewiele, i jednocześnie ogromnie dużo. Bardzo niewiele - bo dla kochającej osoby nie są to żadne \"wymagania\", ale z przyjemnością powzięte zobowiązania. Żeby przytulać się przed snem, żeby sobie nawzajem pomaać, nawet wtedy, gdy się nie chce, żeby lojalnie stawać po Jego/Jej stronie, nawet, jeżeli my wyszlibyśmy w oczach ludzi na tym lepiej, gdybyśmy obrali drugą stronę. I bardzo wiele - bo dobrowolnie, każdego dnia, wyrzekasz się tylu okazji, aby zachować się zupełnie inaczej... z kimś poflitrować, wykorzystać kogoś dla swoich celów, zapuścić się i z lenistwa przestać o siebie dbać, zacząć gderać i pozwalać sobie na zadawanie Jemu/Jej ran. Co z tego, że czasem poczujesz, fajny termin angielski - \"crush\" na czyjś widok. To biologia, i nie ma w tym twojej ani Jego winy. Inna rzecz, co z tym dalej zrobisz. Czy twoje/Jego ego będzie na tyle słabe, że pozwoli sobie na połechtanie go przez adorację kogoś innego, czy okażesz siłę charakteru i wytrwasz. Milość to wybór i praca. Początkowo przychodzi bez trudu, zasilana zadurzeniem, później świadczy o naszym charakterze i kręgosłupie - lub ich braku. Topik ogólnie bez sensu, statystyki są przeciw założycielce. Doświadczenie - przynajmniej moje - także. Ale naszło mnie refleksyjnie, to piszę :P żeby nie było - jestem mężatką już /dopiero 4 rok. Ale mam w rodzinie i \"złote\" i \"srebrne\" szczęśoiwe małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.. i, żeby oddać sprawiedliwość - znam też parę małżeństw nieszczęśliwych, choć zdrady nie doświadczyły. Bo zdrada to tylko wierzchołek góry lodowej. Efekt procesu, który trwa od jakiegoś czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż - sa ludzie i ludzie. dla jednych małżeństwo to kamień u szyi (więc nie rozumiem, po co się na nie decydują), dla innych to coś bardzo ważnego, czemu poświęcają siły i środki. Jedni nie zrozumieją drugich. Jeżeli komuś dobrze i fajnie samemu/samej, lubi sobie pozaliczać co noc kogoś innego, nie potrafi trwać w stałym związku to niech sobie szuka innych, którzy lubią robić podobnie i krzyż mu na drogę. Nie wszyscy zdradzają, moja droga. Ja nigdy nikogo nie zdradziłam, święta nie byłam i przyznaję się otwarcie, ale zawsze byłam z jedną osobą aż do zakończenia związku i nigdy nikt mnie nie zdradził ani ja tej osoby. Wiem o sobie, że nie potrafiłabym zdradzić, bo poza osobą, z któa jestem świata nie widzę. Wiem, że mój narzeczony, a za 2 tygodnie mąż, nie zdradzi mnie, bo jest po prostu takim typem człowieka, że takie coś nie wchodzi w grę i ja to rozumiem, bo tez jestem takim typem człowieka. Ma swoje zasady i oczekuje od życia czegoś więcej, wyższych wartości niż przygodny seks z byle kim. Ja miałam w swym życiu przygodny seks i powiem Ci, że to jest żenada, jestem osobą zbyt wrażliwą na takie coś, chciało mi się przez cały czas po prostu śmiać, bez miłości takie coś wydało mi się tylko kilkoma pustymi, nic nieznaczączymi ruchami frykcyjnymi, czymś totalnie surrealistycznym. Są po rpostu osoby i to i kobiety i faceci, dla których taki pusty zwierzęcy seks to jedna wielka pustka i jedno gigantyczne bagno, seks bez miłości, bez uczuć, pozbawiony sensu, romantyzmu, zero w nim czegokolwiek. Jeśli ktoś się w tym pławi i to uwielbia to jest to po prostu osoba bez jakiejkolwiek inteligencji emocjonalnej. Poza własną żądzą isntnieje jeszcze cała gama uczuć dostępna tylko nielicznym. Są tacy, którzy nie szukają w drugiej osobie tylko zaspokojenia swoich najniższych uczuć, tylko głebi i czegoś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa czasami
zgadzam sie z zabulina i przycpana panna m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ładnie to opisałaś,jednak myśli,że dla większości to coś czego muszą się uczyć,kształtując swoją młodą osobowość,eliminując błędy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ddoam jeszcze, ze mieszkam z moim facetem od 2 lat i już sam fakt mieszkania razem, przynależności pozwolił nam zwyciężyć wiele kryzysów. Nie rozstawliśmy się, bo mielismy wspólne życie, wspólne wspomnienia, doszlismy do czegoś razem, przy sobie dojrzewaliśmy - to wszystko powodowało, że o związek chciało się walczyć i potem za każdym razem było lepiej. Nie żałuję, choć były momenty zwątpienia, ale tak jest zawsze. Bycie z kimś to ciągłe wybieranie. Miłość to nie chwilowe zauroczenie, to postawa, pragnienie dobra drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faceci są jednakowi
na początku było ładnie i mądrze napisane" tylko silne i mądre kobiety biorą rozwód" studiowałam z samymi chłopakami, na ostatnim roku 3/4 miało żony, z tego 8/9 je zdradzało na pierwszej lepszej imprezie..a potem słuchałam na kolejnym weselu, jaki to mój Skarb jest wierny, jaki kochany. Haha Pamiętam koleżankę, która w wieku 23 lat wyszła za mąż i drwiła ze mnie, że się uczę zamiast za chłopakami latać. A jak zachwalała swojego męża, że pracowity , wierny. No to jej tą wierność jego pokazałam. Nawet nie za specjalnie się starałam. Oczywiście rozwodu nie wzięła, bo kto by darmozjada utrzymał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×