Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wwwwwwwwwwwwwwwww

WRZESIEŃ 2008

Polecane posty

ja juz w Londynie... Onyx...wylatuje we wtorek po poludniu wiec jezeli masz czas to mozemy sprobowac spotkac sie jutro (poniedzialek) Streatham Hill....w tej dzielnicy mieszka moj brat. Najblizszy park to Streatham Common...cos mi sie wydaje,ze daleko troche mieszkasz :( ja niestety nie mam samochodu do dyspozycji a metro tez troche daleko. daj znac co o tym myslisz,czy da sie spotkac Zoska taka troche marudna w tym Londynie. nie za duze mieszkanie i nie ma pola do popisu :) ok zmykam bo brat robi jajecznice z boczkiem..miam miam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, rzeczywiscie to kawal drogi, prawie 2 godziny metrem w jedna strone! :( Mysle ze nie damy rady... Szkoda ze dopiero teraz zajrzalam, wykombinowalabym cos... :( Heh, a ty to jak moja ciocia z Californi - caly czas powtarza, ze ma przedpokoj wiekszy niz nasz sitting i jak my mozemy zyc z lokciami przy bokach... :D Kurde z Maksem wiecej nie popisze, tylko podchodze do kompa to on tez chce klikac 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos ostatnio u nas na forum dominuja kiepskie wiadomosci i ja niestety nie poprawie statystyki - w piatek w nocy wyladowalam w szpitalu i spedzilam tam 3 noce :( We wspomniany piatek wieczorem dostalam silnego krwawienia wiec od razu na pogotowie .. po usg okazalo sie ze jest problem z mocno przodujacym lozyskiem ktorego kawalek sie odkleil i stad ten krwotok. Eh mowie wam najadlam sie strachu jak nie wiem co. W nocy z piatku na sobote krwawienie ustalo ale zostalam na obserwacji. Na szczescie juz nie krwawilam do poniedzialku czyli dzis i moglam wyjsc do domu z poleceniem oszczedzania sie i natychmiastowego powrotu w razie ponownego krwawienia. Lekarze powiedzieli ze nie da sie przewidziec co teraz bedzie, moze sie zdarzyc ze uspokoi sie i krwawien nie bedzie do konca ciazy (ale nawet w tym, najlepszym scenariuszu bede miec cesarke w 36 tygodniu) a jesli krwawienie powtorzy sie bede musiala przelezec w szpitalu az do porodu :( Plakac mi sie chce normalnie, malutkie dziecko w domu a teraz takie komplikacje .. perspektywa przelezenia tygodni w szpitalu spedza mi sen z powiek, tym bardziej ze przy epidemii tej cholernej grypy dzieci tam nie maja wstepu wiec Maksa nie zabaczylabym wcale. Mowie wam, szkoda gadac wiec trzymajcie kciuki by nic takiego sie nie wydarzylo! A my músimy sie zastanowic jak rozwiazac z N praca bo teraz nie ma mowy bysmy z Maksem zostali sami..buzka dla was i lece pocieszyc sie Maksiem po rozstaniu :) jak wrocilam to mial drzemke i jak zobaczylam jego radosc na moj widok jak wstal to az sie poplakalam .. szczescie w nieszczesciu ze moj N byl w domu jak to sie stalo i moglam byc spokojna o malego, ale i tak bylo to traumatyczne pierwsze dluzsze rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karro! Pewnie się strachu najadłaś i nadenerwowałaś!! Cieszę się, że już jesteś w domu i jest lepiej. Teraz faktycznie musicie coś wymyślić żeby Nels został, bo Maks może być zbyt dużym obciążeniem dla Ciebie i Brzusia. Trzymamy kciuki i życzymy dużo zdrówka. A rozstanie pewnie było ciężkie dla Ciebie i dla Maksa. Ja sobie nie wyobrażam rozstania na więcej niż kilka godzin. Nawet nie chcę o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karro - trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło! Szczerze mówiąc z przerażeniem czytałam Twojego posta... U nas na patologię małe dzieci w ogóle nie mają wstępu ze względu na wirusy, które mogą przynieść ze żłobków, przedszkoli, itp. PRzynajmniej w tym szpitalu gdzie leżałam w ciąży z Mateuszkiem, ale myślę, że tak jest wszędzie... Też nie wyobrażam sobie dłuższego rozstania z małym... W każdym razie nie zazdroszczę. Niech