Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamuska_ kwiatuszka

prosze o pomoc w sprawie psa i mojego synka

Polecane posty

Gość mamuska_ kwiatuszka

mam prosbe, jesli ktos moglby mi pomoc, ..mam 2 letniego synka, ktory jest agresywny wobec zwierzat, mamy malego pieska, synek kopie go, lub szarpie niespodziewanie, to samo robi wobec chomika, glaszcze go poczym z agresja potrafi nim rzucic (juz mu go do reki nie daje), jak mial 1, 5 roku bylam na wakacjach u rodzicow tam skolei torturowal kota i wrzucal go w krzaki przy kazdej okazji, ..probowalam juz wszelkich metod, prosb, grozb, kar, bicia w tylek, nawet placzu..nic nie skutkuje, synek obiecuje poprawe, przeprasza mnie, caluje psa, poczym po jakims czasie znowu go kopie..pod kazdym innym wzgledem synek jest grzeczny, mily, madry..tym bardziej nie rozumiem jego postepowania wobec psa..wychowuje go sama tzn jestem w domu z nim, tak wiec jest kochanym, rozpieszczanym dzieckiem, z poczuciem bezpieczenstwa..prosze o jakakolwiek odpowiedz bo juz trace nerwy i jestem zalamana..obawiam sie, ze ktoregos razu synek zrobi krzywde psu, poza tym nie chcialbym aby takie postepowanie sie w nim utrwalilo, .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci bywaja okrutne
czasem tego okucienstwa ucza go rodzice (sama widzialam :O ) czasem nie wiem dlaczego... Wspolczuje. Jakbym miala taki problem chyba bym oddala dziecko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci bywaja okrutne
oczywiscie to taki wisielczu humor mial byc (w razie jakby sie tu mialy zaraz na mnie rzucic inne mamuski :P ) Ale fakt faktem, nie wiem co bym zrobila. Nie mam tego problemu. Mnie mama tak wychowala, ze pies to czlonek rodziny. Zreszta nigdy mi do glowy nie przyszlo krzywdzenie psa. (mojemu bratu tez). Kiedys bawiac sie, moj pies (szczeniak byl, wiec jeszcze nie mial czucia, a zeby igielki) mnie ugryzl w nos, mama na mnie nakrzyczala, ze mu dokuczalam. I miala racje :D Sama mu tego nochala wsadzilam miezy kly :P Nie wiem co poradzic... A jestes pewna, ze nikt z rodziny nie uczyl Twojego dziecka nienawisci do zwierzat? Jak nie patrzysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam ten sam problem, synek tak kocha psa, że mało go nie udusił.. bawił się z nim, ale ciągle a to ciągnął za ogon, a to ścisnął za pysk itp. pies piszczał. Od pewnego czasu jest spokój, po prostu mu przeszło , znudziło się. Wcześniej często musiałam zamykać psa w łazience i wyciągać klamkę, to chociaż tam mógł sobie spokojnie pospać... teraz latają razem za piłką i bawią się dobrze. Przejdzie mu, ale chroń psa, bo może tego nie dożyć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci bywaja okrutne
Twoj kochal psa i z milosci go krzywdzil... To nie problem ;) Ale z tego co zrozumialam dziecko autorki nienawidzi zwierzat i krzywdzi je specjalnie. Jest przy tym agresywne. I nic do niego nie dociera :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz nie do końca, z zewnątrz to też wyglądało na takie złośliwe zachowanie... w jednej minucie go całował, a w drugiej pies jechał przez korytarz ciągnięty za ogon :(, albo wczepiał się w jego sierść i ciągnął z całej siły... nie wiem, może to taka próba sił? albo zazdrość? albo potrzeba pokazania miejsca w szeregu? Grunt, że w miarę mu przeszło. Dziwiłam się, bo jest bardzo łagodnym dzieckiem. Córka była terminator, ale zwierząt nie męczyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci bywaja okrutne
bo "chlop zywemu nie przepusci" :O Najbardziej mnie przeraza jak rodzice namawiaja swoje dzieci do takich czynow okrutnych :( Jak rzucanie w psa kamieniem, kopanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecku przejdzie ,ale pokazuj mu jak najczęściej ,że głaszczesz lub klepiesz psa delikatnie ,synek będzie Cie naśladował , u mnie zadziałało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci bywaja okrutne
Rafinka---> Chcialabym aby to byla nieprawda... Niestety slyszalam/widzialam na wlasne oczy/uszy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja tez meczy psa :(:( jak tylko sie odwróce to ciagnie go za ogon, gryzie, ostatnio wlozyla mu palec do oka :(:(:(:( Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego ten pies do niej podchodzi? Ona nie ejst jeszcze w stanie go złapac on sam do niej podchodzi i ja zaczepia a potem piszczy... staram się ich odzielic od siebie ale jak tylko pies wyczuje ze Malą jest w poblizu to biegnie zeby sie z nią bawić... widocznie mam psa masochiste no bo jak to inaczej wyjaśnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie mój też przyłazi z kapciem w pysku i zaczepia, żeby mu rzucał a potem stęka :D psy w sumie sa opiekuńcze, takie dobre mamuśki, co wszystko wybaczą :D predzej ja mu w duppe dam za męczenie, niż pies go ugryzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje dzieci
Nigdy nie meczyly psa,nie rozumiem Was.Wiedza od zawsze,ze to zywa istota,ktora odczuwa bol , jest bezbronna i nie wolno jej krzywdzic.Tylko tlumaczenie,dziecka nie wolno bić,bo to wlasnie wywoluje u niego agresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm, ja tez nie rozumiem, córka nie męczyła, chociaz była zawsze butnym dzieckiem, i z rówieśnikami porachunki załatwiała krótko, a synek męczył, choc jest dzieckiem słodkim, spokojnym i zgodnym. I nikt go nie bije. Nawet niespecjalnie na niego krzyczę. Sa na świecie rzeczy, o których nie śniło sie filozofom :D Ciesz się, że ten problem Cię ominął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci bywaja okrutne
