Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przeczytajcie tooo

do bezdzietnych

Polecane posty

Gość przeczytajcie tooo

nie mowie do tych, co sie staraja i nie moga do tych, co nie chca lub mysla,ze nie chca czy nie odnajdziecie siebie gdzies tutaj od kiedy mam dziecko, mam na co poswiecac czas i lubie to od kiedy mam dziecko mam mniej czasu dla dobrej, starej kumpelki, ktora nie widzi sensu w czyms takim jak posiadanie potomstwa do tego pracuje, bo pracuje- bez wiekszej satysfakcj, a poniewaz rodzicow ma dosc dobrze sytuowanych, nie martwi sie o jutro, czy bedzie ja stac na mieszkanie itd. wiec nie robi kursow, nie poprawia angielskiego itd. i musze powiedziec, ze ta laska to sie po prostu nudzi najchetnie zorganizowalaby mi czas: wpadnie jutro, w sobote chodzmy gdzies tam, a przelecmy sie po sklepach jakies 4,5 godzinki, a w ogole co ona bedzie robila w sobote i niedziele-juz nie ma pomyslu...ostatnio tez caly weekend sie nudzila ja pierdziele-duzo by przykladow na ten temat mozna... niestetey lub stety,ale wszyscy dookoloa zaczynaja mniec dzieci a bezdzietni co? bezdzietni zaczynaja sie nudzic, bo towarzycha ubywa-maja inne sprawy nie powiem lubie ja i lubie sie spotkac, ale raz na jakis czas.. a jak juz przyjdziesz do niej, to nie chce wypuscic... ostatnio jednak mowila cos,ze chyba do Irlandii pojedzie-to by byl niezly pomysl, bo jak mi dziecko podrosnie, to juz nie dam rady utrzymac tej znajomosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzietna-szczęśliwa
Nie mam dziecka a czas mam tak zorganizowany, że ledwo nadążam ze wszystkim. Piszesz bzdury. Nie lubie dzieci więc po co mi one? Dla idei? Ja świetnie się odnalazła w stanie bezdzietnym. Mam 47 lat, nigdy się nie nudzę i nadal nie lubię dzieci. Powiem więcej. Gdy zapraszam do mnie znajomych, większości zaznaczam, że "bez dzieci". Od kiedy jedna młoda mamuśka w moim własnym domu, w większym gronie znajomych, przy stole, wystawiła cyca żeby nakarmić pacholę a po jej wyjściu znalazłam zużytą pieluchę na parapecie w mojej sypialni, nie życzę sobie tego w moim domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ililiyl
no ja na dziecko nie mam czasu pomimo że organizuję go sobie sama a ty jak chcesz, to zajmujesz się tylko dzieckiem i to też twoja sprawa, nie musisz się zadawać z kimś z kim nie masz już płaszczyzny porozumienia miłych rozmów z dzidzią życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ililiyl
no to zasada kultury że bez wyraźnego zaproszenia że można przyjść z dzieckiem, dziecka między dorosłych się nie zabiera teoretycznei nie musiałabyś więc tego zastrzegać, w praktyce z kulturą bywa różnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzietna-szczęśliwa
Wbrew pozorom zastrzegać muszę. Kilka lat temu znajomy wraz ze swoją "towarzyszką życia" i jej trojgiem potomstwa w różnorakim wieku, zaszczycał mnie niezapowiedzianą wizytą co niedziela. Oczywiście w porze obiadowei. I oczywiście wszyscy głodni, przed obiadem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ililiyl
Hehe, kuriozalne... Ale za to masz o czym anegdotki opowiadać ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bezdzietna szczesliwa
Tak naprawde jestes niestety lekko zgorzkniała:-o Ja mam dzieci,ale nie mam nic przeciwko kobietom,ktore ich nie lubia i nie chca miec,nie krytykuje ich,to osobista decyzja . Wiecej tolerancji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzietna-szczęśliwa
Zrezygnowałam z prowadzenia tzw. "domu otwartego". Nadal mamy wielu gości, niektórzy przychodzą z dziećmi (z moim przyzwoleniem), ale od pewnego czasu wystrzegam sie kobiet z małymi dziećmi. Zbyt często brakuje im hamulców:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytajcie tooo
o dyskusja sie rozwinela... a ja mialam namysli: odnajdziesz sie czy nie w tym przykladzie pytanietak czy nie, krotko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
również bezdzietna i takoż szczęśliwa jak do tej pory (36 lat) to raczej narzekam na brak czasu a nie na nudę. Nudzą się tylko ludzie nudni, takie jest moje zdanie. Posiadanie potomstwa ani temu nie zapobiega, ani tego nie implikuje. Co do znajomości - mam wśród znajomych zarówno ludzi z dziećmi jak i bez - przyznam, że z tymi bez - mam więcej tematów wspólnych, ale z tymi dzieciatymi, zwłaszcza po raz kolejny i nie tak od razu po narodzinach - zawsze znajdzie się coś, o czym możemy miło pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, no zostawienie zuzytej pieluchy na parapecie, to przegiecie :P :O nie mam nic przeciwko dzieciom, u mnie kazda kolezanka moglaby sobie karmic piersia do woli, to by mi nie przeszkadzalo. ale jakby mi zostawila zuzyta pieluche na parapecie, to z pewnoscia wiecej by do mnie nie przyszla :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ililiyl
No to ja się nie odnajduję, w żadnej z postaci. Mam nadzieję tylko ze kiedyś będę mogła powiedzieć że lubię poświęcać czas mojemu dziecku i wychodzi mi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytajcie tooo