Nels dba o Ciebie i maleństwo, mam nadzieję, że uda Wam się znaleźć dobre rozwiązanie jeśli chodzi o jego pracę. Kurcze, żebyś chociaż tam miała jakąś babcię do pomocy, byłoby Wam dużo łatwiej... Ja z moim M myślimy o wyjeździe na Sylwestra, np. do Włoch. A moja mama mówi, że w moim stanie to się siedzi na tyłku i nie myśli o takich rzeczach. Żeby nie kusić losu... A ja tam miałabym ochotę polecieć, to będzie drugi trymestr więc można, no i potem ciężko nam się pewnie będzie wyrwać... Co myślicie dziewczyny? Pozdrawiam, zwłaszcza Karro - trzymaj się kochana, K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ramach pozytywnych njusów jeszcze - byliśmy dzisiaj na kontroli u ortopedy z Mateuszkiem. On miał na wszystkich (dwóch) poprzednich wizytach kontrolnych wszystko super z bioderkami (grupa 1a). Teraz to była głównie kontrola chodu - jak dziecko stawia nóżki, czy nie kosi stópek, czy ma proste te nóżki (nie robią się takie iksy, że kolana się łączą a już kostki nie), czy stópki prawidłowe, etc. U nas wszystko super :). Dostaliśmy też kilka rad co robić żeby dalej było równie dobrze ;). Aha, USg niepotrzebne. Pozdrawiam raz jeszcze K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karro, trzymaj sie dzielnie, odpusc sobie wszystkie niepotrzebne rzeczy (potrzebne tez :) ), kurz jest po to, zeby lezal itd. Trzymam kciuki zeby udalo ci sie zostac w domu, skoro pojscie do szpitala to rozlaka z MAksiem to jest o co walczyc :D Uszy i nogi do gory! Szkoda ze tak daleko mieszkam bo wpadalabym i zabierala Maksow2 na spacer :) U nas nie ma mowy o ortopedzie :( Tutaj w ogole musi sie cos powaznego dziac, zeby zaaranzowali wizyte u specjalisty. Ale jakos sobie kafeteriowo radzimy :D Buziole dla wszystkich, szczegolnie dla naszych brzuchatek. Trzymajcie sie zdrowo i odpoczywajcie ile wlezie! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasinska ja tez bylam zdania ze ciaza nie choroba i mam nawet bilety zabukowane do Polski na swieta. No ale okazalo sie jednak ze wszystko moze sie zdarzyc, teraz mowy nie ma o wyjezdzie i pozostalo sie cieszyc ze nie w podrozy to sie stalo. Nie odradzam ci wyjazdu bo jak mowie sama sie wybieralam na wojaze, a z drugiej strony nawet jak nie jest sie w ciazy rozne rzeczy moga sie przydarzyc.. ale rozumiem mame ktora sie denerwuje. Nels jednak jedzie do pracy ale w sobote przyjezdza z Polski moja "przyszywana" mama i zostanie az do jego powrotu, pomoze mi przy Maksiu i ewentualnie z nim zostanie w domu jakby cos sie znowu dzialo. N wroci w polowie stycznia i juz zostanie do narodzin malenstwa w lutym. Nie wyglada na to by Maks przezyl traume z powodu mojej nieobecnosci, zachowuje sie normalnie, nie pilnuje mnie jakos specjalnie a nawet wydaje mi sie ze zawiazal nowa wiez z tata. Dzieki babki za mile slowa, ide sie wyspac we wlasnym lozku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karro- az mnie dreszcze przeszly jak czytalam co ci sie przydazylo. jejku dziewczyno uwazaj na siebie. Nie nos na rekach Maksa w zadnym wypadku i dbaj o siebie jak tylko mozesz. Dobrze ze twoja "przyszywana" mama przyjezdza to Ci pomoze w domu a ty odpoczywaj jak najwiecej mozesz. Wogole wszystkim chorym zycze duzo zdrowka. U nas odpukac od czasu narodzin Aruni jak narazie zero chorob i oby tak dalej. Dzisiaj bylismy u lekarza na kolejne szczepienie. Jesli chodzi o szczepienia to mala byla juz szczepiona na : - tezec -blonice -krztusiec -HeineMedina -paleczki grypy typu b - wirus zapalenia watroby typu B - swinka - rozyczka - odra - ospa wietrzna - meningokoki - pneumokoki za 8 tyg ma do powtorzenia jeszcze raz swinke, rozyczke, odre i ospe wietrzna Wszystkie szczepionki sa za darmo tylko za kazdym razem musimy podpisac zgode ze chcemy by dziecko przeciw tym chorobom bylo szczepione