Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ja86

pomozcie mi ja odzyskac!!! PROSZE

Polecane posty

Na poczatek witam wszystkich serdecznie.. duzo myslalem przez ostatni czas i nie mialem odwagi napisac tego co za chwile napisze.. ale moze Wy znajdziecie jakas odpowiedz, moze przetrzecie mi oczy. Bylem z kobieta przez prawie 3 lata. Ja zakochalem sie w niej dosc szybko, bo po kilku miesiacach, u niej trwalo to troche dluzej, bo przede mna miala faceta z ktorym sie rozstala (byl kompletna pomylka).. i jak sie potem okazalo spotykala sie z nim. Ciezko jej sie bylo zakochac we mnie, ale to chyba normalne ze uczucia do osoby zostaja, i nie jest tak latwo zakochac sie w kims innym. Pewnego razu zaczelem cos podejrzewac, i wyszlo szydlo z worka, powiedziala mi ze zdradzila mnie pocalunkiem z tym kolesiem i ze sie z nim spotykala. Wybaczylem jej to, splynelo to po mnie ale to chyba normalne, naprawde ja bardzo kochalem. Mialem jednak przeczucie ze to nie wszystko. Po paru miesiacach (okolo 1 roku bycia razem) moja dziewczyna przyznala sie ze mnie zdradzila i to nie pocalunkiem jak wczesniej mowila.. i ja tez jej to wybaczylem.. bylem wtedy w stanie zrobic wszystko dla niej.. dopiero gdy jej to wybaczylem zrozumialem jak bardzo ja kocham, to byl moment w ktorym (mimo tego co zrobila) moja milosc do niej spotegowala sie o 100 razy! Po tym czasie ona tez zrozumiala ze to ja jestem ten jedyny i pokochala mnie bardzo mocno.. zylo nam sie dobrze, moze nie zawsze kotnakty w lozku byly super i niezbyt czeste, ale bylo nam ze soba dobrze, rozumielismy sie swietnie w zyciu, wspieralismy etc.. dopoki ja nie z**balem bo inaczej tego nazwac nie mozna. Duzo rozmawialismy o slubie, mieszkaniu, mielismy marzenia.. gdy pewnego dnia poczulem ze troche za bardzo naciska, brzmialo to tak jakby to naprawde bylo juz tak blisko.. Zastanowilem sie i delikatnie powiedzialem jej ze chyba jeszcze nie jestem gotowy na slub, ze nie czuje sie na tyle odpowiedzialny abysmy juz zakladali rodzine. Ona zrozumiala to ze nie chce wogole z nia byc na zawsze, staralem sie jej wytlumaczyc ze to nie tak, ze chce z nia byc, kilka dni klocilismy sie o to i padla druga bzdura z moich ust: "myslalem ze te plany to zarty" (wiem idiota ze mnie pewnie wybaluszacie oczy i myslicie co za debil, ale nawet nie pomyslalem, powiedzialem to w afekcie podczas klotni.. ale slowo sie rzeklo).. po tym czasie przez pol roku az do niedawna ciagle sie klocilismy.. dawala mi dziesiatki szans na poprawe, na to by mnie potrafla pokochac na nowo i wybaczyc, dogadac.. nie potrafilem znalezc bledu i go naprawic, jej ostrzerzenia jednym uchem wlatywaly a drugim wylatywaly.. i niestety.. rozstalismy sie niedawno.. mieszkamy jeszcze razem ale ona chce sie wyprowadzic.. popelnilem kolejne bledy przez kilka ostatnich dni.. przecztalem smsa od jej "przyjaciela" z ktorym utrzymywala kontakt od niedawna.. w smsie znalazlem slowa skarbie, kochanie itp, wszystko mowilo samo za siebie.. mimo ze nie bylismy juz razem zrobilem jej awanture, ze jak mogla, (pierwszy raz w zyciu na nia krzyczalem :(( ), ze ledwo mnie zostawila to juz ma nowego.. jak sie potem okazalo w rozmowie tuz po awanturze dopiero probowali byc razem.. ale jak sama mowila nie wie czy beda. Przez ostatnie dni przed awantura nie dawalem jej spokoju, ciagle chcialem z nia pogadac, naciskalem, desperacko chcac uratowac zwiazek i