Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miodek i cytrynka

On na imprezie a ja w domu....

Polecane posty

jestem deską przegrałam życie ja go nie mam zamiaru pilnować... całkowicie popieram twoje zdanie... przeciez go nie rzuce tylko dlatego że ja mam przeczucie:P ale to że straciłam do niego troche zaufanie a tak bardzo go kocham troche komplikuje sprawe:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueeyess
Polihymnia=> Jejku, to niedobrze, że tak wszystko dusisz w sobie...:( W sumie to super jest mieć w swoim chłopaku także przyjaciela... I dobrze jest duużo rozmawiać... Bo wtedy można sobie wszystko wyjaśnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueeyess
Ellinka=> Absolutnie, to nie była ironia!! Też chciałabym mieć uczciwego faceta... Ehh... Mój obecny chłopak mieszka ode mnie 130 km... Też nie widzę się z nim wtedy, kiedy bym tego chciała, ale dajemy radę... Bo w widzę, że ma inne podejście do mnie niż mój były...:) I na razie ufam mu totalnie...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata ++27
dziewczyny nie przesadzajcie, mój wychodzi tak raz na miesiąc dwa z kumplami wypije piwko posłucha muzyki może i coś tam potańczy koło jakichś lasek ale mi to nie przeszkadza w końcu czasami też wychodze z kumpelami wprawdzie rzadziej ale tez się zdarza i jest OK najważniejsze jest zaufanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueeyess
No i właśnie chciałabym znaleźć uczciwego faceta, którego nie będę musiała pilnować... Bo ogólnie rzecz biorąc, kiedy się faceta pilnuje, to związek nie ma sensu... No bo mu się nie ufa... Ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja mam tylko taki okres w tym semie ze sie nie widzimy norlamnie to mieszkamy ze soba w akademiku ;) niedlugo sie to zmieni na szczescie i powrocimy do pporzedniego stanu ;) a wogole to sobie pomyslalam, ze moj facet to ma dopeiro przesrane: studiuje z samymi facetami(wydzial elektryczny,kobiety to moze 0,1%?) na dodatek mam prawie ze samych facetow przyjaciol (3przyjaciolki najblizesze,reszta zajmonych faceci..) i generalnie czesciej spotykam sie z facetami,bo kumpele w innych maistach studiuja i z nimi rzadko sie widuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agata ++27 no łasnie to zaufanie:o ja jest po prostu straciłam:( niby mój chłopak jest dla mnie moim przyjacielem niby jesteśmy swietną parą ale dostaje sygnały od naszego otoczenia że on mnie okłamuje:o pozatym sama to czuje:o wiem że to co pisze może być śmieszne:( no ale cóż młoda i jeszcze głupia jestem:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueeyess
Właśnie... Zaufanie... Jak się je ma i jest się tego pewnym, to problemu nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ide spać:) mam nadzieje że chociaz dzisiaj zasne od razu a nie będe rozmyślac nad moim związkiem:( dobranoc:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zebym ja chociaz spac mogla...a tu znowu bedzie noc nie przespana :o co za zycie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueeyess
No dobranoc, dobranoc...:** Nie rozmyślajcie tyle...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otco
a po co jest "kochanie", "kotku" itp itd zeby wlasnie nie mylic imion :D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana.. ja mojego puszczam.. jest mi mega smutno, chce mi sie plakac itp itd ale jednak puszczam.. bo nie moge go uwiazac (a tak bym chciala ) jeszcze sie nie zawiodlam..:D i mam nadzieje ze nigdy nie zawiode:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueeyess
