Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba jestem staroświecka

Mój facet nie chce się żenić...

Polecane posty

Gość LILLY-5
a mieszkamy juz razem 3 lata;-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I ostatnie posty
nie mam pojecia, wiesz, teraz bedzie ze on ma studia, więc nie ma co myslec przez nastene 3,5 roku , potem sie musi w zyciu ustawic ........ Tak przynajmniej w kwestii przyszlosci sie wypowiadał, więc z seksem bedzie pewnie to samo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się zaręczyłam w wieku 19 lat i nie uważam tego za komiczną sytuację. Mój przyszły mąż miał wtedy 22 lata, pracował na całą rodzinę, zajmował się chorą matką, był i jest dojrzałym, młodym mężczyzną. Zakochał się we mnie na zabój i nie miał nawet momentu wątpliwości czy poprosić mnie o rękę. Ja też nie należałam do głupich podlotków, samodzielna, ambitna i zakochana. Nie zakochuję się łatwo, a sprawdzian uczuć jaki mieliśmy przez ten rok (jego rodzina, moja rodzina, nasza nienajlepsza sytuacja życiowa) pokazał nam, żdye możemy na siebie liczyć. Jesteśmy bardzo oddaną sobie parą, a podstawą naszego związku jest silne uczucie i wielka przyjaźń, która nas łączy. Po 2,5 roku kocham go jeszcze bardziej, w naszym związku jest znacznie lepiej niż było. Ja studiuje, pracuje, razem z mężem założyliśmy jeszcze firmę. On kończy swoje jedne studia, potem idzie na kolejne. Za 2 lata ślub, kiedy zakończymy realizację naszych podstawowych celów i będziemy mogli utrzymać się na przyzwoitym poziomie. Są ludzie i ludzie jak to ktoś napisał. Żaden ślub z wpadki, żaden głupi wygłup. To była w pełni przemyślana decyzja, która po czasie pełnym wielu cieżkich sytuacji jak moja choroba, choroba u niego w rodzine, zamknięcie rodzinnego interesu pokazały tylko jak niewiele mamy poza sobą i jak bardzo się kochamy. Przed poznaniem mnie nawet nie myślał o poważnym związku, po miesiącu nie widział poza mną świata. Ktoś kto po 5 latach nie pragnie drugiej osoby, boi się mieć z nią dziecka nie wydaje mi się najlepszym kandydatem na przyszłego męża. Bo przyszły mąż to w końcu najbliższa rodzina. Jeżeli ktoś bliski boi się odpowiedzialności za drugą osobę, to na ile w ogóle kocha i czy kocha? Wiek nie gra tu roli. Niektórzy nie dojrzewają nigdy. Choć sama nie uważam, że mój wiek był odpowiedni. Bo nie był. Ale dla mnie wystarczający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna ___
Martyna - pogadamy za 10 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsenna w noc
wiecie jutro jade do niego na sylwka, pewnie beda i jego rodzice, jestesmy juz 2 lata razem widzialm ich moze z 4 razy i nigdy z nimi nei gadalam, jutro pewnie bedzie ten pierwszy raz, troche sie balam ale teraz juz mi przeszlo, a co tam fajna jestem, mam anzieje ze im sie spodobam, i nie amrtwie sie tym ze moze byc cos nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna zazdroszczę
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I ostatnie posty
Martyna - po pierwsze gratuluję , po drugie, w ogóle nie wiem o co biega, czy to w koncu jest juz mężem czy nie , raz uzywasz czau orzeszłego, raz rzyszłego, ogubiłam się już - i szczerze mówiac, mam nadzieje, ze o kolejjnych kilku latach klapki z oczu nie spadną . Do bezsennej - przeżyjesz to , trzymam kciuki :) Ja szczerze mówiąc dziś doszłam do wniosku, że milosci poprostu nie ma, mało kto z ludzi, których znam, żeni sie stricte z powodu wielkiej miłości........ najczęsściej własnie rzez wpadke lub " zasiedzenie " w zwiazku, jak ja to znazywam, bo sie człowiek przyzyczail przez te kilka lat ................... Ale coz, ja mam osobiatego doła, i raczej się nie zakocham już nigdy , a to, co teraz jest - to przyzwyczajenie - ale w koncu tak wiele z nas decyduje sie na cale zycie z kims wlasnie z wygody przymusu lub rzyzwyczajenia ............. Zyczę wszystkim zdrowego Nowego Roku - i gratuluję tym, co mysla inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I ostatnie posty
aha, jeszce jedno - droga Maryno 19 ne chce być wredna, ale historia jak z bajki, ja już niestety w bajki nie wierzę - "Zakochał się we mnie na zabój i nie miał nawet momentu wątpliwości czy poprosić mnie o rękę. Ja też nie należałam do głupich podlotków, samodzielna, ambitna i zakochana." Z jednej strony gratuluję uczucia,z drugiej tekst zakrawa na Jane Austin , i nasuwa mi się wątpliwość, czy w takim razie, to że mój nie zakochał się na zabój, ma wątpliwości , czy poprosić mnie o rękę już od 5 lat itp. znaczy, że jestem od Ciebie gorsza ? Bo trochę to tak odbieram, ale spoko - jestem przyzwyczajona do tego, iż zawsze jestem gorsza, od wszystkich .................... Choć cholernie sie staram, by było inaczej, by dogodzić wszystkim ...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsenna w noc
hej dziewczyny, jak w nowym roku? okazalo sie ze na sylwku bylo naprawde fajnie, jego rodzice sa bardzo mili, czulam sie tam ajkbym byla u kogos z rodziny, pytanie odnosnie naszego slubu padlo, powiedzieli ze chcieliby zebysmy sie pobrali, najlepiej przed jego mlodszym bratem ktory zeni sie w przyszlym roku w czerwcu, ale chyba nie zapowiada sie szybko nasz slub, musze z nim na ten temat pogadac, kazdy w jego rodzinie mowi ze powinien sie zdecydowac a on nic, mowi ze nei mysli o tym, kilka miesiecy temu mysla a teraz nic, nie wiem dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtx 57/45
trzeba mieć do małżeństwa przekonanie, trzeba mieć poczucie, ze to jest dla nas ważne a tymczasem bardzo często jest tak, ze jedna strona, zazwyczaj kobieta, pragnie małżeństwa i żyje w przekonaniu, że mężczyzna także powinien tego pragnąć, jeśli kocha :D i zaczynają się dyskusje, przekonywania, wzajemne gwałty na psychice, zamiast sprawę postawić jasno; mamy różne wizje naszej przyszłości, nie zgadzamy się, więc trzeba się rozejść w kwestii dojrzałości; owszem są mężczyźni dojrzali w wieku 20kilku lat, ale to mniejszość, bo pewnie nawet nie połowa i może to co najważniejsze szafuje się słowem miłość ale należy sprawę widzieć w perspektywie korzyści, mężczyzna ma czas, ma dużo czasu a kobieta nie ma czasu w sensie biologicznym i poniekąd obyczajowym i to często jest podtekstem takich sytacji, kiedy ona chce, a on nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×