teraz juz wiem ze zle zrobilem :((( to tylko ja odpychalo ode mnie.. wczoraj zachowalem sie jak najwiekszy kretyn. nie wytrzymalem i rozplakalem sie gdy weszla do pokoju. Zbesztala mnie mowiac ze jestem egoista i ze staram sie jej tylko pokazac ze jest mi ciezko zamiast zachowac sie jak facet.. przeciez jej tez jest ciezko.. wiem ze wyprowadzi sie niedlugo do mieszkania pod moim pokojem.. wiem ze zachowywalem sie jak idiota, egoista i niedojrzale.. teraz wiem tylko ze musze wziasc sie w garsc, pokazac ze potrafie zyc sam, sam wszystko robic bo "WSPOLNIE" juz nie ma.. wazne ze w klotniach mowila ze nie przekreslila tych 3 lat i ze moze jeszcze kiedys byli bysmy razem.. ale ze tym placzem, dziecinnym i desperackim przekreslilem wszystko i ze juz nigdy razem nie bedziemy.. ciagle w to wierze ze da mi szanse wiem ze musze sie pozbierac, wiem ze mam sile i musze sie zmienic w prawdziwego faceta, takiego w ktorym znajdzie oparcie, sile, zdecydowanego.. WIEM ZE POTRAFIE, znam juz swoje bledy i wiem ze wiecej ich nie popelnie. NIGDY WIECEJ!! Nie zmienia to faktu ze zachowalem sie jak dziecko nie facet, i ze ona nie chce juz ze mna byc. WIEM ZE NIEDOWIERZACIE ZE TAK MOZNA SIE ZACHOWAC, SAM TERAZ NIEDOWIERZAM I JEST MI WSTYD, BARDZO... WYRAZCIE SWOJA OPINIE, CZY JEST SZANSA ZE WROCIMY DO SIEBIE KIEDYS? JAK MAM JEJ POKAZAC ZE SIE ZMIENILEM? MYSLICIE ZE ZABRAKNIE MNIE JEJ KIEDYS?.. WIDZICIE JAKAS SZANSE? Z GORY PRZEPRASZAM ZA BLEDY ORT. i STYL., JESLI MACIE JAKIES PYTANIA TO PISZCIE, POSTARAM SIE WSZYSTKO WYJASNIC. POWIEDZCIE MI TYLKO CO MAM ZROBIC ZEBY DO NIEJ WROCIC.. WIEM ZE JESTEM GOTOW NA WSZYSTKO BY JA ODZYSKAC..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co mzna ci dokladnie poradzic bo nie wiem w czym tak naprawde tkwi problem. czy w tym, ze odwolales plany, czy w tym, ze ona juz kogos ma innego. moja dobra rada. zrob jej niespodzianke. kup kwiaty, przygotuj kolacje, zrob romantyczna kapiel...moze daj jej pierscionek. powiedz, ze chcesz zapomniec o tym co bylo, ze chcesz zaczac od nowa, bo nic innego nie ma dla ciebie sensu. choc szczerze mowiac nie wiem o co wam wlasciwie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cfdfvdszacdsdcsadsdcssxcsdcsd
tak tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sMUTNE ALE PRAWDA JEST NIESTETY TAKA,ŻE ONA NIE CHCE Z tOBA BYĆ NIE Z POWODU BRAKU tWOICH DEKLARACJI SLUBNYCH. TO CHYBA BYŁ PRETEKST, ABY SIE ROZSTAĆ. Przypuszczam,ze cały czas musiała utrzymywac kontakty ze swoim byłym. Nie mogła parę dni po zerwaniu z Toba odnowić z nim znajomośc na tyle , by mówic do siebie skarbie itp.Pewnie ona cały czas do niego coś czuje i byc może on trzyma \" karty w ręku\" i ona jest z nim na każde zawołanie. Jak jej nie chciał ,była z tobą, odwidziało się, ona poleciała. Tak to czasem w życiu bywa. Nie wiń za wszystko siebie, ona namieszała. Ale tez nie będę jej oczerniać, bo być może tak moco kocha tamtego,ze nic się dla niej nie liczy. Pozdr. Coś chaotycznie mi wyszłolo to tłumaczenie , sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten znajomy to nie jej byly... to nowy znajomy, przyjaciel, dopiero zaczeli cos "krecic".. po naszym rozstaniu hcciala znalezc kogos nowego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bardzo zrozumiałam sens całej sytuacji...:/ Ona w tym związku nakręciła najwięcej...ale skoro jakoś wyszliście na prostą i twierdzisz,że bardzo Ci na niej zalezy (w końcu wiele jej wybaczyłeś)... ...to dlaczego do jasnej ciasnej nie chciałeś ślubu??? Coś mi się zdaje, że tym ją zawiodłeś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a problem tkwi w tym ze zniszczylem jej zaufanie do mnie. wiecie jak to jest kiedy ktos nagle zachowuje sie nie jak ten prawdziwy w ktorym inna osoba sie zakochala. te plany byly dla niej wazne ze wzgledu na sytuacje rodzinna.