Natomiast taka ciekawostka w De nie bada sie grupy krwi dziecka tak jak przynajmniej kiedys bylo w Pl nie wiem jak teraz. Lekarz wytlumaczyl nam ze nie jest to do niczego potrzebne. A jak sie zdaza ze potrzebna jest natychmiastowa transwuzja krwi to podaja 0 RH - bo to grupa uniwersalna a jesli nie potrzeba natychmiastowo to wtedy badaja grupe krwi to trwa 20 min a poniewaz tych odmian jest tak naprawde 32 zawierajace rozne przeciwciala wiec badaja wtedy wlasnie tak dokladnie by dobrac krew jak najdokladniej. Wiec ja grupy krwi mojego dziecka nie znam. Wpisana mam w jej ksiazeczke swoja grupe krwi i caly czas myslalam ze to jej normalnie szok. I chcialam sie z ciekawosci spytac jak to u was kochane dziewczyny wyglada szczegolnie u tych ktore mieszkaja poza Pl. Zreszta w Pl tez bym chciala wiedziec jak to w tej chwili wyglada czy cos sie zmienilo. Wiec za wszelkie informacje bede wdzieczna :) Co do bioderek u nas tylko po urodzeniu co byla kontrola u pediatry to robil usg bioderek a teraz nie. Ostatnio jak bylismy i kontroli to tylko patrzyl jak stawia stopki nic poza tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej El, oby Arunia ze zdrówkiem tak dalej trzymała :) Dawid miał badaną grupę krwi po urodzeniu - chyba wszystkie Maluchy maja badaną w PL. My mieliśmy, bo u nas był konflikt serologiczny i musieli sprawdzić żeby wiedzieć czy podać mi przeciwciała czy nie. No i wyszło na to, że Dawid ma 0RH- i musiałam dostać przeciwciała :) Karro - odpoczywaj i odpoczywaj :) Zaczął się grudzień i mam nadzieję, że nasz pech się skończył. Żeby było śmieszniej, to zjadłam wczoraj pomarańczę i dostałam wysypkę na rękach........ No ale to był ostatni listopada więc należało się spodziewać czegoś ciekawego. Co dziwne, nigdy po pomarańczach mi nic się nie działo. Chyba trzeba było je umyć......... Dawid od piątku na antybiotykach a dziś zaczął mi kaszleć :( Jutro idziemy na kontrolę to zobaczymy. Ale na pewno nie będzie szczepiony na pneumokoki - przełożymy szczepienie. Dziś pogoda jakaś ponura i mam marny humor :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZeść dziewczyny! Birka, dzięki, ze o mnie pytasz. U nas dobrze :) Przykro mi z powodu tych chorób, co was męczą! :( Zdrowiejcie! Karro, trzymam kciuki za ciebie, wierzę że będzie dobrze. Teraz staraj się relaksować i nie wahaj się prosić o pomoc kogo możesz! :D będzie dobrze! U nas świetnie! ja jestem w coraz lepszej kondycji, mimo ze to już 31 tydzień i brzusio coraz większy. Mam mnóstwo energii, którą Karolek wykorzystuje jednak czasami "do cna" ;) NIe mogę się doczekać Świąt, piekę właśnie pierniczki, kupuję już prezenty i ozdoby na choinkę. Karolek zdrowiutki i rośnie nam niesamowicie! Ostatnio ma nową zabawę,rysowanie! Najlepiej ze mną lub z tatusiem, bo wtedy jest wesoło. NIestety pomalował ołówkiem ścianę w łazience, i czasami gryzie kredki świecowe, więc trzeba cały czas przy nim być i pilnować. Na placu zabaw uwielbia kontakt z innymi dziećmi. Mam nadzieję, ze maluszka zaakceptuje. Aha! To będzie dziewczynka. :D Pozdrawiam wszystkei wrześnióweczki! :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dafodilek, super, że u Was dobrze i że dobrze się czujesz :) No i gratulacje Dziewczynki!