wierzycie w przeznaczenie?

czy moze ze kazdy jest kowalem własnego losu?....

kazdy ma zycie na jakie zasługuje ,nie wierze w bzdury o przeznaczeniu.To dla małych dziewczynek.

w stylu: nic nie osiągnę, nikt mnie nie polubi, związku nie stworze, nic nigdy sobą nie będę reprezentować to tak

wierzę

wierze w przeznaczenie to ze kazdy jest kowalem swego losu nie wierze bo nie moze docydowac człowiek sam za siebie juz w dniu narodzin nie mozemy wybierac czy jestesmy kobieta czy mężczyną kazdy ma jakies przeznaczenie

Ja wierze ze 90% tego co robimy to nasza praca ale 10% to jednak przeznaczenie. Na wszystko nie ma sie wplywu.

ja wierze:)nawet ta kafeteria po coś jest..;)

szczerze nie wiem, co mam myśleć... ale pewne fakty pozwalają sądzić, ze istnieje przeznaczenie.... mój narzeczony zginął tragicznie 4 dni po chrzcie naszego synka. Jakby jego celem było splodzić i ochrzcić dziecko...

oj ale smutne:(ja sama nie wiem czy mam wierzyc czy nie:(

nawet to ,że załozyłaś ten temat było przeznaczeniem... i to,że ja na niego odpowiedziałam;)

:)no własnie co ma byc i tak będzie;)

pierdoły....przeznaczenie jak bym czekała co mi los przyniesie nie konczyłabym studiów medycznych.Sama wszystko własnymi rekami .....przeznaczenie jest dla leni

przeznaczenie? hmm.. do pewnego stopnia można w nie wierzyć. wszystko z umiarem. myślę, że agnesinkka dobrze napisała.

ja wierze tyko ze czasem trzeba mu pomóc:)

wierzymy:)Dzieki niemu poznałam mojego faceta

tak ale trzeba mu dopomoc:P

ja wierze ;-) głupia kretynka

Wstyd, ale wierzę...:D Myślę, że właśnie wszystko co robimy jako \"kowale własnego losu\" robimy, bo tak zaprogramował nas LOS, zebysmy wlasnie do przeznaczenia doszli... i dlatego trzeba dzialac, cieszyc sie z tego co sie udaje i nie smucic jak sie nie udaje, bo tak wlasnie mialo byc...

los czasem pomaga, stwarza okazje, ale ostatecznie to my musimy działać.

Oczywiscie, bo do tego przeznaczenia dochodzimy wlasnie w dzialaniu.

nie wierze wszystko co się dzieje to są nasze trafione albo nie trafione decyzje. Możemy także przyjąć decyzje za nieszczęśliwe. To że owdowiałem w wieku 28 lat, nie było żadnym przeznaczeniem, tylko moją niesczęśliwą decyzją o związaniu się z tą kobietą a nie inną.

ja tez nie wierze od 20.12.07 godz.21.00.