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozatym probowalem juz z nia rozmawiac, ale toja meczy, mysle ze musi odetchnac.. moze pozna kogos innego i bez wzgledu na to jak ja sie zachowywalem wroca do niej jakiekolwiek uczucia.. zmeczylem ja tymi klotniami, namawianiem do powrotow, zniszczylem zaufanie tym ciaglym proszeniem o nowe szanse.. boje sie ze nie zroci juz do mnie.. sam sobie jestem winien..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chłopie, przestań sie obwiniać. Dziewczyna szybko znalazła pocieszyciela więc chyba az tak nie załamał jej fakt,ze odłozyłes plany małżeńskie. W tym związku to ona więcej namieszała i uważam ,ze miałeś prawo dać jej i sobie czas na podejmowanie decyzji o ślubie. Myślę, że ona nie chce juz rozmów, wyjaśniej, chce po prostu sie rozstać. pRZYKRE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czuje sie winny bo poprostu ode tego co zrobilem wszystko sie zaczelo.. przykre fakt.. ciekawe czy kiedykolwiek napisze byz wszedl do niej na dol.. albo czy sama przyjdzie na gore.. do mnie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro się rozstaliście to chyba trzeba dać sobie trochę czasu, nie? Nie rozumiem Twojej potrzeby latania do siebie z góry na dół...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprostu chcialbym zeby dala mi szanse, ostatnia, zeby dala NAM szanse na naprawe tego wszystkiego.. boje sie ze jak sobie kogos znajdzie, to zapomni o mnie... ale racje masz.. trzeba czasu zeby dojsc do tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcomander
Posłuchaj teraz co ci powiem, bo twoja historia niemal identyczna z moją, tyle, że ja już ochłonąłem i zdążyłem wszystko przemyśleć i wyciągnąć wnioski. Kochałeś ją szczerze i z całej siły, wybaczyłeś jej niemiłosiernie dużo, i z miłości byłeś gotów dla niej zrobić wszystko, niestety kobiety jakoś tak mają, że gdy gotów jesteś na wszystko z miłości zaczynają się już tobą nudzić... wiem to chore ; / Zauroczenie niestety po 3 latach już dawno minęło, do niej zaczął się przystawiać jakiś nowy facet, i zapewne już od dawna, zainteresowała się nim, a ta kłótnia o ślub była dla niej tylko wygodnym pretekstem do zerwania, potem zaczęły się kłótnie ona od początku już wiedziała jak to się skończy. Nie obwiniaj się, ty potrafiłeś jej wybaczyć wszystko a ona nie potrafiła 1 gafy w dyskusji, to nie jest normalne. Nie odzyskasz jej, a na pewno nie teraz bo ona na 100% się już dobrze bawi ze swoim przyjacielem. Jedyne co teraz możesz zrobić to sobie w cierpieniu ulżyć, po prostu postaraj się znaleźć jakiś powód do złości. Ona nie jest idealna, zostawiła cię dla innego choć kochałeś ją ze wszystkich sił, nie doceniła twojej miłości, i na pewno znajdziesz sobie taką która to doceni, a ona może kiedyś będzie żałować, swojej decyzji. I na pewno nie staraj się usprawiedliwiać jej decyzji i tego co mówiła w okresie kiedy nie było z wami dobrze, po prostu dążyła wtedy już do szybkiego zakończenia. Teraz możesz