Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja nie a wy

Wpuszczacie ksiedza po kolędzie??

Polecane posty

Gość kisiak
gorzej jak baby plotkary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kisiak
ojej ........... Swiadków Jehowy wyzywacie , że po domochach łażą a ksiądz to co ? ten to nawet czeka na grubą kopertę ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka - jedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaaa
niestety bo sąsiedzi by mnie obgadali na pól województwa , więc dla świętego spokoju ..... niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niika
Ja też nie przyjmuję księdza po kolędzie, bo nie rozumiem co kolęda ma dawać, znaczyć. Mówią że to błogosławieństwo dla domu i rodziny tylko dlaczego w większych miastach kolęda starcza nawet na 3 lata a w mniejszych muszą chodzić co roku. Nie wiem po co księdzu wiedza o tym ile zarabiam ile chcę mieć dzieci ile kosztował mój samochód czy mieszkanie PO CO IM TO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odnoszę się do księdza chodzącego z kolędą właśnie dokładnie tak jak do Świadków Jehowy, akwizytorów czy innych nagabywaczy, wszelkiej maści. Dziękuję im uprzejmie i nie poświęcam swojego czasu. Dopiero jeśli moja odmowa nie wystarczy (księdzu wystarczy wcześniejsze info że nie przyjmuję kolędy), to od takich spraw mam dwa psy za plecami (nikt jakoś nie chce z nimi dyskutować) lub mojego faceta (ostatnio chciał przywitać księdza słowami \"Ave Satan\" ale ksiądz nie dał nam okazji do żartów, czego w gruncie rzeczy żałuję bo byłoby śmiesznie i też coś bym miała z kolędy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie zastanawiam co zrobic. Osobiscie nie chcialabym go wpuszczac ale chcialabym dziecko ochrzcic itd. Teraz bede mieszkac z mezem na swoim nowym mieszkaniu to juz sobie wyobrazam liste pytan. A na ostatniej wizycie powiedzielismy ze sie chcemy pobrac. I co? Dostalismy prawie zjeby od ksiedza. Zaczal pytac dlaczego moj (juz teraz) maz mnie kocha ale odpowiedz mu sie nie spodobala i zaczal swoja litanie. Konczac bez zwiazku z czymkolwiek ze moj maz sobie mysli ze jak cyt. "wlozysz jej czlonka w pochwe na 3 sekundy to znaczy ze ja kochasz?" Niewiele brakowalo a dostalby po mordzie od meza. Do dzis sie dziwie czemu go wtedy nie wyrzucilismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobny dylemat z tym, ze nie mamy slubu. Nowe mieszkanie, ta sama "parafia". Koleda musi byc, rodzice wierzacy praktykujacy wiec pleban odhaczal na swojej liscie domownikow, koperte bral i bylo ok. No, teraz sprawa sie komplikuje bo w zasadzie mam stosunek olewajacy do tego... ale jak bedziemy malowac sciany a tutaj puk puk pleban ze swita sie laduje? Wyprosic? Glupio tak, wiec moze zaklucze drzwi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ill- ksiądz powinien puscić przodem ministrantów i im mówisz że nie chcesz wtedy ksiądz juz nie przychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mieszkacie bez slubu to napewno nie przyjmujcie. Nie bedzie to nic milego. A uniknac mozna latwo. Dowiedz sie kiedy chodzi i idzcie w tym czasie na zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jesssu... u mnie po takich tekstach na pewno byłaby rozróba. Mój facet nie jest, niestety, zbyt opanowany w takich sytuacjach. A swoją drogą to trzeba mieć tupet żeby obrażać gospodarzy w ich domu! Zero podstawowej kultury u tego księdza! I jeszcze jedno. Ja nie będę miała męża poślubionego w kościele, ani nie praktykujemy, kolędy nie przyjmujemy ale dziecko chcemy ochrzcić. Nie wyobrażam sobie żeby jakiś kościelny urzędas był w stanie mi przeszkodzić. Jak nie ochrzczę w jednym kościele, to zrobię to po prostu w innym (na szczęście mam ich w mieście nieprzebrany wybór).