Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wwwwwwwwwwwwwwwww

WRZESIEŃ 2008

Polecane posty

ewunieńka mi w 1 ciazy brzuch opadł dopiero na porodówce, wszyscy tez mi mówili, że jeszcze nie czas do porodu bo brzuch wysoko, teraz tez noszę wysoko brzuch i te same komentarze. taka moja uroda, a te prognozy nie musza się sprawdzić u każdej z nas.wszystko może się zacząć w jednej chwili, bez zadnego sygnału alarmowego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki - jadę niedługo do lekarza - trzymajcie kciuki żeby powiedział mi coś optymistycznego..... np rozwarcie na 6 cm... hihihihih W sumie termin mam na środę :) Napisze co i jak jak wrócę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki :) Myszka :) to to trzymam kciuki mocno :) może akurat w Twoim przypadku pojedziesz na porodówkę :) tak jak Mamani :) Ewunienka :) Mamahuberta :) z tym opadaniem brzucha to różnie słyszałam...ale to nie jest reguła- tak się pocieszam.no bo wszędzie piszą,że najczęściej brzuch sie obniża u pierworódek,a jak to jest kolejna ciąża to rzadziej.No,a tez nie u wszystkich pierworódek się w ogóle obniża.....pewnie to tez indywidualna sprawa. No,a moja Mała dziś jakby naciska na kanał, takie mam uczucie rozpychania....może to coś się zaczyna....nawet się boje mieć nadzieję,a z drugiej strony w ogóle się boję.....nie wiem, czy to ma ład i skład co piszę :) Może pochodzę po schodach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem..... :( Rozwarcie 2 cm......... Główka bardzo mocno napiera na dół.... Jeśli do wtorku nic się nie stanie to mam się zgłosić do szpitala i będą albo wywoływać albo ciąć skoro taki duży.... - o ile oczywiście zdecyduję się na rodzenie na miejscu Jutro albo w środę zadzwonię do Sulechowa (tam gdzie chcę rodzić) i zapytam czy może przyjmą mnie wcześniej ze względu na jego wagę.... Myślałam, że lekarz da mi jakąś nadzieję ale niestety Zrobił mi delikatny masaż szyjki - powiedział, że to czasem pomaga Zobaczymy... a taką miałam nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pocieszenie kupiłam sobie mleczko słodzone w tubce i je wciągnełam na poczekaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszka :) to już zawsze jakaś perspektywa :) bo przecież wtorek już jutro :) Głowa do góry :) Damy radę....za kilka dni będą z nami nasze Maluszki :) Choć jakoś mam wrażenie,że to wątek wrześniowy i ja byłam jakoś tak z początku, a tu większość dziewczyn już rozpakowana....Zostało nas naprawdę niewiele.Ale damy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamahuberta - rodzę w grudniu... he, dobre ;) to ja też! Myszka, będzie dobrze, do wtorku jeszcze kupa czasu, coś tam się może wykluć ;) rozumiem, ze do wtorku za tydzień? Mi lekarz powiedział, ze jak nic nie będzie to mam sie zgłosić tydzień po terminie, czyli 20.09. Do tego czasu już nie mam wizyty, ani wyznaczonych badań KTG. wy chodzicie ciągle na to ktg, a ja nie... hmmm może się powinno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszka 2cm to juz coś. zadzwoń jednak do tego szpitala gdzie chcesz rodzic i zapytaj co i jak tam. dafodilek ktg sprawdza tętno płodu i skurcze macicy, choc to pierwsze jest ważniejsze. dlatego dziwi mnie że nie masz tego na końcówce. ja mam teraz dwa razy w tyg, a i wizyty tez tak dwa razy w tyg. wam za to lekarze mówia o prowokacji po terminie i kładzeniu do szpitala, a mój nic, czekamy aż natura sama zadziała :) przed chwilka w toalecie zauważyłam brunatna wydzieline, może to szyjka, wczoraj mi ja pomasował, ale mąż ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :) Jestem z grudniówek 2008 i tak sobie do was zajrzałam bo moje myśli coraz bardziej krążą wokół 9 miesiąca :) Termin mam na początek grudnia albo ostatnie dni listopada. Za każdym razem wychodzi inaczej :( Jak się czujecie parę dni przed porodem? Bo ja mimo że mam jeszcze ponad 2 miesiące to szczerze