w to nie uwierzyć, ale postaraj się, sam do tego dojdziesz gdy już serce trochę odpuści a umysł zacznie racjonalnie działać. I jeszcze raz nie mów sobie że była dobra, idealna etc, znajdź negatywne strony, złość pomaga w takich sytuacjach najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja86, co tak bardzo rozkochalo cie w niej? musisz bardzo ja kochac, jesli wybaczales jej to wszystko, jesli ona wywoluje w tobie takie emocje. co sprawilo, ze tak bardzo ja kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest najslodsza na swiecie, sam wyglad mnie powala, to ze potrafilem jej pomoc, ze ona pomagala mi, o wszystkim rozmawiac.. ZAGIĘŁĘŚ/AŚ MNIE TYM PYTANIEM.. kochałem bo była wspaniała, kochałem za całokształt.. kochałem szalenie mocno i całym sobą.. jestem spokojną osobą, ufającą, wierną, może dlatego mogłem jej wszystko wybaczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaaaa
moim skromnym zdaniem teraz jest czas bys dal temu wszystkiemu troche czasu... zebys ochlonal, uporal sie z myslami i zaczal myslec nie tylko sercem. Jest takie madre przyslowie ktore naprawde w zyciu sie sprawdza "jesli kogos kochasz uczyn go wolnym jesli wroci bedziesz wiedzial ze kocha naprawde". Tak wiec daj jej odejsc... A po jakims czasie, jak ochloniecie oboje mozecie porozmawiac, a wtedy bedziesz juz wiedzial co robic teraz. Pozdrawiam i zycze powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oliczka
moze daj jeje odsapnac chwile jesli tak na prawde kochasz kogos kto nie dosc ze Cie zdradzil to jeszcze chcial slubu wogole Cie nie kochajac.Co to wogole znaczy"probujemy byc razem" po prostu znowu chce byc z kims innym a ty jestes glupi !wez sie za siebie to nie jest kobieta dla Ciebie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mimo, iz cie krzywdzila, ty dalej ja kochales! napisales nawet, ze twoja milosc sie wzmocnila po tym, jak cie skrzywdzila ta zdrada. jak to jest mozliwe? co w jej zachowaniu i sposobie bycia bylo takiego, ze ona jest dla ciebie wszystkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewiem.. przemawiacie mi wszyscy powoli do glowy.. elcomander masz racje.. Oliczka siostrzyczko też masz racje.. moze to bez sensu.. przykre jest tylko to ze jak czlowiek daje z siebie wszystko to wielkie G dostaje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaaaa
pewnie ze przykre, ale nie zalamuj sie!:) Pamietaj ze wszystko w zyciu nie dzieje sie bez przyczyny i nawet w najgorszym mozna doszukac sie czegos dobrego. Moze to glupie mowic tak optymistycznie ale mysle ze warto. Pamietaj ze co ma byc Twoje to i tak bedzie. Teraz nic nie mozesz zrobic, jesli juz musisz poczekac. A skoro masz czekac zacznij robic cos dla siebie i zobacz ze swiat nawet szary potrafi byc piekny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm..dziewczyna jest glupia ze cie odrzucila po tym jak sie poplakales..rozumiem cie..moze sama wroci a TY pokaz ze dajesz sobie rade a nie blagac i namawiac ja...tym ja odrzucisz..daj jej czas przemyslec..taki zwiazek dlugi mi sie wydaje ze wroci..a zreszta to nie bylo takie straszne co zrobiles

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcomander
86 rocznik ten sam co ja... ta sama historia niemalże. Niestety uświadomić sobie trzeba tą niewygodną prawdę, to pomoże, olała twoją miłość a to znaczy, że nie bardzo na nią zasługuje. Możliwe, ze dobrze sie maskowała ze swoją prawdziwą twarzą a ty chciałeś by właśnie była taka jaką sobie ją wyobrażasz. Złość jest najlepsza, ale jeśli nie możesz jeszcze za bardzo jej w sobie wzbudzić możesz po prostu na chwile pochłonąć się w jakimś zajęciu pracoholizm, nauka, mi to pomogło nie miałem czasu na myślenie i dołowanie. Poza tym, młody jesteś jeszcze kupę życia przed tobą i czasu na znalezienie kogoś odpowiedniego. A wiele kobiet pragnie prawdziwej miłości takiej jaką potrafisz darzyć kobietę, więc i zapewne jesteś wartościowym facetem... na pewno nie będziesz sam. Trzeba tylko w siebie uwierzyć, a ona będzie jeszcze żałowała kiedyś, gdy zobaczy cię z twoją nową kobietą która będzie w siódmym niebie, a ona sama będzie sobie pluć w brodę, że nie potrafiła tego docenić. Mam nadzieje, że pomogłem... bo męska sztama musi być... ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt masz racje elcomander, ze znalezieniem kobiety nie bedzie problemu, wiesz mam jeszcze taka blokade, bo mowila ze jak kogos bede mial, a ona bedzie chciala powrotu do mnie, to mi tego nie powie.. chyba ze bede sam... wiem ze to dlugo potrwa zanim dojdzie do tego o ile wogole.. chyba bez kitu rzuce to w piz*u.. moze powinienem patrzeć na siebie teraz nie na nia.. fakt, męska sztama.. to zabawne ze faceci sie rozumieja i nie kloca tak jak dziołchy :P nigdy nie mialem sytuacji konfliktu z kumplem. :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allallam
Facet, to takie proste: kup pierścionek i oświadcz się. Idę o zaklad, że będziesz miał ją z powrotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
watpie.. mowila zaraz po motywie klotni o slub w wakacje... nawet nie probuj mi sie oswiadczac, bo juz nigdy sie nie zgodze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcomander
Daj sobie spokój i nie żyj nadzieja powrotu, jak będzie miała wrócić to wróci, to już w jej interesie by zdążyć zanim ty sobie kogoś znajdziesz, w końcu to ona cię zostawiła, więc i ona powinna zrobić pierwszy krok, a nie ma co żyć nadzieją, że może jednak i rezygnować z nowych znajomości, uznaj temat za zakończony, nadzieje tylko przyniosą sporo cierpień. A ona nie dość, że cię zostawia to jeszcze chciała by mieć cię ciągle owiniętego wokół palca. jednym słowem KONIEC czas na nowy rozdział życia. A desperacki numer z oświadczynami etc. moim zdaniem gwóźdź do trumny, pobudzi nadzieje, a finał i tak pewnie wiadomy będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ELCOMANDER DZIEKI CHLOPIE.. WIDZE ZE MNIE ROZUMIESZ. Mam nadzieje ze to ostatnia taka sytuacja w moim zyciu (Tobie tego rowniez zycze). Dzieki za slowa otuchy i wogole za posty bo przekonujecie mnie powoli.. dam rade wkoncu facet jestem :D No nowy rok to hardcorowo sie zaczal w moim zyciu.. ale moze to i lepiej ze kopa dostalem, moze przejrze na oczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcomander
do usług... ja przeżywam inne problemy, gdzie tu znaleźć dobrą kobietę... bo do życia w samotności to ja się nie nadaje a nie zamierzam obdarzać miłością znowu jakąś niewłaściwa osobę i przechodzić przez to wszystko ponownie. ; p ale jeszcze czas jest więc wszystko na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt, w dzisiejszych czasach trudno o fantastyczna kobiete.. za duzo ludzi zachowuje sie nie fair, znieczulica na milosc uczucia etc.. POZDRAWIAM WSZYSTKICH..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×