Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytanie mam do was

Plusy i minusy wspólnego mieszkania przed slubem

Polecane posty

Gość fgfgf
a czemu ten twoj chlopak nie chce sie pobrac? a jestescie juz zareczeni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie mam do was
własnie dlatego chciałam zeby był formalny dom jest moich rodziców i mój....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie mam do was
nie jestesmy zareczeni a on mówi ze on nie czuje jeszcze potrzeby, ze nie ma kasy, ze pewnie zaraz bym chciała dziecko a ona jeszcze nie czuje sie gotowy zostac ojcem itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietkka
zauważayłam, ze jednym z minusów mieszkania przed ślubem jest to, ze zwykle mieszka się długo, ale właśnie do niczego to nie prowadzi. To znaczy do slubu. Niby to ma do tego prowadzić, ale nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfgf
ja bym na twoim miejscu zostawila tego kolesia. raczej nic dobrego z tego nie bedzie :o szkoda tylko tych 7 -dmiu zmarnowanych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi jest smutno
mój ma w tym roku 31, ja bede miała 26 i co? spotykamy sie od 6 lat i ani mowy o ślubie, ani o mieszkaniu! Spotykamy sie jak 15-latkowie, w domu jego rodziców! PARANOJA!!!! Zaczynam mieć tego dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkając razem poznaje się lepiej partnera, spędza się dużo czasu ze sobą, czuje się bliskość, uczy kompromisów i podziału obowiązków. Minusem jest niekiedy brak odpoczynku od drugiej osoby od czasu do czasu. Autorko: nie sprowadzaj ślubu do roli karty przetargowej: \"ożeń się ze mną to będę ci sprzątać, prać i gotować i kochać się z tobą, inaczej nic z tego\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkalem ze swoja kobieta po 6 miesiacach bycia razem jak pojechalismy na studia.. poczatkowo bylo baaardzo ciezko (roznica charakterow, przyzwyczajen itp) ale to wszystko sie da (oby na spokojnie) doszlifowac, moj brat tez ze swoja zamieszkal, byl z nia 3 lata, i nie wytrzymal z nia miesiaca.. juz sie rozstali. mieszkaja razem, ale powiedzial ze juz nigdy z nia nie chce byc. roznie bywa jednym slowem powiem :P najwazniejsze to umiejetnosc pojscia na kompromis, spokojne rozmowy i wzajemne zrozumienie.. that's all.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z własnego doświadczenia. Wszystko zależy od waszych celów życiowych. Wtedy gdy decydowałam się na to, powinnam była usłyszeć to: 1. jeśli jesteś osobą, która nie zamierza nigdy wychodzić za mąż, gdyż nie wierzy w instytucję małżeństwa - możesz z nim zamieszkać, ale nie śpiesz się, to naprawdę nie będzie spełnienie twoich marzeń, a on szybko przestanie być dla ciebie ideałem :) 2. jeśli wierzysz w instytucję małżeństwa, ale na razie chcesz być wolna - lepiej z nim nie mieszkaj. Rzeczywiście jest tak, że facet uważa że ślub jest mu już niepotrzebny, a ty naiwnie będziesz czekać. Koleżanka czeka tak już 6 lat, a on nadal uważa że nie wierzy w instytucję małżeństwa. Mają 2 dzieci. 3. jeśli masz już wyznaczoną datę ślubu, zaplanowane wesele które ma się odbyć już wkrótce (ale w ciągu roku) - spokojnie zamieszkaj z nim A teraz co do mojej sytuacji. Dziś wiem, że decyzja o wspólnym zamieszkaniu jest naprawdę ważna. Ja bym się nie śpieszyła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
minusow nie powinno byc, jezeli ludzie podejmuja dojrzala decyzje rozpoczecia wspolnego zycia. co ma do tego slub? powinien nie miec nic. ludzie zawieraja slub z roznych przyczyn (lub nie), a wspolne zycie toczy sie niezaleznie od niego. ale faktycznie traktowanie slubu jako narzedzia manipulacji jest dla mnie wszetecznie zalosne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
jeszcze o tych facetach, co odkladaja niby slub bo juz razem mieszkacie. 2 pytania: czy jestes z nim, bo jest to twoj najulubienszy facet na swiecie i z nikim innym nie wyobrazasz sobie zycia? czy jestes z nim dlatego, ze chcesz aby w koncu ktos cie poslubil, a fajnie by bylo, gdyby to byl on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pudeleczko
Dużo plusów i minusów, ale warto spróbować. Swoboda, przejrzenie na wylot partnera, zero udawania, jak się dwoje ludzi kocha to wszystko przetwra :) U nas nie długo zaręczyny (chyba bo pierścionek jest), a latem slub. Duży plus to, że można na golasa po mieszkaniu się ganiać i seks kiedy się chce :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pomarańczowszej
"minusów nie powinno być..." Ale są! Jesli podejmuje się dojrzałą decyzję o ślubie, to tez minusów nie powinno być. A są. Tak więc kiepski argument. nie jest czymś złym, i nie odwracaj kota ogonem, jesli ty tak nie masz, że gdy się kogoś kocha, to chce się ten związek zalegalizować (przed państwem i/lub Bogiem). To naturalne pragnienie zwłaszcza kobiet, ale i mężczyzn także. I ja widzę wielką niedojrzałosć tych, którzy nie chcą takiej legalizacji. BOJĄ się odpowiedzialnosci. Bo takie życie wymaga wysiłku, a nie tylko zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozwod97
Nie ma minusow, wiem na sto procent ze gdybym zamieszkal ze swoja teraz Eks przed slubem to bym uciek od niej przed slubem. Nie mieszkac z kims przed slubem to jest pomylka, dopiero rozpoznasz osobe jak pomieszkasz przenajmniej 6 miesiecy. Jak ktos nie chce mieszkac razem to chce czegos ukryc, jestem juz lata po rozwodzie i nie zmienilem zdanie o tym jednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasami tak bywa oj bywa
Plusy: - lepsze poznanie drugiej osoby - korzyści ekonomiczne (taniej ychodzi :P) - masz Go/Ją zawsze pod ręką :) Minusy - - odpada dla wierzących (życie w stanie ciągłego grzechu - no chyba, że mówimy i mieszkaniu sensu stricte, bez seksu ;) ) - brak chęci do zmiany czegokolwiek - w okresie tym żyje się jak małżeństwo, ale bez praw mażeństwa (wspólne rozliczanie się, informacja w razie wypadku etc) - i nie do końca spełnia założenia "dogłębnego poznania się", a to z dwóch powodów: 1. Człowiek to nie pralka, zmienia się przez całe życie, a często wielkim mtorem zmian jest właśnie Druga Połowa 2. I w związku z powyższym niestety nie jest tak, że małżeństwa, które mieszkały ze sobą przed ślubem, są nierozłączne, nierozwodowe i wiecznie szczęśliwe - amen :classic_cool: Zdaje się, że statystycznie jest dokładnie odwrotnie. Zamieszkanie ze sobą dopiero PO ŚLUBIE ma wg mnie jedną istotną zaletę - dostaje się od razu ogromną motywację do przezwyciężania najgorszego, pierwszego okresu docierania się. Czasami gdyby nie obrączka na palcu najchętniej wyszło by się trzaskając drzwiami - tymczasem taki okres nastąpi na pewno, ale zdecydowanie warto go przetrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×