mówiąc jestem przerażona :) Pozdrawiam was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzwoniłam do położnej z tamtego szpitala a ona mi wyleciała z tekstem, że przyjmują 2 TYGODNIE po terminie :( no i sie poryczałam A jak jej powiedziałam, że Mały ważył tydzień temu 4300 to mi powiedziała, że tym bardziej mam czekać..... Nie wiem co o tym myśleć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszko -daleko masz do tego Sulechowa? Zawsze możesz tam pojechać rodzić o ile akcja za szybko nie będzie się rozwijała i może być tak że nie zdążysz. Jak poczujesz skurcze to jedź do tego Sulechowa i powiedz że właśnie poczułaś skurcze i boisz się że nie zdążysz wrócić do swojego szpitala :) Mają obowiązek Cię przyjąć!!! Ja tam bym zrobila wszystko żeby móc rodzić tam gdzie mi się UPATRZY ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koug - mam 160 km w jedną stronę Najgorsze jest to że nic się nie dzieje.... ja nie wiem po prostu ile jeszcze psychicznie wytrzymam..... teraz akurat tak Mały główką naciska na dół, że ledwo mogę chodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koug, nie prawda, że mają obowiązek Cię przyjąć jak poczujesz skurcze. Jeśli lekarz Cię zbada i nic nie stwierdzi, może odesłać Cię do domu. Poza tym na porodówce robią ktg przez pół godziny, tam wyjdzie czy masz skurcze, czy nie. No... prawie zawsze wyjdzie :) U mnie się skurcze nie pisały ;) Ale lekarz czuł je przy badaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, zrozumiałam, że Myszka ma powiedzieć że poczuła skurcze jak ich jeszcze nie będzie, mea culpa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem, czemu nie mam wyznaczonego KTG w tym tygodniu w ogóle do lekarza nie jestem zapisana. Ale mi mój powiedział, ze mam na koniec tygodnia do niego zadzwonić i powiedzieć co się dzieje i jak się czuję. No i powiedział, że jakbym coś poczuła nietypowego (mniejsze ruchy, większe ruchy dziecka, skurcze) to mam sie zgłosić do szpitala. Koug, ja jednak jade do Wałbrzycha. W sobotę byłam tam na porodówce i rozmawiałam z położną. Jestem uspokojona i chcę tam rodzić :) Myszka, a dlaczego do Sulechowa? Jaką masz alternatywę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate562
myszka to gdzie ty mieszkasz ?????/ i co to za polozne ?!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć U mnie cisza - niestety. Poza tym, że ledwo chodzę to nic się nie dzieje..... MamoHuberta - może to już niedługo? ;) Co do położnej która mi udzieliła takiej informacji to nie będę komentować..... Byłam przekonana, że powie coś zupełnie odwrotnego.. Jeśli chodzi o szpital, to ten w moim mieście mnie trochę przeraża - sale są ogromne ale nie pod względem wielkości tylko liczby wciśniętych w nie łóżek... czasem jest ich nawet 8.... Nie mam ochoty dzielić pokoju z tyloma osobami kiedy będę potrzebowała spokoju. Poza tym wygląd i warunki też mi za bardzo nie odpowiadają. Chcę do Sulechowa bo to jeden z najlepszych szpitali, moja koleżanka tam rodziła, dwie kuzynki i są bardzo bardzo zadowolone z opieki i warunków, więc skoro nie ma rejonizacji to dlaczego nie... Idę się wkurzać dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszka - jasne że tak :) dobrze że teraz każdy może rodzić gdzie chce. Ja też jadę 60 km od miejsca swojego zamieszkania. Właśnie dziś mąż mnie wiezie do rodziny, żeby być trochę bliżej szpitala. Wczoraj złapały mnie jakieś małe skurcze, szybko przeszły, ale się cieszę, bo to chyba były przepowiadające:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dafodilek - ja pierwszy - i chyba jedyny - skurcz przepowiadający miałam 3 tygodnie temu i od tamtej pory nic...... Ja jakby co to mam rodzinę w Zielonej Górze więc mogę do nich pojechać i tam poczekać na ten właściwy moment.... ale jakoś mi się nie chce... Stamtąd jest może 20 km do szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki :( Ja