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ja tylko chciałam się pochwalić dzisiejszymi wyczynami mojego dziecka, które trzeba zabawiać żeby łaskawie zjadło zupkę, ale za to z własnej i nieprzymuszonej woli zasmakował dzisiaj: - z samego rana czarnej pasty do butów - niestety ostatnio nauczył się odkręcać tubki itp. - a nieco później odprysku od porcelanowego talerzyka - tak mu chrupał w zębach, że na szczęście od razu zwróciło to moją uwagę. Przeżył te eksperymenty i to bez szwanku. Pozdr K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? Myślałam, że jak się listopad skończy to ten pech się skończy....... No i dziś rano Dawid obudził się i ma okropny kaszel. Na 11 jedziemy do lekarza.... Nie mam już siły. Od piątku na antybiotyku a dziś taki numer :( Kasinska - uśmialiśmy się z wyczynów Mateuszka :) Zdolny Mały Człowieczek :) Dobrze że nic mu się nie stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zjadlo mi dlugiego posta :( skrot: Karro...myslimy o tobie i zyczymy zdrowka Myszka...wypedz te chorobska, faktycznie juz grudzien; przesylamy Dawidkowi calusy Dafodilek...oj cudownie,ze masz tyle energii a my w Londynie...znowu :) spoznilismy sie na samolot, to znaczy nawet nie dotarlismy do lotniska, bo utknelismy w taaaaaaakim korku,ze ja w zyciu nie widzialam. przejechalismy ok 1.5km w 1.5 godziny!!!! takze siedzimy w Londynie i powoli wszystko nam sie skonczylo...czyste ubrania, pampersy i kasa ktora wzielismy na drobne wydatki. musze isc na jakies zakupy, ale u mnie jak uzywam karty kredytowej nie uzywamy pin, a tutaj tak. wiec sie boje isc do sklepu a przy kasie mi powie...prosze wpisac pin, a ja takiego nie posiadam. zaraz dzwonie do stanow do banku i zobaczymy, moze cos mi poradza. a jak nie to jade do Onyx :) zartuje oczywiscie. kurcze teraz to mam czas sie spotkac,ale taki humor sredni. poumawiana w Lodzi ze znajomymi itd a tu nici. moja sostra ugotowala zupe dla nas, przyjechala wczoraj i czekala na nas. no coz...ja i tak uwazam,ze nie bylo nam dane leciec wiec byl jaks powod...Bog nad nami czuwa. na szcescie mamy gdzie spac :) a Zoska wiecej pibawi sie z baby Kaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izabelcia - weź dokument, że Ty to Ty i zrób próbę w jakimś sklepie. Albo zapytaj kasjerki, powiedz o co chodzi. Z moich doświadczeń wynika, że jest na ogół na odwrót. W swoim kraju używasz pinu, a za granicą podpis. Chociaż z drugiej strony pewna nie jestem. Kiedyś próbowałam w Polsce zapłacić swoją kartą belgijską i był to duży kłopot - nie wiem czy kasjerka słabo poinformowana jak to powinno wyglądać czy co - w każdym razie w końcu zapłaciłam gotówką żeby było szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izabelcia, zapraszam :) Chlebek jest, cos do chlebka sie znajdzie :D Tutaj rzeczywiscie jest problem jak nie masz PIN-u, jais czas temu po prostu ogloszono, ze nie bedzie potwierdzenia podpisem i juz. W praktyce czasem sie zdarza, ze terminal nie dziala jak trzeba i prosza o "autograf". JA bym poszla do menagera sklepu albo zmiany i zapytala. Jesli nie to chyba pozostaje tylko zadzwonic do banku w Stanach i zapytac co radza. Co do korkow to wlasnie tak tu jest... Szkoda, ze cie nikt nie uprzedzil. Dlatego, jak pisze w rozpisce, ze jedzie sie 2 godziny, trzeba jeszcze wiedziec, o ktorej i gdzie trzeba ten czas pomnozyc, no i przez ile :) Trzymam kciuki, zebyscie jednak mialy z Londka dobre wspomnienia! Pozdrowienia dla Karro i reszty brzuchatek. Oczywiscie dolaczamy wyrazy wielkiego podziwu :D Myszka, duzo zdrowia dla rodzinki! Ja tez nie lubie listopada, nie cierpie wlasciwie! Mam zawsze chandre i boje sie wstawac z loka. Dosc powiedziec, ze co drugi dzien w listopadzie jest jakas rocznica smierci - rodzicow, szwagra, babci, cioci... Brrr... Teraz staram sie myslec o Swietach :) Buziole dla wszystkich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za rady!!! takze zadzwonilam do stanow (moj bank maly)...tylko w 3 roznych miejscowosciach, a w dwoch mnie znaja bardzo dobrze. wiec bez problemu zmienilam swoj pin w debet card...bo oczywiscie starego nie pamietam, a karta kredytowa...my nie mamy pin w ogole,chyba,ze ktos sobie zazyczy ale to trzeba papierki skaldac itd ogolnie jak poszlam na zakupy to placilam k kredytowa, tylko od razu powiedzialam i oni sprawdzali moje ID, potem prosili o podpis