Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zwykły_facio

Proszę o pomoc tych ktorych zostawili partnerzy. Facetów zwłaszcza.

Polecane posty

Gość Zwykły_facio

Rozstałem się z kobietą. Starałem się być dla niej jak najlepszy ale stwierdziła że mnie nie kocha no i koniec związku. Jak wy się po tym pozbieraliście? Czy np po jakimś czasie będać juz z kimś innym wzdychaliście lub mysleliście o tamtej sobie? Jak mam uwolnić od niej swoje mysli? Jak się wziąść w garść? Ile trwa ten potworny stan? Czy będę umiał pokochać inna kobietę? Czy zawsze będę rozglądał się w jej kierunku? Pomózcie. Dzięki z góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badź twardy... jestes mężczyzną - nie becz tylko zapomnij o głupiej dupie i szukaj mądrzejszej.... ale wyciągnij jedną nukę - nie bądź zanadto dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdgdfd
przejdzie ci, nie wiem ile to bedzie trwalo, u kazdego jest inaczej. u mnie ponad pol roku ale juz minelo i jest ok. pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie najbardziej bolesne rozstanie wygladalo tak: Pierwsza noc byla przeplakana, kolejne wogole nieprzespane. Poniewaz nie potrafilam mowic o swym smutku stalam sie agresywna i wulgarna. Zaczelam mowic brzydkie slowa. Wszyscy dookola widzieli ze to nie bylam ja. Potem jak po miesiacu przeszla mi ta najgorsza faza zaczelam sie rzucac w wir obowiazkow: studia, dodatkowe kursy, imprezy, wycieczki, wszystko byle tylko nie myslec. W ten sposob tez zapisalam sie i przeszlam selekcje by dostac zgraniczne stypendium gdzie poznalam ma obecna milosc. Takze w gruncie rzeczy temu ex dzis moglabym nawet podziekowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhyme
Jakbym siebie widział... a też nie mogę zapomnieć wszędzie ją widzę... to chore jakies, naprawdę. Też mi powiedziała ze mnie nie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wladek cytlynka
nie ma recepty niestety po 6 miesiacach ciagle jest zle - zwlaszcza jak jestem sam odswiez stare znajomosci spotykaj sie z ludzmi i nie kontaktuj sie z ta panna bo bedzie jeszcze gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Wyciągnij nauczkę - nigdy nie bądź za dobry. Czasem trzeba być zły:) 2. Zajmij się czymś - w moim przypadku była to praca, dość ciężka i pracochłonna - ale po pewnym czasie, mogę powiedzieć dzięki temu trafiłem na pracę marzeń:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak latwo powiedziec: nie mysl juz o niej...ale wlasnie to myslenie jest wciaz takie przyjemne jesli sie nadal kocha...bledne kolo! Tylko uplywajacy czas i samodyscyplina pomaga, nic wiecej...no moze tez czasem nowa milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłem w podobnej sytuacji. Moje rady: - nie odzywaj się do niej, chyba że sama zacznie to robić. - ale jeśli zacznie się odzywać, to też nie pokazuj jej że jesteś gotów wrócić do niej w podskokach - nastaw się na to, że nie będziecie już nigdy razem - to lepsze niż życie nadzieją - zajmij się sobą. Jeśli masz jakieś pasje to się im poświęć - spotykaj się z ludźmi, a przede wszystkim z kobietami. Nie musi nic od razu z tego wyjść, ale przynajmniej nie wypadniesz z tzw. obiegu - no i pod żadnym pozorem nie pokazuj swojej byłej że cierpisz. Ja o swojej eks, która zostawiła mnie dla innego zapominałem nieco ponad rok. Zrobiłem błąd, bo nie urwałem z nią od razu kontaktu i ciągle miałem jakieś tam nadzieje na jej powrót. W końcu mi przeszło i teraz jest ok. A do byłej w życiu bym nie wrócił, bo to zła kobieta była :) Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwykły_facio
Nie śmiejcie się ze mnie ale zdałem sobie sprawę że mnie owineła wokłoł palca. Tak strasznie ją kochałem. Kurde gwiazdy bym dla niej łapał. Echh. A czy teraz mając szanse na związek z fajna dziewczyną (teraz - ok miesiąca po rozstaniu) warto się angażować? Czy jeszcze mechanizm kochania mam w rozsypce że mogę ja skrzywdzić? Każdy mi mówi że jestem super facetem itd ale dlaczego nie potrafie sprawić by ta jedna jedyna sie zakochała? Czy to prawda że nie można być za dobrym dla drugiej osoby? RHYME serdecznie współczuję. Ja się poczułem jak gó** warty śmieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhyme
Vann - a jak poradzić sobie z brakiem zaufania? Z myslą ze historia się powtórzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdgdfd