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas wchodzi pierwszy i nie puka! Nie wiem dlaczego, jestem stara krowa a zawsze przed koleda (jak jestem u rodzicow) serce mi bije i sie boje :D Wbiega taki batman i spiewa kolede juz przed drzwiami, brrrr. Chyba tak zrobimy, znikniemy w tym czasie albo bedziemy udawac, ze nas nie ma. Juz slysze to gadanie, niestety nie mam euro w kopercie zeby mu usta zatkac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ill, mnie wcześniej chłopcy pytają (dzień wcześniej, lub parę wizyt na klatce schodowej wcześniej) czy "przyjmuję księdza". Odpowiadam że nie i nikt do mnie nie puka. Spokojnie można tak zrobić i nie jego sprawa czy jestem w domu czy nie i dlaczego nie wpuszczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
batman :D :D (ja nie trawię ministantów i innych kolędników - biedni chłopcy przechodzą mutację i każdy jedzie w innej tonacji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My juz zaplanowalismy zakupy na czwartek :)Z tym ze teraz chwilowo u rodzicow mieszkamy. W przyszlym roku chyba poprostu tez nas nie bedzie i wszystko. Pozatym tak sobie mysle skad on moze wiedziec kto mieszka pod danym adresem w nowym bloku. Moze to wiedziec tylko z urzedu z wydzialu meldunkowego a jesli tak to znaczy ze ktos zlamie ustawe o ochronie danych osobowych. Zobaczymy jak to bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas ministranci sa zastraszeni, za "starego" ksiedza dostawali pieniadze za fatyge i w drugim pokoju czekali spokojnie na koniec wizyty. Teraz stoja na klatce i wlasciwie wchodza do mieszkania tylko po to, zeby zaspiewac kolede. Kase zgarniaja do puszki, ktora nastepnie zabiera im pleban. Takze chlopakom wspolczuje 🖐️ , bo w bloku mozna postac na klatce - w innym wypadku marzna na dworze. Koleda jest straszna, nie kojarzy mi sie z niczym przyjemnym. Kiedys trzeslam majtami przed sprawdzaniem zeszytu z religii (ktorego nie prowadzilam), potem przed odpytywaniem, nastepnie przed pytaniami typu "kiedy do cholery jasnej wreszcie ten slub diably tasmanskie??" Co go to :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dziś kolendę czekam tez na 2 kurierów - jeden z kanapą, drugi z książkami obym nie pomyliła tekstów otwierając drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \\\"do trtrtr\\\": Sorry że dopiero teraz odpowiadam, trochę czasu mnie nie było na tym topiku. Pytasz jak załatwiłam bierzmowanie. Ja go nie musiałam jakoś szczególnie załatwiać. Po prostu kiedyś powiedziałam księdzu, w ogólniaku (miałam 17 lat), że nie miałam okazji być bierzmowana, więc powiedział mi żeby przyszła na najbliższe bierzmownie w jego parafii, ze świadkiem, i to wystarczyło (no jeszcze dokumenty np akt chrztu były potrzebne ale akurat w tej parafii się już znajdowały). Innymi słowy, jeśli z życzliwym księdzem (to nie musi być proboszcz) masz do czynienia - nie ma żadnych trudnych formalności czy przeszkód. A jak to jest gdy jakiś ksiądz chce ci dać jakąś nauczkę, coś ma z głową, to niestety nie mam pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plyna ryby plyna, u mnie bedzie wiedzial kto sie wprowadzil do mieszkania od moich nowych sasiadow :D Jak nie od tych z bloku, to z nastepnego. Beda mialy babcie nowy temat, bo taki grzech pod wlasnym oknem miec to niezly rarytas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×