i ok, ale fakt,ze kazdy kasjer wolal kogos innego do pomocy. takze kupilam pieluchy dla Zoski...takie najtansze, wiec zobaczymy :) oj dzisiaj byla marudna, plakala,wiec my oczywiscie ze zeby,a ona miala tylko jedna drzemke ale dluga, wiec myslelismy,ze jest wyspana. oj czekam juz na ta lodz, bo tam nianek do Zoski z dwadziescia :) ma dwie czworki cale, i jedna piatke cala, a dwie pozostale czworki przebily sie jej juz pierwszym rozkiem. takze jak czasami smaruje zelami, to niezle ugryzie. Koug....pozdrawiamy i zapraszamy czesciej!!! twoja krolewna ma takie piekne oczka,ze az jej zazdroszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Izabelcia - dobrze, że Ci się udało załatwić sprawę z kartą :) U nas choróbsko się rozwija i na dodatek ja też jestem chora :( Dawid na antybiotyku jeszcze kolejne 5 dni, do tego syrop wykrztuśny. Żeby było ciekawiej, to oprócz SUPER kaszlu, dziś jest taki ochrypnięty, że normalnie szok. Jak płacze albo coś próbuje mówić to dziwnie się takiego "młodego" głosiku zachrypniętego słucha :( Ja mam kaszel ale taki bardziej suchy i się duszę :( No i chrypka mała... Mam już dosyć powiem wam szczerze.... Zdrówka wszystkim życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj cos nie moge wyslac posta! Juz mi zezarlo dwa! Tak czy inaczej znow jestem w szpitalu :( nie rozpisuje sie bo nie wiem czy post sie wysle ale mam juz tu laptopa wiec na pewno jeszcze napisze..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko! Karro! Trzymaj się dzielnie - mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i szybko wrócisz do domu. Przesyłamy buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karro, trzymaj sie dzielnie i staraj sie niczym nie stresowac. Jestesmy z toba!!! Zmartwionamamo, doradzilabym rzeczywiscie przebadanie dziecka, najpierw wyszukanie dobrych specjalistow i konsultacje z ich kolegami po fachu. Dzieci z jednej strony maja rozne tempo rozwoju i byc moze to taki "zapozniony przypadek". Ale przeciez warto wszystko posprawdzac dokladnie. Przesylam mase pozytywnych mysli :D Myszka bidaku kurujcie sie. Jakos te chorobska ostatnio sie strasznie panosza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje polaczenie z internetem jest takie sobie ale sprobuje popisac .. moze raczej kilka krotkich postow niz jeden dlugi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiec w domu pobylam tylko jeden dzien niestety .. krwawienie powtorzylo sie i musialam wracac. Do tego dostalam skurczy i szyjka skrocila mi sie o caly centymetr. Dostalam leki na powstrzymanie krwawienia i zastrzyk na powstrzymanie skurczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nawet zastrzyk po ktorym plucka plodu rozwijaja sie szybciej . Niestety sytuacja jest dosc powazna i w razie duzego krwotoku cesarka moze byc w kazdej chwili :( To dopiero 26 tydzien wiec chyba rozumiecie jak sie boje przedwczesnego porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na razie udalo sie caly proces zatrzymac wiec nie jest tak zle. Leze plackiem w lozku calymi dniami i jak na razie nic sie nie dzieje poza tym ze juz nie wiem na ktory bok mam sie przekrecic. Bola mnie juz wszystkie kosci ale trzeba przetrzymac! Najgorsze jest oczywiscie rozstanie z Maksiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesknie za moim szkrabem bardzo i serce mi sie kraje ze tu musze lezec a on tam teskni za mama .. ech Nels oczywiscie nie pojechal do pracy, a w srode przylatuje jego mama do pomocy. Trzymajcie kciuki by malenstwo jeszcze pare tygodni posiedzialo w brzuchu! Pozdrawiam i sciskam wszystkie nasze skarby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i sorry ze tyle postow ale jak pisalam internet pojawia sie i znika wiec wole pare razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×