Ja tez nie meczylam, nawet moj brat ktory byl dosc energiczny :P Nie wiem czemu niektore dzieci sa takie okrutne. Po tym co sama zobaczylam to domyslam sie, ze biora przyklad z rodzicow. Bo tak same z siebie... Mowie o takim specjalnym robieniu krzywdy, nie o "zabojczej milosci" ;) A psy same podchodza, bo juz takie sa. Nie raz doswiadczaja od wlascicieli wielkich krzywd ale sa wybaczajece i kochaja mimo wszystko ;) Takie robienie krzywdy "niechcacy" z milosci to przejdzie (troche teraz trzeba uwazac) ale taka specjalna agresja... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci bywaja okrutne
Rafinka---> Ale Twoj syn meczy "z milosci". To potrafie zrozumiec... Ale taka perfidna nienawisc skierowana przeciwko zwierzetom - to cos jest nie tak :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona jagódka
Rośnie nam kolejny kryminalista. Jeśli jest agrsywny wobec zwierząt, będzie taki sam wobec ludzi. Cóż...tak go wychowujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa35555
sprobuj pojsc z synkiem do dzieciecego psychologa. Moja znajoma miala podobny problem i kilka wizyt pomoglo. Lekarz rozmawial z nia i obserowal zachowanie malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest wcale
taki błahy problem jak z pozoru może się Wam wydawać... Czymś innym jest przypadkowa, lub występująca z małą częstotliwością agresja u dziecka wobec zwierzęcia a czymś innym ukierunkowanie na wyrządzenie mu krzywdy... Jestem pedagogiem i dlatego uważam, ze bez pomocy psychologa u synka autorki się nie obejdzie. Z tego co opisujesz, problem jest poważny i z czasem, jesli nie poradzicie sobie z agresją synka bedzie ona narastać...A im starsze dziecko tym trudniejsze będzie "wyprostowanie" tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też uważam że powinnaś coś z tym zrobić, mojej znajomej brat (chodzi chyba do 3 klasy podstawówki) dalej sie tak zachowuje, tzn męczy koty, ale najpierw sie z nimi bawi głaszcze i nagle ma taki jakby tik, że je pociągnie za futro. Rzuca nimi, bierze na ręce za różne części ciała. Oni nic z tym nie robią, a mi tak szkoda tych kotków, one już sie przed nim chowają gdzie mogą... wtedy je wyciąga z kryjówki za noge/ogon/pyszczek. Najgorsze jest to, że jak mu zrobi krzywde to potem sie tak głupio śmieje, czasem mam ochote powiedzieć mu prosto w twarz co o tym myśle, bo to przecież już duże dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecenny psycholog to dobry
pomysł... Wiesz problem będzie tez jak tem szczeniak urośnie-pies często na agresje reaguje agresją i pogryzie Ci dziecko,one pamiętaja więc zmien sytuację jak najszybciej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że to bicie
nie bierze się znikąd. Dajesz dziecku klapy? To nie dziw się, że dziecko wyżywa się na zwierzętach. Takie konsekwencje. Czuje się bezsilne i sfrustrowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagódka, daruj sobie takie mądrości, masz jakiś pomysł? Jeżeli pies jest w domu i jest pełnoprawnym członkiem rodziny, traktowanym dobrze, dziecku codziennie się po kilka razy tłumaczy, że nie należy robić zwierzetom krzywdy, dziecko niby rozumie, mówi nawet "biedny piesek!" całuje go, przeprasza, potem ładnie się bawi, a po jakimś czasie łups! juz coś mu robi... To niby jak go wychowywać, hm? co byś zrobiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że to bicie
Rafinka - nie zostawiać dziecka samego ze zwierzakiem - wychodzimy z pokoju, zabieramy albo dziecko, albo psa. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi to nie takie proste, jak się ma małe mieszkanie. W kuchni się w trójkę nie mieścimy i nie ma tam drzwi. Po prostu zamykałam psa w kiblu i wyciągałam klamkę. Dobrze, że małemu przeszło, bo kiedyś się zatrzasnęłam w tym kiblu bez klamki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że to bicie
Rafinka :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergot
"Wcześniej często musiałam zamykać psa w łazience i wyciągać klamkę, to chociaż tam mógł sobie spokojnie pospać" Dobre! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vilvoorde
tez to mialam i nie wiedzialam skad sie bierze. zadne prosby i grozby nie pomagaly jak moja corka znecala sie nad kotami. nie wytrzymalam jak wydlubala kotu oko. miala 4 lata. spralam sie tylek na kwasne jablko chociaz jestem przeciwniczka bicia dzieci i zdarzylo mi sie tylko ten jeden raz. az wyrzuty sumienia mialam bo jednak dalam kilkanascie solidnych klapsow na goly tylek. powiedzialam, ze kto to zywe stworzenie i ze zaraz ona poczuje to samo co robi kotom. i co za niespodzianka - teraz koty zyja spokojnie ale szczerze to czasem mam wstret do wlasnego dziecka ze cos takiego moglo zrobic zwierzeciu. nie wiem w kogo to sie wrodzilo. smutne ale musialam tez zagrozic ze jesli uslysze jeszcze raz ze dreczy koty to sama wydlubie jej oko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×