rhyme --> najlepiej po prostu sie nie angazowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, nie można być za dobrym. Moja eks też mnie owinęła wokół palca, niezbyt miłe to uczucie, bo ciężko później zmienić taki stan rzecz (a raczej to niemożliwe). Ja miałem nauczkę, Ty też masz i zobaczysz, że w przyszłości będzie lepiej. Aktualnie mam większe powodzenie u kobiet niż przedtem, bo po prostu zmieniłem w sobie parę złych nawyków i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhyme
Zwykły - jakbym siebie widział... dosłownie. Powiem Ci ze ja nie jestem w stanie narazie umawiać się... chodzę jak pijany... też łapałem te gwiazdy a czuje się... ehhh szkoda gadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwykły_facio
Kurde. Jak bym wypisał wady i zalety to zalet byłoby kilka :/ Szkoda że razem będziemy się widywać na studiach ale tylko do czerwca więc spoko. Jakoś dam radę. Chyba. A co do braku zaufania to hmmm. W następnym związku sie już tak nie zaangażuję ;) przynajmniej na początku. Wierzę że znajdę ta kobietę która całe moje dobro odwzajemni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Każdy mi mówi że jestem super facetem itd ale dlaczego nie potrafie sprawić by ta jedna jedyna sie zakochała?" Wiesz co, ja tez ciągle słyszę, zwłaszcza w rodzinie, że jestem takim idealnym kandydatem na męża, że kobieta by miała ze mną dobrze. I powiem Ci jedno - gówno prawda. Tak więc zapomnij o swojej "idealności", bo tak się składa, że to akurat wada, a nie zaleta. Kobiety nie szukają idealnych facetów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhyme
chciałbym mieć Twój optymizm. Bo narazie mi go brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhyme
Vann - też dochodzę do tego wniosku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nanananaa lalala*
Facio ja mam tak samo tylko, ze to on mi powiedzial, ze mnie juz nie kocha, ale juz o tym chamie dawno zapomnialam, teraz sie ciesze , ze znim nie jestem, bo to kretyn byl i jest. udaje szczesliwego, jak tak chcial to niech ma. ja tez bylam dla niego za dobra. + na droge. życie toczy sie dalej. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwykły_facio
Mi jeszcze jedna rzecz pomaga. I to BARDZO pomaga. Byłem u ojca w szpitalu a tam był chłopaczek 16 lat który na główkę skoczył i sparaliżowany jest. Inni ludzie maja kilkaset razy gorzej. To że my mamy zawód miłosny to oni by woleli mieć ich 1000 ale żeby móc chodzić, tańczyć, umawiać się z dziewczynami itd. Cieszmy się tym co mamy. Wiem że jest ciężko ale pamiętajmy jednak że świat to nie tylko latanie za dziewczynami i miłość do nich. Jeśli mam dołą to myślę że fajnie że mogę chodzić sobie i sobie idę na spacer i jest dużo lepiej. Większość zostawionych znajduje swoje szczęście:) Czemu mamy mieć gorzej? Rhymme - ile masz lat? Ja 25.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhyme
nana - ja mimo wszystko nie mogę zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhyme
Ja 28. Ja też tak sobie staram tłumaczyć... Ja osobiście miałem złamany kręgosłuup, a teraz czasami żałuje ze nie skończyło się gorzej... jak mam doła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwykły_facio
Rhymme ile byłeś z kobieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhyme
prawie 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwykły_facio
Ja też prawie 3 lata ;) Ale ja myślę że jeśli mnie nie dopadnie wypadek lub raczysko to pożyje jeszcze ze 40 lat. Jesli bedziesz cierpiał rok a potem po roku poznasz kobiete swego zycia to 38 lat bedziesz z nia super szczesliwy. :) Moja była fajna w łóżku .. też chciałbym taka znależć bo z kłodą nie wyrobię. I tego tez mi strasznie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rhyme
We mnie w tej chwili jest za duzo obaw... nawet jak na jakąś spojrzę to za chwilę wracają wspomnienia i zwyczajnie odchodzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autora: wiesz, dlaczego tak Ci ciężko ? Dlatego, że sam się \"starałeś\". Tymczasem związek, to dwie osoby jednakowo się \"starające\", to znaczy jednakowo dające nie tylko siebie ale i dbające o siebie. Utrzymać związek jest trudno. Najtrudniej jednak wtedy, kiedy nie dostrzega się swoich błędów już na początku związku. Za dużo dawać, w zamian nie otrzymując nic albo ochłapy tego co się daje to masochizm godny jedynie Don Kichota ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 34.... 7 lat temu rozwiodłem sie z żoną... nie moge sie otrząsnąć do tej pory.... wszędzie ją widze :P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×