pewnie zapomniala z roztrzepania...nie sadze ze umyslnie ci tam zostawila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie mam dzieci i nie zamierzam mieć...nie lubię dzieci i nie czuję potrzeby żeby mieć dzieci...a jak ma do mnie przyjść koleżanka z swoim synem to jestem chora...hałasuje,popisuje się,brudzi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytajcie tooo
tak czy nie jestes taka bezdzietna kolezanka czy nie ale to dobrze, ze wiekszasc nie jest, bo juz chcialam zrobic postanowienie, ze ostroznie bede zawierac nowe znajomosci a lubie poznawac nowych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzietna-szczęśliwa
I cała piątka znajomych przychodziła na obiadki z roztrzepania? Z nieuwagi koleżanki syn (przyznaję, że zaprosiłam ją z dzieckiem) grzebał mi w szufladach? A matka nie reaguje z... z czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra, ale mimo wszystko, jak mozna byc AZ TAK roztrzepanym? czy komus zdarzylo sie zostawic u kogos np. zuzyta podpaske lezaca w lazience na wierzchu?? niech bedzie, ze z roztrzepania, ale przynajmniej powinna za to goraco przeprosic jak najszybciej i w ogole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem u progu macierzyństwa, że się tak określę. jako bezdzietna wcześniej w ogóle się nie nudziłam. Dziecko nie jest sposobem na nudę. Zawsze miałam tysiąc zajęć i nie mówię tylko o pracy. Jak będę miała małe dziecko to na pewno będę mu poświęcać najwięcej czasu to fakt. Co do kumpel - mam takie z dziećmi i bez, ze wszystkimi mam dobry kontakt. No może poza jedną której po urodzeniu tak odbiło że nie można z nią pogadać o niczym innym niż o pieluchach, ząbkach itp. Sam kontakt jest na pewno trochę bardziej ograniczony na samym początku kiedy dziecko jest malutkie, a potem wraca do normy. No chyba że ktoś normalnie spotyka się z koleżankami codziennie, to wiadomo że to się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytajcie tooo
a to, ze mam dziecko nie znaczy zaraz, ze wszyscy dzietni zaproszeni sa automatycznie z pacholetami jak to nazywasz ja lubie dzieci-moje i kilka innych, grzecznych... to tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzietna-szczęśliwa
Byłabym szczęśliwa gdyby więcej mam tak uważało. Jestem przeciwniczką picia w obecności dzieci dlatego do szału mnie doprowadzało, gdy na z założenia "zakrapianą" imprezę przychodzono z dziećmi. Chciałabym, aby więcej mam było swiadomych tego, że nie zawsze i nie wszędzie powinny brać ze soba pociechy. Byłoby nieuczciwością z mojej strony gdybym nie dodała, że znam wiele kobiet, które nie tylko wychowują dzieci na jednostki społecznie przystosowane, nie tylko pilnują ich, aby zanadto nie narozrabiały w czyimś domu, ale też zawsze się pytają, czy mogą przyjść z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytajcie tooo
jakis czas dostalam zaproszenie na wesele, a tam mniejszymi literkami "impreza dla doroslych" i wszystko bylo jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz...ja rodzicielstwo widzę tak...kobieta ma dziecko...ma dużo obowiązków dużo ograniczeń mało wolności nie może wyjść kiedy chce ...bo wszystko zależne od dziecka,ma mało czasu na życie towarzyskie mało czasu na spełnianie się np. choćby w pracy,swoich zainteresowaniach itd.ma dużo zmartwień,a bo dziecku trzeba kupić to i tamto a bo dziecko musi mieć co jeść a bo dziecko a bo dziecko,cały czas spędza z dzieckiem ewentualnie ledwo się gdzieś wyrwie na chwile sama,według mnie ...dla mnie to za dużo...nie potrafię być za kogoś aż tak odpowiedzialna,ani nie potrafiłabym ograniczyć swojego życia do zmieniania pieluch i robienia obiadków...;/ nie wątpię że posiadanie dzieci ma również i swoje plusy i że dziecko to coś pięknego w życiu...ale dla mnie jest więcej minusów niż plusów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie odnajduje sie w tym przykladzie - bo przyklad podany zle, chyba autorka nie ma tworczych zapedow w dziedzinie pisania, ale sorry... zanim cos sie napisze, warto to przeczytac chociaz raz i poprawic w razie bledow. Ja powiem tak: to nie bezdzietnym ubywa towarzystwa - jest odwrotnie. Sama piszesz, ze jak ci dziecko podrosnie to nie dasz rady utrzymac tej znajomosci. No, prosze. Wspolczucia... I tak na koniec. Posiadanie dzieci automatycznie nie eliminuje nudy. Nudza sie ci, ktorzy nie maja pomyslu na zycie - bez wzgledu na to, czy sie juz rozmnozyli czy jeszcze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytajcie tooo
ale na dzieciate tez uwazam, bo raz jak mi taka przyszla z dwulatkiem, to byla to jej ostatnia wizyta na mysl o kolejnej tracilam humor zaczelam jej i tego bachora (bardzo rzadko uzywam tego slowa, glownie w przypadku tej historii) unikac, nie otwieralam doslownie drzwi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w sumie dzieci jako tako lubię ...ale wolę te starsze i byle nie 24na dobę u mnie w domu...byłabym dobrą ciocia ale jako matka chyba bym się nie sprawdziła ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytajcie tooo
tak ,nie mam tworczych zapedow w dziedzinie pisania a bledow nie poprawiam, bo nie mam czasu robie kilka rzeczy na raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×