otco=> dobre:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A ja mam do was drogiepanie pytanie-a jeśli to dziewczyna wychodzi a facet akurat zostaje? Jeśli jest do tego baaardzo zazdrosny to czy waszym zdaniem powiniem zrobić jej awanturę (bo przecież idąc sama naraża sie na podryw wypuszczonych z domu panów a po pivie dzieczyny też się róznie zachowują...)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wick=> No cóż... Według mnie to jest kwestia zaufania i uczciwości w związku... Tu nie chodzi o ograniczanie partnera, ale raczej o wymaganie od niego lojalności czy tejże uczciwości... A jak wychodzi sama na zakupy to też się naraża na podryw...:P Ale przecież każdy potrzebuje odrobiny wolności... Tylko sedno w tym, aby z niej mądrze korzystać...:( Jak już wcześniej powiedziałam, nie należy wrzucać wszystkich do tego samego worka...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My na wszystkie imprezy wychodzimy razem. W końcu po to jest związek, żeby mieć zobowiązania, żeby móc razem się bawić, razem płakać, razem szczerze rozmawiać, razem rozwiązywać problemy itd. Jakbyśmy chcieli bawić się osobno, to nie bylibyśmy w związku. Co do zdrady, to wiadomo,że jeśli chce sie zdradzić to nie trzeba wychodzić na dyskotekę, ale wiadomo też,że takie miejsca sprzyjają zdradzie, alkohol, muzyka, "rozebrane" panie bądź "rozochoceni" faceci poszukujący odpowiedniego "kąska"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam w ogóle nie wyobrażam sobie, że mój chłopak mógły mnie zdradzić, ale jestem zazdrosna jak gdzieś idzie o to, że woli spędzać czas z kimś innym a nie ze mną :( a ja z nim nie chodzę prawie nigdzie bo nudzi mi się tam, poza tym nienawidzę smrodu papierochów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziubalik a ja sie nie zgadzam. po co mam ciagac faceta na imprezy ktorych nie lubi? do tego nie pije alkoholu? nie lubi tanczyc? a ja mam sama z tego zrezygnowac,biorac pod uwage ze mieszkamy w roznych miastach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smiech na sali
kobity!!! nie ufajcie faceta!!! a samch na disco to nie puszczajcie nigdy! moj "przyjaciel" ktory ma dziewczyne, i ktora mysli ze on ja bardzo kocha, zdradza ja na prawo i lewo!!! a jakie kłamstwa wymysla fascynujace, wiem bo mi mowi wszystko, pozatym znam go na wylot, nawet raz mu pomoglam w kłamstwie i nakłamałam jego dziewczynie ze łoooo:) a on amu wierzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój NIE chodzi nigdzie beze mnie. I vice versa. Ja nie chodze nigdzie bez niego. Tak sobie ustalilismy na samym początku związku i tak jest do teraz. Oboje jestesmy z natury zazdrosnikami więc jak próbowlismy chodzic gdzieś bez \"drugiej połówki\" to były awantury... Wiec postatnowilismy chodzić wszedzie razem ale w ogóle... No i tak sie przyzwyczailiśmy, że nawet na wieczór kawalerki musiałam mojego siłą wykopać. Wrócił po 23.00 do domu, trzeźwy. :D Powiedział, ze tak głupio i dziwnie mu było beze mnie... Trzymamy się tego od 8 lat i widac ten system działa. Żadne z nas nie główkuje co i z kim robił partner. Jak mamy ochotę na zabawę to idzimy razem. Wszyscy znajomi przywykli, że my wszedzie razem... Ostatnio jak spotkałam kolezankę na zakupach to ze śmiechem powiedziała, że mnie nie poznała bo bez męża u boku inaczej wygladam... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez puszczalam mojego samego z kumplami na meskie spotkania.. Dzi skiedy mnie zostawil wiem, ze podczas takich spotakn poznal jakas, przyznal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą... Ellinka Podziwiam Cię, że tak spokojnie mówisz o swoim związku. Dla mnie to nie do pomyslenia, żeby faceta nie widziec 2 tygodnie dlatego, że zamiast spotkania z Tobą wolał balety z kupmlami... Mój przez rok (jeszcze za czasów narzeczeństwa) studiował w mieście oddalonym o 300 km od mojego. I przez ten rok nie było ANI JEDNEGO weekendu, żeby nie był u mnie. Tydzień w tydzień zjawiał się w piątek wieczorem i wyjeżdżał w niedziele wieczorem. Gdyby po tygodniu niewidzenia się przedłozył nade mnie kolegów odebrałabym to jako potwarz... Zresztą nie bez przyczyny mówi sie, że "czego oczy nie widzą tego sercu nie żal..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziubas 29
a ja swojego czasami puszczam ;) raczej chyba nie mógłby żadnej nowej laski poznać bo zawsze wychodzi w gronie naszych wspólnych znajomych i któraś z koleżanek "ma na niego oko"; bez przesady z tą zazdrością - jak będzie chciał to i tak zdradzi - nie będzie u potrzebna do tego dyskoteka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynkaaa
blueeyess, mamy bardzo podobne podejscie do zdrady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×