się paskudnie czuję, wczoraj mnie złapało jakieś przeziębienie cholera i mam katar straszny i gardło boli :( Nie mam kompletnie siły - całą noc nie spałam - męczyłam się z tym nosem, bo ja nie umiem przez buzię oddychać :( Teraz kiedy powinnam być w pełni sił, to ja chora i padnięta :( A na dodatek to mi dali dziś robótkę pilną i muszę zrobić do końca tygodnia hehe ciekawe czy mała poczeka jeszcze w brzuszku ;) Całe dni przed kompem z katarem do pasa - świetnie poprostu :) No nic biorę się :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eryka, biedaku..... Na pocieszenie powiem ci, że ja też dostałam robótkę i siedzę przed kompem.... tylko że moja robótka jest \"na wczoraj\".... Co chwilę ktoś dzwoni i pyta JAK TAM MI IDZIE. Więc odpowiadam że jak krew z nosa i nie wiem czy Młody pozwoli mi to dokończyć.... No chyba jak skończę to im dam znać, prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:):):):) Właśnie zauważyłam dość spore ilości schodzącego czopu - lekko brązowy (taki kawowy) :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey u mnie lipa:-( z niedzieli na poniedziałek byłam w szpitalu bo miałam przez pół dnia skurcze co 4-5 min a oni mnie przyjeli i podali mi zastrzyk rozkurczajacy -wiec ja mówie ze nie chce rozkurczajacego bo chce juz urodzic a oni na to ze ten zastrzyk po to zeby mnie nie bolało-dziwne:-( zrobili mi ktg malutki dobrze serducho na 160 a moje skurcze na 99%:-)wiec myslałam ze to juz a oni mi z tym zastrzykiem:-( wiec poszłam spac ale zastrzyk wcale nie pomógł wiec miałam jeszcze nadzieje ze sie rozkreci oczywiscie rozwarcia zero szyjka 2 cm(szlag) w nocy odszedł mi czop (wyglądało jak kurze białko a raczej te niteczki wokół żółtka było tego sporo.rano przychodzi pielęgniarka z oksytocyna juz sie ucieszyłam ale skurzcze były tylko w czasie podawania kroplówki a potem ucichły:-(dodam ze bolały jak cholera) przyszedł lekarz na obchód i pyta czy są skurcze wiec powiedziałam ze nie wiec on na to ;to do domku moze pani jechac widocznie jeszcze czas z dzieckiem wszystko ok szyjka jeszcze nie gotowa prosze sie zgłosic do swojego lekarza prowadzącego za tydzien ;koniec i teraz siedze w domku załamana no ale trudno niech Damianek zadecyduje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, tak Was dziewczyny podczytuję i mam pytanie: czy prałyście też rożek przed użyciem? Boje się, że jak go wypiore a potem wyprasuję to się zrobi cieniutki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz myszka moze jednak cos ruszy-nie ma sie co tak bardzo stresowac!!!!!!!🌼 u mnie jeszcze 10 dni zostalo i staram sie nie martwic!!!!u mnie juz po czopie, bylam u poloznej wlasnie, dziecko baaaaaardzo niziutko ale co z tego, jak sie caly czas tam trzymie, najwyzej beda czekaly mnie dwa masaze szyjki, potem zel chyba ze dwa razy a jak nie to cesarka le staram sie nie przejmowac, procz mniejszej aktywnosci dziecka od wczoraj i delikatniejszy sie zrobil-ty tez myszka pisalas ze sie twoj maly spokojniejszy zrobil-u mnie tez moze cisza przed burza!! jedyne co to mam male klucia na dole brzucha i kilka twardnien na dzien i to wszystko-wiec czekamy!!!! pozdrowienia dla wszystkich mam!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie prałam rożka - myślę że to dla niego nawet lepiej, bo mogłoby się zniszczyć wypełnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny :) Wy jeszcze przed terminem.... Magdae Ty jeszcze 10 dni, to sporo..... Ja już 5 dni po i nic.....masakra.....czopu już nie ma i cisza........... to dopiero wkurzające jest..... Jeśli chodzi o rożek, to tez nie prałam, tylko wyprasowałam z grubsza.Dziecka kładzie się w nim ubrane i zwykle podkłada pieluszkę pod główkę,więc nie ma obawy o bakteria.....a zresztą nie można dziecka w całkiem wyjałowionym środowisku trzymać, bo potem są alergie....i infekcje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×